CzytelniaPolemikiWiara i teologia

Dekalog, ale który?

Hebrajczycy mówili: aseret ha dewarim; Grecy: deka hremata albo dekalogos (dziesięć słów); my Polacy: Dziesięć Przykazań Bożych lub dekalog. Dziesięć zwięzłych zakazów i nakazów wyrażających wolę Boga i Pana naszego, którego jako chrześcijanie czcimy i któremu służymy z miłości wypływającej z całego serca i całej myśli naszej.

Na temat Dekalogu – moralnego prawa, owego niezmiennego zakonu Bożego, zostało już chyba powiedziane i napisane wszystko, co można było powiedzieć. Na ten temat z wielkim uznaniem wypowiadali i wypowiadają się czciciele Boga oraz Jego przeciwnicy, jak też ludzie niezaangażowani po żadnej z tych stron. Wszyscy oni są pełni uznania i podziwu dla tego, jakże zwięzłego, nie pozostawiającego cienia wątpliwości, kodeksu prawnego. Wielu z nich przypisuje jego autorstwo jakiemuś wielkiemu myślicielowi, najchętniej wybitnemu władcy wielkiego Babilonu, Hammurabiemu (XVIII w. pne). Ten wielki prawodawca starożytnego Wschodu istotnie daleko wcześniej przed nadaniem prawa Izraelowi na Górze Synaj (XV w. p.n.e) spisał kodeks praw i przepisów żywo przypominający w swojej treści Boży Dekalog. Jednak nie można zapomnieć, że jeszcze przed Hammurabim – ponad dwa wieki wcześniej – żył na tamtych terenach człowiek o imieniu Abraham, znający już wtedy dokładnie prawo Boga Jahwe, które chociaż jeszcze nie spisane, istniało w formie ustnej, stanowiło prawidło życia patriarchów i ich rodzin w tamtych czasach.

Czy Dekalog jest nam potrzebny?

Apostoł święty Jan napisał: „Bóg jest miłością” (1 J 4,8). Ta miłość spowodowała, że dał On nam, ludziom – swoim dzieciom – najlepsze wskazówki jak prowadzić szczęśliwe i radosne życie. Boże przykazania stanowią wyraz nie tylko Jego woli, ale także odzwierciedlają Jego charakter. Ta Konstytucja Nieba z jednej strony ukazuje Boski wzorzec życia i postępowania, a z drugiej stoi na straży naszego bezpieczeństwa, radości i pokoju. Stanowi jak gdyby granicę, w kręgu której człowiek jest pod bezpośrednim wpływem nieba i ochrony aniołów. Każdorazowe wyjście z tego kręgu, złamanie któregokolwiek z nakazów, zakazów i zaleceń Bożych Pismo Święte określa mianem grzechu. W języku greckim słowo grzech brzmi hamartia i dosłownie oznacza „nie trafienie do celu” – „rozminięcie się z celem”.

Wolna wola człowieka

Bóg stworzył człowieka do życia w radości, szczęściu i harmonii z całym otoczeniem, toteż zaraz na początku pierwsza para ludzka otrzymała dokładne wskazanie odnośnie swojego zachowania. Tamto pouczenie, a zarazem ostrzeżenie, stało na straży ich szczęścia, życia, małżeństwa i domu oraz społeczności ze Stworzycielem.

Człowiek idąc za podszeptem zwodziciela usiłował za cenę podważenia Bożej prawdomówności sięgnąć po wielkość i autorytet Boży. Ale rozminął się z celem – zgrzeszył. Utracił wszystko, co posiadał. Wyszedł z kręgu Bożej miłości. Oddalając się stopniowo od swojego wzoru, napotykał na coraz to nowe i bardziej złożone sytuacje życiowe, w których nie potrafił się znaleźć. Całkowicie zagubił się w życiu. Bóg, jako miłujący Ojciec podążył za swym dzieckiem. On nigdy nie opuścił grzesznika. Nadal dążył do nawiązania z nim kontaktu; pouczał go i pocieszał, ostrzegał przed niebezpieczeństwami i nawoływał do społeczności z sobą. Nigdy jednak nie zmuszał. Zawsze natomiast wskazywał cel i drogę powrotu. Darzył radą i oferował siły potrzebne do kroczenia we właściwym kierunku.

Dekalog w czasach patriarchalnych

Najpierw, w okresie patriarchalnym. Bóg podawał swoje rady i pouczenia za pośrednictwem ojców tamtych rodów. Należeli do nich tacy mężowie jak Adam, Enoch, Noe, Abraham. O tym ostatnim Pan powiedział: „Upatrzyłem go jako tego, który będzie nakazywał potomkom swym oraz swemu rodowi, aby przestrzegając przykazań Pana postępowali sprawiedliwie i uczciwie, tak, żeby Pan wypełnił to, co obiecał Abrahamowi” (Rdz. 18,19). Nieco później Bóg oświadczył: „Abraham był mi posłuszny – przestrzegał tego, co mu poleciłem: moich nakazów, praw i pouczeń” (Rdz. 26,5).

Czytając uważnie Księgę Rodzaju i Wyjścia, znajdujemy wiele dowodów na to, że ówcześni ludzie znali i ustosunkowywali się do każdego z przykazań Dekalogu – Dziesięciu Przykazań Bożych, które dopiero później, na Górze Synaj, zostały wyrażone w formie pisemnej. Apostoł Paweł zwrócił uwagę na fakt, że każdy człowiek, nawet poganie nie zapoznani z pisaną formą prawa Bożego, „idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje… wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające i uniewinniające” (Rz 2,14.15).

Chrystus i Dekalog

Nasz Pan i Zbawiciel, Jezus Chrystus, w czasie swojego ziemskiego życia, jako człowiek, zawsze żył i działał w kręgu miłości swojego Ojca. On nigdy nie naruszył żadnego z przykazań tego niezmiennego prawa. I chociaż wielu współczesnych Mu Żydów pomawiało Go o łamanie Zakonu, a już szczególnie często o przestępowanie czwartego przykazania, nakazującego święcenie siódmego dnia tygodnia – sabatu – jako pamiątki twórczej działalności naszego Boga, dnia ustanowionego na odpoczynek każdemu człowiekowi, to nasz Zbawiciel nigdy nie zgrzeszył, nie uczynił nic o co Go posądzano. „On grzechu nie popełnił, a w jego ustach nie było podstępu” – zaświadczył apostoł święty Piotr (1 P 2,22). Owszem, to Jego adwersarze dopuścili się wielu grzechów i zdrad, a chcąc je ukryć, a czasami nawet zalegalizować, by w oczach ogółu wierzących zachować „twarze” ludzi wierzących, jak też wiernych sług Boga i Jego rzeczników na tej ziemi, targnęli się na Boży Dekalog – święte i niezmienne Prawo Pana. Zniekształcili jego proste, jasne i zrozumiałe treści. Pan Jezus bardzo bolał nad tamtą rzeczywistością. Nauki starszych, nauki kościelne, były cenione wyżej niż nauka Boga.

Posłuchajmy rozmowy nauczonych w Piśmie i faryzeuszy z naszym Panem na ten właśnie temat: „Wtedy przyszli do Jezusa faryzeusze i uczeni w Piśmie z Jerozolimy z zapytaniem: . On im odpowiedział: < Dlaczego i wy przestępujecie przykazanie Boże dla waszej tradycji? Bóg przecież powiedział: „czcij ojca i matkę” oraz „kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie”. Wy zaś mówicie: „Kto by oświadczył ojcu lub matce: Darem [złożonym w ofierze] jest to, co dla ciebie miało być wsparciem ode mnie, ten nie potrzebuje czcić ojca swego ni matki”. I tak ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie Boże. Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: „Lud ten czci Mnie wargami, lecz sercem swym jest daleko ode Mnie. Ale czci mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”>” (Mt 15,1-9)

A kiedy wielu spodziewało się, że Pan Jezus dokona zmiany Dekalogu, gdy myśli te zaczęły drążyć umysły wielu szczerych naśladowców Zbawiciela, On w swoim programowym kazaniu wygłoszonym na Górze Błogosławienia, ustosunkował się do tych ludzkich przypuszczeń mówiąc: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczyłby wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli sprawiedliwość wasza nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 5,17-20).

Następnie ganiąc pozbawione szczerości, powierzchowne i na pokaz czynione praktyki religijne ludzi, którzy chełpili się zachowywaniem Prawa, nasz Pan zwrócił uwagę na głębię znaczeniową treści Dekalogu (Mt 5,21-37). Jako przykład Jezus wybrał przykazanie szóste: „Nie będziesz zabijał„, siódme: „Nie będziesz cudzołożył” oraz dziewiąte: „Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek” (czytaj Wj 20,13-16)

Istota Dekalogu

W rozmowie z bogatym młodzieńcem, odpowiadając na pytanie: „Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?„, Jezus znowu zwrócił uwagę na drugą tablicę Dekalogu zawierającą sześć przykazań regulujących nasz stosunek do bliźnich (czytaj Mt 19,16-22). Przy tej okazji nasz Pan jeszcze raz, podobnie jak w kazaniu na Górze, dotknął jakże ważnej sprawy: formalnego zadośćuczynienia tylko dla „litery Prawa”. Spełnianie wymagań Dekalogu nie świadczy jeszcze o tym, że ktoś pełni wolę Bożą; że życie takiego człowieka jest obrazem charakteru Boga, Jezusa Chrystusa. Nie tylko co czynimy, ale dlaczego to czynimy, ma znaczenie w oczach Boga. Życie naszego Mistrza z Nazaretu, pełne miłości i niesamolubnego poświęcenia dla ludzi potrzebujących, miało się stać i stało się przykładem dla tego młodego kandydata do królestwa niebieskiego. To samo dotyczy także każdej innej osoby, każdego z nas! „Przyjdź i naśladuj mnie” – powiedział Pan Jezus.

Na kartach Biblii często występują sytuacje i wypowiedzi uzmysławiające każdemu jej czytelnikowi, że Dekalog może być zachowywany tylko przez człowieka, który prawdziwie miłuje. Już Mojżesz, przez którego Bóg podał swoje Prawa, pisał o dwóch przykazaniach miłości: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił„, i „będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Pwt 5,5; Kpł 19,18).

Ewangelista św. Łukasz sprawozdaje w swojej Ewangelii, że gdy pewien uczony w Prawie, wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: „Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?„, Mistrz rozpoczął swoją odpowiedź od postawienia pytania: „Co jest napisane w Prawie, jak czytasz?„. Dalej rozmowa potoczyła się już gładko (czytaj Łk 10,25-28). Podobne treści na temat związków Prawa i miłości odnajdujemy w Liście św. Pawła apostoła do Rzymian: „Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa” (Rz 13,8-10).

Skąd wziąć miłość?

Skąd jednak wziąć tę miłość? Gdzie jej naczerpać? Jak zmienić swoje nastawienie do człowieka, którego jeszcze nigdy nie miłowałem, bo dlaczego niby i za co miałbym go miłować? Miłować człowieka, który jest mi nieznany, obojętny, a może nawet wrogo do mnie nastawiony?

Bóg nie spodziewa się, nie oczekuje, a nawet nie chce, abym czynił cokolwiek tylko dlatego, że On tak chce, że tak należy, czy wypada. Zresztą byłoby to oczekiwanie na coś niemożliwego. Szkoda moich wysiłków i trudu przy podejmowaniu takich prób. Miłości nie można nakazać. Można ją jednak wzbudzić. I to właśnie czyni Bóg. Z miłości powołał nas do istnienia, dał nam słuszne prawa, które, gdybyśmy zgodnie z nimi postępowali, przez całą wieczność stałyby na straży naszego szczęścia i pokoju.

Po upadku człowieka Bóg, widząc jak trudno nam żyć, cieszyć się i w ogóle istnieć, postanowił nam dopomóc. Przez cztery tysiące lat historii ludzi żyjących w Starym Testamencie, Ojciec niebieski dawał wyraźne dowody swojego prowadzenia i kierowania losami człowieka za pośrednictwem swoich proroków nawołujących do życia zgodnego z Jego boskim, wiecznym i niezmiennym Prawem miłości, które zawsze pouczało człowieka o tym, co jest dobre, a co jest niewłaściwe, co kaleczy i rani, powoduje ból i nieszczęście.

Prawo nie zbawia

Prawo jednak nigdy nie zawierało i nie zawiera w sobie żadnych funkcji zbawczych. Ono określa jedynie, czym jest grzech i skazuje przestępcę. Człowiek przestępujący Prawo utożsamia się z grzechem i musi ponieść konsekwencje swojego ,wyboru. Jednakże Bóg, nasz niebiański Ojciec, w swojej wielkiej miłości do swoich stworzeń, postanowił ratować nas za wszelką cenę. Jako chrześcijanie wiemy, że ucieleśnienie Bożej miłości do nas, upadłych ludzi, dokonało się w Jezusie Chrystusie. Bowiem „tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16).

W Starym Testamencie ta prawda o mającym nadejść Odkupicielu codziennie prezentowana była w świątyni jerozolimskiej, gdzie grzesznicy wyznawali swoje grzechy na głowy nieskalanych baranków, które ponosiły niezawinioną śmierć w miejsce upadłego człowieka. Jezus Chrystus stał się wypełnieniem tego symbolicznego rytuału świątynnego – On był prawdziwym „Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata” (J 1,29). Jego śmierć na krzyżu Golgoty, gdzie jako złoczyńca zajął moje i Twoje miejsce, stała się naszym jedynym ratunkiem i zbawieniem.

Każdy, kto chociaż na chwilę zatrzymał się w biegu swojego życia i ocenił ogrom miłości Bożej, to bezinteresowne działanie na rzecz nas, ludzi, którzy jakże często drwią, a nawet kwestionują samo istnienie Boga, a On mimo to każdemu z nas szeroko otwiera drzwi swojej łaski i przebaczenia, nie możne pozostać obojętny na tę właśnie miłość. W takim człowieku, w jego sercu, Duch Święty wzbudza boską „AGAPE” – miłość, która jak czytamy: „cierpliwa jest, łaskawa jest… nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. miłość nigdy nie ustaje” (1 Kor. 13,4-8).

Mając taką miłość w sercu nie trudno jest miłować każdego człowieka jako dziecko tego samego Boga, grzesznika, za którego Chrystus, tak jak i za ciebie i za mnie, oddał swoje życie. Z uwagi na ten fakt, wszyscy jako równi możemy, dzięki łasce i miłości naszego Ojca, wędrować do Jego i naszej niebieskiej ojczyzny i pozostać tam na wieki razem ze zbawionymi wszystkich czasów, wszystkich narodów, pokoleń, języków i ludów.

Miłość Boża powoduje, że będę czcił rodziców, ona powstrzyma mnie przed zabójstwem, cudzołóstwem i kradzieżą – i to zarówno w czynie jak i w słowie, a nawet w myśli. Ona nie pozwoli mi źle myśleć i mówić o moim bliźnim, ani z zazdrością i pożądaniem spoglądać na to wszystko, co stanowi własność drugiej osoby.

Pan Jezus pozostawił wspaniałą obietnicę dla każdego, kto zechce Go prawdziwie miłować: „Jeżeli mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14,15).

Miłość kształtuje nasz stosunek do Boga i do bliźniego

Ta miłość nie tylko ukształtuje nasz właściwy stosunek do bliźniego – człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, ale także do samego Pana i Zbawiciela, któremu zawdzięczamy zbawienie oraz obfitość łask i błogosławieństw, zarówno doczesnych jak też wiecznych. Nasze życie i zachowanie będzie harmonizowało z Jego wolą objawioną w Prawie Dziesięciu Bożych Przykazań. Stanie się tak, nie dlatego i po to, aby On widząc takie nasze zachowanie, za nie nas przyjął, miłował i błogosławił, lecz dlatego, że On się nami już zainteresował, zajął, zaopiekował zaraz po stworzeniu i upadku, że zbawił nas, oddając swoje życie na Kalwarii dwa tysiące lat temu. Ja go jeszcze nie znałem, tkwiłem w uporze i grzechu, a On tak wiele mi darował! Jak bowiem napisał apostoł św. Paweł: „Bóg okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami” (Rz. 5,8).

Miłując mojego Boga i Zbawiciela mam udział w realizacji Jego obietnicy zapisanej, przez apostoła św. Jana: „Jeśli mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14,15).

Jakże więc mógłbym obok Niego mieć i czcić innych „bogów”? Jakże mógłbym pozwolić by cokolwiek lub ktokolwiek stanął pomiędzy mną a moim Panem i Zbawcą, by zająć mój czas, zdolności i stać się swoistym bożyszczem w moim życiu?

Miłując jedynie prawdziwego Stworzyciela, czy mógłbym uczynić sobie jakiekolwiek Jego podobieństwo w kształcie obrazu lub posągu, aby przed nim – tworem ludzkiej ręki – klękać i bić czołem?

Czy jako chrześcijanin, dziecko Niebiańskiego Ojca, będę w stanie wymawiać Jego święte imię w sposób lekceważący, a może nawet przy akompaniamencie przekleństw i plugawych słów? Albo czy swoim złym zachowaniem ściągnę hańbę na Jezusa Chrystusa, od którego imienia noszę chlubne miano „chrześcijanin”?

Czy wreszcie, pielęgnując w swoim sercu Bożą miłość i tęskniąc do każdej sposobności przebywania w bliskości swojego Boga, zlekceważę Jego przypomnienie, że w każdym tygodniu cały jeden dzień On daje mi jako dzień odpocznienia, dzień społeczności ze sobą? Czy ten święty czas zakłócę swoimi powszechnymi sprawami i odwrócę się od Jego błogosławieństw, które On złożył na świętym, siódmym dniu odpocznienia?

Dekalog, ale jaki?

Ale skoro tak wiele i przez wielu (znakomitych) ludzi w ostatnim czasie zostało powiedziane i napisane na temat Dekalogu, warto by też zacytować treść tego niezmiennego moralnego Prawa danego nam przez Boga na Górze Synaj. Warto przytoczyć jego brzmienie bezpośrednio z Pisma Świętego, a także i innych ksiąg religijnych, które uznawane są za księgi zawierające czystą prawdę Bożą, lecz nie zawsze ich nauki zgodne są z Pismem Świętym – jedynym źródłem Bożego objawienia. Warto tym bardziej, że Bóg już przez proroka Daniela w Starym Testamencie zapowiedział, iż w smutnym okresie historii chrześcijaństwa miano podejmować próby zmiany i odkształcenia Bożego Prawa. Czytamy tam zapowiedź, że w wiekach średnich ktoś, kto będzie odpowiedzialny za ogólny upadek życia i moralności chrześcijańskiej, „będzie wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo…” (Dn 7,25).

Był to niezwykle smutny rozdział historii chrześcijaństwa, kiedy to dla usprawiedliwienia praktyk nie mających podstaw biblijnych, dokonywano przekształceń w niezmiennym Prawie naszego Boga. To się stało dawno temu i chociaż minęły wieki całe, chociaż chrześcijaństwo zdaje się sprawiać wrażenie, że pragnie powrócić do korzeni swojej wiary – Pisma Świętego, to nadal w swoich religijnych księgach upowszechnia dekalog, który nie jest DEKALOGIEM, jaki Bóg ogłosił człowiekowi i jaki znajduje się w zapisie Biblii Świętej (patrz Księga Wyjścia 20).

Przeczytamy obie wersje dekalogu – tę oryginalną, znajdującą się w Piśmie Świętym i katechizmową, którą zdecydowana większość naszego społeczeństwa zna na pamięć już od lat dziecięcych.

Dekalog z góry Synaj i dekalog z katechizmu

Dekalog biblijny

I. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!

II. Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego co jest na ziemi nisko ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań.

III. Nie będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych rzeczy.

IV. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani córka twoja, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko co w nich jest, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.

V. Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi którą Pan, Bóg twój, da tobie.

VI. Nie będziesz zabijał.

VII. Nie będziesz cudzołożył.

VIII. Nie będziesz kradł.

IX. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstw jako świadek.

X. Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego.”

Dekalog katechizmowy

I. Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną.

II. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.

III. Pamiętaj abyś dzień święty święcił.

IV. Czcij ojca swego i matkę swoją.

V. Nie zabijaj.

VI. Nie cudzołóż.

VII. Nie kradnij.

VIII. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.

IX. Nie pożądaj żony bliźniego twego.

X. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

Niezmienne prawo Boże

Pewnego poranku, z okazji rozpoczęcia roku szkolnego wysłuchałem z wielką uwagą treściwego i bardzo dojrzałego radiowego wystąpienia księdza rzymsko-katolickiego Józefa Oszwałdowskiego, który w krótkiej porannej homilii radiowej mówił na temat Bożego Dekalogu. Położył mocne akcenty na niezmienność tego wiecznego prawa Bożego. Zwrócił uwagę na wypowiedź Pana naszego, Jezusa Chrystusa, odnośnie zepsucia, jakie gnieździ się w naszych grzesznych ludzkich sercach, że „z serca pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwo, chciwość, przewrotność, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Wszystko to z wnętrza człowieka pochodzi„.

Dalej modląc się, wypowiedział piękne słowa:

Boże, Jezu, nasz bracie! dzisiaj w naszej złożonej polskiej sytuacji, patrzeć nam trzeba w ludzkie serca i tam odczytywać prawdziwe intencje. Trzeba nam, tak jak Ty, poznawać faryzeuszów po ich fałszywym, choć czasem pięknie sformułowanym prawie, wymawianym złotoustymi wargami. Trzeba nam razem z Tobą w prostocie ewangelicznej odczytywać prawdę, która choć podana ludzkimi ustami wyraża Twoje niezmienne prawo. W ten pierwszy dzień września, kiedy dzieci nasze rozpoczynają naukę w szkołach, kiedy wróciliśmy już z urlopów, daj nam, Jezu, czyste i prawdziwe serce. Niech nasze polskie życie tętni Twoją Prawdą! Niech będzie coraz mniej słów, które nie będą odbiciem serca. Prosimy Cię dzisiaj, Jezu, umacniaj nas swoją Prawdą!

Bóg jest jeden, jest On święty i niezmienny, prawy i sprawiedliwy. Jego wola została wyraźnie określona w dziesięciu zwięzłych prawach stanowiących odzwierciedlenie Jego Boskiego charakteru. Szatanowi udało się sprowadzić chrześcijan na bezdroża błędu, niewiary i zakłamania.

Odrzucając Pismo Święte jako jedyny wzorzec wiary i postępowania, jedyną podstawę wszelkiego nauczania w kościele, chrześcijanie przyjęli wiele nauk sprzecznych z wolą Boga Stworzyciela. Zamiast Jemu, zaczęli oddawać pokłon i służyć przedmiotom – dziełom swoich rąk, a nawet samemu sobie, przyjmując przy tym tytuły i miana przynależne jedynie Bogu. W wyniku takiego stanu rzeczy wielu szczerych poszukiwaczy prawdy Bożej w chrześcijaństwie odwróciło się od Boga, który został fałszywie przedstawiony ludziom przez tych, którzy uznawali się za Jego zastępców i reprezentantów na tej ziemi. Jakie to smutne, że szatanowi udało się przekonać naśladowców Chrystusa Pana, iż mają prawo poprawić po Bogu i podawać ludowi do wierzenia coś, co stoi w wyraźnej sprzeczności z objawioną wolą Boga Ojca, Jego Syna Jezusa Chrystusa oraz Ducha Świętego, przy równoczesnym lekceważeniu jego woli i nauki.

Jaki Dekalog chcemy zachowywać?

Istnieją dwie wersje, dwa brzmienia „dekalogu” – wersja oryginalna, biblijna i wersja zmieniona, katechizmowa. Oba dekalogi noszą miano „dziesięciu przykazań Bożych”, ale tylko jeden z nich jest prawdziwy. Autorem tylko jednego z nich jest Pan Bóg. Być może nigdy przedtem nie miałeś sposobności poznania prawdziwego Prawa Bożego… Teraz już je znasz. Jako chrześcijanie zawsze stawiamy Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu. On jest naszym Stwórcą i Zbawicielem. Pan Jezus oddał swoje życie na krzyżu Golgoty, by każdy, kto Go umiłował, kto w Niego uwierzył, nie zginął, ale miał życie wieczne. Dlatego też wypowiedział cytowaną już obietnicę dla tych, którzy go miłują z całego serca, z całej siły i z całej myśli swojej: „Jeżeli mnie miłujecie, będziecie zachowywać przykazania moje„.

Umiłowany uczeń Pana Jezusa Chrystusa napisał: „Dziateczki moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca – Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On jest bowiem ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata. Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeśli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: < Znam Go >, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy. Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest już doskonała. Po tym właśnie poznajemy, że jesteśmy w Nim. Kto twierdzi , że w Nim trwa, powinien również sam postępować tak, jak On postępował” (1 J 2,1-6). „Po tym poznajemy, że miłujemy dzieci Boże, gdy miłujemy Boga i wypełniamy Jego przykazania, albowiem miłość względem Boga polega na spełnianiu Jego przykazań, a przykazania Jego nie są ciężkie” (1 J 5,2).

Tylko Bóg mógł podjąć decyzję o umiłowaniu Ciebie i tylko Ty możesz podjąć decyzję czy zechcesz odwzajemnić tę wielką Jego miłość. Dokonaj tego jeszcze dziś! Dzisiaj wyznaj mu jako jedynemu swojemu Spowiednikowi swoje grzechy, a On Cię oczyści z każdej nieprawości. On Cię przyjmie takim jakim jesteś i wprowadzi w nową rzeczywistość, w lepsze, o wiele radośniejsze życie – życie, które ma cel i sens!

Opracował Władysław Kosowski
Źródło: http://eliasz.dekalog.pl/goscie/kosowski/dekal1.htm