CzytelniaPolemiki

Czy spowiedź przed kapłanem jest potrzebna?

Duchowni kościoła rzymsko-katolickiego pouczają swoich wiernych, ażeby się oni ze swoich grzechów wyspowiadali przed kapłanem, a ci kapłani odpuszczają im grzechy. Nauczają także: „A co jest rozwiązane tu na ziemi, to jest rozwiązane i w niebie”. Czyli rozgrzeszenie udzielone przez kapłana tu na ziemi, jest uznane, przyjęte i zatwierdzone w niebie przez samego Boga.

Tak uczy kościół, a każdy wierny katolik wierzy, że spowiedź przed księdzem jest rzeczą bardzo ważną, świętą i konieczną. Lecz czy w rzeczywistości tak jest? Niechaj posłuży następujący przykład: Pewien człowiek, który był wiernym katolikiem chorował przez dłuższy okres czasu. Widząc, iż zbliża się koniec jego życia kazał sobie przywołać kapłana, ażeby się przed nim wyspowiadać ze swoich grzechów i przyjąć komunię świętą oraz ostatnie olejem namaszczenie, by być odpowiednio przygotowanym do wieczności. Wyspowiadał się szczerze, i będąc odpowiednio zaopatrzony świętymi sakramentami, w krótkim czasie po odejściu kapłana zmarł. Żona jego, udała się do swego duszpasterza wziąwszy ze sobą brata nieboszczyka, ażeby zamówić pogrzeb. Usłyszawszy wygórowaną cenę, jaką ów „sługa Boży” podał, staruszka zdrętwiała i zapytała z trwogą:

– Dlaczego ksiądz żąda tak dużo?

„Miłosierny pasterz” spojrzał na zapłakaną wdowę i rzekł:

– Widzisz, moja droga, znam ciebie i znałem nieboszczyka, twego męża. Wiem, iż mąż twój był dobrym katolikiem. I ty jesteś dobrą katoliczką, więc jako taka, nie myślę, żebyś dozwoliła, ażeby twój mąż miał cierpieć męki czyśćcowe. Z tej przyczyny musisz tyle zapłacić za nabożeństwo odprawione za spokój duszy twego męża.

– Jak to, proszę księdza – zapytała żona zmarłego – czy mąż mój może znajdować się w czyśćcu, jeżeli się wyspowiadał przed śmiercią, a ksiądz go rozgrzeszył w imieniu Boga i przygotował go na drogę do wieczności? Przecież tak często słyszałam, jak ksiądz głosił z ambony i pouczał, że każdy ksiądz ma moc daną od Boga do odpuszczana ludziom ich grzechów, i że co wy odpuścicie tu na ziemi, to i w niebie jest odpuszczone?

Ksiądz widząc, że ma przed sobą mądrą niewiastę, zmarszczył czoło i zadumał się na chwilkę, ale po namyśle odpowiedział:

– Moja droga, my kapłani i zastępcy Jezusa na ziemi, mamy tę moc odpuszczania ludziom ich grzechów, albowiem tę władzę dał nam sam Jezus Chrystus. Więc jeżeli my komukolwiek odpuścimy grzechy, to i Bóg odpuszcza. Lecz spowiadający się człowiek nie zawsze pamięta wszystkie swoje grzechy, a zwłaszcza ten, który znajduje się na łożu śmiertelnym, będąc osłabionym na umyśle, nie może przypomnieć sobie wszystkich grzechów. Więc dlatego, za te nie wyznane grzechy, za które się nie odpokutowało, dusza musi cierpieć w czyśćcu.

– Proszę księdza dobrodzieja – zagadnął brat zmarłego – w naszym kościele rzymsko-katolickim mamy siedem sakramentów. Jednym z tych sakramentów jest Ostatnie Olejem Namaszczenie. Podług nauki jaką nam głosicie, sakrament ten ma gładzić wszystkie zapomniane i na spowiedzi nie wyznane grzechy. Tak zawsze nam głosicie, i tak uczy katechizm. Jeżeli więc człowiek będąc na łożu śmiertelnym wyspowiada się, a ksiądz odpuści jego grzechy i udzieli ostatniego namaszczenia, a ten sakrament jest po to, ażeby zapomniane grzechy mogły być zmazane, to dlaczego jeszcze każecie sobie płacić za wymodlenie duszy z czyśćca, czy to nie oszustwo?

– Nie wiem co mam o was myśleć, odpowiedział zakłopotany ksiądz – zdaje mi się, że zostaliście zarażeni jakąś herezją.

– Bynajmniej, proszę księdza – odpowiedziała żona zmarłego – obstajemy tylko przy nauce kościoła, i przy tej nauce którą głosicie w kościele, że wy macie moc odpuszczać ludziom grzechy, a więc mąż mój wyspowiadał się, a ksiądz w imieniu Boga grzechy mu odpuścił, więc gdybym ja teraz zakupywała mszę świętą za spokój duszy mego męża, dałabym przez to silny dowód, iż nie wierzę w moc świętej spowiedzi. Jeżeli ksiądz chce odprowadzić zwłoki mego męża na miejsce spoczynku, to za usługę i fatygę księdzu wynagrodzę, ale nabożeństwa żadnego zakupywać nie będę, ponieważ nie jest to podług woli Bożej. Nie wierzę, żeby Boga można było przekupywać.

Ksiądz troszkę się rozgniewał i zaczerwienił, ale widząc stateczność i roztropność niewiasty, udobruchał się i uczynił tak, jak żona zmarłego chciała, ażeby nie wywołać rozruchu i zgorszenia, albo szerszego uświadomienia.

Każdy Polak rzymsko-katolik powinien wiedzieć, że ani sam Jezus Chrystus, ani Jego apostołowie nie praktykowali usznej spowiedzi. Pierwsi chrześcijanie nic nie wiedzieli, ani nic nie słyszeli o usznej spowiedzi przed kapłanem i takowej nie uczyli przez przeszło dwanaście wieków, a to dlatego, iż nie była ona w użyciu, albo praktyce pomiędzy wiernymi i prawdziwymi chrześcijanami przez tak długi czas.

Spowiedź uszna jest wymysłem 13-go wieku, papieża Innocentego. Do Polski przyszli dwaj bracia chrześcijańscy, Cyryl i Metody, przybyli oni z Sielunia (Tessaloniki) w 863 roku do Słowian, którzy byli poganami. Cyryl wynalazł znaki piśmienne dla Słowian. Wspólnie zaś ci bracia przełożyli Pismo Święte na język słowiański i zajęli się nawracaniem Słowian. O spowiedzi ani nawet nie wspomnieli, bo jej wówczas nie było. Gdy Mieszko I, pierwszy książę polski przyjmował chrześcijaństwo, to się wcale nie spowiadał, a to dlatego, iż wtenczas spowiedzi jeszcze nie było. Spowiedź uszna jest wymysłem papieża Innocentego w roku 1215.

Księża chcą wiedzieć co ludzie myślą. Żona nie zdradzi tajemnicy mężowi, ani mąż żonie, ale do księdza na ucho wyszepcą wszystko, który częstokroć z nich się wyśmieje. Nawet sam Pan Jezus, ani jego uczniowie nikogo nie spowiadali; dowiadujemy się o tym z Pisma Świętego. W Ewangelii św. Jana 8:1-11 czytamy o Chrystusie, który uczył lud w kościele, a faryzeusze przyprowadzili niewiastę cudzołożnicę i chcieli ją ukamienować. Ale Pan Jezus powiedział: „Kto z was jest bez grzechu, niech na nią pierwszy rzuci kamieniem” i wszyscy odeszli, albowiem wszyscy byli grzesznikami. Jak może grzeszny ksiądz odpuścić przewinienia grzesznikowi? Nie ksiądz, lecz Pan Jezus ma moc odpuszczać grzechy, bo On umarł za nasze grzechy! Pan Jezus wtedy powiedział: „Niewiasto! Gdzież są ci, co na ciebie skarżyli? Czy żaden z nich ciebie nie potępił? Ani ja ciebie nie potępiam; idź stąd i więcej nie grzesz”.

Innym razem niewiasta-grzesznica przyszła do Pana Jezusa, a gdy otaczający ją spoglądali na nią z pogardą, dobry i miłosierny Jezus nie czekał na wynurzenie jej grzechów, ale spojrzawszy na nią rzekł: „Odpuszczone są twoje grzechy, wiara twoja zbawiła cię. Idź córko w pokoju” (Łuk. 7:48-50). Gdy zaś łotr na krzyżu zawołał: „Panie, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do królestwa Twego”, Pan Jezus nie kazał mu się wtedy spowiadać albo gdzieś w czyśćcu czekać, lub oczekiwać, że ktoś za niego będzie się modlił, albo też zakupi nabożeństwo za spokój jego duszy. Pan Jezus odpowiedział łotrowi: „Zaprawdę, powiadam ci, iż jeszcze dziś będziesz ze mną w raju” (Łuk. 23:43). Po zesłaniu Ducha Świętego, gdy Piotr głosił pierwsze kazanie w Jerozolimie, a słuchacze zatrwożeni pytali co mają czynić ażeby byli zbawieni, św. Piotr nie mówił, idźcie do spowiedzi. Jego wskazówka brzmiała: „Pokutujcie każdy z was, i odwróćcie się od swych nałogów i grzesznego życia waszego, a  wtenczas przyjmiecie dar Ducha Świętego i naśladujcie Pana Jezusa życiem pobożnym na każdy dzień” (Dz. Ap. 2:37-38).

Gdy dozorca więzienny pytał apostoła Pawła co on ma czynić, ażeby był zbawiony, św. Paweł nie zachęcał go do spowiedzi, lecz rzekł: „wierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony ty i twój dom” (Dz. AP. 16:31). Spowiedź uszna przed kapłanem, została ustanowiona przez papieża Innocentego w roku 1215, to znaczy, że przez tyle lat po Chrystusie nikt się nie spowiadał przed księdzem. A nawet, gdy Polacy przyjęli religię rzymsko-katolicką w roku 966, to przez blisko trzysta następnych lat nikt się nie spowiadał, bo jeszcze spowiedź nie była ustanowiona. Dopiero Innocenty III wynalazł sposób szpiegowania ludzkich umysłów.

Obecnie księża wiedzą nad czym parafianie rozmyślają i co czynią. Spowiedź i czyściec, to dwa główne źródła kolosalnych dochodów finansowych, a zarazem silny pręgierz i bat na potulny i nieuświadomiony lud. Precz z fałszem, kłamstwem, obłudą, podstępem i wyzyskiem naszego ludu. Czytelnicy, zapytajcie waszego księdza proboszcza gdzie jest czyściec? Kto daje księdzu znać, kiedy i która dusza jest w czyśćcu? Jak i przez kogo ksiądz bywa powiadomiony kiedy dusza opuszcza czyściec? Jaki on na to ma dowód, ażeby potwierdził swoją wiadomość o stosunkach i terminach mąk czyśćcowych?

Zastanówcie się sami nad tą kłamliwą bajką, którą wam głoszą wasi księża, o tej ich mocy odpuszczania waszych grzechów, za które później musicie cierpieć w czyśćcu, aż ktoś przyjdzie do księdza z pieniędzmi, ażeby go pobudzić do współczucia i zainteresowania się katolicką cierpiącą duszą w czyśćcu, która przez całe swoje życie była wierną i szczerze oddaną kościołowi katolickiemu. Pieniądze na plebanii, to klucz do czyśćca i do nieba, ale jak pieniędzy nie ma, to dusza może się męczyć na wieki. Co za kłamstwo i oszustwo! I ci księża nie boją się tak okłamywać ten biedny lud!

Spowiedź jest potrzebna, pomocna i konieczna, ale nie przed grzesznym człowiekiem, który sam ma wiele grzechów.

Alkoholik, palacz, karciarz i obciążony wieloma innymi grzechami nie ma mocy nikomu grzechów odpuścić. Słowo Boże mówi tak: „Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata” (1 Jan. 2:1-2). Czytelniku! Idź wprost do Boga z twymi grzechami, a On cię przyjmie, albowiem On jest naszym łaskawym i dobrotliwym Ojcem. Wyspowiadaj się przed Bogiem, a On ci daruje twoje przewinienia i grzechy, wtedy otrzymasz spokój sumienia i radość duszy. Pan Jezus wyraźnie powiedział: „Chodźcie do mnie wszyscy, a ja wam sprawię odpocznienie” (Mat. 11:28). „Chodźcie więc, a będziemy się prawować – mówi Pan! Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna” (Izaj. 1:18). Idź do Jezusa dziś, a nawet teraz otwórz serce twoje. Jemu tylko powiedz o stanie twej duszy, o twych troskach i słabościach. Wyznaj przed Nim twe grzechy, a On odpuści je i da pewność wiecznego zbawienia duszy twej. I będziesz uwielbiał żywego Boga i Pana Jezusa, który kupił cię swoją świętą krwią. „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości” (1 Jan. 1:9). „Ty bowiem, Panie, jesteś dobry i przebaczasz, I jesteś wielce łaskawy dla wszystkich, którzy cię wzywają” (Ps. 86:5). „Z głębokości wołam do ciebie, Panie! Panie, wysłuchaj głosu mojego! Nakłoń uszu swych na głos błagania mego! Jeżeli będziesz zważał na winy, Panie, Panie, któż się ostoi?” (Ps. 130:1-3). „…ufaj synu! Odpuszczone są ci grzechy twoje” (Mat. 9:2). „… Któż może grzechy odpuszczać oprócz jednego, Boga?” (Mar. 2:7). Niech te słowa przekonają każdego czytelnika, że Bóg nie dał żadnemu śmiertelnemu człowiekowi na ziemi władzy wysłuchiwać spowiedzi i odpuszczać grzechy. Władzę tę ma Bóg i Pan Jezus, poza tym nikt inny! Czytaj Ewangelię Mateusza 9:6 i 28:18. „Każdy bowiem, ktoby wzywał imienia Pańskiego, zbawiony będzie” (Rzym. 10:13). Nie ksiądz ma się modlić za ciebie, ale ty sam musisz to czynić, jeśli chcesz otrzymać przebaczenie grzechów. Czytaj Psalm 51:3-6.  

J. Nykiel