CzytelniaHistoria i archeologia

„Jeśli zapomnę cię, Jeruzalem…”

Czy Jerozolima naprawdę ma znaczenie dla islamu? 

Architekci porozumienia z Oslo poznali znaczenie Jerozolimy. Obawiając się, że dyskutowanie o przyszłości świętego miasta przed rozwiązaniem mniej zapalnych kwestii mogłoby podminować kruchy rozejm pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami, próbowali odsunąć ten temat na sam koniec. Ale nie udało się to: otwarcie nowego wejścia do starożytnego tunelu we wrześniu 1996 roku powitały rozruchy, a teraz budowa osiedla mieszkaniowego na pustej działce we wschodniej części Jerozolimy zastopowała negocjacje. Wobec nieuchronności batalii o Jerozolimę, świat zewnętrzny musi się ustosunkować do rozbieżnych roszczeń żydowskich i muzułmańskich dotyczących miasta, do którego trzy tysiące lat temu wkroczył król Dawid.

Kiedy już do tego dojdzie, bez wątpienia dadzą się usłyszeć relatywistyczne opinie, znaczące mniej więcej tyle, że Jerozolima jest miastem „świętym dla obu stron” i stawiające znak równości pomiędzy roszczeniami tych stron. Jest to jednak podejście fałszywe. Dla judaizmu bowiem Jerozolima jest głównym centrum religijnym, miejscem tak świętym, że święta jest w nim nie tylko sama ziemia, ale nawet powietrze.

Żydzi modlą się zwróceni w jej kierunku, powtarzając w modlitwach nieustannie jej imię, kończą nabożeństwo paschalne pełnym tęsknoty życzeniem „następnego roku w Jerozolimie”, i przywołują ją w błogosławieństwie po posiłkach.

A co z miejscem Jerozolimy w islamie? Jej znaczenie blednie w cieniu miast bliźniaczych, Mekki i Medyny, gdzie mieszkał Mahomet, będących świadkami wielkich wydarzeń w historii islamu. Jerozolima nie jest miejscem, w kierunku którego zwracają się muzułmanie modląc się, jej nazwa nie pojawia się ani razu w Koranie czy w mod1itwach, nie ma ona też bezpośredniego związku z żadnym z wydarzeń z życia Mahometa. Miasto to nigdy nie było centrum kulturalnym ani też stolicą suwerennego państwa muzułmańskiego. Dla islamu na przestrzeni ostatnich 13 wieków Jerozolima znaczyła coś jedynie przejściowo, a i wtedy miało to, podobnie jak współcześnie, związek z polityką. Kiedy zaś przydatność Jerozolimy malała, emocje wokół niej opadały, i malało jej znaczenie.

W 622 roku n.e. prorok Mahomet uciekał ze swej rodzinnej Mekki do Medyny, gdzie mieszkało wtedy sporo Żydów. Po przybyciu tam, a może wcześniej, przejął on szereg praktyk podobnych do żydowskich, jak np. post Jom Kippur, dom modlitwy wzorowany na synagodze oraz przepisy koszerności. Mahomet przejął też judaistyczną praktykę zwracania się podczas modlitwy w kierunku Wzgórza Świątynnego w Jerozolimie: „Wybrał on Dom Święty w Jerozolimie, aby zjednać sobie Lud Księgi (tzn. Żydów)”, wspomina At-Tabari, wczesny muzułmański komentator Koranu, „i Żydzi byli zadowoleni”. Potwierdzają to współcześni historycy.

Główny biograf Mahometa, W. Montgomerry Watt, interpretuje owo „daleko idące wychodzenie na przeciw uczuciom żydowskim” proroka, jako przejaw jego „pragnienia pojednania z Żydami”.

Żydzi krytykowali jednak nową religię i odrzucali gesty Mahometa, co doprowadziło go do odcięcia się od nich, prawdopodobnie w początkach roku 624. Najbardziej znaczącym przejawem tej zmiany jest fragment Koranu (2:142-52) nakazujący wiernym, aby nie modlili się dłużej zwróceni w kierunku Syrii, lecz w kierunku Mekki. (Koran i inne źródła wspominają ten kierunek tylko jako „Syrię”. Z innych informacji wynika jednak jasno, że „Syria” oznacza Jerozolimę).

Ten epizod stał się wzorem, powielanym wielokrotnie w następnych stuleciach: muzułmanie wykazują religijne zainteresowanie Jerozolimą, ponieważ służy to ich interesowi politycznemu, jednak zmiana klimatu politycznego osłabia to zainteresowanie.

Sto lat po śmierci Mahometa, rządząca z Damaszku dynastia Omajjadów, sprawująca władzę nad Jerozolimą, z powodów politycznych uczyniła ją miastem świętym dla islamu. Omajjadzi, uwikłani w silną rywalizację z dysydenckim przywódcą Mekki, chcieli posłużyć się Jerozolimą, aby pomniejszyć znaczenie Arabii. Finansowali oni rozwój gatunku literackiego sławiącego „cnoty Jerozolimy” oraz rozpowszechniali przychylne dla niej powiedzenia proroka i jego czyny z nią związane (zwane hadisami). W latach 688-91 zbudowali na pozostałościach żydowskiej Świątyni pierwszą monumentalną muzułmańską budowlę, Kopułę Skały.

Zmienili oni nawet w szczególnie wyrafinowany i zawiły sposób tradycyjną interpretację Koranu, aby zrobić w nim miejsce dla Jerozolimy. Opisując Nocną Podróż Mahometa (isra) Koran podaje: „(Bóg) bierze Swego sługę (tj. Mahometa) nocą ze Świętego Meczetu do najdalszego z meczetów”. Około roku 621, kiedy powstawał ten werset Koranu miejsce zwane Świętym Meczetem już istniało w Mekce. Natomiast „najdalszy z meczetów” był zwykłą metaforą a nie konkretnym miejscem. Niektórzy ówcześni muzułmanie rozumieli to jako metaforę jakiegoś miejsca w niebie. Jeśli „najdalszy z meczetów” miałby oznaczać miejsce na ziemi, Palestyna byłaby najmniej odpowiednia, gdyż obszar ten w innym fragmencie Koranu nazwany jest (30:1) „najbliższym z lądów” (adna al-ard).

Jednakże w roku 715 Omajjadzi wznieśli w Jerozolimie, znowu na szczycie Wzgórza Świątynnego, kolejny meczet, nazywając go Najdalszym z Meczetów (al-masjid al aksa zwany też meczetem Al Aksa). Tym sposobem, Omajjadzi nie tylko umieścili Jerozolimę post hoc w Koranie, ale nadali meczetowi Al Aksa działającą wstecz ważną rolę w życiu Mahometa. Bo jeśli ów „najdalszy z meczetów” znajduje się w Jerozolimie, oznacza to, że celem Nocnej Podróży Mahometa zakończonej jego wstąpieniem do nieba (mi’raj) było również Wzgórze Świątynne.

Ale, jak zawsze, Jerozolima miała znaczenie teologiczne tylko tak długo, jak wymagał tego interes polityczny. Wraz z upadkiem Omajjadów w 750 roku popadła niemal w kompletne zapomnienie. Sławione w księgach miasto na następne 350 lat straciło rozgłos, a budowa słynnych gmachów nie tylko ustała, ale wcześniej wzniesione rozleciały się w gruzy (Kopuła Skały zawaliła się w 1099 roku). „Uczeni mężowie są nieliczni, a chrześcijan wielu”, biadał w X wieku muzułmanin, rodowity jerozolimczyk. Władcy nowej dynastii doprowadzili Jerozolimę i okalające ją tereny wiejskie do takiej ruiny, że F.E. Peters z Uniwersytetu Nowojorskiego nazwał ich rządy „gospodarką rabunkową i nieczułą obojętnością”.

W początkach X wieku, pisze Peters, muzułmańskie panowanie nad Jerozolimą miało charakter „niemalże niedbały, pozbawiony politycznego znaczenia”. Zgodnie z tym stosunkiem graniczącym z prawie zupełną obojętnością, podbój miasta przez krzyżowców w 1099 roku wywołał słabą reakcję muzułmańską: „nie wyczuwa się szoku czy poczucia religijnej straty bądź poniżenia”, odnotowuje badacz tego okresu, Emmanuel Sivan z Uniwersytetu Hebrajskiego.

Dopiero, kiedy około roku 1150 próby odbicia Jerozolimy przybrały na sile, przywódcy muzułmańscy zaczęli podkreślać znaczenie Jerozolimy dla islamu. Raz jeszcze pojawiły się hadisy i książki o świętości i „cnotach Jerozolimy”. Jedna z nich wkłada w usta Mahometa przepowiednię, że jakoby drugą co do znaczenia – obok jego własnej śmierci – katastrofą oczekującą islam będzie utrata Jerozolimy na rzecz niewiernych.

Po odbiciu Jerozolimy przez Saladyna, zainteresowanie miastem zmalało do tego stopnia, iż w roku 1229 jeden z wnuków Saladyna scedował okresowo rządy nad nim na Cesarza Fryderyka II w zamian za obietnicę ze strony Niemiec militarnego wsparcia przeciwko jego bratu, konkurentowi do tronu. Wiadomość o tym, że Jerozolima znalazła się znowu w rękach chrześcijan, wywołała u muzułmanów silne emocje, w następstwie czego w roku 1244 miasto wróciło pod rządy islamu. Mechanizm psychologiczny jest następujący: to, że krzyżowcy przybyli z odległej ziemi, aby uczynić Jerozolimę swoją stolicą podniósł jego rangę również w oczach muzułmanów. „Fakt, że miasto to wzbudzało tak silną zazdrość religijnych przeciwników spowodował, że stało się ono, na zasadzie syndromu odbicia lustrzanego, czymś drogim w oczach muzułmanów”, wyjaśnia Sivan.

Później miasto wróciło na osiem wieków na swoje zwykłe miejsce – w mrok zapomnienia. W pewnym momencie liczba ludności spadła do ledwie czterech tysięcy. Zapomniane świątynie na Wzgórzu Świątynnym znalazły się w opłakanym stanie. Pod panowaniem tureckiego imperium (1516-1917) Jerozolimę zdegradowano do roli majątku dzierżawionego powoływanym na okres roku zachłannym poborcom podatkowym. Władze tureckie, które czerpały dochody łupiąc europejskich turystów, robiły bardzo niewiele dla promowania rozwoju gospodarczego Jerozolimy. Jedynym towarem eksportowym miasta, jaki figurował w ówczesnych rejestrach podatkowych, było mydło. W roku 1611 George Sandys scharakteryzował miasto jako „w większości zniszczone, wszystkie zabytkowe budowle (z paroma wyjątkami) w ruinie, a nowe niegodne uwagi”. „Wszędzie ruiny” – tak określił odwiedzający miasto w roku 1850 Gustaw Flaubert, autor znanej powieści „Madame Bovary”. Zaś w roku 1867 – Mark Twain napisał o Jerozolimie, że „utraciła całą swoją dawną chwałę i jest obecnie ubogą mieściną”.

W czasach nam nowożytnych, jak odnotowuje izraelska badaczka Hava Lazarus-Yafeh, Jerozolima „była centrum religijnej i politycznej aktywności arabskiej tylko w początkach naszego wieku, zasadniczo w reakcji na odnowioną aktywność żydowską w mieście i roszczenia judaizmu w stosunku do Ściany Płaczu”. Brytyjskie rządy nad miastem w latach 1917-1948 jeszcze spotęgowały muzułmańską namiętność dla Jerozolimy. Palestyński przywódca (będący muftim Jerozolimy) Hajj Amin al-Husayni uczynił Wzgórze Świątynne głównym punktem swoich antysyjonistycznych poczynań, np. zbierając fundusze w całym świecie arabskim na odbudowę Kopuły Skały. Politycy arabscy uczynili z Jerozolimy główny obiekt swego zainteresowania; np. w czasie swoich częstych wizyt iraccy przywódcy demonstracyjnie modlili się w meczecie Al-Aksa, wygłaszając tam porywające przemówienia.

Od kiedy jednak w 1948 roku muzułmanie odbili Stare Miasto razem z jego islamskimi świątyniami, szybko stracili zainteresowanie nim. Początkowy stan euforii po zdobyciu przez wojska jordańskie w roku 1948 otoczonego murami miasta, wyrażony w listopadzie tegoż roku koronowaniem przez biskupa koptyjskiego króla Abdallaha „Królem Jerozolimy”, ustąpił miejsca tradycyjnemu uczuciu znudzenia.

Haszemici nie mieli serca dla Jerozolimy, gdzie mieszkali niektórzy z ich najbardziej zagorzałych wrogów. Sam Abdallah został zastrzelony w roku 1951. Haszemici dołożyli wszelkich starań, aby pomniejszyć znaczenie świętego miasta na rzecz swej stolicy, Ammanu. Wszystkie urzędy państwowe (za wyjątkiem zajmującego się turystyką), będące w czasach mandatu brytyjskiego siedzibą stołecznych władz administracyjnych, zamknięto. Jordańczycy zamknęli też część lokalnych instytucji (np. Wyższy Komitet Arabski), pozostałe, jak skarbiec muzułmańskiej straży na Wzgórzu Świątynnym (po arabsku waqf) i inne religijne kosztowności przenosząc do Ammanu.

Ich wysiłki zostały uwieńczone powodzeniem. Raz jeszcze, arabska Jerozolima stała się odciętym od świata, prowincjonalnym miasteczkiem, teraz nawet mniej ważnym od Nablusu. Gospodarka popadła w stagnację i wiele tysięcy ludzi opuściło arabską Jerozolimę. W latach 1948-67 gdy liczebność Ammanu wzrosła pięciokrotnie, podczas gdy Jerozolima zanotowała wzrost jedynie o 50%. To Amman wybrano na siedzibę pierwszego w tym kraju uniwersytetu, oraz wielu rezydencji rodziny królewskiej.

Największą jednak degradacją było chyba przeniesienie radiowej transmisji modlitw piątkowych z meczetu Al-. Aksa do meczetu w Ammanie.

Jordania nie była odosobniona w lekceważeniu Jerozolimy; miasto praktycznie znikło z arabskich map dyplomatycznych. W latach 1948-67 Jerozolimy nie odwiedził ani jeden zagraniczny przywódca arabski; nawet sam król Husajn rzadko tu przyjeżdżał.

Po roku 1967 król Arabii Saudyjskiej Faysal często mówił o swoim pragnieniu modlitwy w Jerozolimie, chociaż w latach poprzednich, kiedy miał taką możliwość nigdy z niej nie skorzystał. Najbardziej wymownym przykładem braku zainteresowania miastem może być dokument założycielski OWP, Palestyńska Karta Narodowa z roku 1964, w której o Jerozolimie nie wspomina się ani razu.

Wszystko to nagle zmieniło się w czerwcu roku 1967 kiedy Stare Miasto przeszło w ręce Izraela. Podobnie jak w czasach mandatu brytyjskiego, Palestyńczycy raz jeszcze uczynili z Jerozolimy centralny punkt swojego programu politycznego. Wszędzie zaroiło się od zdjęć przedstawiających Kopułę Skały, począwszy od biura Jasera Arafata na narożnym warzywniaku skończywszy. Konstytucja OWP z roku 1968 określa Jerozolimę jako „siedzibę Organizacji Wyzwolenia Palestyny”.

W tym ożywionym zainteresowaniu Palestyńczycy nie pozostali odosobnieni. „Jak w czasach krzyżowców”, pisze Lazarus-Yafeh, wielu przywódców islamskich „zaczęło znowu podkreślać świętość Jerozolimy dla tradycji muzułmańskiej”, dla poparcia swoich roszczeń odkurzając nawet stare hadisy. Jerozolima stała się punktem centralnym rezolucji Ligi Arabskiej i ONZ. Skąpe wcześniej rządy Jordanii i Arabii Saudyjskiej, teraz szczodrze łożyły na wakf w Jerozolimie.

Od roku 1967 Jerozolima stała się, podobnie jak w czasach rządów brytyjskich, głównym motorem mobilizującym opinię świata arabskiego. Pożar w meczecie Al- Aksa w roku 1969 stał się dla Faysala

pretekstem do zwołania zebrania 25 muzułmańskich mężów stanu dla założenia Organizacji Konferencji Islamskiej, tj. Islamskich Narodów Zjednoczonych. Aby zainspirować Libańczyków do walki o wyzwolenie Libanu, szyiccy przywódcy tego kraju regularnie przywołują hasło wyzwolenia Jerozolimy. Od czasu rewolucji islamskiej irańskie monety jednorialowe i banknoty 1000-rialowe noszą wizerunek Kopuły Skały.

Irańscy żołnierze walczący w roku 1980 z wojskami Saddama Husajna w roku 1980 byli zaopatrzeni w prymitywne mapki, z zaznaczoną drogą prowadzącą przez Irak do Jerozolimy. Ostatni piątek Ramadanu, ogłoszony przez Ajatollaha Homeiniego Dniem Jerozolimy i świętem państwowym, zawsze był okazją do najbardziej zajadle antyizraelskich wystąpień.

Od czasu uzyskania przez Izraelczyków kontroli nad całą Jerozolimą niektórzy ideolodzy próbują budować historyczne związki islamu z tym miastem na trzech głównych argumentach, które z historycznego punktu widzenia są chybione. Po pierwsze, stawiają oni tezę, że muzułmańskie związki z Jerozolimą są starsze niż te żydowskie. Ghada Tajhami, uczony z Lake Forest College, czyni to w ten właśnie typowy sposób, mówiąc, że „chociaż są inne miasta, które są dla islamu święte, to Jerozolima zajmuje w sercach i umysłach muzułmanów miejsce szczególne, ponieważ jej los zawsze był złączony z ich losem”.

Zawsze? Jak to możliwe, kiedy powstanie Jerozolimy poprzedza islam o około dwa tysiąclecia? Ibrahim Hooper, rzecznik prasowy państwowej Rady ds. Stosunków Amerykańsko-Islamskich z siedzibą w Waszyngtonie, wyjaśnia: „muzułmańskie związki z Jerozolimą nie zaczęły się od proroka Mahometa, ale od takich proroków jak Abraham, Dawid, Salomon i Jezus, którzy są prorokami również w islamie”. Innymi słowy, centralne postacie judaizmu i chrześcijaństwa to w rzeczywistości proto-muzułmanie.

Drugim anachronizmem jest twierdzenie, że Koran zawiera wzmianki o Jerozolimie. Hooper (i inni) argumentuje, że „Kiedy Koran mówi o meczecie Al.-Aksa, tak naprawdę mówi o Jerozolimie”. To czysty nonsens: meczet zbudowany sto lat po napisaniu Koranu nie może być użyty do wyjaśnienia rzeczywistego znaczenia koranicznych wersetów.

Po trzecie, niektórzy muzułmanie zaprzeczają jakoby Jerozolima miała jakiekolwiek znaczenie dla Żydów. Abd al.-Malik Dahamsze, arabski członek izraelskiego parlamentu, oświadczył np. stanowczo, że „Mur Zachodni nie jest pozostałością żydowskiej świątyni”.

Fundamentalistyczny przywódca Arabów izraelskich poszedł dalej i ogłosił, że „Zabrania się Żydom modlić się przy Murze Zachodnim”. Podobnie inny cytat, będący streszczeniem transparentu protestacyjnego: „Jerozolima jest arabska”.

Wbrew tym pustym argumentom mającym świadczyć o tym, jak Jerozolima jest ważna dla islamu, religia ta wykazuje malejącą co prawda, ale dość trwałą skłonność do uczuć wrogich Jerozolimie. Być może, najbardziej znaną postacią o takim wrogim nastawieniu do Jerozolimy był Ibn Taymiya (1263-1328), jeden z najbardziej fundamentalnych i wpływowych muzułmańskich myślicieli. (Wahhabici w Arabii są jego współczesnymi następcami). Próbując oczyścić islam z bezbożności i obcych naleciałości kalających czystość, Ibn Taymiya odrzucał myśl o świętości Jerozolimy, widząc w niej, z jednej strony wpływy żydowskie i chrześcijańskie, z drugiej skutek dawnej rywalizacji Omajjadów z Mekką. Wykształceni muzułmanie żyjący po erze wojen krzyżowych zdawali sobie sprawę z tego, że wielki rozgłos nadany hadisom, sławiącym świętość Jerozolimy był wynikiem politycznej konieczności, którą była walka z Krzyżowcami, i odnosili się do idei świętości Jerozolimy wrogo.

Niektóre wczesne hadisy, przypominając, że Bóg dawniej kazał muzułmanom kierować modlitwy najpierw w stronę Jerozolimy a potem w stronę Mekki, sugerowały, że kiedy muzułmanie modlą się w kierunku przeciwnym do Jerozolimy wyrażają w ten sposób odwracanie się od niej na znak odrzucenia, które w formie szczątkowej trwa do dziś dnia; kto modli się w meczecie Al-Aksa, nieprzypadkowo zwraca się dokładnie plecami do terenu Świątyni, w którego kierunku Żydzi kierują swoje modły.

W Jerozolimie argumenty teologiczne i historyczne są szczególnie ważne, spełniając tę rolę, jaką gdzie indziej spełniają prawne dokumenty. Strona, która potrafi dowieść głębszych i dłuższych związków z tym miastem, ma lepsze szanse na zdobycie międzynarodowego poparcia dla rządzenia nim. Z faktu, że od tak dawna to właśnie polityka była motorem związków islamu z Jerozolimą wynikają dwa wnioski. Po pierwsze, związki te są stosunkowo słabe, wynikając tyleż z niezmiennych wymogów wiary co z przejściowych okoliczności doczesnego życia.

Po drugie, sugeruje to, iż islam jest zainteresowany, nie tyle władaniem Jerozolimą, co nie dopuszczeniem do tego, aby ktokolwiek inny ją kontrolował. Jerozolima będzie miała dla islamu zawsze znaczenie drugorzędne.

Natomiast Mekka jest dla islamu miastem świętym, miejscem gdzie, jak wierzą muzułmanie, Abraham o mało co nie złożył w ofierze Ismaela, brata lzaaka. W jej kierunku zwracają się w czasie modlitwy pięć razy dziennie. Nie-muzułmanie mają ostry zakaz wstępu do Mekki, zamieszkuje więc ją ludność czysto muzułmańska. Mekka wywołuje w muzułmaninie uczucia, które u Żyda wywołuje Jerozolima: „Sam dźwięk jej imienia wypełnia lękiem muzułmańskie serce”, pisze Abad Ahmad z Islamskiego Towarzystwa Środkowego Jersey. Mówiąc w wielkim skrócie, czym Jerozolima dla Żydów, tym dla muzułmanów jest Mekka. I tak jak muzułmanie rządzą niepodzielną Mekką, Żydzi powinni rządzić całą, niepodzielną Jerozolimą.

Daniel Pipes