CzytelniaKomentarze i inspiracjeWiara i teologia

Napełnienie Duchem Świętym

Bóg obiecał dać pełnię Ducha Świętego tym, którzy go o to będą prosić. Ale z drugiej strony Bóg rozkazał, abyś ją posiadał mówiąc: „Bądźcie pełni Ducha”. A jeśli sam Bóg rozkazuje nam, abyśmy jakąś rzecz zrobili, to jest to w najwyższym stopniu dowodem, że rzeczywiście jesteśmy w stanie to zrobić i jest to równoznaczne z przysięgą, że możemy to wykonać.

Posiadanie pełni Ducha jest twoim obowiązkiem, ponieważ:

  • masz obietnicę,
  • Bóg to rozkazał,
  • jest to rzeczą istotną dla twojego wzrostu w łasce, jest to równie ważną rzeczą jak i to, abyś był człowiekiem żyjącym świętobliwym życiem,
  • jest to równie konieczną rzeczą jak to, abyś był pożytecznym i dobrym człowiekiem na tym świecie,
  • jeśli nie będziesz miał w sobie pełni Ducha Bożego, będziesz tym obrażał Boga, będziesz hańbą dla Kościoła, umrzesz i pójdziesz do piekła.

Chciałbym ci wskazać kilka przyczyn, które mogą ci przeszkadzać w napełnieniu Duchem.

l. Być może prowadzisz obłudne życie. Twoje modlitwy nie są ani szczere, ani żarliwe. W takim wypadku twoja religia jest grą, udawaniem, czymś zewnętrznym, czymś nie posiadającym serca. Dlatego czynisz tak wiele rzeczy zasmucających Ducha i On nie może mieszkać w twoim sercu.

2. Inni ludzie są do tego stopnia lekkomyślni, że Duch nie może z powodu ich lekkomyślności mieszkać w ich sercach. Duch Boży jest poważny, jest pełen godności, w żaden sposób nie będzie mieszkał w sercach ludzi, którzy pozwalają sobie na bezmyślność.

3. Niektórzy ludzie nie mogą posiadać pełni Ducha z powodu zamiłowania do spraw tego świata, takich jak wystawne życie, eleganckie samochody, moda i inne rzeczy. Takie właśnie osoby udają, że kompletnie nie wiedzą, z jakiego powodu nie mają żadnej radości ze swojej wiary.

4. Inni znowu mają tak bardzo światowy zmysł, tak bardzo miłują majętności i tak usilnie starają się wzbogacić, że nie mogą posiadać pełni Ducha. Jakże może mieszkać w ich sercach, skoro ich myśli są skoncentrowane wyłącznie na sprawach tego świata, a wszystkie ich siły wytężone w kierunku zdobycia majątku? Sama myśl o tym, że powinni coś uczynić w kierunku nawrócenia świata, wprawia ich w niemałe zakłopotanie. Jak bardzo miłują ten świat okazuje się szczególnie w obcowaniu z innymi ludźmi. Nawet drobiazgi wskazują na to wyraźnie. Bóg jednak wie o tym wszystkim i ma zanotowany każdy szczegół. On dobrze wie o tym, że są chciwi i nierzetelni w swoim postępowaniu, i że nie będą sprawiedliwie postępować, za wyjątkiem tych wypadków, kiedy jest to dla ich własnej korzyści. A tak mamy całe mnóstwo rzeczy, przez które Duch Boży bywa zasmucony. Ludzie może nazywają te rzeczy „drobnymi grzechami”, ale Bóg ich tak nie nazywa.

5. Ludzie, którzy nie wyznają w całej pełni i nie porzucają swoich grzechów, nie mogą cieszyć się obecnością Ducha. Być może skłonni są wyznawać swoje grzechy ogólnikowo, albo tylko częściowo i czynią to z pewną rezerwą, z pychą… ostrożnie, jakby bojąc się, że powiedzą chociaż troszkę więcej ponad to, co jest absolutnie konieczne. Szczególnie wtedy, gdy wyznają ludziom wyrządzone im krzywdy. Czynią to w taki sposób, że zaraz można poznać, że nie płynie to ze szczerego, skruszonego serca, pragnącego pojednania, ale że to wyznanie jest niejako wyciśnięte z nich ręką gniotącego ich sumienia. Jeśli kogoś skrzywdzili, to tylko częściowo to wynagradzają. To jest połowicznym tylko załatwieniem sprawy, rzeczą okrutną i obłudną. Ale ja wam powiadam, że Bóg nie jest z was zadowolony! On dobrze wie, czy w całej pełni szczerze wszystko wyznałeś i czy wziąłeś na siebie wszystek wstyd i całą hańbę, która należała się tobie. Dlaczego myślisz, że jesteś w stanie oszukać Boga? /Przyp.28,l3, Łuk.l4,ll/. Jeśli się całkowicie nie uniżysz i nie wyznasz szczerze swoich grzechów, jeśli nie wynagrodzisz tym, którym wyrządziłeś krzywdę, nie masz prawa spodziewać się otrzymania ducha modlitwy.

6. Człowiek który zaniedbuje dobrze sobie znany obowiązek nie będzie posiadał pełni Ducha. Ktoś na przykład nie modli się ze swoją rodzina, a usiłuje otrzymać ducha modlitwy. Niejeden młody człowiek, który czuje dokładnie w swoim sercu, że powinien całkowicie poświęcić się pracy dla Pana, nie ma ducha modlitwy, ponieważ ma jakiś świecki cel przed sobą. Poznał swój obowiązek, a jednak nie chciał go wykonać, a teraz modli się, by Duch Boży nim pokierował! Takiego kierownictwa nie otrzyma! Ktoś inny znowu zaniedbał złożenia świadectwa przed innymi. Kiedyś posiadał ducha modlitwy, ale z chwilą, kiedy zaniedbał wypełnienia swego obowiązku, zasmucił Ducha, a wtedy Duch od niego odszedł. Taki człowiek będzie żył w ciemności i umrze bez oglądania Boga, jeśli odmówi wykonania swojego obowiązku! Jeżeli zaniedbałeś jakiś obowiązek, który jest ci znany i w ten sposób straciłeś ducha modlitwy, musisz najpierw się poddać. Bóg ma jakiś spór z tobą. Odmówiłeś Mu posłuszeństwa i musisz tę rzecz naprawić. Ty może o tym zapomniałeś, ale Bóg nie zapomniał. Musisz przypomnieć sobie tę rzecz, musisz nakłonić swoje serce ku całkowitemu oczyszczeniu się z tego i ku pokucie. Dla zilustrowania przytoczę jako przykład pewną historię. Pewien zacny mąż, żyjący w zachodniej części tego kraju, przez długi czas był zaangażowany jako pracownik na niwie Bożej. Często napominał zbór, w którym miał społeczność, budząc go ze snu. Po jakimś czasie członkowie zboru zaczęli się obrażać, tracić cierpliwość i wielu mu powiedziało, że życzyliby sobie, aby raczej zostawił ich w spokoju. Ten kaznodzieja wziął ich za słowo. I cały zbór rzeczywiście głęboko zasnął. Taki stan trwał przez jakieś dwa albo trzy lata. Po jakimś czasie przybył do zboru kaznodzieja, dzięki któremu rozpoczęło się duchowe przebudzenie. Jednak ten człowiek, który najpierw, jak pamiętamy, innych upominał, teraz jak gdyby stracił swoją duchowość. Dawniej on pierwszy podchodził do wszelkiej dobrej pracy, ale teraz jakoś się wstrzymywał. Wszyscy się temu dziwili i nie mogli zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Aż wreszcie pewnego wieczoru, gdy wracał do domu, w umyśle jego nagle zaświeciła świadomość istoty jego sytuacji. Przez kilka minut zapadł w głęboką rozpacz, aż nareszcie myśli jego zostały skierowane z powrotem do tego czasu, kiedy powziął tę grzeszną decyzję, ażeby zbór pozostawić w grzechach i więcej go nie tykać. Zrozumiał i odczuł, że żaden język nie mógłby opisać, jak strasznym i czarnym był ten grzech. W tym momencie uświadomił sobie, co to znaczy być zgubionym, stwierdziwszy, że Bóg miał coś przeciwko niemu! Natychmiast upokorzył się przed Panem, a Bóg wylał na niego pełnię Swego Ducha.

7. A może dałeś odpór Duchowi Bożemu? Może masz zwyczaj sprzeciwiania się Duchowi? Opierasz się uświadomieniu sobie twojej grzeszności. Gdy coś było powiedziane w czasie głoszenia Słowa Bożego, co dotyczyło ciebie, odnosiło się do twojego stanu, serce twoje buntowało się i stawiało opór. Wielu chętnie słucha wyraźnego i wnikającego do serca Słowa Bożego, ale tylko tak długo, dopóki ono może się odnosić do wszystkich innych. Czy tak może jest z tobą?

Teraz chciałbym wskazać jeszcze w kilku słowach, jak wielka jest wina tych, którzy nie są napełnieni Duchem Bożym.

1. Twoja wina jest proporcjonalnie wielka do wielkości autorytetu Boga, który rozkazał ci być napełniony Duchem. Bóg to rozkazał, a kto się temu rozkazowi nie podporządkowuje jest w równej mierze nieposłuszny do Boskich rozkazów jak ten, który ordynarnie przeklina, kradnie czy cudzołoży. Jest wielu ludzi, którzy niczego sobie nie zarzucają i uważają się za całkiem pobożnych, ponieważ chodzą na nabożeństwa modlitewne, przystępują do stołu Pańskiego i tak dalej. A tu mija rok za rokiem, a oni żyją bez pełni Ducha Bożego. Wszyscy zgodnie potwierdzą jeśli powiemy, że człowiek, który morduje lub kradnie, czy przeklina, nie jest chrześcijaninem. A dlaczego? Dlatego ponieważ żyje w nieposłuszeństwie względem Boga. A co powiedzielibyśmy, gdyby grupka takich ludzi odważyła się nazywać samych siebie społecznością wierzących i Kościołem Chrystusa? A jednak tacy ludzie nie są ani odrobinkę bardziej nieposłuszni Bogu aniżeli ty, który żyjesz bez ducha modlitwy i bez obecności Boga!

2. Twoją winę można zmierzyć miarą zła, jakiego dopuszczasz się w konsekwencji nie posiadania Ducha. Jesteś hańbą Kościoła. Jesteś kamieniem obrazy dla zboru i dla świata. Wina twoja powiększa się jeszcze w związku z wpływem, jaki masz na innych. A że tak jest naprawdę, przekonasz się, gdy nadejdzie dzień Sądu. 3. Twoją winę można również zmierzyć ogromną ilością dobrych rzeczy, które byłbyś zdolny wykonać, gdybyś miał pełnię Ducha Bożego.

Starsi zboru! Nauczyciele Szkoły Niedzielnej! Członkowie zboru! Gdybyście byli napełnieni Duchem, moglibyście wykonywać rzeczy wielkie i dobre. A tak wasza wina jest ogromna. Oto przed wami obiecane błogosławieństwo; możecie je mieć, jeśli tylko wykonacie swój obowiązek.

Nie poznałem jeszcze człowieka napełnionego Duchem, który nie byłby przez innych nazywany ekscentrykiem, dziwakiem albo oryginałem. Przyczyna takich reakcji otoczenia jest całkiem prosta – ci ludzie nie są podobni do innych! Kierują nimi zupełnie inne bodźce, mają zupełnie inne poglądy, działają z zupełnie innych pobudek i są prowadzeni zupełnie innym Duchem. Niejednokrotnie słyszałem uwagi dotyczące takich osób: „To jest bardzo porządny człowiek, ale trochę dziwak.” A kiedy zapytałem, na czym polega jego dziwactwo, wyrecytowano mi całą listę jego właściwości, których suma świadczyła jednoznacznie, że jest on człowiekiem duchowym. Zapewne i ciebie będą nazywali człowiekiem ekscentrycznym, jeżeli zdecydujesz się żyć w pełni Ducha. Apostoł Paweł także był oskarżony o to, że jest niespełna rozumu, przez tych, którzy nie rozumieli przesłanek kierujących jego działaniem. Zachowanie się Pawła, było takie dziwne i tak zupełnie nowe, że Festusowi wydawało się, że Paweł musi być szaleńcem pozbawionym zdrowego rozsądku. W tym miejscu należy jednak zrobić drobną, ale istotną uwagę. Istnieje wytwarzana przez niektórych ludzi sztuczna ekscentryczność, a ta jest czymś wstrętnym. Jeśli zostaniesz napełniony Duchem Bożym, to będziesz odczuwał wielki smutek patrząc na poziom duchowego życia otaczającego cię świata.

Niektórzy ludzie w swoim rozumowaniu przypominają duchowych epikurejczyków, którym wydaje się, że otrzymanie od Boga Ducha uczyni ich bardzo szczęśliwymi i całkowicie wolnymi od wszelkich smutków. To jest błędne przekonanie. Przeczytaj swoją Biblię i zobacz jak bardzo prorocy i apostołowie byli zmartwieni patrząc na stan zboru i świata. Apostoł Paweł mówił, że on zawsze śmierć Pana Jezusa na ciele swoim nosił (2 Kor. 4,10). Na innym miejscu czytamy: „Ja codziennie umieram, bracia” (1 Kor. 15,13). Niejednokrotnie będzie ci się wydawało, że nie potrafisz żyć patrząc na sytuację grzeszników. Ap. Paweł mówi tak w Liście do Rzymian: „Prawdę mówię, nie kłamię, a poświadcza mi to sumienie moje w Duchu Świętym, że mam wielki smutek i nieustanny ból w sercu swoim. Albowiem ja sam byłem gotów modlić się o to, aby być odłączonym od Chrystusa za braci moich, krewnych według ciała.” Musisz spodziewać się tego, że będziesz przechodził przez częste i bardzo bolesne konflikty z szatanem. Ten anioł ciemności ma bardzo mało kłopotów z tymi wierzącymi, którzy są letni, ospali, leniwi i miłują rzeczy tego świata. Tacy ludzie nie mają pojęcia, co to znaczy duchowy konflikt i duchowy bój. Być może, będą się tylko uśmiechać, kiedy ktoś o takich rzeczach będzie mówił. Oni nie mają kłopotów z diabłem, ponieważ diabeł nie ma kłopotów z nimi. Wygląda to tak, jak gdyby został zawarty pakt: ty nam nie przeszkadzaj, to i my tobie nie będziemy przeszkadzać. Jednak duchowi chrześcijanie nie zawierają kompromisów i nie oddają wrogowi ludzkich dusz zajmowanych pozycji. Wręcz przeciwnie, na całej rozciągłości linii frontu są w nie zatrzymanej ofensywie. Nie wszyscy ludzie to rozumieją, ale diabeł rozumie to znakomicie. Dlatego wierzący z linii frontu poddani są bardzo gwałtownym i silnym atakom ze strony anioła ciemności. Przychodzą na nich takie pokusy, o jakich przedtem w ogóle nie myśleli: nachodzą ich bluźniercze myśli, przypuszczenia, że nie ma Boga, przychodzą im myśli, aby uczynić jakieś wstrętne czyny, aby popełnić samobójstwo i tym podobne rzeczy. Dlatego też, jeśli jesteś duchowym, przygotuj się na to, że i ciebie będą spotykały takie straszne konflikty. Niewątpliwie również twoje wewnętrzne problemy z samym sobą będą większe. Będą dni, w których będziesz popadał w rozterkę z powodu mocy postępującego w tobie zepsucia pomimo obecności Ducha. „Ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału.” (Gal.5,17) A jednak w tym wszystkim będziesz miał pokój z Bogiem. Nawet wtedy, kiedy zbór, grzesznicy i sam diabeł przeciwstawią się. Niechaj ci, którzy są powołani do takich prób, konfliktów i pokus, ci którzy wzdychają, modlą się i płaczą, ci których serce pęka; niech wiedzą i pamiętają: wasz pokój będzie płynął jak rzeka (Izaj.66,12). Będziesz cieszyć się spokojem. Już więcej nie będziesz popychany ostrogą nieczystego sumienia, ani pędzony tu i tam jak chmura na niebie. Twoje sumienie będzie tak ciche i spokojne, jak spokojna i cicha jest tafla jeziora w bezwietrzny letni wieczór. Gdy będziesz napełniony Duchem, staniesz się pożyteczny. Nawet gdybyś był chory i niezdolny do wychodzenia ze swojego pokoju i nawet gdybyś w ogóle z nikim się nie widywał, będziesz dziesięciokroć bardziej pożyteczny od setek tzw. zwyczajnych chrześcijan, którzy nie posiadają żadnej duchowości. Dla zilustrowania przytoczę pewną historię. Pewien ubogi bogobojny człowiek chorował od lat na gruźlicę. Jego znajomy nienawrócony kupiec mieszkający w tym samym mieście był uprzejmym człowiekiem i od czasu do czasu posyłał jakiś prezent dla niego lub dla jego rodziny. Chory był wdzięczny za tę uprzejmość, ale nie potrafił w żaden sposób zrewanżować się. Przynajmniej nie tak, jak pragnąłby to uczynić. Wreszcie doszedł do wniosku, że najlepszym sposobem będzie modlitwa o zbawienie jego przyjaciela. Zaczął się modlić. Wtedy jego dusza zapłonęła a on sam bardzo mocno uchwycił się Boga. W tej miejscowości nie było żadnego duchowego przebudzenia, a jednak stopniowo, ku zdumieniu wszystkich ludzi, ten właśnie kupiec wyraźnie stanął po stronie Pana. I tak ogień zaczął rozniecać się w w całym mieście, w rezultacie nadeszło potężne duchowe przebudzenie i bardzo wielu ludzi nawróciło się do Boga. Ten biedny człowiek kilka lat później zmarł. Po jego śmierci odwiedziłem tę miejscowość, a wdowa po nim wręczyła mi jego pamiętnik. Przeczytałem tam następującą notatkę: „Znam około trzydziestu usługujących braci i zborów”. Dalej przeczytałem, że wyznaczył specjalne dni i specjalne godziny, aby modlić się za każdego z tych usługujących braci i za każdy zbór. Były również wyznaczone pory do modlitwy za rozmaitymi stacjami misyjnymi. W ten sposób ów człowiek modlił się o dużą ilość zborów i zanotował, iż modlił się o nie z wiarą, aby w krótkim czasie pomiędzy członkami zboru powstało duchowe przebudzenie. I rzeczywiście, w niedługim czasie w tych okolicach rozpoczęły się przebudzenia i to nawet jak mi się wydaje w takiej kolejności, w jakiej były wymienione w dzienniczku. Człowiek zbyt słaby, aby opuszczać swoje mieszkanie, był o wiele bardziej pożyteczny dla świata i dla zboru Bożego, aniżeli wszyscy pozbawieni serca chrześcijanie mieszkający w całym tym kraju. Wylewając swoje serce w modlitwie pełnej wiary stał przed Panem jak książe mający moc z Bogiem – i przezwyciężył.

Jeśli będziesz napełniony Duchem Świętym, przestaniesz martwić się tym, że inni źle wyrażają się o tobie. Kiedykolwiek spotykam ludzi, którzy są zirytowani i denerwują się z powodu byle jakiego głupstwa, które dotyczy ich osobiście, jestem całkowicie pewny, że tacy ludzie nie mają Ducha Chrystusowego. Wszak Jezus Chrystus zniósł najstraszliwsze obelgi i oszczerstwa zachowując spokój i pokorę. Osoby, które są napełnione Duchem, zachowają spokój i radosny nastrój, nawet podczas bardzo ciężkich doświadczeń. Gdy przyjdą kłopoty i boleści, będziesz spokojny i nie ulegniesz zakłopotaniu, gdy zobaczysz, że nad twoją głową szaleje burza. A gdy będzie przychodzić śmierć, pogodzisz się z tym. Zawsze będziesz gotowy umrzeć i nie będziesz się tego lękał, a po śmierci będziesz jeszcze bardziej szczęśliwy i to już na zawsze w Niebie.

Uwagi końcowe.

Wierzący chrześcijanie są w większej mierze winni z racji nie posiadania pełni Ducha, niż grzesznicy z racji odrzucenia pokuty, ponieważ mają o wiele większe poznanie prawd Słowa Bożego. Wszystkie stworzenia mają prawo żalić się na chrześcijan, którzy nie są napełnieni Duchem. Nie wykonują Bożej pracy i grzeszą przeciwko całemu Niebu. Powinni pomnażać szczęśliwe zastępy Niebian, a tymczasem są po prostu przeszkodą w pracy Pańskiej. Bywa nawet tak, że Duch Boży zostaje wylany, natomiast zbór go zasmuca i odstrasza. Dlatego grzesznicy, zbór, bracia usługujący mają prawo mieć żal do tych, którzy nie są pełni Ducha.

Na podst. odczytów K. Finney’a pt: „Duchowe przebudzenie”

Wersja HTML, Copyright by Czytelnia Chrześcijanina , 1998