CzytelniaPolemiki

Po co dar języków?

Artykuł ten jest powiązany z artykułem „O darach w Kościele Bożym”. Dobrze jest więc się z nim zapoznać, aby lepiej zrozumieć to, o czy będzie mowa w tym artykule. Artykuł o darach stanowi tło rozważań, ustaleń i wniosków, które pojawią się tutaj. Dla tych, którzy zapoznali się z tym wcześniejszym tekstem należy przypomnieć o czym tam była mowa. Będzie to też przydatne dla tych, co wolą przeczytać ten artykuł bez zapoznawania się z rozprawą o darach. Otóż zaznaczyłem, że temat darów stał się w Kościele bardzo popularny w związku pojawieniem się ruchu charyzmatycznego i szybkim jego rozwojem. W ruchu tym pojawił się pogląd taki, że dary duchowe, wymienione w 12 rozdziale I listu do Koryntian są dowodem na to, że ktoś został zbawiony i przyłączony do Kościoła. A skrajnością jest to, że takim koniecznym dowodem jest często dar języków. Takie błędne rozumienie jest przede wszystkim spowodowane niewłaściwym podejściem do fragmentu Pisma Świętego, który o darach duchowych mówi. A jest to 12, 13 i 14 rozdział właśnie I listu do Koryntian. To niewłaściwe podejście polega głównie na takim wyrywkowym traktowaniu wybranych wersetów, czy zdań pochodzących z tego listu. Z chęci znalezienia poparcia dla swoich poglądów i z powodu zwykłego lenistwa wyrywa się te zdania z tekstu biblijnego i wyciąga się swoje wnioski. Także z powodu tego lenistwa nie widzi się tego, że wiele jest fragmentów Biblii, które stanowią spójny wywód. Oznacza to, że jest to ciąg przesłanek i wniosków, które mają dać pełne zrozumienie pewnych spraw. W logice mówi się, że mamy tu do czynienia z rozumowaniem złożonym, w którym mamy pewną przesłankę, następnie ciąg wniosków i przesłanek, które są logicznie powiązane. Ciąg ten jest zakończony wnioskiem, który jest odpowiedzią na postawiony na początku problem lub postawione na początku pytanie. 

Załóżmy, że ktoś usłyszał nasze rozumowanie: Jeżeli przepaliły się bezpieczniki, to zgasła żarówka. Ale dla zaoszczędzenia czasu skróciliśmy wypowiedź i powiedzieliśmy: Przepaliły się bezpieczniki. Zgasła żarówka. Załóżmy, osoba, która nas usłyszała ma potrzebę pojechania do supermarketu, w którym można kupić żarówki. Potrzeba ta jest tak pilna, że dociera do niej tylko zdanie: Zgasła żarówka. Jeśli myśli tylko o swojej potrzebie zrobienia zakupów w supermarkecie, może uznać zdanie Przepaliły się bezpieczniki za przypuszczenie a wymianę żarówki za jedyny sposób rozwiązania problemu. 

Podobnie jest często z I listem do Koryntian. Na licznych przykładach wykażę, że nasze poglądy, tendencje czy cele, bardzo często doprowadzają do zniekształcenia sensu wielu fragmentów Biblii. Liczni nauczyciele nawet coś, co Paweł w tym liście uznał za błąd koryntian, uznają za wskazówkę, zalecenie skierowane – co najgorsze – także do nas. I tak w artykule o darach wykazałem, że podstawowy błąd koryntian, to mniemanie że każdy w zborze ma mieć dar języków.  Paweł im uzmysłowił, że są w błędzie. Ale są podziały darów, zaś Duch ten sam; oraz różne są podziały służb, ale Pan ten sam. Są też podziały czynów, ale ten sam Bóg, który działa wszystko we wszystkim. /1 Kor 12: 4-6/ [1] Nie dość, że w Kościele są oprócz daru języków inne dary, to jeszcze są tacy, co nie otrzymują darów, ale jakieś służby lub sprawy. Ich kolejnym błędem było to, że uważali, iż dary służą do zwrócenia uwagi na siebie, do wzmacniania swojej pozycji. A każdemu dawane jest objawienie Ducha, stosownie do współkorzyści /1: 7/ [2]. Kolejnym błędem było mniemanie, że każdy otrzymuje taki dar jaki chce, jakiego pragnie. Paweł mówi, że to Duch Święty decyduje, człowiek nie ma nic tu do powiedzenia. Świadczy o tym to, że po wymieniu darów, Paweł podkreśla, że je rozdziela Duch Święty tak jak sobie życzy. Kolejny błąd koryntian polegał na tym, że uważali, iż największe dary są to te najbardziej spektakularne, np. dar uzdrowień lub mówienia językami. Paweł mówi, że są w błędzie i dlatego umieścił w katalogu darów i katalogu członków zboru mówiących językami, czy działających cuda na końcu. To zazdroszczenie tego daru mówienia językami powodowało to, że w Koryncie źle rozumiano funkcjonowania tego daru. W związku z tym, pojawili się tam ci, którzy zaczęli udawać, że ten dar mają lub sobie wmawiać posiadanie go. Pojawili się też ci, którzy dali się na to nabrać. Tezy te będą uzasadniane w dalszej części artykułu.

Specyfika zboru w Koryncie

Nie jeden zastanawiał się dlaczego akurat do zboru w Koryncie apostoł Paweł kieruje tak obszerny wykład o darze języków. Przyjrzyjmy się na początku specyfice tego miasta. Otóż Korynt jest miastem portowym położonym w tak zwanym Przesmyku Korynckim oddzielającym Morze Egejskie od Morza Jońskiego. Ponadto w czasach rzymskich stał się stolicą rzymskiej prowincji Achai i kosmopolitycznym centrum rozrywki dla rzymskich elit. To powodowało, że w czasach apostoła Pawła miasto było pełne obcokrajowców. To być może pierwszy powód tego, że dar języków w korynckim zborze ujawnił się. Inny powód związany jest ze zjawiskiem glosolalii związanym z pogańskimi obrzędami w starożytnej Grecji. Pojęcie glosolalia pochodzi od greckich słów glṓssa – język i lalein – mówić [3]. Oznacza najczęściej wypowiadanie z natchnienia Bożego [4] dźwięków niezrozumiałych ani dla słuchaczy, ani dla samego mówiącego. W religii greckiej poprzez glosolalię oddawano cześć bogowi Dionizosowi przy wtórze fletów, cymbałów i uderzeń w gongi. Niezrozumiałe dźwięki wypowiadali także kapłani Apollona, kiedy wpadali w profetyczne uniesienie [5]. To już nam jasno uzmysławia, że zjawisko glosolalii było obecne w pogaństwie jeszcze przed pojawieniem się chrześcijaństwa. I dzisiaj jest obecne w innych religiach. Czasami ze zjawiskiem daru języków jest jeszcze łączone zjawisk jubilacji. Jest to głośne wołanie do Boga bez wypowiadania jakichkolwiek słów. Po prostu jest radosnym pokrzykiwaniem na cześć Stwórcy [6]. Czy do tego potrzebne jest jakieś nadprzyrodzone obdarowanie przez Ducha Świętego? Inaczej powinno być ze zjawiskiem ksenoglosji. Słowo to pochodzi od gr. ksénos – obcy i  glṓssa – język. Ksenoglosja to mówienie zrozumiałych słów w jakimś rzeczywistym języku przez kogoś, kto tego języka nigdy wcześniej się nie uczył. Można dodać jeszcze, że jest to mówienie  biegłe.

Ale dlaczego problem z darem języków pojawił się w Koryncie prawdopodobnie po raz pierwszy? Otóż w mieście tym znajdowały się dwa pomniki ku czci boga Dionizosa [7]. Podczas uroczystości ku jego czci, kapłanki zjadały surowe mięso zwierząt, które same wcześniej rozszarpywały (?). To zachowanie łączone z tańcem miało na celu wejście w trans i nawiązanie kontaktu z bożkiem. Nic więc dziwnego, że koryntianie byli ludźmi, którzy szukali w religijności mocnych wrażeń i spektakularnych zjawisk. Tak więc, kiedy Paweł przyniósł do Koryntu Ewangelię, zaczęli szukać ich odpowiednika w nadprzyrodzonych działaniach Ducha Świętego. Często się zdarzało, że w zborze korynckim kładziono tak wielki nacisk na duchowe przejawy mocy Boga, że zaniedbywano podstawowe zasady moralne. Przyjrzyjmy się może temu, czym się wyróżniał ten zbór spośród innych pojawiających się w Nowym Testamencie. 

Po pierwsze był zborem, w którym szybko pojawiły się podziały. Zjawisko to krytykuje Paweł już zaraz po wstępie. Ale proszę was, bracia, przez Imię naszego Pana Jezusa Chrystusa, abyście wszyscy to samo mówili i nie było między wami rozłamów, ale byście byli wyposażeni w tę samą myśl oraz w ten sam cel. /1 Kor 1: 10/ Dalej czytamy, że pojawiły się tam grupy, uznające siebie za przynależnych do rożnych osób, takich jak Paweł, czy Kefas. Apostoł narodów potępia takie wyróżnianie się, gdyż żaden człowiek nie został za koryntian ukrzyżowany i w imię żadnego człowieka nie zostali ochrzczeni. Paweł chce zapewne, aby wszyscy byli chrystusowi (1 Kor 1: 13). W dalszej części robi krótki wykład o mądrości świata będącej przeciwieństwem chrystiańskiej pokory. Można stąd wywnioskować, że takie utożsamianie się z jakimś człowiekiem, nawet bardzo pobożnym (Paweł) jest oznaką pychy i zrywaniem jedności z Chrystusem. Paweł zachęca więc nawróconych koryntian do wytrwania w Chrystusie, który dla niewiernych pogan jest po prostu głupstwem. Ale dla Boga jest On mądrością i o tym powinni pamiętać koryntianie. Ale wy jesteście z Niego w Jezusie Chrystusie, który stał się dla nas mądrością od Boga, sprawiedliwością, lecz także uświęceniem i odkupieniem, aby było, jak jest napisane: Kto się przechwala w Panu niech się przechwala. /1 Kor 1: 30-31/ A źródłem rozłamów jest tylko pycha i niezgoda, których koryntianie nie wyzbyli się nawet po nawróceniu, gdyż nadal postępowali tylko po ludzku (1 Kor 3: 1-5).

Poważnie jednak zaczyna się robić, kiedy dojdziemy do rozdziału piątego. Ten rozdział Paweł zaczyna od potępiania nierządu w zborze korynckim. Podkreśla, że jest to taki nierząd, który nie zdarza się nawet między poganami. W tym wypadku polegał on na tym, że ktoś żył z żoną swojego ojca. Mało tego, koryntianie nadęci wcześniej wspomniana pychą nic sobie z tego nie robili. W związku z tym, Paweł poświęca sporą część listu na pouczenie jak należy w takiej sytuacji postąpić. 

Kolejną karygodną rzeczą, którą potępia Paweł jest zjawisko oskarżania innych członków zboru przed sądami pogańskimi (1 Kor 6: 1-11). Paweł uzmysławia im, że nie zdają sobie sprawy ze statutu, jaki mają dzięki Chrystusowi, skoro robią takie rzeczy. Jeśli święci, będą sądzić ten świat, to jakie może mieć dla nich znaczenie jakiś świecki sąd? 

Kolejną rzeczą, która jest dla nas trudna do przyjęcia, to to, co zborownicy korynccy robili na wieczerzy. W 11 rozdziale czytamy, że zabierali się za jedzenie bez czekania na pozostałych, a nawet upijali się. Paweł w związku z tym tłumaczy im, po co Chrystus ustanowił wieczerzę. Podkreśla, że spożywanie dla samego napełnienia brzucha, to spożywanie w sposób niegodny. A sposób właściwy to taki, w którym zwraca się uwagę na Ciało Chrystusa, które za nas zostało ukrzyżowane ( 1 Kor 11: 28). 

Te ustalenia pozwalają stwierdzić, że Kościół Boży w Koryncie jest spośród wszystkich zborów nowotestamentowych przedstawiony w najgorszym świetle. Listy pokazują, że Paweł miał z nim najwięcej problemów.

Należy więc do wszystkiego, co jest w I Liście do Koryntian napisane podchodzić z wielką ostrożnością i mieć wciąż na uwadze specyfikę tego zboru. Nie jest to list skierowany do wszystkich dzisiejszych zborów, nie jest on też skierowany do wszystkich zborów w czasach Pawła. Jest on skierowany do zgromadzenia wybranych Boga, które jest w Koryncie.

Problemy z darem języków

Tak więc, kiedy Paweł kończy strofować adresatów listu powyższe występki, przechodzi do prostowania nieporozumień na temat duchowych rzeczy i spaw. To, o czym ogólnie o darach duchowych pouczył koryntian jest omówione we wspomnianym artykule o darach. Należy zacząć od tego, że Paweł wymienił dar języków oraz dar ich tłumaczenia na końcu katalogu darów. W katalogu członków Kościoła także wymienia mówiących językami na miejscu ostatnim. Ma to zapewne związek z tym, że uważali ten dar za najważniejszy, ponieważ najbardziej tego daru pragnęli. Ponadto na zakończenie  1 rozdziału I listu do Koryntian stawia szereg retorycznych pytań, z których ostatnie brzmi Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy tłumaczą? Domyślna odpowiedź brzmi: Nie. Paweł zadał te pytania zapewne w związku z tym, że większość w korynckim zborze myślała, że każdy musi mieć dar języków. W związku z tym, że w większości pożądali tego daru, Paweł polecił koryntianom, aby pożądali większych darów. Chodzi zapewne o te, które zostały wymienione na początku listy darów. To polecenie można także zrozumieć, jako „zazdrośćcie większych darów”. Było już w artykule o darach podkreślone, że nie chodzi o to, aby o dary prosić. Polecenie to było sposobem na to, aby właściwie rozpoznać swoje członkostwo w Kościele Bożym i zapobiec wmawianiu sobie, że ma się jakiś dar, którego się w rzeczywistości nie otrzymało. 

Kiedy rozpoczyna się rozdział 13 I listu do Koryntian, Paweł pokazuje koryntianom zacniejszą drogę, co  wcześniej zapowiada. Jest to droga zacniejsza od tej, która polegała na pożądaniu duchowych darów, na współzawodniczeniu o nie. Tak więc, koryntianie tak się zapędzili w tym, że zapomnieli o rzeczy najważniejszej.  Gdybym mówił językami ludzi oraz aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak brzęczące pieniądze, albo cymbał wznoszący brzmienie o la, la. /1 Kor 13: 1/ Tutaj Paweł stwierdza, że gdyby miałby to, czego najbardziej pożądają koryntianie, a nawet jeszcze więcej (mówienie językami aniołów), a nie miałby miłości, to będzie na przykład jak jeden z instrumentów muzycznych.  I jeśli miałbym prorokowanie oraz znał wszystkie tajemnice, i całe wyższe poznanie, i choćbym miał całą wiarę, tak, aby góry przenosić, a miłości bym nie miał byłbym niczym.  Tak więc Paweł stwierdza, że nawet gdyby miał prorokowanie, o którym będzie dalej pisał lub dar wyższego poznania i wiary, ale nie miałby miłości, nic z tego nie będzie. 

W kolejnych wersetach Paweł przybliża adresatom listu jak powinna wyglądać prawdziwa miłość. Zwracają tutaj uwagę cechy, które wiążą się przede wszystkim z szukaniem dobra innych i z uniżeniem swojego „ja”. (…)  jest życzliwa; miłość nie jest zazdrosna; miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się;(…) nie szuka swego…/1 Kor 13: 4-5/ Dlaczego Paweł poucza koryntian o tak podstawowych rzeczach? Ponieważ pożądanie niektórych darów, zwłaszcza daru języków było spowodowane jak widzimy zazdrością, chęcią chełpienia się i szukaniem swego. A jak wiemy na podstawie 1 Kor 12: 7 dary są dawane do służenia innym, ze względu na dobro wspólne. W dalszej części 13 rozdziału są raczej treści zrozumiałe dla większości. Uwagę należy zwrócić na słowa Kiedy stałem się dzieckiem, mówiłem jak dziecko, myślałem jak dziecko, wnioskowałem jak dziecko; a kiedy stałem się mężczyzną, zaniedbałem te przymioty dziecka. /1 Kor 13: 11/

Tak więc Paweł uznaje opisywane postawy koryntian za dziecinne. A należą do nich zazdroszczenie niektórych darów w celu chełpienia się, szukanie swego i nie kierowanie się miłością na pierwszym miejscu. 

Polecenia dla koryntian

Najlepszym podsumowaniem dotychczasowych rozważań będzie to, co Paweł napisał w kolejnym rozdziale i pierwszym wersecie. Ubiegajcie się o miłość, ubiegajcie się gorliwie o duchowe, a bardziej by prorokować. Tak więc Apostoł Narodów nie zabrania pożądania duchowych rzeczy, pod warunkiem, że na pierwszym miejscu będzie miłość. W miejscu ubiegajcie się gorliwie w greckim mamy ten sam wyraz, który znajduje się w 1 Kor 12: 31 gdzie mowa jest o ubieganiu się o znaczniejsze dary. Sprawa problematyczności greckiego wyrazu tłumaczonego jako ubiegajcie się gorliwie została omówiona w artykule o darach. Można tylko przypomnieć, że nie chodzi o to, aby o jakieś dary prosić. 

Werset 14: 1 jest dopełnieniem 12: 31. To jest po prostu polecenie co mają robić koryntianie w związku z wcześniejszymi ustaleniami. Tak więc pod warunkiem kierowania się miłością mają zazdrościć darów większych, a pośród niech szczególne miejsce zajmuje dar proroctwa. W katalogu członków Kościoła prorocy znajdują się na drugim miejscu. W 14: 2 i 3 Paweł uzasadnia swoje polecenie: Gdyż kto mówi językiem, nie mówi ludziom, lecz Bogu; nikt bowiem nie pojmuje, a on Duchem mówi tajemnice. Zaś ten, co prorokuje wieści ludziom budowlę, zachętę i pocieszenie. Tak więc prorokujący spełnia kryterium dobra wspólnego w przypadku określenia prawdziwości daru. Mówiący językiem nie może dać czegoś dobrego innym, gdyż nikt go nie pojmuje. 

Kto mówi językiem samego siebie buduje; zaś ten, co prorokuje buduje zgromadzenie wybranych./1 Kor 14: 4/ Werset ten jest używany jako informacja o tym, po co jest dawany dar języków. Zdaniem niektórych w związku z tym wersetem widzimy, że języki zostały dane po to, aby budować samego siebie. Werset 14: 4  jest jednak wnioskiem wynikającym z wcześniejszych przesłanek. Wcześniej Paweł ustalił, że dary dawane są dla dobra wspólnego, a szukanie swego to brak miłości. Taka postawa charakteryzuje mówiących językiem, której przeciwstawiona jest postawa prorokujących, gdyż oni dają innym zbudowanie, zachętę i pociechę. Może siebie jakoś buduje, zwłaszcza jeśli inni uwierzą, że mówiący językiem naprawdę pod wpływem Ducha mówi w obcych językach. W odniesieniu do wcześniejszych ustaleń i kolejnych widać ewidentnie, że takie zachowanie jest tutaj krytykowane. 

W wersecie 5 Paweł jednak nie chce, aby koryntianie mówili językiem, ale językami! To wielka różnica.

Otóż grecki wyraz glṓssa ma bardzo podobny zakres znaczeniowy, jak polski język. A więc nie tylko oznacza zbiór słów i reguł gramatycznych, ale też organ mowy. Paweł po prostu przeciwstawia zachowanie ludzi mówiących tylko językiem postawie obdarowanych darem proroctwa. Chodzi o tych, którzy w pożądaniu tych duchowych, zwłaszcza spektakularnych darów taki się zapędzili, że posunęli się do wmawiania sobie, że mają dar języków. Pojawili się też zapewne tacy, którzy zaczęli podrabiać ten dar. O robili to nie przez co innego, jak przez glosolalię [8]. Niemal każdy potrafi wymawiać najróżniejsze dźwięki, które będą robić wrażenie tego, że są jakimś obcym językiem. Nie ma w tym nic trudnego, zwłaszcza jeśli zacznie się to ćwiczyć. 

(…) nikt go nie pojmuje, a on w Duchu mówi tajemnice. Tak więc mówiący językiem nie może dać innym zbudowania lub jakiejś zachęty, bo nikt niczego nie rozumie. Może i w używanym tutaj tłumaczeniu Duch jest wielką literą, ale kontekst wskazuje, ze nie chodzi tutaj o żadnego Ducha Świętego. W ogóle polskie tłumaczenia tłumaczą 12, 13 i 14 rozdział I listu do Koryntian są bardzo tendencyjne. W tym sensie, że słowa polskie są bardziej dopasowane do poglądów tłumaczy niż do pierwowzoru greckiego. Na przykład Biblia Tysiąclecia w 1 Kor 14: 2 ma: kto mówi językami…pod wpływem Ducha. Podobnie jest z Biblią Warszawską. Także wszędzie, gdzie jest mowa o mówieniu językiem, mamy tłumaczenie mówienie językami. Biblia Gdańska wszędzie gdzie jest mówiący językiem, ma mówiący językiem obcym. Słowa w Duchu mówi są tłumaczeniem greckiego duchem mówi. Będzie to potwierdzane dalej, ale chodzi tu o mówienie bez użycia rozumu. Bo jeśli wypowiada się jakieś bezskładne dźwięki, umysłu de facto używać nie trzeba. I jeśli są to słowa dla nikogo niezrozumiałe, wiadomo, że są to tajemnice. 

O tym, że w 14 rozdziale tego listu mówienie językiem oznacza bełkotanie bezsensownych słów świadczy jeszcze to, co Paweł pisze odnośnie rozdzielenia darów. Jeśli mamy być dokładnymi, nie ma czegoś takiego jak dar języków. W 1 Kor 12: 10 mamy dar o nazwie gene glosson, co najlepiej jest przetłumaczyć jako gatunki, rodzaje języków. Greckie gene oznacza też ród, rodzinę, naród lub plemię. Słowo te jest użyte na przykład jeszcze w Mt 13: 47, gdzie jest mowa o rybach wszelkiego rodzaju lub w Mt 17: 21, gdzie jest mowa o rodzaju złych duchów. Nazwa tego daru ewidentnie więc wskazuje na to, że chodzi o nadprzyrodzoną zdolność do mówienia wieloma językami, którymi posługują się inne narody. Tak więc tylko zjawisko ksenoglosji może być manifestacją daru gatunków języków. A gdy Paweł oświadcza koryntianom, że chce aby wszyscy mówili językami, ma na myśli języki dla nich obce, ale rzeczywiste. 

Jednak na tym oświadczeniu się nie kończy. Paweł dodaje, że jednak wolałby aby wszyscy w zborze korynckim prorokowali. Podaje uzasadnienie: gdyż kto prorokuje jest większy niż ten, który mówi językami; chyba żeby tłumaczył, by zbór odebrał budowanie. Zgadza się to z kolejnością członków Kościoła pod względem ważności, o której była mowa w artykule o darach.  Bardzo ważne wnioski można stąd wyciągnąć na temat daru rodzajów języków.

Po pierwsze mówiący językami (nie językiem) rozumieli, co mówili. Paweł pozwala im mówić w obcych językach pod warunkiem, że będą to sami tłumaczyć. Po drugie, czym będzie przetłumaczona treść tego, co prawdziwy językomówca wypowie w obcym języku? Będzie najprawdopodobniej proroctwem.

W wersecie 14: 3 czytamy, że prorokujący daje ludziom zbudowanie, zachętę i pociechę. W w. 5 widzimy, że jeśli mówiący językami przetłumaczy swoje słowa, wyjdzie to na zbudowanie zboru. Skoro proroctwo jest między innymi dla zbudowania, to przetłumaczona wypowiedź będzie w zborze raczej proroctwem. Ponownie nie zgadza się to z tym, że mówiący językami mówili jakieś niezrozumiałe słowa. Przejdźmy dalej.

A tymczasem, bracia, w czym bym was wspomógł, gdybym do was przyszedł i mówił językami, jeśli bym wam tego nie powiedział, czy to przez objawienie, czy to przez wyższe poznanie, czy to przez naukę? /1 Kor 14: 6/ Tutaj Paweł wyjaśnia dlaczego mówienie bezsensownych słów lub słów niezrozumiałych dla innych jest bezcelowe. Nic ono nie pomaga innym. Nie daje dobra, o którym pisał Paweł rozpoczynając część o darach. Wszak i nieżywe instrumenty, które wydają głos, czy to aulos, czy kitara, jeśli nie dadzą rozróżnienia dźwiękom, jak zostanie poznane to granie na aulosie, czy granie na kitarze? Bądź jeśli trąba wyda nieznany głos, kto będzie gotowym do bitwy? Tutaj Paweł porównuje ludzi mówiących językiem do instrumentów, które tylko wydają dźwięki lecz nie grają żadnej melodii oraz do trąby, która na bitwie daje sygnał nieznany dla żołnierzy. Także i wy, jeśli przez mowę nie wydajecie zrozumiałego słowa, jak zostanie poznane co jest mówione? Będziecie takimi, co mówią tylko do powietrza. Kolejny argument za tym, że mówiący językiem oznacza tego, który mówi słowa niezrozumiałe i jest jak te instrumenty, które wydają dźwięki i nic poza tym. Tak liczne na przykład rodzaje głosów są w świecie, i żaden bez głosu; jeśli więc nie znałbym znaczenia głosu, będę dla mówiącego barbarzyńcą i mówiący do mnie barbarzyńcą [9]. Tak więc Paweł nazywa tych, którzy wypowiadają słowa niezrozumiałe barbarzyńcami. Z drugiej słuchający ich także stają się jak barbarzyńcy. Chociaż nie wiadomo do końca, czy nie rozumieć tego tak: jeśli więc nie znałbym znaczenia głosu (własnego), będę dla mówiącego cudzoziemcem…

Budować zbór, nie siebie

W kolejnym wersecie Paweł znowu daje polecenie, co mają robić koryntianie w związku z jego dotychczasowymi ustaleniami. Tak też wy, skoro jesteście zwolennikami istot duchowych, szukajcie tego, byście obfitowali ku budowie zgromadzenia wybranych. W przekładzie interlinearnym jest to ujęte tak: Tak i wy, gdy gorliwcami jesteście duchów, ku budowaniu społeczności wywołanych, aby obfitowaliście. Duchy to zapewne metonimia rzeczywistości duchowej. Było już wspomniane o tym, że uwarunkowania kulturowe Koryntu sprawiły w dużej mierze, że byli oni nastawieni na jakieś nadprzyrodzone przeżycia, czy wydarzenia. Paweł jak widać nie nakazuje im stłumić tego nastawienia, bardziej chce je dobrze ukierunkować. Jednak najtrudniejsze w tym wersecie jest słowo gorliwcy. Jest to rzeczownik utworzony od problematycznego wyrazu pojawiającego się w 1 Kor 12: 31 i 14: 1, mogącego być tłumaczonym jako współzawodniczcie, zazdrośćcie, pożądajcie. Tak więc Paweł chce, aby koryntianie obfitowali w te duchowe rzeczy, które dają innym zbudowanie. Nie chce, aby obfitowali w zachowania polegające na wypowiadaniu dla nikogo niezrozumiałych słów. W 13 wersecie Paweł dalej kontynuuje krytykowanie tego typu praktyk.

Dlatego kto mówi językiem niech się modli, aby mógł także tłumaczyć./1 Kor 14: 13/ Ten werset jest wnioskiem z wersetu 12. Tu właśnie jest przykład działania, które nie daje zbudowania zborowi. Dlaczego Paweł daje takie polecenie mówiącemu językiem niezrozumiałe dźwięki? Jest – jaki widzimy – mało łagodny. Zamiast polecić, aby zamknął usta, stosuje łagodną formę szyderstwa z takich zachowań. No bo w jaki sposób Bóg wysłucha modlitwy o przetłumaczenie czegoś, co brzmi jak bełkot czarownika? To jest ciekawy sposób na zamknięcie ust pozornym językomówcom. Lepiej idź i się módl o przetłumaczenie tego bełkotu. Może cię Bóg wysłucha… W kolejnym wersecie Paweł uzasadnia dlaczego zaleca mówiącym językiem taki sposób postępowania. Bo jeśli się modlę językiem, modli się mój duch, zaś mój rozum jest bez owocu. To jest kolejny wyrywany z kontekstu werset, który ma rzekomo uzasadnić, że można „modlić się na językach”. Tymczasem z chęci uzasadnienia swoich poglądów nie widzi się, że werset ten jest nierozdzielny z poprzednim i następnym. Ten werset jest kolejnym argumentem za tym, że w I liście do Koryntian mówienie językiem oznacza wokalizę. W części omawiającej tło historyczne starożytnej Grecji w I w. było wspomniane o glosolalii skierowanej do bożków. Najwidoczniej wielu nawróconych koryntian postanowiło chwalić Boga Jedynego za pomocą jakichś okrzyków uwielbienia, kierowanych wcześniej do jakiegoś Apollona czy Dionizosa. I można w duchu chwalić Boga i wymawiać przy tym jakieś dźwięki. Ale Paweł raczej od takich praktyk odciąga, gdyż rozum pozostaje wówczas bez owocu. Oznacza to, że jeśli modlę się i nie rozumiem słów, umysł nie odnosi korzyści.  W kolejnym wersecie Paweł w związku z tymi ustaleniami zaleca jak powinno być. 

Zatem, co się dzieje? Będę się modlił duchem, ale będę się także modlił rozumem; będę śpiewał duchem, ale będę także śpiewał rozumem. Bo jeśli wysławiasz Boga w duchu, jakże ten, co zajmuje miejsce prostego człowieka, na twoje dziękczynienie powie 'Amen’; skoro nie wie, co mówisz? Gdyż ty, rzeczywiście, pięknie dziękujesz, ale drugi nie jest budowany. /1 Kor 14: 15-17/

Tak więc Paweł zaleca koryntianom, aby modlitwa do Boga, śpiewanie mu i wysławianie Go były wykonywane za pomocą zrozumiałych słów. Przyjrzyjmy się na przykład natchnionym modlitwom starotestamentowym, jakimi są psalmy. Zawsze są ułożone z treściwych zdań, nie znajdziemy zwrotu typu: Chwała Panu, ah, oh, ah….

I Paweł nie zaprzecza, że takie dziękczynienie może być szczere, ale słuchający nawet nie będzie wiedział, kiedy powiedzieć „amen”, skoro nic nie będzie rozumiał. 

Po napisaniu tych uwag, Paweł tak jakby trochę się przechwala. Dziękuję mojemu Bogu, że więcej od was wszystkich mówię językami.  Ale w zborze chcę powiedzieć pięć słów moim rozumem, abym i innych pouczył niż dziesięć tysięcy słów w języku. Jednak pisząc, że mówi językami czyni rozróżnienie od tych, co mówią językiem. Wcale nie musi jednak oznaczać, że mówi językami dzięki posiadaniu daru rodzaju języków. Paweł był człowiekiem wykształconym. Możliwe, że znał różne języki, ponieważ ich się po prostu nauczył. W Palestynie w czasach Chrystusa było to raczej pożądane w stosunku do ludzi wykształconych. Mówiono tam po grecku, po łacinie i po aramejsku. A Paweł był faryzeuszem z Tarsu mającym obywatelstwo rzymskie. Wiemy, że jako uczony znał na pewno hebrajski (Dz 21: 40 – 22: 2). Jednak pomimo posiadania takich umiejętności, Paweł odwołał się do swojej skromności. W nawiązaniu do mówiących językiem, stwierdził że w zborze woli powiedzieć kilka zrozumiałych, ale pożytecznych słów niż całe mnóstwo w języku. A mógłby, ale kierując się dobrem nie ma zamiaru się przechwalać. Uwaga, Paweł napisał „w języku” nie „językiem”. A więc chodzi o powiedzenie kilku tysięcy słów w języku domyślnie obcym. 

Tak więc rozpatrywanie wielu fragmentów Biblii jako całości często nadaje im nowy sens, pozwala rzucić nowe światło i wyciągnąć nowe wnioski. Wnioski te są często zgoła odmienne niż wtedy, kiedy wyciągniemy je tylko z kilku wersetów stanowiących pewną całość. Dwunasty, trzynasty rozdział I listu do Koryntian to wywód Pawła skierowany do zboru w Koryncie w związku z problemami, jakie się tam pojawiły. Skoro jest to wywód, wszystkie zdania na niego się składające są powiązane treściowo. To pozwoliło jasno stwierdzić, że zjawisko glosolalii nie jest żadną manifestacją daru rodzajów języków. Tym bardziej nie może nią być jubilacja. Jednak nadal wiele wątpliwości zostaje nierozstrzygniętych. Po co został dany ten dar? Czy możliwe jest, aby Duch Święty obdarowywał nim w czasach dzisiejszych? Jak ten dar funkcjonował? Czy używający tego daru rozumieli, co mówili? Jeśli tak, to po co dar tłumaczenia języków? Na te pytania odpowiedzi można znaleźć w drugiej części. 

Sebastian Mrówczyński

Czytaj dalej w drugiej części artykułu — Po co dar języków? (cz. 2) …


[1]Większość cytatów biblijnych pochodzi z: Biblia czyli Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza (Testamentu), Śląskie Towarzystwo Biblijne, 2014. Użycie innych tłumaczeń będzie sygnalizowane.
[2]W dalszej części wersety nie oznaczone skrótem księgi będą oznaczały I list do Koryntian.
[3]Por. Rosik M. (ks.), Dar języków. Biblia, historia, najpiękniejsze świadectwa, Kraków 2015, s. 15.
[4]W cytowanej definicji jest natchnienie Boże. Autor rozprawy jest zdania, że wystarczy tu jakiekolwiek natchnienie.
[5]Por. Tamże, s. 15.
[6]Por. Tamże, s. 17.
[7]Por. Tamże, s. 51.
[8]Z tym, że wykluczone jest tutaj wypowiadanie jakichkolwiek dźwięków pod natchnieniem Ducha.
[9]Por. Popowski R. (ks.), Wojciechowski M. , Grecko-Polski Nowy Testament, Warszawa 2014, s. 932.