CzytelniaOstrzeżenia

Duchowa rzeczywistość

„Niebezpieczny Rock and roll”

Jakiego rodzaju wpływ ma ta muzyka na ludzi? Czy to tylko dobra zabawa, czy dzieje się tam coś ważniejszego? Co rock and roll może zrobić z jajkiem, twoją głową, twoim życiem i nieśmiertelną duszą? Na te i inne pytania odpowiemy wybierając się do „serca” rock and roll’a. Zbadamy powiązanie rock and roll’a z seksem, przemocą, samobójstwami, narkotykami, buntem, a zwłaszcza z okultyzmem. Spojrzymy na muzykę rockową z perspektywy prawdy, czyli tego, jak mówi o tym Jezus Chrystus. Zobaczymy pełny obraz, zetrzemy makijaż, dotrzemy do prawdy o tej muzyce.

Rock and roll uzbrojony w technologię ery kosmicznej i spopularyzowany przez najliczniejsze, najbogatsze i najbardziej konsumpcyjne pokolenie w historii ludzkości, zmienił współczesny świat bardziej niż jakiekolwiek zjawisko społeczne. Wiele jest dowodów jego wpływu, a objawiają się one w różny sposób. Rock stał się przemysłem przynoszącym miliardy dolarów — najbardziej dochodowy przemysł na świecie. Roczne dochody super gwiazd rocka znacznie przekraczają zarobki najlepszych przemysłowców i biznesmenów. Muzyka jest obecna wszędzie (w reklamach, na stadionach, w filmach, w serialach, w salach gimnastycznych). Wszystko porusza się w jej rytmie. Prawdopodobnie bardziej zauważalny od wszechobecności muzyki rockowej jest sposób, w jaki kształtuje ona serca i umysły młodzieży. Przemysł muzyczny jest jednym z najbardziej niedocenianych czynników wpływających na młodzież. Wszechobecność rocka we współczesnym świecie sprawia, że jest on czynnikiem najbardziej wpływającym na światopogląd słuchaczy. Od sposobu ubierania się przez młodzież, po zrozumienie kluczowych spraw dotyczących życia i śmierci zauważany jest wpływ rocka. I nie ma w tym nic dziwnego. Młodzi ludzie budzą się przy muzyce rockowej, poruszają się, bawią, uczą i zasypiają. Badania wykazują, że przeciętny nastolatek słucha rocka przez 11 tys. godzin czyli 2 razy więcej niż spędza w szkole. Najbardziej charakterystyczne dla tego pokolenia jest uzależnienie od muzyki. Zadziwiające jest to, że mimo oczywistych dowodów złego wpływu i siły oddziaływania muzyki rockowej większość ludzi nie zastanawia się, co dzieje się ze współczesną muzyką, dlaczego ma taki wpływ, gdzie są jej źródła i dokąd prowadzą?

Siła muzyki

Przez wieki wielu myślicieli zwracało uwagę jak głęboki wpływ ma muzyka dla słuchaczy. Np. ponad 2000 lat przed narodzeniem Chrystusa w starożytnych Chinach istniały wysoko rozwinięte trędy muzyczne powszechnie znane w społeczeństwie. Wiele uwagi poświęcali muzyce filozofowie, rozumiejąc jej istotny wpływ, sprawdzali czy tworzona muzyka jest nośnikiem wiecznych prawd i pozytywnie kształtuje ludzkie charaktery. Wg. podań chiński cesarz imieniem Szang sprawdzał sytuację w poszczególnych prowincjach wielkiego cesarstwa badając tworzoną tam muzykę. Ostre i zmysłowe dźwięki zdradzały społeczeństwo wymagające pomocy i interwencji. 2000 lat później grecki filozof Platon zgodził się z opinią chińskiego cesarza stwierdzając: „Gdy zmienią się trędy muzyczne, jednocześnie zmianom ulegają fundamentalne prawa państwa”. W swym dziele zatyt. „Prawa” Platon zapisał słowa dające się łatwo odnieść do współczesnego społeczeństwa: „W swej głupocie doszli do przekonania, że w muzyce nie istnieje dobro ani zło, a jedynym kryterium jej oceny jest przyjemność jaką może dawać. Muzyka sama w sobie nie stanowi wartości, ale związana z nią niemoralność i duch bezprawia”.

Współczesny Platonowi Arystoteles zauważył, że muzyka ma moc kształtowania charakteru człowieka. Powracając do czasów współczesnych — Włodzimierz Lenin, współtwórca komunizmu i jeden z największych ekspertów w dziedzinie działalności wywrotowej i rewolucyjnej powiedział: „Muzyka może być środkiem do szybkiego zniszczenia społeczeństwa”. Zmieniając prawa kształtuje charaktery i całe społeczeństwa. Większość z nas nie jest przyzwyczajona do mówienia o muzyce w takich kategoriach. Aby zrozumieć znaczenie jej oddziaływania musimy dokładniej przyjrzeć się naturze muzyki oraz człowieka, a także dowiedzieć się w jaki sposób wpływa ona na ciało, duszę i ducha. Obserwując znaczenie filozofii materialistycznej we współczesnym świecie, zadziwiające jest, jak mało uwagi poświęca się oddziaływaniu dźwięku i różnych form muzycznych na świat materialny.

Ciało

Badania wykazały, że bardzo ostre i wysokie dźwięki ścinają białko. Jajko umieszczone tuż przy głośniku podczas koncertu może zmienić się w smaczną zakąskę. Jednocześnie wiele badań wykazało, że rośliny reagują pozytywnie na muzykę klasyczną, rozwijając się i kwitnąc szybciej, niż bez muzyki. Bardziej agresywne formy muzyki np. heavy metal powodują opóźnienie wzrostu, a nawet obumieranie roślin.

Oczywiście ludzie są o wiele bardziej skomplikowani niż rośliny, ale mimo to zastanawiające jest to, jaki wpływ może mieć ta muzyka na nas? Jak zauważył dr Adam Neste — muzykolog, studiujący wpływ muzyki na ludzi — „muzyka to naprawdę mocny narkotyk. Może cię zatruć, podnieść na duchu lub sprawić, że rozchorujesz się, nie wiedząc dlaczego”.

Dusza

Tak jak matematyka jest uniwersalnym językiem ludzkiego umysłu, tak muzyka jest językiem serca. Wielki kompozytor Schumann nazwał ją doskonałym wyrazem duszy.

Gdy Biblia mówi o ludzkiej osobowości, rozróżnia trzy elementy składowe: umysł, wolę i duszę. Na ten ostatni element muzyka wywiera największy wpływ. Istnieją dowody, że niektóre rodzaje muzyki mają niekorzystny wpływ na procesy myślowe i zdolność uczenia się.

Niezależne badania na dwóch uniwersytetach wykazały, że szczury miały większe trudności ze znalezieniem wyjścia z labiryntu gdy włączona była muzyka hard rockowa.

Nie można zaprzeczyć wpływu muzyki na emocje. Zdolność rozbudzenia ludzkich emocji decyduje o jej atrakcyjności. Większość ludzi nie ma jednak pojęcia o sile tego wpływu, ani o tym, z jaką łatwością można manipulować ludzkimi uczuciami za pomocą muzyki. Zdobywca Oscara Eddy Menson — kompozytor i były prezydent amerykańskiego stowarzyszenia muzyków, powiedział: „Manipulujemy ludźmi jak szaleni. Każdy kompozytor muzyki filmowej łączy swoje doświadczenia z talentem do muzycznej manipulacji, a później bezwzględnie wykorzystuje tę makiaweliczną siłę”.

Zdaniem psychologów muzyka kształtuje nasz sposób postrzegania i myślenia o otaczającym świecie. Innymi słowy muzyka ma dostęp do naszej podświadomości. Ma to swe podstawy fizjologiczne. Wiadomo, że nerwy słuchowe to najwrażliwsze z ludzkich zmysłów. Badania prowadzone na Uniwersytecie w Stanford potwierdzają ich dominację nie tylko na poziomie fizycznym i podświadomości, ale także w dziedzinie przeżyć transcendentalnych, charakterystycznych dla istot ludzkich, zwanych w psychologii jako wzruszenie. Odkryto, że tego rodzaju przeżycia najczęściej występują pod wpływem muzyki. Muzykolog Dawid Crossby potwierdza odkrycia Uniwersytetu w Stanford w książce „Tajemnicza moc muzyki”. Muzyka to najsubtelniejsza forma przekazu, można stwierdzić, że żadna dziedzina sztuki nie porusza ani nie wpływa na podświadomość tak jak muzyka. Dawid Crossby miał na myśli oddziaływanie na podświadomość, gdy w wywiadzie dla magazynu „Rolling Stones” stwierdził, że poprzez muzykę może zmienić system wartości swoich słuchaczy i w końcu wykraść ich rodzicom. Crossby nie jest osamotniony. Jimmi Hendrix prawdopodobnie największy geniusz rocka powiedział dla pisma „Life” w roku 1969: „Wszystko mogę wytłumaczyć lepiej poprzez muzykę. Hipnotyzuję ludzi, aż dochodzą oni do podstawowego stanu, a gdy osiągnę moment największej słabości, mogę przemówić do ich podświadomości i wmówić im co chcę”.

Eddy Manson świadomy tej niezwykłej mocy muzyki ostrzega: „Muzyka używana jest do kształtowania ludzkiego umysłu, może być mocna jak narkotyk, lecz o wiele niebezpieczniejsza, gdyż nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę”.

Duch

Z wypowiedzi Jimmiego Hendrix’a wynika, że muzyka jest zjawiskiem duchowym. I na rzeczywistości duchowej chcemy skupić naszą uwagę, gdyż właśnie tutaj muzyka osiąga szczyty wpływu i ma największą moc.

Już sam wyraz „muzyka” sugeruje duchowy wymiar. Pochodzi on od greckiego słowa „muza”, określającego duchowe istoty inspirujące działalność artystyczną. Nie tylko starożytni Grecy uważali, że artyści są inspirowani przez siły duchowe. Muzyk awangardowy Peter Roen powiedział w wywiadzie dla „Time’sa”: „Wierzę, że muzyka jest siłą duchową. Natchnienie, które odczuwam jest czymś świętym. Nie jestem w stanie tego opisać słowami”. To przekonanie nabiera jeszcze bardziej niezwykłego wymiaru w relacji gitarzysty jazzowego Johna McLawlina: „Gdy graliśmy pewnego wieczoru, nagle wszedł we mnie duch. Grałem nadal, ale od tego momentu to już nie ja grałem”. Gitarzysta Angus Young z grupy AC/DC, stwierdza: „Ktoś mną kieruje, ja tylko poddaję się jego prowadzeniu. Gdy jestem na scenie ktoś nade mną panuje”.

By w pełni zrozumieć naturę i znaczenie powiązań między człowiekiem i muzyką musimy najpierw zrozumieć podstawowe zasady rzeczywistości duchowej.

1. Prawdziwa rzeczywistość jest duchowa

Pismo Święte stwierdza, że czas i przestrzeń, w której żyjemy zostały stworzone i mają swoje początki w duchowej rzeczywistości będącej poza zasięgiem naszych zmysłów. W Ewangelii Jana 4:24 zapisano, że Bóg jest duchem. On jest Stworzycielem wszystkiego. Do Niego należy transcendentalna rzeczywistość.

2. Człowiek jest istotą duchową

Żyjemy w ciele i mamy duszę. Jesteśmy najdoskonalszym Bożym stworzeniem. 1 Mojżeszowa przedstawia nam opis stworzenia człowieka (1 Mojż. 1:27). Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo.

Innymi słowy Duch stworzył ducha. Od tchnienia Bożego, które dało nam życie po podobieństwo Boga wyryte w naszych sercach, ty i ja jesteśmy istotami duchowymi. Jako duchowe stworzenia jesteśmy pod wpływem praw duchowych. Bez względu na to czy jesteśmy tego świadomi, czy nie.

3. Jako Boże dzieci mamy za cel naszego istnienia doświadczanie i poznanie Boga

Ew. Jana 17:1-23 mówi o uwielbieniu, które nie jest obrządkiem religijnym, ale pełną miłości reakcją na poznanie i przeżywanie Boga. Zarówno Biblia jak i nauka są zgodne, że nie ma doskonalszego sposobu zaangażowania się i wyrażenia tego poznania niż za pomocą muzyki. Jeden z największych kompozytorów Jan Sebastian Bach powiedział: „Celem muzyki powinno być uwielbienie Boga i odnowienie ludzkiego ducha”.

4. Przez grzech człowiek upadł i został oddzielony od Boga

Przez całe Pismo Święte powtarza się jak echo myśl zapisana w Księdze Ezechiela: „Każdy, kto grzeszy umrze” (Ez. 18:4). Śmierć, o której tutaj mowa, manifestuje się na kilka sposobów. Najważniejsza jest śmierć duchowa, oznaczająca, że nasze grzechy odłączają nas od Boga na całe życie. Jesteśmy poddani tyranii własnego egoizmu i pożądliwości. Nie jesteśmy już obywatelami Bożego Królestwa, ale postępujemy wg. tego upadłego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który działa w synach opornych.

W tak beznadziejnej sytuacji Bóg posłał Zbawiciela — swego Syna by zapłacił cenę za grzechy, by zniszczył moc księcia ciemności i wskazał nam drogę do Bożego Królestwa.

5. Królestwo ciemności istnieje naprawdę i jest źródłem wszelkiej duchowej opozycji wobec Boga

Panem tego diabolicznego królestwa jest władca powietrza, powszechnie zwany diabłem lub szatanem. Razem z zastępami poddanych mu złych duchów nazwany jest w Biblii bogiem tego świata upadłego. Jego działalność ma dwa cele:

1) Pobudzać różne pożądliwości ludzkiego serca, co w końcu prowadzi do zniszczenia człowieka i większego zniewolenia przez diabła, gdyż jak powiada Pismo Święte: „Czemu ktoś ulega, tego niewolnikiem się staje” (2 Ptr. 2:19).

2) Przeciwstawiać się Bożym działaniom zmierzającym do odkupienia człowieka, a tym samym wyzwolenia spod panowania szatana. Polem bitwy jest umysł człowieka, a cała strategia polega na wypełnianiu go (umysłu) kłamstwami, wmawianiu, że białe jest czarne, a zło jest dobrem; na usprawiedliwianiu grzechu i zaślepianiu człowieka na potrzebę Zbawiciela; na wykrzywianiu obrazu Boga i ukrywaniu prawdy o szatanie, przekonując, że on nie istnieje lub ukazując go jako wymyśloną postać z literatury. A wszystko w tym celu, aby zaślepić umysły niewierzących, aby im nie zaświeciło światło Ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga (2 Kor. 4:4).

Muzyka mając taką moc działania na ludzkie serca jest jedną z najskuteczniejszych technik wykorzystywanych przez szatana. Warto zauważyć, że zarówno Biblia jak i tradycja Kościoła zgodne są, iż muzyka jest dobrze znana szatanowi.

Oczywiście każdy rodzaj muzyki może być zniekształcony przez zło. Rock stał się jednym z najskuteczniejszych środków w szatańskim arsenale oszustw. Skłonność szatana do spektakularnych osiągnięć sprawia, że jego obecność i sfera działania mogą być łatwo rozpoznawalne przez bezstronnych obserwatorów.

Zanim zaczniemy szukać śladów szatana w muzyce rockowej, warto przeczytać ostrzeżenie zapisane w 2 Liście do Koryntian 11:14. Oznacza to, że szatan może się objawiać w pięknej postaci, a nawet przypominać Chrystusa.

Nie bądź naiwny, szatan nie manifestuje swojej mocy jedynie przez ludzi takich jak Hitler. Może posłużyć się twoim ulubionym gitarzystą, atrakcyjną piosenką, a nawet tobą. Każdy, kto sprzeciwia się woli Bożej staje się podatną glebą dla diabelskich oszustw.

Kulty satanistyczne

Prześledźmy systematycznie i obiektywnie wpływ szatana na muzykę rockową oraz przyjrzyjmy się niektórym podstawowym wierzeniom osób zaangażowanych w kulty satanistyczne. Na początku przyjrzyjmy się biblii satanistycznej. Bezbożne pismo legalnie istniejącego kościoła szatana, czyli biblia szatana, została napisana przez założyciela tego kościoła. Anton Szandor Lavey jest najprawdopodobniej najbardziej znanym satanistą XX wieku. W czasie gdy tworzył swą religię był również konsultantem w Hollywoodzkich filmach poruszających tematykę okultyzmu, a nawet grał rolę diabła w filmach „Dziecko Rosemary” czy „Hymn do mojego brata demona”, który jest filmem z kręgu tzw. subkultury, nakręconym przez znanego okultystę Keneta Angera.

Czego uczy biblia szatana? Czy jej nauczanie można znaleźć w dzisiejszej muzyce rockowej? Oto jak wypowiada się na temat Chrystusa: „Zanurzam wskazujący palec w wodnistej krwi waszego szalonego zbawiciela i piszę na jego poranionym cierniami czole — książę zła, król niewolników”. Wyrażona tutaj nienawiść jest zrozumiała, gdy zdamy sobie sprawę, że władza szatana nad ludzkością była całkowita i niepodważalna, a wszelkie ludzkie działania przeciwko szatanowi były bezsilne aż do momentu przyjścia Chrystusa. Jego ciało przybite do krzyża było doskonałą ofiarą za nasze grzechy. Moc szatana została złamana! Jego moc nie obejmuje już tych, którzy wierzą w oczyszczającą krew Chrystusa. Nic dziwnego, że szatan nienawidzi tej ofiary.

Czy możemy znaleźć tę demoniczną doktrynę w rock and roll’u? Niestety tak.

Jezus jest najbardziej wyszydzaną postacią w muzyce rockowej. Dosłownie każde wydarzenie z Jego życia i służby jest wyśmiewane i krytykowane. Rockowy album pt. „Narodziny Y” zawiera bluźnierczą litanię szatana. Najważniejsze wydarzenie w historii — przyjęcie przez Boga postaci człowieka poddane jest w wątpliwość i pozbawione znaczenia.

Życie i sztuka Johna Lennona cechuje taka sama pogarda dla Mesjasza. Jeden z biografów napisał, że Lennon na początku swojej kariery w zespole „The Beatles” wykonał rysunek ukrzyżowanego Chrystusa — u stóp krzyża stała para kapci. W piosence pt. „Bóg” Lennon nie tylko pisze o swojej niechęci do Chrystusa, ale także poniża Go porównując do Johna Kennedy, Boba Dylana i Beatlesów. Te przykłady jasno pokazują, że to haniebne mówienie Lennona o Jezusie, to coś więcej niż tylko niezdrowa chęć zwrócenia uwagi na zespół. Cyt. słowa Lennona: „Chrześcijaństwo odejdzie, ono przeminie. My jesteśmy potężniejsi niż Jezus, jesteśmy popularniejsi”. Lennon pragnął zniszczyć Jezusa jako Mesjasza i chrześcijaństwo jako wiarę.

Wiele zespołów śpiewa otwarcie o rzeczach, które do tej pory można było znaleźć tylko w księgarniach okultystycznych. Dla wielu liczy się jedynie zysk.

Bunt i nieposłuszeństwo dobrze się sprzedają w muzyce rockowej. A co może być bardziej buntownicze niż sprzeciwianie się Chrystusowi i Bogu? W świcie rocka nawet najważniejsze, pełne miłości i poświęcenia wydarzenia jak np. ostatnia wieczerza, są „obrzucane błotem”. Podczas ostatniego posiłku przed ukrzyżowaniem Jezus dał uczniom chleb i wino, aby rozpocząć nowe przymierze — obietnicę miłości i przebaczenia. Chleb był symbolem Jego złamanego Ciała, a wino przelanej krwi. To wszystko było straszną ceną, jaką wkrótce miał zapłacić by odkupić ludzkość. Wyśmiewanie się z tej ofiary jest odwróceniem tej jedynej możliwości uratowania, jaka może nas uchronić przed piekłem. Dlatego właśnie bezczeszczenie krwi Pana Jezusa przez rytuał i religię jest podstawą religii satanistycznej.

Innym sposobem atakowania Jezusa jest łączenie Go z jakimś innym duchowym przywódcą lub religią. Ta herezja zwana Uniwersalizmem stała się ostatnio bardzo popularna, a wiąże się to z rozwojem kultu New Age. Jest to duchowy pokarm przemysłu rockowego. Możesz być pewien, że każda wzmianka o Jezusie w tekście rockowym mówi o anemicznym, nijakim Chrystusie Uniwersalizmu. Problem polega na tym, że choć miło brzmi stwierdzenie, że wszystkie religie prowadzą do Boga, Jezus powiedział, że to nieprawda. Faktem jest, że każda religia próbuje powołać się na Jezusa i włączyć Go do swojego nauczania, stworzyć duchową supergwiazdę. Jednak Jezus zaprzeczył istnieniu innej drogi do Boga niż On sam, Jezus ostrzegł również, że w dniach ostatecznych ludzie będą próbować zaprzeczyć Jego wyjątkowości. Jego życie, śmierć i zmartwychwstanie powinny być dla każdego szukającego prawdy niezaprzeczalnym dowodem, że Jezus jest Panem, prawdziwym Mesjaszem Bożym i to właśnie dlatego szatan próbuje przekonać ludzi o czymś przeciwnym.

Religia satanistyczna nieustannie próbuje dyskryminować krzyż, który jest symbolem jej porażki. Książę ciemności próbuje wpłynąć na ludzi na dwa sposoby. Bardziej subtelna metoda to oddawanie czci w powierzchowny sposób, poprzez łączenie krzyża jedynie z określonymi grzechami, które przybiły Jezusa do krzyża. Miliony ludzi nie widzi żadnej sprzeczności pomiędzy krzyżem zawieszonym na szyi, czy zwisającym z ucha, a angażowaniem się w różne rzeczy od niemoralności seksualnej po narkomanię. Są to grzechy, za które Jezus został ofiarowany na krzyżu. Jak bardzo ta ironia cieszy szatana! Ten rodzaj profanacji jest bardzo rozpowszechniony w rocku. Krzyże są ulubionym rodzajem biżuterii gwiazd rocka. Wygląda na to, że im bardziej są zepsuci, tym bardziej skupiają się na osobie Jezusa i krzyżu.

Muzyka Prince’a jest pełna aluzji do Jezusa i krzyża. Naiwnych duchowo fanów przekonują, że jest chrześcijaninem nowego rodzaju. Jezus jednak powiedział: „Ci, którzy mnie kochają, będą pełnić wolę moją”. Jezus nakazywał unikanie pokus, a także aby nie kusić innych, aby kierować całe uwielbienie do Boga, aby ubierać się przyzwoicie, być posłusznym Bogu, a nie fizycznym pragnieniom, a także by zachowywać czystość seksualną. Jezus, o którym mówi Prince nie ma nic wspólnego z historycznym biblijnym Jezusem. Jest on raczej demonicznym substytutem.

Inną gwiazdą, która również w obsesyjny i bluźnierczy sposób posługuje się symbolem krzyża jest Madonna. Była gwiazdą porno, dziewczyną z okładki tygodnika „Time”. Wg. ostatnich sondaży jest najbardziej podziwianą przez młodzież gwiazdą i jedną z najbardziej wpływowych kobiet na świecie. Pomieszanie przez nią świętości z niemoralnością nadaje słowu bluźnierstwo nowego znaczenia. W maju 1985 roku w wywiadzie Madonna powiedziała: „Krucyfiks jest bardzo seksowny, ponieważ wisi na nim nagi mężczyzna”. Mimo to różne firmy zabiegają o to, by reklamowała ich produkty.

Jak daleko wszystko zaszło w porównaniu ze stwierdzeniami Johna Lennona sprzed 20 lat, które wywołały oburzenie opinii publicznej, skoro nawet najbardziej bluźniercze i bezczeszczające działania są aprobowane społecznie. Stopniowo ulegamy działaniu zwodniczych duchów.

Billy Idol na jednym z teledysków ukrzyżował swoją dziewczynę, a było to wszystko połączone z wyuzdanym zachowaniem. Zdumiewa, jak często artyści rockowi odgrywają rolę ukrzyżowanego Chrystusa.

Pismo Święte w jednoznaczny sposób wypowiada się na temat tego obsesyjnego zainteresowania krzyżem. Wyraża pogląd pomagający obiektywnie ocenić czyjś stan duchowy (1 Kor. 1:18). Wyśmiewanie się z krzyża jest dowodem, że osoba taka jest duchowo martwa i jest pod wpływem pana śmierci — szatana, który inspiruje bluźnierstwa i wykrzywia w ludziach obraz Boga i prawdy. Biblia zaś mówi o krzyżu, że dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, krzyż jest mocą Bożą. Rozumiejąc to powinniśmy zadać sobie jedno z ważniejszych pytań w życiu: Czy krzyż jest dla mnie mocą Bożą, czy obiektem żartów i kpin? Jeżeli nie mam pewności, ale pociąga mnie któryś z tych artystów, prawdopodobnie znalazłem odpowiedź na to pytanie.

Innym sposobem wykorzystywanym przez piekło do ośmieszania krzyża jest jawne bezczeszczenie, połączone z liturgią i religią satanistyczną. Przez wieki odwrócony krzyż był ważnym elementem satanistycznego rytuału. Koszulkę z wyobrażeniem odwróconego krzyża i słowem NISZCZ prezentował Mick Jagger podczas światowego turnée w 1981 roku. Religia satanistyczna dopuszcza się bezczeszczenia przez niszczenie i dodawanie demonicznych wyobrażeń i symboli.

Krzyż z biblii szatana, jest na okładce płyty grupy Duran Duran

Krzyż szatana, znany wszystkim okultystom i czarownicom. Odwrócony znak zapytania ma wywołać wątpliwości co do dzieła dokonanego przez Jezusa na krzyżu.

Otwarta kpina z pokuty i żalu za grzechy jest w piosence śpiewanej przez wokalistkę zespołu Eurythmics — Enny Lennoks. Ostrzega ona przed jakimkolwiek kontaktem z tym, który może ocalić twoją duszę.

Rozważając kolejne wersety z biblii satanistycznej skupimy się nie na prezentowanej przez nią filozofii ale na konsekwencjach wiary w tę filozofię.

Życie czasem wydaje się zagmatwane przez różne ideologie i nauki religijne, które starają się przyciągnąć naszą uwagę. Czasami trudno jest stwierdzić co jest dobre a co złe. Czytaliśmy w Biblii, że szatan może się ukrywać pod postacią anioła światłości, jak więc mam odróżnić czy coś pochodzi od Boga, czy od diabła?

Bardzo skuteczną metodą jest sprawdzanie owoców. Pan Jezus powiedział, że fałszywe nauki i fałszywych proroków możemy poznać po owocach, jakie wydają. Owoce pozwolą bezbłędnie ich rozróżnić.

Szatan zabija. Wiele gwiazd rockowych doświadczyło tego w tragiczny sposób. Niektórzy zginęli zadławieni wymiocinami, inni mieli zawał w kąpieli. Ich przedwczesna, bezsilna śmierć wskazuje nie tylko na diabła jako władcę ciemności, ale też jak traktuje on swoich poddanych. Nie tylko artyści doświadczyli działania ducha przemocy i śmierci. W erze rocka przemoc wśród młodzieży wzrosła o 10.000%. Przemoc na koncertach stała się epidemią. Podczas występu The Who w Sinsinaty 11 osób zostało stratowanych na śmierć przez szalejących fanów. Znane są też przypadki przerażających morderstw, zabójstw rytualnych, a także samookaleczeń, w których łatwo stwierdzić wpływy satanistyczne.

Kilka ostatnich dziesięcioleci widziało najstraszniejsze przestępstwa w historii ludzkości. Wspólna ich cecha to obsesyjna fascynacja muzyką rockową i podobieństwo do starożytnych rytuałów satanistycznych. Oto ekstremalne przykłady tego, że rewolucja punk-rockowa przyczyniła się do popularności samookaleczeń wśród młodzieży. Np. wpinanie agrafki w różne części ciała albo wycinanie napisów na ciele za pomocą ostrych narzędzi. Posługiwanie się krwią podczas koncertów stało się znakiem pustki, anarchii, egzystencjalnego szaleństwa — charakterystycznych dla tego ruchu. Niejednokrotnie można było zobaczyć gwiazdy rocka zadające sobie rany podczas koncertu rozbitą butelką lub brzytwą. Co ciekawe i warte odnotowania, te bezmyślne akty przemocy nie ograniczają się tylko do muzyki rockowej. Biblia opisuje jak Boży prorok Eliasz wyzwał proroków szatana na pojedynek duchowy. Pierwsza Księga Królewska podaje co robili czciciele szatana aby pobudzić go do działania. Wołali głośno i wg. zwyczaju zadawali sobie rany nożami i włóczniami, aż krew po nich spływała (1 Król. 18:26). Faktem jest, że szamani ci uczestniczyli w demonicznych rytuałach, jednak dzisiaj ludzie nie zdają sobie sprawy, że ich zachowanie jest identyczne ze starożytnymi formami satanizmu. W ostatnim czasie akty samookaleczenia coraz częściej ustępują miejsca brutalnym morderstwom i składaniu ofiar rytualnych z ludzi. Oto kilka przykładów, które wg. ekspertów policyjnych są oznakami rosnącej epidemii przemocy. 12.04.1986 r. 14-letni wielbiciel heavy metalu zabił 3 osoby. Był on fanem grupy Iron Maiden. Zajmował się on też okultyzmem. Na piersi swojej ofiary wyciął numer 666. Chłopiec twierdził, że gdy popełniał morderstwa był pod wpływem Edyego (maskotki zespołu Iron Maiden). Jak stwierdza raport policyjny, morderca z Kalifornii Rich Remirez zajmował się okultyzmem i był pod wpływem grupy AC/DC. Jego szkolny kolega wspomina, że na okładce albumu tego zespołu wokalista ma zawieszony na szyi pentagram, najpopularniejszy symbol satanizmu. Ramirez malował go na ścianach domów swoich ofiar lub wycinał na ich ciele.

W 1987 r. aresztowano Garego Hednika, zabójcę dokonującego okultystycznych morderstw połączonych z kanibalizmem. Tygodnik „Time” pisał, że z jego domu, gdzie popełniał on zbrodnie, dniem i nocą dochodziła muzyka haevy metalowa. Coraz częściej dochodzi do morderstw satanistycznych zarówno spontanicznych i nietypowych jak i zaplanowanych z premedytacją (jak kultowe zabójstwa Hednika). Popełniane są przy akompaniamencie muzyki heavy metalowej, która obecnie cieszy się największą popularnością w swej 20-letniej historii.

Nie twierdzę, że jeśli słuchasz muzyki rockowej, to diabeł sprawi, że np. zabijesz swoją matkę. W każdym z omawianych przypadków zabójcy poza uzależnieniem od muzyki metalowej mieli też jakieś problemy. Pamiętajmy jednak, że szatan jest duchem i interesuje go twoja wieczność. Jego głównym celem jest zabranie cię do piekła, a jeśli przy okazji uda mu się posłużyć tobą do zabicia kogoś, to będzie zadowolony. Najważniejsze dla niego jest odciągnięcie cię od Chrystusa, który może uratować cię przed piekłem. Dlatego szatan będzie cię przekonywał, że naśladowanie Chrystusa jest czymś głupim, nieważnym i dobrym dla mięczaków, a prawdziwe życie polega na zabawie i robieniu tego, na co masz ochotę.

Najczęściej właśnie rock and roll jest nośnikiem takiej ideologii. Ktoś może powiedzieć, że to tylko zabawa i nie należy jej traktować zbyt serio. W ten sposób ignoruje się zarówno siłę muzyki, jak i naturę człowieka.

Inną reakcją młodzieży na muzykę rockową są samobójstwa. Obecnie są one drugą przyczyną śmierci wśród młodzieży na Zachodzie (wg. statystyk co 7 nastolatek próbował popełnić samobójstwo). Oczywiście istnieje wiele przyczyn tych tragedii, ale wiadomo, że rock and roll odgrywa w tym znaczącą rolę.

Samobójstwo jest największym diabelskim oszustwem! Pokonuje jeden z najsilniejszych ludzkich instynktów — instynkt samozachowawczy. Aby zwyciężyć diabeł musi zniszczyć w człowieku podstawowe życiowe prawdy i zastąpić je kłamstwami. Jedna z najważniejszych prawd to ta, że życie człowieka ma duchowy cel: poznanie i doświadczenie Boga.

Oto jak Biblia charakteryzuje pokolenie, które ma żyć w czasach ostatecznych: przeczytaj 2 List do Tymoteusza 3:1-9.

Następnym krokiem w nakłanianiu do samobójstwa jest pozbawienie ludzkiego cierpienia szerszego duchowego kontekstu. Odrzuca się prawdę, że cierpienie może być symptomem duchowej choroby i ma na celu doprowadzenie do Boga w celu doskonalenia naszego charakteru. Faktem jest, że życie ludzkie jest pełne trudności. Jednak do prawdziwej dojrzałości dochodzi się przez stałe ich pokonywanie. Szatan stara się wmówić kłamstwo, że skoro życie polega na przyjemnościach, to należy unikać wszystkiego, co jest ich pozbawione. Jeśli ktoś doświadcza cierpienia, to logicznym rozwiązaniem będzie samobójstwo. Niestety nasze pokolenie jest tak słabe duchowo, że ból prowadzący do samobójstw nie musi być wielki. Słabe wyniki w nauce lub nieszczęśliwa miłość mogą być wystarczającymi powodami samozagłady.

Dr Mark Rosenberg powiedział w apelu do Amerykanów: „Myślano, że leczenie depresji jest sposobem na powstrzymanie fali samobójstw wśród nastolatków. To nie depresja jest przyczyną w przypadku młodzieży, gdyż ci samobójcy są osobami impulsywnymi, realizującymi swoje fantazje”. A skąd pochodzą owe fantazje? Znowu z tego samego źródła — rock and roll’a. Czy to tylko przypadek, że wiele ofiar aktów samobójczych miało obsesję na punkcie rocka i często słuchało piosenek mówiących o samobójczej śmierci przed zrobieniem tego?

Zażywanie narkotyków to inne zabójcze działanie spopularyzowane przez muzykę rockową. Można śmiało stwierdzić, że narkotyki są ściśle powiązane z muzyką rockową, dotyczy to zarówno gwiazd, jak i ich piosenek. Mało znanym faktem są powiązania narkotyków z duchową rzeczywistością. Środki psychotropowe i halucynogenne używane są przez szamanów, okultystów jako brama do duchowego świata lub przewodnik po nim. Greckie słowo użyte w Biblii do opisania szamańskich praktyk to „pharmakea”, od którego wywodzą się farmacja lub farmaceutyki tzn. leki, a wśród nich również narkotyki. Są one częścią szatańskich praktyk — dlatego Bóg nienawidzi używania narkotyków i potępia je piekielnym sądem. Stan odurzenia narkotycznego, będący celem narkomanów niewątpliwie jest duchowym przeżyciem, które pomaga w otwarciu na duchowy świat. Problem w tym, że Duch Święty nie działa w tej sferze, gdyż zgodnie z Księgą Przyp. Salomona Bóg objawia się tym, którzy szukają sprawiedliwości, tym zaś, którzy są pod wpływem narkotyków objawia się zwodziciel — szatan. Większość okultystycznych wpływów rocka ma swój początek w narkotykach.

Kontynuując analizę problemu rozważmy kilka innych ( również popularnych) symboli szatana.

Gest ręki — ma on symbolizować obecność szatana i jest obok pentagramu wszędzie obecny w muzyce rockowej. Większość fanów wykonując ten gest nie zdaje sobie sprawy co on oznacza — tak jest z większością spraw. Siły duchowe będąc niewidzialne i transcendentalne mogą wywrzeć wielki wpływ na ludzi, choć oni nie są tego świadomi. Dlatego właśnie przyglądanie się swoim działaniom i owocom jest bardzo ważne. Pozwala to nam dostrzec nasze duchowe korzenie. Każdy, kto wykonuje gest diabła powinien zgodnie ze słowami Jezusa zastanowić się jaki duch w nim działa.

Następny symbol szatana — liczba 666 jest wzięty z Biblii (Obj. Jana 13 rozdz. przypisuje ten numer bestii, siłom antychrysta walczącym przeciwko Bogu). Od czasów Nerona znak ten nie był tak szeroko rozpowszechniony.

Diabeł może stracić przypadkową ofiarę, ale zyskuje w zamian tłumy, gotowe zrezygnować z sensu życia i wiary w Bożą miłość. Większość wykonawców muzyki rockowej przyznaje się, a nawet szczyci swoimi zainteresowaniami sprawami duchowymi. Przeważnie podkreślają swoje związki z chrześcijaństwem. Jest to znamienne, ponieważ Biblia stwierdza, że antychryst objawi swoje działanie najbardziej przez kręgi określające siebie jako chrześcijańskie, a nie inne. Warto przypomnieć, że przez wieki wysiłki szatana koncentrowały się na propagowaniu starożytnej herezji — gnostycyzmu. Herezja ta znalazła nowy wymiar w działaniach wielu artystów rockowych. Dlatego słowa z Listu Judy są nadal aktualne (Juda 8:10). Nie ma nic dziwnego w tym, że duch antychrysta tak mocno objawia się w rocku. Jest wiele dowodów, że rock and roll czerpał inspiracje z muzyki religijnej VOO DOO – mającej na celu uwolnienie złych duchów. WOO DOO jest bardzo starą i rozbudowaną formą magii animizmu*. Powstała w Afryce i trafiła do Anglii wraz z niewolnikami. Tutaj rozwijała się z jazzem, rythm and bluesem a w końcu z rockiem. Nie oznacza to, że każdy z wymienionych gatunków jest demoniczny, jednak rock and roll niejednokrotnie wzorował się, a nawet przyjmował treści WOO DOO bardziej niż jakikolwiek inny gatunek. Fleetwood Mac np. włączył do swojego przeboju nie tylko rytm, ale również stroje. Haitańskie WOO DOO można znaleźć na jednej z płyt Rolling Stonesów.

W bliskim związku z VOO DOO pozostaje starożytny kult „pana” — półczłowieka-półkozła. „Pan” to jeden z najdawniejszych symboli antychrysta. Zamiast Boga wcielonego w człowieka (Jezus) widzimy człowieka połączonego ze zwierzęciem. Zarówno w kulcie „pana”, jak i VOO DOO stosowane są narkotyki, mające wyzwolić duchy, które wezmą uczestników obrzędów w swoje posiadanie. W muzyce rockowej można zauważyć manifestację ducha antychrysta, ale również bezpośrednie odwołanie się do „pana”. Album „2112″ zespołu Rush zawiera piosenkę pt.: „Świątynia Syryniksa”. Syryniks to greckie słowo na określenie „pana”. W 1987 roku na okładce płyty Eltona Johna pojawiła się postać tego bóstwa. Warto przypomnieć, że w Maroku żyje górskie plemię, które nadal przestrzega wszystkich zasad kultu „pana”.

Opętanie przez złe duchy prowadzi do życia i sztuki obsesyjnie skoncentrowanej na śmierci, sprawach okultyzmu i odrzucenia Boga.

Bardzo interesującym jest fakt, iż wielu okultystów i czarowników (w tym Aleister Crowley) interesuje się zapisywaniem słów od tyłu. A. Crowley w swoim znanym dziele pt. „Magia w praktyce” zachęcał swoich naśladowców do ćwiczenia się w odwrotnym myśleniu, wykorzystując w tym celu:

— pisanie wspak,
— chodzenie tyłem,
— oglądanie filmów i słuchanie płyt od tyłu.

Znany brytyjski kryminolog Henry F. Rhodes wygłosił pogląd, że zjawisko zapisu tekstów od tyłu jest charakterystyczne dla religii satanistycznej. Napisał o tym w książce opisującej duchowe korzenie współczesnej przestępczości. W książce tej opisuje rytuał mszy satanistycznej (modlitwy odmawiane są od tyłu). Zjawisko zapisu tekstu od tyłu występuje w całym świecie okultystycznym oraz w życiu osób będących pod wpływem tego zjawiska. Nagrania dokonane od tyłu popularnie zwane są „zamaskowanymi nagraniami”. Jeżeli odwrócimy nagranie wokalisty i zmiksujemy to z resztą muzyki wówczas mamy do czynienia z tzw. „zamaskowanym nagraniem”. Łatwo zidentyfikować takie nagranie, kiedy słuchamy płyty w normalny sposób. Zamaskowana część ścieżki dźwiękowej podczas normalnego odtwarzania daje bezsensowny bełkot i charakterystyczną atonalność. Są także inne rodzaje nagrań (ścieżka wokalna jest zrozumiała z obu stron, słyszymy jakiś tekst gdy słuchamy muzyki normalnie, ale słuchając odwrotnie słyszymy coś zupełnie innego). Niektórzy twierdzą, że kiedy odtwarzamy nagranie w normalny sposób nasza podświadomość jest w stanie odebrać zamaskowane nagranie, które wówczas oddziaływuje na nią. Jest to tzw. oddziaływanie podświadome. Co prawda, nie ma żadnych dowodów potwierdzających oddziaływanie podświadome, ale co, jeśli ono ma miejsce? Jak już zauważyliśmy, nie trzeba zamaskowanych nagrań aby zanieczyścić umysł i serce. Ten cel spełniają już teksty piosenek nagranych w normalny sposób. Pytanie jakie powinniśmy sobie zadać nie brzmi: czy słuchacz odbiera podświadomie zamaskowany tekst?, lecz raczej: jak on się tam znalazł? Są na to trzy możliwości:

1. Było to zamierzone działanie muzyków lub inżynierów dźwięku, chcących ukryć jakieś teksty w nagranej muzyce.

2. Był to przypadek, ale pogląd ten obala rachunek prawdopodobieństwa, jak również fakt, że wszystkie zamaskowane nagrania mają jednoznaczne demoniczne przesłanie.

3. Tak więc jedyną odpowiedzią jest trzecia możliwość, że ma to związek ze sferą duchową. Jakaś siła z ponadnaturalną mocą jakby gra na muzykach tak, jak się gra na instrumentach. Pogląd taki ma swoje uzasadnienie w Biblii (2 Tym.), zgodnie z tym, ci zniewoleni ludzie są zwodzeni przez szatana. Stopień tego zniewolenia zależy od stopnia oddania grzechowi i podporządkowania prawom królestwa szatana.

Bunt, zniewolenie przez pożądliwości, okultyzm manifestują się w muzyce rockowej. Pamiętajmy, że niewielu muzyków rockowych przyznaje się otwarcie, że ich życie i muzyka są pod wpływem jakiejś zewnętrznej siły. Tak jak odciski palców nieomylnie wskazują na ich właściciela, tak samo przykłady niżej podane wskazują na tego, który przyszedł kraść, zabijać i niszczyć.

1. „Eldorado” — album zespołu Electric Light Orchestra zawiera następujący tekst (fragment tytułowej piosenki): „Odpływam w dal, w podróż bez powrotu, jeżeli życie wieczne naprawdę istnieje (…)” (tekst odtworzony w normalny sposób).

Zauważmy, że nawet tutaj znajdujemy antychrześcijańskie akcenty, życie wieczne poddawane jest w wątpliwość. Wszyscy będziemy żyli wiecznie, tylko pytanie gdzie tę wieczność spędzimy. A oto ten sam fragment odtworzony od tyłu: „On jest wstrętny, Chrystusie, Ty jesteś diabelski”.

2. Następny przykład jest wzięty z piosenki pt. „Kolejny gryzie piach”, zespołu Queen, która jest jednym z największych przebojów rockowych. Gdy odtworzymy fragment od tyłu, to usłyszymy: „Zacznij palić marihuanę!”.

Pamiętając o związku narkotyków z czarami, o których była mowa wcześniej — słuchając polecenia: „zacznij palić marihuanę” łatwo domyślić się, jakie są zamiary szatana.

3. Ostatni przykład to klasyka rocka (Let Zeppelin) — „Schody do nieba”: „Są dwie ścieżki, którymi możesz iść, ale na krótszą metę ciągle jeszcze jest czas, by zmienić drogę”.

I tutaj jest dość trucizny, nawet przy normalnym odtwarzaniu. To prawda, że są dwie drogi do wyboru. Jezus mówił o dwóch drogach. Jedną podążają tłumy, kierujące się instynktami, pożądliwościami ciała, a idole tego świata wyznaczają im kierunek. Jezus powiedział, że ta droga prowadzi do zagłady. Jest też mniej uczęszczana, wąska droga, która prowadzi na wzgórze za Jerozolimą, pod krzyż. Ta droga prowadzi do życia wiecznego. Śmiertelnym kłamstwem w tej piosence jest stwierdzenie, że zawsze jest czas na zmianę drogi, po której idziesz. Zapewne perkusista tego zespołu był o tym przekonany w chwili, gdy udusił się swoimi wymiocinami, ale wtedy było już za późno. Nikt z nas nie ma gwarancji czy następny oddech nie będzie ostatnim.

Ew. Jana — słowa Pana Jezusa: „Nikt nie przychodzi do Mnie, jeśli go Ojciec nie pociągnie”. Oznacza to, że zbawienie, odwrócenie od grzechu i oddanie swojego życia Jezusowi nie jest czymś, co można osiągnąć samemu. Aby do tego doszło, Bóg musi uświadomić ci twoje grzechy i ukazać nadzieję w Jezusie. Tylko wtedy będziesz mógł odpowiedzieć na Jego zbawienie. Jeśli jednak odrzucasz tę możliwość, to jednocześnie odrzucasz Boga i szansę zmiany drogi, po której idziesz. Szansę, która może się nigdy nie powtórzyć, dlatego w Starym Testamencie są słowa Jozuego: „Dziś wybierzcie, komu będziecie służyć”, a apostoł Paweł głosił: „Dziś jest dzień zbawienia”. O jakim dniu oni mówią? O dniu, w którym Bóg przemówi do Ciebie.

Przyjrzyjmy się Bogu o sobie samym. Jeśli znasz grzech, który cię zniewala, a czujesz w swoim sercu, że musisz coś z tym zrobić, to jest właśnie twój dzień! Może jesteś pełen obaw, zdenerwowany i napięty — nieszkodzi. Bóg da tobie odwagę (jeśli Mu na to pozwolisz). Nie chodź bez najcenniejszego daru jaki możemy otrzymać tutaj na ziemi, daru Bożego przebaczenia, miłości i życia wiecznego.

Wracając do piosenki „Schody do nieba” — oto ten sam fragment, ale od tyłu: „Mój słodki szatanie, na żadną inną drogę nie wchodzę, bo ona mnie zasmuca. Twoja jest moc szatanie”. Jak widzimy szatan wcale nie jest słodki — jest kłamcą i ojcem wszelkiego kłamstwa. On użyje wszystkiego, łącznie z muzyką, aby zaślepić cię na Bożą miłość i potrzebę zbawienia, aby posiąść twoje serce i umysł i pogrążyć cię w niewoli grzechu. Rzeczywiście jego droga jest smutna, ale jego moc może być pokonana, bo oto Ten, który był martwy, teraz żyje i trzyma klucz do życia i śmierci.

CHCIEJ POSŁUCHAĆ BOGA!

Wolność i miłość Jezusa

W umysłach ludzi rodzą się dwie wymówki, jako rodzaj usprawiedliwienia, gdy dochodzą do konfrontacji z prawdą. Jedna z nich związana jest z intencjami i czynami: „To nie moja wina, że zespoły, których słucham śpiewają o złych rzeczach. Ja tylko chcę się dobrze bawić, nie mam nic wspólnego z diabłem. To wszystko to tylko szpan”.

Druga wymówka dotyczy tzw. religijnych, którzy wg. Biblii kochają bardziej przyjemności niż Boga, którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem tej mocy. Jak na ironię, właśnie tacy ludzie najbardziej opierają się przyjęciu zbawienia, jakie Bóg chce im ofiarować. Mówią: „Nie lubię tych satanistycznych historii. Wolę neutralną muzykę, coś łatwego, jak np. George Michael, Collins, coś lekkiego”.

Jak już zauważyliśmy wcześniej, wielu piosenkarzy uznawanych za neutralnych, w rzeczywistości nimi nie jest, po dokładniejszej obserwacji. Weźmy np. jedną z królowych muzyki pop, Whitney Houston. Jako piosenkarka jest jedną z ciekawszych postaci na współczesnej scenie muzycznej. Nie ma wątpliwości, że propagowała lub przynajmniej dopuściła do wykorzystania elementów erotycznych przy promocji i sprzedaży swojej muzyki. Chociaż nie posuwa się tak daleko jak Madonna, to jej show jest manifestacją pochwały niemoralności. To właśnie jest ta niewidoczna strona medalu. Po drugie, i co najważniejsze, czy ta tzw. neutralna muzyka nie jest ze względu na swój trudny do określenia charakter bardziej szkodliwa, niż rock and roll, otwarcie propagujący nihilizm? Zastanówmy się w tym kontekście nad pewnym tematem wziętym z życia. Aby coś było prawdą, musi być wolne od fałszu. Nawet najmniejsza domieszka fałszu zamieni to w kłamstwo, broń w rękach tego, którego Biblia nazywa ojcem wszelkiego kłamstwa.

Nie ma wątpliwości, że największym zwycięstwem szatana w tej dziedzinie jest sprawienie, że ludzie przyjmują kłamstwa mające choćby najmniejsze pozory prawdy oraz slogany takie jak seks, narkotyki i rock and roll. Faktem jest, że najbardziej skuteczne kłamstwa to te, które zawierają jakiś element prawdy i dlatego właśnie neutralność w muzyce, a także w innych dziedzinach życia jest najniebezpieczniejsza. Posłużmy się tu analogią. Strychnina, będąca jedną z najsilniejszych trucizn, w stanie surowym jest nieapetyczna i bardzo gorzka. Jeśli pozostawimy ją w pokoju dziecięcym, jest bardzo mało prawdopodobne, że któreś z dzieci zwróci na nią uwagę, a jeszcze mniej, że zje jej tyle, aby mogła zagrozić życiu. Podobnie jest z pewnymi radykalnymi formami rock and roll’a — muzyką otwarcie głoszącą kult śmierci i szatana, choć prawdą jest również, że nasze społeczeństwo staje się coraz bardziej obojętne i coraz więcej ludzi chętnie sięga po gorzką truciznę diabła.

Wracając do tematu, gdybyśmy wzięli tę samą truciznę i dodali do niej cukier, barwniki i nadali jej wygląd cukierków „m and m’s”, to gdy pozostawimy ją w zasięgu dzieci, każde z nich sięgnie po truciznę.

Gdybyś był diabłem, jaką metodę byś wybrał — gorzką truciznę czy kolorowe cukierki?

Jak stwierdził wielki angielski myśliciel i pisarz C.S. Lewis w swej książce „Listy starego diabła do młodego”, rzeczywiście najniebezpieczniejszą drogą do piekła jest droga łagodnie opadająca w dół, miękka pod stopami, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych i drogowskazów.

Użyjmy innej analogii. Wg. Biblii człowiek bez Boga podobny jest do biedaka, leżącego w sali szpitalnej, w krytycznym stanie z chorym od grzechu sercem, które oddziela go od Boga. Jest duchowo martwy i nie jest w stanie pomóc sobie, a gdy jego serce przestanie bić, czeka go wieczność bez nadziei. Taki człowiek bardzo potrzebuje pomocy!

Radykalne formy muzyki, takie jak „heavy metal” zachwycają się takim upadłym stanem. Perwersja, rozpacz, śmierć, piekło, szatan i inne okropności związane z grzechem, są „wbijane” w głowę słuchacza. Wielu z nich oddaje się temu. Inni wolą bezpieczniejszą tzw. neutralną muzykę „pop”.

Co jednak tak naprawdę muzycy „pop” oferują swoim słuchaczom? Piosenki o miłości i pokoju. Wszystkie te jednak słowa nie wiele znaczą dla ginącego człowieka, a nawet pogarszają jego stan przez ignorowanie jego sytuacji, lub oferowanie fałszywej nadziei. Oczywiście nie ma nic złego w śpiewaniu o miłości, chyba że jest to egoistyczne i płytkie uczucie, spopularyzowane przez show-buisness. Nie ma też nic złego w piosenkach o pokoju i pomocy dla świata — są to wszystko wartości nauczane i praktykowane przez Jezusa. Nie ma też nic złego w śpiewaniu na temat rozpaczy i śmierci, o ile mieści się to w ramach prawdy i w Bożym planie odkupienia. Musimy zrozumieć, że Bóg jest rzeczywistością. Jego słowa są Prawdą, a Jego Syn wybawieniem od grzechów. „Heavy metal” wyśmiewa się z tych prawd, a muzyka „pop” je ignoruje, co jest jeszcze gorszą postawą.

Jak już mówiliśmy na początku, głównym celem ludzkiego życia jest poznanie i doświadczenie Boga. Zwiemy to uwielbieniem Boga. Rozumiejąc doskonale ludzką krótkowzroczność, powodującą, że tracimy z oczu wieczność na rzecz zmysłowej i chwilowej przyjemności, Bóg w Piśmie Świętym zachęca nas do szukania najpierw Królestwa Bożego i ostrzega nas przed uleganiem światu.

Pan Jezus powiedział, że nasz wzrok powinien być skierowany na Boga. W przeciwnym razie nasze ciało będzie pełne ciemności oraz, że nikt nie może dwóm panom służyć, bo jednego będzie nienawidzić, a drugiego miłować. Znaczy jeśli naprawdę kochamy Boga, to nie do przyjęcia będzie dla nas wszystko, co obraża Jego charakter, ignoruje Jego miłość lub wypacza Jego Prawdę.

Jeżeli natomiast pochwalamy te rzeczy i sami tak postępujemy — wyklucza to jednoczesną miłość do Boga. „Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca, bo wszystko co jest na świecie, pożądliwość oczu, pycha życia nie jest z Ojca, lecz ze świata. Świat przemija wraz z pożądliwością swoją, ale ten, kto pełni wolę Bożą trwa na wieki”.

Zajmijmy się teraz innymi wymówkami, stosowanymi przez ludzi, aby uniknąć Prawdy, kwestią intencji i przyczyn. Ciekawe jest, że fani rocka nie są jedynymi, którzy żyją w nieświadomości. Również piosenkarze wypierają się świadomych działań. Jimmy Page wypierał się wszelkich złych motywacji w swoich zainteresowaniach okultyzmem. Powiedział: „Ja nie czciłem diabła, jedynie magia mnie interesowała”. Innymi słowy, jeżeli dzieje się coś na co nie mamy wpływu — nie nasza to wina.

Amerykańska gwiazda Michael Jackson, którego przebój „Thriller” pełen jest okultystycznych wyobrażeń, łącznie z przemianą w wilkołaka i z elementami nekromancji, rozpoczyna swój teledysk stwierdzeniem: „Ze względu na moje głębokie przekonanie chciałbym podkreślić, że ten film w żaden sposób nie propaguje wiary w okultyzm”.

Również inni starają się pomniejszyć znaczenie oczywistych elementów okultyzmu i buntu w ich muzyce, twierdząc, że to wszystko jest tylko zabawą, a oni sami są niepraktykującymi chrześcijanami.

O co w tym wszystkim chodzi? Jeśli rzeczywiście ci wszyscy ludzie mają dobre zamiary, lub tylko się bawią, to nie można uznawać ich za naśladowców szatana, prawda?

Wszystko, o czym do tej pory mówiliśmy prowadziło do konkluzji: jedną z przyczyn nieporozumień i problemów związanych z satanizmem są fałszywe wyobrażenia na temat szatana i jego religii. Często wyobrażany jest on jako osobnik z rogami i ogonem, a naśladowanie go (jeśli w ogóle jest możliwe) kojarzy się z ofiarami z niemowląt, czy piciem krwi lub czymś równie okropnym i dziwnym. Nic bardziej błędnego! Jak mówiliśmy wcześniej, szatan jest niewidzialnym duchem i mistrzem oszustw. Jego umiejętność przybierania postaci anioła światłości może spowodować, że ludzie zbuntowani i nieświadomi duchowo będą uważać czarne za białe, a prawdę za kłamstwo, sądząc, że objawił im to Bóg.

A jeśli chodzi o naśladowanie diabła, to robiący to naprawdę mogą przyznać, że nie ma to nic wspólnego z filmowymi ich wyobrażeniami. I to jest przerażające! Np. Anton Szandor Lavey — najwyższy kapłan kościoła satanistycznego, tak wyjaśnia istotę satanizmu: „Jako satanista, wiedząc to i znając swoje ludzkie możliwości, w pewnym momencie (a to jest jedna z kluczowych prawd satanizmu) mogę osiągnąć swoją boskość”. Tak więc każdy mężczyzna i każda kobieta jest bogiem lub boginią w satanizmie. Krótko mówiąc satanizm nie polega nawet na wyznawaniu, że szatan jest najwyższym autorytetem, ale na tym, że każdy wyznawca jako bóg, sam dla siebie może robić to, na co ma ochotę.

Wszyscy rodzimy się z poczuciem pustki – świadomością, że czegoś potrzebujemy. Całe nasze życie jest poszukiwaniem spełnienia i zaspokojenia tej pustki. Teologicznie można to nazwać odkupieniem. Wszystko, co wybierzemy w tym celu, czy będzie to Bóg, pieniądze, władza, czy seks, staje się naszym odkupieniem tzn. naszym bogiem. Wg. satanizmu bogiem tym jesteśmy my sami.

Chrześcijaństwo głosi, że wszyscy jesteśmy splamieni grzechem i nie możemy nic uczynić by zbawić siebie. Potrzebujemy Mesjasza — Bożego Odkupiciela. Każda inna religia stwierdza, że wcale nie jesteśmy tacy źli i dzięki swoim wysiłkom możemy uzyskać odkupienie. Zgadają się w tym z satanizmem i większością stwierdzeń z rock and rolla. Przyjemne przeboje stają się nośnikami diabelskiej filozofii, gdy przyjrzymy im się w świetle prawdy.

Inny sposób wyrażania diabelskiej filozofii to słynne stwierdzenie Aleistera Crowleya: „Czyń to, czego pragniesz, to jedyne prawo”. Sprawdźmy jakie są konsekwencje takiego prawa. Warto również zauważyć z jakim przyjęciem spotkało się ono w świecie rock and rolla, podobnie jak i cała filozofia A. Crowleya.

Timothy Leary — były guru pokolenia rock and rolla tak wypowiada się w wywiadzie dla TV PBS: „Jestem wielbicielem A. Crowleya i kontynuuję jego pracę, którą on zapoczątkował ponad 100 lat temu. Wydaje mi się, że całe lata 60 są z tym związane. Crowley był zwolennikiem poszukiwania samego siebie; powiedział: «czyń to, czego pragniesz — to jedyne prawo.» To bardzo ważna myśl. Żałuję, że nie może być dzisiaj z nami, aby zobaczyć dzieło jakie zapoczątkował”. Nadal jest ono kontynuowane, choć może w subtelniejszej formie przez ludzi zaślepionych duchowo przez boga tego świata. To zaślepienie odnosi się również do jednej z podstawowych prawd dotyczących ludzkiego życia. Istnieją dwa królestwa i rodzaje ludzi. Ludzie, którzy znajdują się w Bożym Królestwie, odkupieni przez Boga oraz ci, którzy należą do szatana i próbują sami siebie zbawić.

Tak jak Królestwo Boże opiera się na jednym, najważniejszym przykazaniu, tak samo satanizm zamyka się w jednym prawie — czyń to, czego pragniesz. W przeciwieństwie do stereotypów żadne czarne msze ani rytualne orgie nie są konieczne aby być naśladowcą szatana. Wystarczy odrzucić Bożą miłość i będziesz żyć wg. własnych pragnień i pożądliwości. Możesz być nawet religijnym człowiekiem, chodzić regularnie do kościoła, dawać pieniądze na ofiarę, spełniać dobre uczynki, jeśli jednak jest to tylko pobożność oparta na twoich zasadach, to nadal wypełniasz jedynie podstawowe prawo szatana – „czyń to, czego pragniesz”. Czyż nie jest ironią, że ludzie tacy jak A. Crowley czy A. Lavey rozumieją prawdziwe korzenie grzechu i prawo dzielące na dwa rodzaje lepiej niż ludzie chodzący do kościoła?

Każdemu z nas dany jest wybór, którego konsekwencje mają wymiar wieczny. Możemy iść swoją drogą na wieczne potępienie lub możemy zwrócić się do Boga, który jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Użyjmy analogii, jeśli to w co wierzymy przyrównamy do muzyki, a to jak postępujemy do tańca, to znajdujemy się w świecie Billego Idola, tańcząc sami ze sobą, martwi w naszych grzechach, w których kiedyś chodziliśmy wg. zwyczaju tego świata, naśladując jego władcę – szatana, zaspokajając pożądliwości ciała, ulegając woli ciała, zmysłów, będąc z natury dziećmi grzechu. Ale istnieje inna możliwość, jeśli zwrócimy nasz słuch na niebiańską muzykę i pozwolimy Bogu, aby to On nauczył nas nowego „tańca”, nowego sposobu życia.

Dochodząc do końca tematu, zajmijmy się buntem człowieka i Bożymi działaniami w celu uratowania ludzkości.

Przyglądaliśmy się objawom duchowej anarchii, bluźnierstwa, usprawiedliwienia grzechu i fascynacji okultyzmem. Wszystko to są tylko objawy. Prawdziwy problem nie kryje się w słowach piosenki ani w zainteresowaniach gwiazd rocka, czy nawet w twoim słuchaniu muzyki. To wszystko wypływa z serca, a stan serca zależy od tego, kto jest jego władcą. Kto kieruje twoim życiem, kto jest twoim odkupicielem? Pan Jezus powiedział, że z ludzkiego serca tzn. z jego wnętrza pochodzą złe myśli, wyuzdanie, przemoc i kłamstwa. Wszystko to znaleźliśmy w rocku! Bożym rozwiązaniem tego problemu nie jest nowa dieta czy ćwiczenia fizyczne. Oznacza to, że nie wystarczą nasze działania, nasze starania, by być lepszym. Bóg chce nam dać nowe serce, które będzie należeć do Niego. Syn Boży stał się człowiekiem i na krzyżu dokonał największej zamiany! Wziął na siebie nasze grzechy, nasze grzeszne serca i przyjął karę, która należała się każdemu z nas — śmierć i piekło — a w zamian chce dać nam swoje serce i swoje życie, czyste i święte, tętniące Bożym życiem i mocą wieczności. Ono jest przeznaczone dla ciebie, jeśli tylko zechcesz dokonać zamiany, pozostawić swoje stare życie, a przyjąć nowe. Zamienić „łachmany” na bogactwo, a śmierć na życie.

Pozwól, że wrócę do ostatniej analogii. Jeżeli przyjmiemy, iż nasza wiara jest „muzyką”, a postępowanie „tańcem” – spójrzmy na pszczoły, dla których taniec jest sprawą życia lub śmierci. Gdy pszczoła odnajdzie pożywienie, wraca do ula i przekazuje innym pszczołom informację o miejscu żywności. Porozumiewa się z innymi pszczołami wykonując serię skomplikowanych ruchów, zwanych „tańcem”. Pszczoły śledzą ruchy i zwroty informujące o kierunku i odległości pożywienia. Dzięki temu mogą wyruszyć na żer zaopatrzone na drogę w odpowiednią ilość pokarmu. Jeśli któraś z pszczół nie zrozumie instrukcji, to nie znajdzie żeru w odpowiednim czasie. Jeśli kiedykolwiek widzieliście pszczołę pełzającą po ziemi – najprawdopodobniej straciła ona siły i wkrótce zginie.

Tak samo Jezus przyszedł na ziemię śpiewając niebiańską pieśń i pokazuje nam poprzez swój „taniec”, poprzez swoje życie, drogę powrotu do Boga, do raju, który ludzkość utraciła przez grzech.

Jezus często powtarzał chodząc po ziemi, tak samo mówi dziś: „Kto ma uszy do słuchania – niechaj słucha”. Słuchaj i naśladuj Go, to będziesz żył, tak jak pszczoły, które w czas wracają do ula; lub słuchaj i nie naśladuj Go, a na pewno umrzesz.

Całą sprawę komplikuje to, że jest wróg, który własną muzyką usiłuje zagłuszyć niebiańską pieśń. Odsłoniliśmy tego wroga przyglądając się dokładnie muzyce rockowej. Muzykę tę można odnaleźć w wielu innych miejscach, ale dzięki Bogu nawet najprzebieglejsze kłamstwa szatana nie pokonają Bożej Prawdy!

ABY CI, KTÓRZY MAJĄ USZY — USŁYSZELI!

Wybrała i opracowała Barbara Głowacka