Dzieje Księgi

Powstanie Nowego Testamentu

Kanon Nowego Testamentu. Słowo kanon dosłownie znaczy „trzcina”, albo „laska do mierzenia”. Chrześcijanie używają tej nazwy dla określania „pisanej normy wiary”, tj. listy oryginalnych autorytatywnych ksiąg, które składają się na natchnione przez Boga Słowo. Księgi kanoniczne N.T. to te księgi, które zostały przez zbory powszechnie uznane za oryginalne i autentyczne pisma, posiadające autorytet apostolski.

Pisma S.T. W czasach Chrystusa istniał w literaturze żydowskiej szereg utworów pod nazwą „Pism” – obecnie znanych jako Stary Testament i powszechnie uważany za księgi pochodzące od Boga. Nazywano je Słowem Bożym. Sam Jezus je za takowe uważał. Były one publicznie odczytywane w synagogach i regularnie objaśniane.

Zbory chrześcijańskie od samego początku uznawały te pisma za Słowo Boże. Na zgromadzeniach stawiano je na tym samym miejscu co w synagogach. Z biegiem czasu pojawiły się pisma Apostołów, które dołączono do Pism Żydowskich i otoczono takim samym szacunkiem. Każdy zbór chciał posiadać nie tylko to co było adresowane do niego, ale także kopie innych pism adresowanych do innych zborów.

Początki kanonu Nowego Testamentu

Istnieją przesłanki w samym Nowym Testamencie, że jeszcze za życia apostołów, i pod ich nadzorem zaczęto zbierać ich pisma w celu przekazywania zborom. Pisma te na równi ze Starym Testamentem uważano za Słowo Boże.

Paweł uważał, że naucza pod natchnieniem Bożym (1 Kor. 2:7-13, 14:37; 1 Tes. 2:13).
Podobnie Jan, jeśli chodzi o Księgi Objawienia – Obj. 1:1,2.
Paweł wyraża życzenie, by jego listy odczytywano w zborach (Kol. 4:16; 1 Tes. 5:27; 2 Tes. 2:15).
Piotr pisał, że „te rzeczy” miały pozostać w zborach po jego odejściu (2 Ptr. 1:15; 3:1-2).
Ap. Paweł cytował księgi N. T. jako „Pisma” (1 Tym. 5:18): „godzien jest robotnik zapłaty swojej” – Tego zdania nie spotkamy nigdzie indziej w Biblii tylko u Mat. 10:10 i Łuk. 10:7, to dowód, że uważano je za „Pisma”.
Ap. Piotr zaliczał listy ap. Pawła do „innych Pism” (2 Ptr. 3:15-16).

Nie wiemy do jakiego stopnia apostołowie uświadamiali sobie, że ich pisma będą częścią pisanego Słowa Bożego przeznaczonego dla przyszłych wieków. Pisali wiele listów mając na uwadze aktualne potrzeby na ogół nie myśląc o ostatecznym przeznaczeniu ich prac. Wierzymy jednak, że nad tą sprawą czuwał Bóg i w swoisty sposób wybrał te pisma, które miały być zachowane.

Księgi Nowego Testamentu

Księgi Nowego Testamentu: Mateusza, Jakuba, Hebrajczyków? w Palestynie; Jana, Galacjan, Efezjan, Kolosan, 1 i 2 Tymoteusza, Filemona, 1 i 2 Piotra, 1, 2, 3 Jana, Judy, Objawienie w Azji Mniejszej; 1 i 2 Koryntian, Filipian, 1 i 2 Tesaloniczan, Łukasz (?) w Grecji; Tytus – na Krecie; Marek, Dzieje Apostolskie – w Rzymie. Palestynę, Azję Mniejszą, Grecję i Rzym dzieliły duże odległości. Stary Testament powstawał w granicach jednego małego kraju lecz księgi Nowego Testamentu w odległych od siebie rejonach.

Pierwotne zbiory – niekompletne

Ówczesny Świat nie posiadał autostrad, samolotów i radia. Podróżowanie i komunikacja były powolne i niebezpieczne. Przestrzeń, którą obecnie pokonujemy w kilka godzin, wtedy wymagała długich miesięcy, a nawet lat. Nie znano druku, a ręczne przepisywanie było pracą żmudną i powolną. Co więcej, był to wiek prześladowań. Bezcenne dokumenty chrześcijańskie musiały być ukrywane. Do czasów Konstantyna nie odbywały się żadne sobory kościelne lub konferencje, na których chrześcijanie z różnych stron mogliby wspólnie porównywać dokumenty znajdujące się w ich posiadaniu. Z tego powodu, rzecz oczywista, najwcześniejsze zbiory ksiąg Nowego Testamentu mogły się różnić w różnych rejonach i proces ostatecznego uzgodnienia, jakie księgi należy zaliczyć do Nowego Testamentu przebiegał bardzo wolno.

„Sporne” księgi Nowego Testamentu

Oprócz ksiąg „kanonicznych” Nowego Testamentu istniało wiele innych dobrych i złych. Niektóre były tak piękne i cenne, że przez jakiś czas uważano je w pewnych rejonach za część Pisma Św. Inne od razu uznano za nieobliczalne fantazje. Jedynym kryterium, na podstawie którego orzekano czy daną księgę można uznać, było upewnienie się o jej apostolskim pochodzeniu. Tego rodzaju badania nie zawsze można było przeprowadzić. Zwłaszcza jeśli chodzi o mniej znane księgi – powstałe w odległych miejscowościach.  

Najstarsze Świadectwa o księgach Nowego Testamentu.

Nie mamy zbyt wiele dokumentów pochodzących od chrześcijan, których życie zbiegało się z życiem Apostołów; przyczyną tego mogła być nietrwałość materiałów piśmiennych, oraz okres prześladowań, w czasie którego pisane dokumenty chrześcijan były niszczone. Lecz chociaż nie ma ich wiele, to jednak te, które są, świadczą niezbicie, iż współcześnie istniał cały zbiór autorytatywnych dokumentów, które chrześcijanie uznawali za „Pisma” – czyniąc o nich wzmianki lub powołując się na nie.

Klemens rzymski w swoim liście do Koryntian, 95 AD, powołuje się, lub cytuje: Mateusza, Łukasza, Rzymian, Koryntian, Hebrajczyków, 1 Tymoteusza, 1 Piotra.

Polikarp, w liście swym do Filipian, ok. 110 AD, cytuje Filipian – i przytacza całe zdania z 9 innych listów Pawłowych oraz z 1 Piotra. Mówi on: „Mam listy od was i od Ignacego. Wasz list prześlę do Syrii, jak o to prosicie, a list Ignacego prześlę do was, wraz z innymi, które są teraz w moim posiadaniu”. Wskazuje to na to, że już w czasach Polikarpa zbory zaczęły zbierać kopie pism chrześcijańskich.

Ignacy w swych siedmiu listach napisanych ok. 110 AD, w czasie podróży z Antiochii do Rzymu, gdzie poniósł śmierć męczeńską, cytuje: Mateusza, 1 Piotra, 1 Jana i 9 listów Pawła. Listy jego są wyraźnie pod wpływem pozostałych trzech Ewangelii.

Papiasz, 70-155 AD, uczeń Jana, napisał objaśnienia do mów Jezusa, w których cytuje Ew. Jana i przytacza tradycyjne wiadomości o powstaniu Mateusza i Marka.

Didache, napisane pomiędzy 80-120 AD, zawiera 22 cytaty z Mateusza z powołaniem się na Łukasza, Jana, Dzieje, Rzymian, Tesaloniczan, 1 Piotra. Mówi o „Ewangelii” – jako o dokumencie pisanym.

List Barnabasza, napisany między 90-120 AD, cytuje Ew. Mateusza, Jana, Dzieje, 2 Piotra i używa w stosunku do nich wyrażenia: „albowiem napisano”, a więc tego, które odnoszono tylko do Pisma Świętego.

Pasterz Hermasa nap. ok. 100 lub 140 AD, „Wędrówka Pielgrzyma” pierwotnego Kościoła. Korzysta z listu Jakuba. Odbijają się w nim szerokim echem inne księgi Nowego Testamentu.

Tacjan, ok. 160 AD. Napisał „Harmonię czterech Ewangelii” zwaną „Diatessaron”, co jest dowodem tego, że cztery Ewangelie i tylko cztery były powszechnie uznawane przez zbory.

Justyn Męczennik, ur. mniej więcej w roku śmierci Ap. Jana, w swoich „Apologiach” napisanych ok.140 AD, wymienia Objawienie i wykazuje znajomość Dziejów i ośmiu listów Pawła. Ewangelie nazywa „Pamiętnikami Apostołów” i mówi, że czytano je na zgromadzeniach chrześcijan na zmianę z „Prorokami”.

Bazylides, gnostycki heretyk, nauczający w Aleksandrii za panowania Hadriana (117-138); głosił, iż posiada sekretne tradycje przekazane przez Apostołów. W pismach swych stara się podważyć przyjętą ogólnie naukę chrześcijańską. Cytuje Mateusza, Łukasza, Jana, Rzymian, 1 Koryntian, Efezjan, Kolosan, uznając je za „Pisma”.

Marcjon, inny heretyk, ok. 140 AD. W interesie swojej herezji ułożył własny kanon składający się z: Łukasza, Rzymian, 1 i 2 Koryntian, Galacjan, Efezjan, Filipian, Kolosan, 1 i 2 Filemona.

Ireneusz, 130-200 AD, uczeń Polikarpa, cytuje większość ksiąg Nowego Testamentu jako „Pisma”, które w jego czasach zaczynały być znane jako „Ewangelie i Apostołowie” – podobnie jak Stary Testament znano pod nazwą „Zakonu i Proroków”.

Tertulian, 160-220 AD – z Kartaginy, żyjący w czasach, gdy jeszcze istniały oryginalne rękopisy listów apostolskich. Chrześcijańskie „Pisma” nazywa „Nowym Testamentem”. Tytuł ten pojawia się po raz pierwszy w pismach nieznanego autora, ok. 193 AD. W obszernych pracach Tertuliana znajdujemy 1800 cytat z Nowego Testamentu. W swym dziele: „Przeciw heretykom” pisze: „Jeżeli chcecie z pożytkiem zaspokoić swoją ciekawość w interesie waszego zbawienia, odwiedźcie zbory apostolskie, w których znajdziecie jeszcze na swoim miejscu krzesła, na których siadali apostołowie, w których do dziś odczytuje się ich autentyczne listy, które utrwaliły mowę i postać każdego z nich. Jeżeli mieszkacie blisko Grecji – to macie Korynt. Jeżeli niedaleko Macedonii, to macie Filipię i Tesalonikę. Jeżeli możecie iść do Azji to macie Efez. A jeżeli jesteście blisko Italii, to macie Rzym”.

Fragment Muratoriego, ułożony w Rzymie ok. 170 AD zawiera rejestr Pism chrześcijańskich. Brak w nim Hebrajczyków, 1 i 2 Piotra, Jakuba, ale zawiera Księgi Mądrości i Apokalipsę Jana.

Przekład starosyryjski dokonany ok. połowy 2-go stulecia opuszcza: Jakuba, 1 i 2 Piotra 1, 2, 3 Jana, Judy, Objawienie.

Starołacinskie tłumaczenie dokonane w połowie 2 w. opuszcza Hebrajczyków, Jakuba, 2 Piotra.

Origenes 185-254, z Aleksandrii, uczony chrześcijański, podróżnik, człowiek dużej wiedzy, poświęcił całe życie na studiowanie Pisma Św. Pisał tak intensywnie, że nieraz zatrudniał aż 20 kopistów. W jego obszernych pracach możemy znaleźć 2/3 Całego Nowego Testamentu w cytatach. Uznawał on 27 ksiąg Nowego Testamentu w takim stanie jak my obecnie, chociaż nie był całkowicie pewny autorstwa Hebrajczyków i wyrażał wątpliwości co do Jakuba, 2 Piotra, i 3 Jana.

Jakie księgi miały utworzyć Nowy Testament?

Z powyższych wypowiedzi, z tego co podaje Euzebiusz widzimy, że przez jakiś czas istniały pewne różnice poglądów co do tego, jakie księgi można uznać za kanoniczne. Wynikało to po prostu z faktu, że komunikacja po rozległych terytoriach Imperium Rzymskiego odbywała się powoli, a również z powodu nieustających prześladowań w ciągu pierwszych trzech wieków. Zbory nie miały żadnej okazji do odbywania publicznych konferencji w czasie których można by uzgodnić, jakie księgi posiadają pierwotną apostolską aprobatę. Nastąpiło to dopiero w czasach Konstantyna, który na pocz. 4 w. wydał Edykt Tolerancyjny.

A co z księgami „spornymi”? Przede wszystkim nie uważano je za takowe w miejscowościach, w których pojawiły się po raz pierwszy. Warunki współczesne nie pozwoliły na to, by stały się one od razu znane szeroko. Fakt, że powszechne uznanie otrzymywały stopniowo jest dowodem troskliwości i ostrożności zborów przed podejmowaniem decyzji w tej sprawie.

Kształtowanie się Nowego Testamentu

Euzebiusz, 264-340 AD – biskup Cezarei, historyk Kościoła, żył i był uwięziony w czasie prześladowań chrześcijan przez Dioklecjana. To prześladowanie było ostatnim, desperackim wysiłkiem Rzymu zmierzającym do wymazania imienia Chrystusa z powierzchni ziemi. Jednym, z głównych celów tego prześladowania było zniszczenie wszystkich Pism chrześcijańskich. Przez 10 lat agenci Rzymu polowali na Biblie i palili je publicznie na rynkach. W tych trudnych czasach dla chrześcijan nie było rzeczą błahą ustalenie, jakie księgi tworzą ich Pismo Święte.

Euzebiusz dożył do panowania Konstantyna, który przyjął chrześcijaństwo i uczynił je religią swego dworu i państwa. Euzebiusz stał się głównym doradcą Konstantyna w sprawach religijnych. Jednym z pierwszych aktów Cesarza po wstąpieniu na tron, było wydanie rozporządzenia, by dla zborów Konstantynopola przygotować pod kierunkiem Euzebiusza 50 BIBLII. Mieli tego dokonać zręczni pisarze, pisząc na najlepszym pergaminie. Biblie te miały być przywiezione z Cezarei do Konstantynopola powozami cesarskimi. W swym rozkazie Konstantyn pisał do Euzebiusza: „uważam za rzecz pomyślną polecić Waszej Ekscelencji sporządzenie 50 egzemplarzy Pisma Świętego. Zaopatrzenie się w nie i korzystanie z niego jest, jak wiesz, rzeczą niezwykle potrzebną dla pouczenia Kościoła. Mają być one napisane na przygotowanym pergaminie i w sposób czytelny, przez fachowych przepisywaczy w dogodnym poręcznym formacie.

Na mocy tego listu masz prawo użyć dwóch powozów państwowych dla ich przetransportowania, dzięki czemu te księgi po ich dokładnym napisaniu, będzie można łatwo dostarczyć mi do wglądu. Wykonanie tego polecenia powierzysz jednemu z diakonów twego zboru, który po przybyciu do nas doświadczy mojej łaskawości.

Niech cię Bóg strzeże, drogi bracie”.

Jakie księgi wchodziły w skład Nowego Testamentu przygotowanego przez Euzebiusza? Dokładnie te same, które tworzą nasz Nowy Testament.

Euzebiusz, dzięki usilnym badaniom sprawdził, jakie księgi zostały powszechnie uznane przez zbory. W swej Historii Kościoła mówi o czterech grupach ksiąg:

1. powszechnie przyjęte;
2. „dyskutowane”: Jakuba, 2 Piotra, Judy, 2 i 3 Jana, które chociaż włączono do jego Biblii, były przez niektórych kwestionowane;
3. „sporne księgi”. Wśród nich wymienia „Dzieje Pawła”, „Pasterza Hermasa” – „Apokalipsa Piotra”, „List Barnaby” i „Didache”;
4. mistyfikacje heretyków : „Ewangelie Piotra”, „Ew. Tomasza”, „Ew. Macieja”, „Dzieje Andrzeja”, „Dzieje Jana”.

Sobór w Kartaginie, 397 AD, formalnie ratyfikował znane nam 27 księgi Nowego Testamentu. Sobór ten nie stworzył Kanonu Nowego Testamentu, ale jedynie wyraził jednomyślną opinię zborów i zaakceptował zbiór ksiąg, który stał się NAJCENNIEJSZYM SKARBEM LUDZKOSCI.

Krytyka tekstu, to porównywanie różnych rękopisów, w celu ustalenia dokładnego brzmienia tekstu pierwotnego, z którego te rękopisy zostały przepisane. Jeżeli chodzi o Stary Testament, to jest to hebrajski tekst masoretów, a jeżeli chodzi o Nowy Testament, to jest to grecki tekst opracowany przez Westcotta i Horta. Razem te opracowania podają w zasadzie dokładny, oryginalny tekst biblijny. Wynalazek druku wyeliminował niebezpieczeństwo popełnienia tekstowych pomyłek.

Rękopisy

O ile nam wiadomo, oryginalne rękopisy wszystkich ksiąg Nowego Testamentu zaginęły. Kopie tych drogocennych pism zaczęto sporządzać od samego początku, z przeznaczeniem dla różnych zborów, podobnie sporządzono odpisy odpisów, w miarę, jak starsze z nich się wyniszczały.

Materiałem piśmiennym znajdującym się w powszechnym użytku był papirus. Wykonywano go z płatów włókien tej wodnej rośliny rosnącej w Egipcie. Dwa płaty włókien prasowano razem, układając je poprzecznie, a następnie wygładzano. Atrament robiono z węgla drzewnego, gumy i wody. Dla krótkich utworów używano pojedynczych arkuszy. Dla dłuższych, sklejano przeciwległe brzegi arkuszy i tworzono zwoje. Długość zwoju wynosiła zazwyczaj 10 m, a szerokość około 25 cm. W 2 w. AD zaczęto składać księgi Nowego Testamentu w formie tzw. Kodeksów, to znaczy tak, jak współczesne książki, z ponumerowanymi stronicami. Dzięki temu można było zmieścić większy zbiór ksiąg Nowego Testamentu w jednym tomie iż w wypadku zwoju.

Papirus nie był zbyt trwały. Z upływem lat stał się kruchy albo przegniwał w wilgoci i szybko się niszczył. Nie dotyczyło to Egiptu, gdzie suchy klimat, piaski zachowały dla współczesnych odkrywców wspaniałe zbiory starożytnych dokumentów.

W 4 w. AD papirus został zastąpiony przez materiał welinowy, który odtąd był głównym materiałem piśmiennym. Był to doskonały pergamin, odznaczający się większą trwałością, składano go w formie książek, a nie zwojów.

Wszystkie znane dotychczas rękopisy biblijne, aż do czasów odkrycia Papirusu Egipskiego, były pisane na pergaminie. Z wynalezieniem druku w 15 w. ustało ręczne przepisywanie Biblii.

Obecnie znanych jest ok. 4000 rękopisów całej Biblii, bądź jej części, napisanych między 2-im i 15-tym wiekiem. Może uważamy, że jest to skromna liczba, ale w porównaniu z innymi zachowanymi rękopisami dzieł pisarzy starożytnych, jest to liczba imponująca. Na przykład, nie znamy kompletnego zbioru dzieł Homera, z okresu wcześniejszego niż 1300 AD, jeśli chodzi o Herodota, to sprzed 1000 AD.

Znane nam manuskrypty pisane na pergaminie, zostały sporządzone między 4-ym wiekiem. Nazywa się je „Uncjałami” i „Kursywami”. Uncjały pisano dużymi literami. Jest ich około 160. Pochodzą z okresu pomiędzy 4-tym i 10-tym wiekiem. Kursywy pisano drobnym, ciągłym pismem, przy czym poszczególne wyrazy łączyły się ze sobą. Powstały między 10-tym i 15-tym wiekiem. Uncjały, jako wcześniejsze, uważa się za wartościowsze.

Trzy spośród nich, które są najstarsze, najpiękniejsze i najlepiej znane, nazywa się „Kodeksami”, a mianowicie: Codex Sinaiticus, Vaticanus i Alexandrinus. Pierwotnie zawierały one całą Biblię.

Rękopis Synajski, albo Codex Sinaiticus. Znalazł go w 1844 r. uczony niemiecki Tischendorf, w klasztorze świętej Katarzyny na Górze Synaj. Zauważył mianowicie w zniszczonym koszu zawierającym zapisane arkusze przeznaczone na spalenie, pergaminowe karty z tekstem greckim. Po dokładnym zbadaniu okazało się, że są to części bardzo starego rękopisu Septuaginty, Starego Testamentu. Były tam 43 karty. Szukał starannie w dalszym ciągu, ale nic nie mógł znaleźć. W 1853 r. powrócił więc do klasztoru, by kontynuować poszukiwania, ale również nic nie znalazł. Powrócił tu również w 1859 r. W czasie rozmowy ze służącym klasztornym o Septuagincie dowiedział się od niego, że ten ma jakąś starą kopię i przyniósł ją zawiniętą w papierze. Była to reszta rękopisu, którego 43 karty znalazł Tischendorf przed 15 laty. Przeglądając je, uświadomił sobie, że trzyma w ręce najcenniejszy zabytek pisarski jaki kiedykolwiek istniał. Po długich międzynarodowych negocjacjach zapewniono wreszcie rękopisowi opiekę w Bibliotece Cesarskiej w St. Petersburgu, w której pozostawał aż do 1933 r., kiedy to sprzedano go Muzeum Brytyjskiemu za pół miliona dolarów. Rękopis ten zawiera 199 kart Starego Testamentu i cały Nowy Testament łącznie z listem Barnaby i Pasterzem Hermasa, na 148 kartach, co razem daje 347 kart zapisanych pięknym pismem na najdoskonalszym pergaminie. Karty mają następujące wymiary 38 x 34 cm. Sporządzono go w pierwszej połowie 4 wieku. Jest to jedyny starożytny manuskrypt zawierający cały Nowy Testament. Czterdzieści trzy karty tego manuskryptu, które Tischendorf odnalazł za pierwszym razem znajdują się w Bibliotece Uniwersyteckiej w Lipsku.

Rękopis Watykański. Sporządzony w 4 wieku, znajduje się w bibliotece Watykańskiej od 1481 r. Brak w nim niektórych fragmentów Nowego Testamentu. Wraz z Rękopisem Synajskim jest uważany za najstarszy i najcenniejszy. Tischendorf uważał, że sporządziła go ta sama osoba, i że był jednym z 50-ciu, które nakazał przygotować Konstantyn.

Rękopis Aleksandryjski, sporządzony w 5 w. w Aleksandrii, znajduje się w Muzeum Brytyjskim od 1627 r. Zawiera całą Biblię (z wyjątkiem pewnych zagubionych fragmentów) oraz Listy Klemensa i Psalmy Salomona.

Inne. „Ephraem” z 5 w., obecnie w Paryżu około połowy Nowego Testamentu. „Beza”, 5 w., obecnie Uniwersytet w Cambridge, Ewangelie i Dzieje Apostolskie.

Biblie drukowane

Wynalazek druku, ruchomej czcionki przez Jana Gutenberga, 1454 AD, umożliwił sporządzanie tanich i licznych Biblii. Początkowo cena Biblii wynosiła wartość wieloletnich zarobków. Pierwszą księgą wydrukowaną przez Gutenberga była Biblia. Jedna z nich znajduje się w Bibliotece Kongresu w Waszyngtonie. Zapłacono za nią 350. 000 dolarów.

Papirusy

Ich odkrycie

Flinders Petrie, pracując nad wykopaliskami w środkowym Egipcie, zwrócił uwagę na stare karty papirusów znajdujące się w stertach gruzu przysypanych piaskiem. Wyraził przypuszczenie, że mogą to być cenne znaleziska. Dwaj jego uczniowie, Grenfell i Hunt, studenci z Oxfordu, rozpoczęli w 1895 r., systematyczne badania nad tymi papirusami. W ciągu następnych dziesięciu lat znaleźli oni w Oxyrhynhus i w okolicy, około 10 000 całych rękopisów lub ich części. Również inni kopacze znaleźli dużą ilość podobnych rękopisów. Wykopano je ze stert gruzów przysypanych piaskiem. Wypełniały one wierzchnie skrzynie mumii i zabalsamowane cielska krokodyli. Po większej części były to listy, rachunki, przepisy, dzienniki, zaświadczenia, kalendarze itp. Niektóre z nich były cennymi dokumentami historycznymi z roku 2000 p. Chr. Większość jednakże pochodziła z okresu od 300 p. Chr. do 300 AD. Wśród nich znaleziono również nieco pism wczesnochrześcijańskich i to najbardziej zainteresowało uczonych biblistów.

Fragment Ewangelii Jana. To mały skrawek papirusa, o wymiarach 9 cm na 6 i pół cm, zawierający na jednej stronie tekst z Jana 18:31-33, a na drugiej stronie Jana 18: 37-38. Jest to część jednej strony rękopisu, który pierwotnie liczył 130 kart o wymiarach 21 cm na 20 cm. Przez porównanie kształtu liter i stylu pisania z innymi, datowanymi rękopisami, uczeni doszli do przekonania, że pochodzi on z pierwszej połowy 2-go wieku. Jest to najstarszy znany rękopis biblijny, który świadczy zarazem o tym, że Ewangelia Jana istniała i była w obiegu w Egipcie w latach tuż po śmierci Apostoła Jana. Rękopis znaleziono w 1920 r. obecnie znajduje się on w Rylands Library w Manchesterze, w Anglii.

Ewangelie i Dzieje Apostolskie. Wśród papirusów można znaleźć 30 niepełnych kart, zawierających części Mateusza, Marka, Łukasza, Jana i Dzieje Apostolskie, sporządzone na początku 3 wieku. Jest to część tzw. kolekcji Chester Beatty.

Listy Pawła, zawierają 86 kart ze zbioru, który uprzednio liczył 104 karty. Zawierają: Rzymian, Hebrajczyków, 1i 2 Koryntian, Efezjan, Galacjan, Filipian, Kolosan, 1 i 2 Tesaloniczan. Sporządzono je około 200 AD. Obecnie należą do kolekcji papirusów Chester Beatty.

Kolekcja Chester Beatty, zawiera również pewne rękopisy Genesis, Numeri, Deuteronomium, Izajasza, Jeremiasza, Ezechiela, Daniela, Estery i około 1/3 Objawienia. Opublikowano je w 1931 roku. Częściowo stanowi własność Uniwersytetu w Michigan. Uważa się, że jest to jedno z największych odkryć obok znalezienia Rękopisu Synajskiego i stanowi cenny dowód autentyczności i integralności ksiąg Nowego Testamentu.

Logia. Obok licznych fragmentów kart papirusów z fragmentami Biblii znaleziono również takie, które zawierały nie spisane gdzie indziej wypowiedzi Jezusa, będące w obiegu w 3 w. Niektóre z nich były częścią jakiejś nieznanej Ewangelii z miejscami paralelnymi do Ewangelii kanonicznych i licznymi fragmentami, zawierającymi podobne wydarzenia z życia Jezusa.

Język papirusów. Uczony niemiecki, Adolf Deisman, zauważył, że język grecki papirusów był ten sam, w jakim napisano Nowy Testament, a nie klasyczna greczyzna z okresu Peryklesa. Znaleziono w nich 500 greckich słów NT, których w ogóle nie spotyka się w klasycznej greczyźnie. Odkrycie faktu, że Nowy Testament napisano w języków który był w codziennym użytku wśród szerokich warstw ludności dało impuls do nowych tłumaczeń Nowego Testamentu na język współczesny.

Najstarsze przekłady

Stary Testament napisano po hebrajsku, Nowy Testament – po grecku. Przekład Starego Testamentu na język grecki dokonany 3 w. p. Chr. był w powszechnym użyciu w czasach Jezusa. Język grecki był językiem powszechnie używanym w świecie rzymskim.

Przekład starosyryjski, dokonany w 2-im wieku AD na użytek Syryjczyków. Nie zachował się ani jeden pełny rękopis.

Przekład starołaciński. Dokonany w 2 wieku. Stary Testament tłumaczono z Septuaginty, a nie z hebrajskiego .

Wulgata, poprawiony przekład starołaciński, dokonany przez Hieronima, 382-404 AD. Stary Testament, z wyjątkiem Psalmów, tłumaczono bezpośrednio z hebrajskiego. Przez 1000 lat była to Biblia Zachodu.

Przekład Koptyjski. Język, którym mówiono w Egipcie. Dokonany w 2 w. AD. Za nim nastąpiły dalsze przekłady.

Inne przekłady. W 4 w. etiopski i gocki. W 5 w. armeński, w 5 w. arabski i słowiański.

W miarę rozwoju papiestwa Biblia wychodziła z powszechnego użytku. Zastępowano ją dekretami i dogmatami soborów i papieża.

Od czasów Reformacji datuje się odnowienie zainteresowania Biblią. Obecnie całą Biblię, lub jej części, przetłumaczono na przeszło 1000 języków i narzeczy. Obliczono, że 9/10 ludności świata może czytać lub słuchać Biblii we własnym języku.

Zwyczaj czytania Biblii

Każdy z nas powinien kochać Biblię. Powinien czytać Biblię. Każdy! Jest ona Słowem Bożym. Przynosi rozwiązanie problemów życiowych. Opowiada o Najlepszym Przyjacielu, jakiego kiedykolwiek posiadała ludzkość, o najszlachetniejszym, najżyczliwszym i najprawdziwszym człowieku, jaki kiedykolwiek chodził po tej ziemi. Jest to najpiękniejsza opowieść. To Najlepszy Przewodnik postępowania człowieka. Dodaje życiu znaczenia, blasku, radości, zapewnia zwycięstwo i chwałę, gdzie indziej nie znaną. Nie ma niczego podobnego w historii lub w literaturze, co moglibyśmy porównać z tą kroniką opisującą życie tego Galilejczyka, który aż do śmierci dniem i nocą służył i uczył ludzkiej życzliwości. Umarł za grzechy świata i powstał do życia, które nie będzie miało końca. Przyrzeka wieczną pewność i wieczne szczęście tym wszystkim, którzy zechcą przyjść do Niego.

Większość ludzi myślących poważnie interesuje fakt, jak to będzie kiedy nadejdzie kres ich życia. Bez względu na to, czy ktoś się z tego śmieje, czy fakt ten ignoruje – jednak ten dzień przyjdzie. A co wtedy? I właśnie Biblia daje odpowiedź na to pytanie. A jest to odpowiedź autorytatywna. Jest Bóg. Jest niebo. Jest piekło. Jest Zbawiciel. Będzie Dzień Sadu. Szczęśliwym jest człowiek, który w tym ziemskim życiu, znalazł pokój w Chrystusie, którego opisuje Biblia.

Dlaczego myślący człowiek ma się trzymać z dala od Chrystusa i od księgi, która o Nim opowiada? Każdy z nas powinien kochać Biblię. Każdy. Każdy!

A jednak Biblia jest Księgą zaniedbaną przez Kościoły i lud kościelny. Owszem, mówimy o Biblii, bronimy Biblii, chwalimy Biblię i zachwycamy się Biblią. Oczywista! Ale wielu członków Kościoła rzadko kiedy zagląda do niej, a nawet wstydzi się, by ktoś nie zobaczył, że ją czyta. Przełożeni zborów nie czynią wiele wysiłków, by lud kościelny zaczął czytać Biblię.

Jesteśmy dobrze poinformowani o wszystkim co się dzieje w świecie. Dlaczego nie moglibyśmy poznać wszystkiego o naszej wierze? Czytamy gazety, czasopisma, powieści, wszelkiego rodzaju książki, słuchamy godzinami radia. A jednak większość nie zna nawet wszystkich nazw ksiąg Biblii. To powinno nas zawstydzać! Niestety, nawet ambona, która mogłaby łatwo zaradzić sytuacji, poza rzadkimi wypadkami, nie troszczy się o to.

Osobisty, bezpośredni kontakt ze Słowem Bożym jest podstawowym czynnikiem rozwoju chrześcijaństwa. Wszyscy wielcy duchowi przewodnicy w historii chrześcijaństwa byli gorliwymi czytelnikami Pisma Świętego. Biblia jest księgą, którą żyjemy. Czytanie Biblii jest środkiem przy pomocy którego uczymy się, i odświeżamy te ideały, które kształtują nasze życie. Nasze życie jest wytworem naszych myśli. Aby żyć właściwie – musimy myśleć właściwie. Dane myśli wywierają wpływ na nasze życie wtedy, gdy często nimi się zajmujemy. Jeżeli czytamy Biblię często i regularnie, tak że Boże myśli mamy często i regularnie na uwadze – wtedy Jego myśli stają się naszymi myślami, a nasze ideały są zgodne z Bożymi ideałami, przekształcamy się na podobieństwo Boże i stajemy się godni wiecznej społeczności z naszym Stworzycielem.

Oczywista, możemy w jakimś stopniu przyswoić sobie prawdy chrześcijańskie przez uczęszczanie na nabożeństwa, słuchanie kazań, lekcji biblijnych, świadectw, przez czytanie literatury chrześcijańskiej. Ale w tych wypadkach, jakkolwiek są one dobre i pomocne, prawdę Bożą przyjmujemy pośrednio, rozcieńczoną i w pewnym stopniu obarczoną ludzkimi pojęciami i tradycjami.

Taka sytuacja nie może zaistnieć, gdy czytamy samą Biblię dla siebie i budujemy naszą wiarę, nadzieję i życie bezpośrednio na Słowie Bożym, a nie na tym, co ludzie mówią o Słowie Bożym.

Samo Słowo Boże jest narzędziem, bronią Ducha Świętego służącą odkupieniu i udoskonaleniu ludzkiej duszy. Nie wystarczy tylko słuchać jak inni mówią, uczą i każą o Biblii. Musimy bowiem sami, każdy z nas zetknąć się bezpośrednio ze Słowem Bożym. Ono może stać się mocą Bożą w naszych sercach.

Czytanie Biblii to podstawowy nawyk chrześcijanina. Nie czcimy Biblii jak jakiegoś fetysza. Czcimy bowiem tylko Boga i Zbawiciela, o którym Biblia nam opowiada. A ponieważ miłujemy naszego Boga i Zbawiciela, miłujemy również serdecznie, z przywiązaniem i tę księgę, która pochodzi od Niego i o Nim mówi. Nie uważamy również, aby zwyczaj czytania Biblii był cnotą sam w sobie. Można bowiem czytać Biblię i jednocześnie nie wprowadzać jej nauk w życie. Są tacy, którzy czytają Biblię, a jednak pozostają ludźmi nikczemnymi, fałszywymi, po prostu nie chrześcijanami. Ale to są wyjątki.

Z reguły czytanie Biblii, jeśli się odbywa we właściwym duchu, jest zwyczajem, z którego wyrastają wszystkie cnoty chrześcijańskie, zwyczajem, który stanowi najpotężniejszą siłę twórczą charakteru.

Czytanie Biblii jako akt pobożności. Nasza postawa względem Biblii jest dość dobrym sprawdzianem naszej postawy względem Chrystusa. Czyż nie jest tak, że jeżeli kogoś kochamy, to lubimy o Nim czytać? Gdybyśmy traktowali nasze czytanie Biblii jako wyraz pobożności w stosunku do Chrystusa, to nasza lektura byłaby mniej powierzchowna. Być chrześcijaninem to wspaniała rzecz. Najwyższym przywilejem śmiertelnego człowieka, jest iść przez życie ręka w rękę z Chrystusem-Zbawicielem i Przewodnikiem, iść przy Jego boku jak małe dziecko uczące się chodzić, które chociaż się potyka, to jednak nigdy nie wypuszcza ręki z dłoni opiekuna. Nasz osobisty kontakt z Chrystusem to jedna z najintymniejszych dziedzin życia. Niewiele o tym mówimy, świadomi, że nie zawsze jesteśmy godni nosić Jego imię. Ale głęboko w naszych sercach, w naszej jaźni, uświadamiamy sobie, że mimo naszych słabości, zeświecczenia, frywolności, samolubstwa i grzechu, miłujemy Go bardziej niż kogokolwiek w tym świecie i w momentach trzeźwego zastanowienia się, czujemy, że nie moglibyśmy Go o cokolwiek oskarżyć lub dotknąć. Ale nieraz jesteśmy bezmyślni.

A zatem, Biblia jest księgą, która opowiada o Chrystusie. Czy można miłować Chrystusa i jednocześnie wykazywać obojętność względem Jego Słowa? Czy można?

Biblia jest najlepszą książką do nabożeństw. Broszurki do codziennego nabożeństwa, tak szeroko obecnie propagowane przez różne denominacyjne domy wydawnicze, mają swoje znaczenie. Ale nie mogą zastąpić Biblii. Biblia to Słowo samego Boga. Żadna książka nie może jej zastąpić. Każdy chrześcijanin, młody czy stary winien być wiernym czytelnikiem Biblii.

Jerzy Muller, który przez założenie sierocińca w Bristolu (Anglia), dzięki modlitwie i ufności, dokonał jednego z najwspanialszych dzieł w historii chrześcijaństwa, przypisywał swój sukces, m. in. przywiązaniu do Biblii. Powiedział: „Wierzę, że jedyną, główną przyczyną, iż poświęciłem się tej szczęśliwej i pożytecznej służbie, było to, iż jestem miłośnikiem Pisma Świętego. Jest moim zwyczajem przeczytać Biblię czterokrotne w ciągu roku, i z modlitwą przyjmować do serca i wcielać w życie to, co w niej znajduję. Już przez 69 lat jestem człowiekiem szczęśliwym, szczęśliwym, SZCZĘŚLIWYM”.

Lektura pomocnicza do biblijnego studium. Biblia jest wielką księgą, jest biblioteką ksiąg pochodzących z bardzo odległej przeszłości. Pożyteczna jest każda pomoc umożliwiająca zrozumienie tej księgi. Najwartościowszym nabytkiem będzie dobry słownik biblijny. Równie cenny jest dobry komentarz. A każdy powinien mieć konkordancję. Ale nawet bez tych pomocy, Biblia potrafi w zadziwiający sposób tłumaczyć samą siebie, jeśli wiemy co w niej jest zawarte. Trudności pochodzą z bogactwa Biblii, których nie może całkowicie ogarnąć nawet najbardziej wykształcony człowiek. Ale podstawowe Nauki Biblii niewątpliwie są tak proste, że „którzy tą drogą pójdą, i głupi nawet nie błądzą” (Izaj. 35: 8).

Uznaj Biblię za to, za co ona siebie sama uważa. Nie przejmuj się teoriami różnych krytyków. Pomysłowe, wypowiadane z tupetem opinie współczesnego krytycyzmu zmierzające do podważenia historycznej wiarygodnych Biblii, przeminą, a sama Biblia ostoi się jako światłość ludzkości aż do końca czasów. Uchwyć się Biblii z wiarą. Jest ona Słowem Bożym. Nigdy cię nie zawiedzie. Dla ludzkości jest Skałą Wieków. Zaufaj jej nauczaniu, a bądź zawsze szczęśliwy.

Czytaj Biblię otwartym sercem. Nie próbuj wcisnąć wszystkich jej tekstów w ciasną kamizelkę małostkowych, mających w rzeczywistości małą wagę, doktryn. Nie usiłuj wyczytać w jej tekście idei, których w niej nie ma, nawet dla kazania. Staraj się badać lojalnie i uczciwie jej główne nauki i lekcje wypływające z każdego tekstu. Wtedy będziemy wierzyć w to, w co winniśmy wierzyć. Biblia potrafi doskonale sama zatroszczyć się o siebie, jeśli damy jej szansę.

Czytaj Biblię w skupieniu. Czytając Biblię winniśmy bardzo zważać na siebie, aby nasze myśli nie błądziły, a czytanie nie stało się machinalnym zwyczajem, bez znaczenia. Starajmy się zdecydowanie skoncentrować uwagę na tym, co czytamy, wyrobić sobie właściwą koncepcję, wyciągnąć lekcję dla siebie.

Czytaj z ołówkiem w ręku. Dobrze będzie, jeśli podczas czytania zaznaczymy teksty, które nam się podobają, a potem, przewracając stronice, na nowo będziemy czytać, przeglądać zaznaczone miejsca. Z czasem Biblia, zawierającą sporo podkreślonych miejsc, stanie się dla nas bardzo droga, będziemy coraz bliżsi jej autora.

Zwyczaj systematycznego czytania Biblii to rzecz cenna. Dorywcze, wyrywkowe czytanie nie znaczy wiele. Dopóki nie przyjmiemy jakiegoś systemu, nie będziemy trzymać się zdecydowanego postanowienia, okaże się, że właściwie odnosimy małą korzyść z czytania Biblii. Nasze życie wewnętrzne, podobnie jak ciało, potrzebuje codziennej porcji pokarmu.

Wyznaczenie określonej pory dnia, jest konieczne bez względu na to, jaki przyjmiemy plan. W innym wypadku czytanie niedługo zarzucimy.

Jeśli na to zezwala nasz układ czasu, to najlepiej czytać rano. Dobrze też wieczorem, pod koniec dnia, gdy nie jesteśmy już w napięciu, gdy się nam nie spieszy. A może i rano i wieczorem. Dla kogoś może być bardziej odpowiedni czas w środku dnia. Pora dnia nie gra większej roli. Rzeczą najważniejszą jest wybranie takiego czasu, który nam najlepiej odpowiada w ramach naszej pracy codziennej. Starajmy się tej pory trzymać, nie zrażajmy się jeśli jakieś sprawy obiektywne przeszkodzą w wykonaniu tego. Szczególnie w niedzielę powinniśmy poświęcić sporo czasu na czytanie Biblii. Jest to dzień Pański, poświęcony dla Jego spraw.

Zapamiętanie nazw ksiąg biblijnych. To musi być pierwszym naszym zadaniem. Biblia składa się z 66 ksiąg. Każda z ksiąg mówi o czymś specyficznym. Na wstępie należy poznać te księgi i porządek w jakim są ułożone i posiąść pewną znajomość tematu każdej z nich.

Zapamiętanie ulubionych wersetów. Usiłujmy zapamiętać te teksty, często je powtarzać, żyć nimi; jakże przydadzą się nam, gdy będziemy sami, lub gdy będziemy chcieli zawierzyć swój los wieczności. Gromadzenie myśli Bożych w naszym umyśle nada mu kształt Boży. Gdy nasze myśli będą się obracać wokół spraw Bożych, będą według Niego ukształtowane, wówczas całe życie przekształci się w jego podobieństwo. To najlepsza pomoc duchowa jaką możemy otrzymać.

Wybrał i opracował zlg