CzytelniaKomentarze i inspiracje

Śmierć i to, co poza nią (2)

Śmierć – największa tajemnica, przed którą stoi ludzkość. Co się dzieje gdy umieramy? Jakie jest nasze przeznaczenie? Świat duchowy, reinkarnacja czy zapomnienie?

Kontynuacja artykułu: Śmierć i to, co poza nią.

„Religia bez nauki jest ślepa, a nauka bez religii jest kulawa” – Albert Einstein. Zarówno nauka, jak i religia szukają ostatecznej prawdy, ale robią to w różny sposób – przynajmniej tak to wygląda. Wiele religii świata prezentuje swoje własne wersje życia po śmierci i tego jak dostać się do raju. W doświadczeniach pośmiertnych często sugeruje się wizję nieba jako miejsca o nieopisanej piękności, pełnego pokoju i miłości, aniołów z Istotą pełną światłości – może Bogiem. Ale co z przeciwieństwem nieba? Co z piekłem – miejscem wiecznego cierpienia?

We wszystkich głównych religiach świata piekło jest wspomniane jako miejsce kary dla tych, którzy źle postępują. Dr Moody stwierdza, że doznania piekła są niezwykle rzadkie. Czy to prawidłowość, czy też badania na ten temat są jeszcze niekompletne?

Dr M. Roulins odkrył, że doświadczenia piekła występują równie często, jak doznania przyjemne. W odróżnieniu od większości badających tę sprawę dr Roulins był obecny przy śmierci i reanimacji pacjenta i uczestniczył w jego negatywnych przeżyciach. Podczas tego zdarzenia dr Roulins miał do czynienia zarówno z nauką jak i z religią, z ciałem i duchem; z niebem i piekłem.

Dr Maurice Roulins: „Zacząłem interesować się doznaniami pośmiertnymi gdy napotkałem przypadek doznania piekła. Badałem pacjenta z bólem klatki piersiowej. Chciałem sprawdzić czy to serce było przyczyną bólu, więc podłączyliśmy go do EKG. Jednocześnie miał biec na bieżni mechanicznej, aby lepiej zarejestrować wzmożoną akcję serca. Jeżeli zapis EKG będzie nierówny, to powodem bólu jest serce. Ale w przeciwieństwie do reakcji przeciętnego pacjenta, ten podczas ćwiczenia padł na bieżni martwy.

Każdy z nas zna swoją pracę. Pielęgniarka zaczęła robić masaż serca. Akcja serca zatrzymała się. Przestał oddychać. Kontynuowałem masaż, lecz on w dalszym ciągu był martwy i na nieszczęście miał blokadę serca. Sięgnąłem po narzędzia. Jego oczy wywróciły się do góry. Powiedział coś niewyraźnie. Zrobił się siny, przestał oddychać i serce stanęło. Dalej prowadziliśmy masaż. Wiedzieliśmy, że wielu ludzi można w ten sposób uratować. Wstrząsnęło nim trochę i powiedział: Doktorze, jestem w piekle! Powiedziałem: W porządku, nie zawracaj mi głowy tym, jestem lekarzem. I ponownie jego oczy wywróciły się, zrobił się siny i przestał oddychać. Pielęgniarka spojrzała na mnie i powiedziała: Niech pan coś z tym zrobi! Prośba umierającego człowieka… Co można dla niego zrobić? Ponownie powiedział: Doktorze, proszę coś zrobić. Proszę pomodlić się za mnie, żebym nie poszedł do piekła! Ta śmierć kliniczna powtarzała się u tego pacjenta kilkakrotnie. W końcu powiedziałem: Dobrze, odmówmy modlitwę wiary. Powiedziałem: Powtórz za mną: Wierzę w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Powtórz! A on powtórzył. Proszę przebacz mi moje grzechy i proszę bym nie poszedł do piekła gdy umrę, ale do nieba, a jeśli będę żył, jestem Twój na zawsze. Po tej modlitwie wiary człowiek ten doświadczył nawrócenia. Zamiast szarpań i krzyków ze spokojem leżał na podłodze, jak zwykły umierający pacjent”.

Bez względu na naturę tych doświadczeń, każdy doznający ich człowiek radykalnie zmienił swoje życie. Badania wskazują, że stają się oni lepszymi ludźmi. Wracają do życia bogatsi o wiedzę i świadomość ogromnej wagi miłości w życiu. Dr Moody posuwa się jeszcze dalej, sugerując, że zmiania zachowania jest dowodem na to, że doświadczenia pośmiertne są czymś więcej niż tylko kryzysowym wydarzeniem w życiu. Wydaje się, że przeżycia te nakłaniają ludzi do pozytywnego działania. Mają dodatni wpływ i nie pozostawiają ich w stanie emocjonalnego przytłoczenia. Dr Roulins stwierdza, że w 1/3 badanych przypadków doświadczenie to zmieniło życie ludzi, których było udziałem. Przy czym każdy badany przypadek potwierdzony jest przez rodzinę i przyjaciół.

Historia doświadczeń ze śmiercią Kenneth’a E. Hagina jest spektakularna. W kwietniu 1933 roku leżał chory w łóżku. Miał zdeformowane od urodzenia serce. Wieczorem 22 kwietnia stan jego pogorszył się. Rodzina była przy nim i czekała na przyjazd lekarza. Nagle ból przeszył jego serce. Był przekonany, że to jego ostatnie chwile.

K. Hagin: „Zaczęły mi drętwieć palce u nóg, następnie kolana, biodra, żołądek, serce i opuściłem moje ciało. Wiedziałem, że jestem poza ciałem. Widziałem moją rodzinę w pokoju, ale nie mogłem się z nimi skontaktować”.

Kiedy próbował skontaktować się z rodziną, zobaczył jak opuszcza pokój i spada w dół, w coś, co przypominało studnię czy grotę. Hagin twierdzi, że gdy tak spadał w dół widział jak światła na ziemi znikają, aż w końcu otoczyła go ciemność. Gdy doszedł do dna groty otoczyły go ogromne płomienie ognia. Ujrzał, jak sądzi, bramy piekła. Czuł się fizycznie przyciągany do nich jak magnes, mimo iż opierał się jak mógł.

K. Hagin: „Byłem świadomy, że jakieś dziwne stwory stały na dnie. Nie patrzyłem na nie, gdyż moje spojrzenie skupione było na bramie”.

Gdy stwór schwycił Hagina, potężny głos przemówił. Stwór natychmiast go uwolnił, a Hagin poczuł się ciągnięty w stronę światła. Hagin twierdzi, że zdarzyło się to trzykrotnie. Za trzecim razem sądził, że całe to zdarzenie jest halucynacją, ale gdy otoczyła go ciemność przekonał się, że to piekielne miejsce było rzeczywiste. Hagin mówi, że wołał w ciemności: „Boże, należę do Kościoła. Byłem ochrzczony wodą”. I znowu stał na dnie u bram piekła otoczony nieznanymi stworami. Ale ponownie, tak jak poprzednio, usłyszał głos.

K. Hagin: „Nie wiem co ten głos powiedział, ale cokolwiek to było, wstrząsnęło tamtym miejscem. Po prostu trzęsło się”.

Hagin pamięta słowa, którymi modlił się, kiedy się wznosił do góry w kierunku ziemi: „O Boże, przychodzę do Ciebie w imieniu Pana Jezusa Chrystusa. Proszę Cię, abyś przebaczył mi moje grzechy”.

K. Hagin: „Chcę abyście wiedzieli, że to było jakby dwutonowy kamień spadł mi z piersi”.

Dr Kenneth Hagin został ostatecznie uleczony z choroby serca. Jest znany na całym świecie jako założyciel i dyrektor Szkoły Biblijnej „Rema”.

Czy naprawdę istnieje piekło? Gdzie ono jest? Czy jego płomienie są prawdziwe, czy też symboliczne? Kto idzie do piekła?

Zgodnie z niektórymi religiami Twoje przeznaczenie jest nieznane aż do śmierci. Czy jest coś, co możemy zrobić w sprawie życia po śmierci, czy też nie mamy na to wpływu? Czy jest jakaś ucieczka?

Jest jedno doświadczenie śmierci, które wyróżnia się spośród innych i jest najlepiej udokumentowane. Człowiek, którego to było udziałem kontrolował własną śmierć. Powiedział w jaki sposób umrze, i że po śmierci skontaktuje się ze swoimi przyjaciółmi. Oczywiście ludzie byli sceptyczni, nawet Jego najbliżsi przyjaciele. Ale On umarł dokładnie tak jak powiedział. Kilka dni później widziano tego Człowieka. Pojawił się w pokoju wypełnionym ludźmi. Ten Człowiek to Jezus Chrystus.

Pan Jezus został ukrzyżowany w piątek, ale przygotowania do pogrzebu musiały być przeniesione z powodu szabatu. Wcześnie rano w niedzielę dwie kobiety przyszły do grobu. Były zdziwione obecnością anioła. Spotkały też Człowieka ubranego na biało, w którym rozpoznały Jezusa. Upadły na ziemię, oddały Mu pokłon, a On nakazał im iść i przekazać uczniom, że Pan zmartwychwstał.

Ciekawym jest fakt, że wszelkie przekazy ustne, historie i epizody związane ze śmiercią, pogrzebem, pustym grobem i zmartwychwstaniem Jezusa skupiają się wokół kobiet. Jest to niezwykła sytuacja. Co wiemy o kobietach w I wieku naszej ery? Dziś rozumiemy, że mężczyzna i kobieta są równi. Traktujemy ich jak równych siebie, a słowo dane przez kobietę jak dane przez mężczyznę. Ale nawet dziś zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja w wielu miejscach na Bliskim Wschodzie. Inaczej mówiąc, jeśli pierwsi chrześcijanie chcieliby spreparować zmartwychwstanie Jezusa, nie wybraliby kobiet na pierwszych świadków, gdyż ich świadectwo nie byłoby brane tak poważnie jak świadectwo mężczyzn.

Uczniowie zgromadzeni byli w pokoju na górze. Łatwo zrozumieć, że byli smutni i zdesperowani, bez przywódcy i bez nadziei. Bali się także. Rzym potrafił się zająć takimi kłopotliwymi grupami, jak ta, którą tworzyli. Najpierw łapali przywódcę, zabijali go, a potem w ten sam sposób rozprawiali się z uczniami i zwolennikami.

Łatwo nam uwierzyć w depresję, zniechęcenie i desperację uczniów Jezusa tuż po Jego śmierci. Nie mieli zbyt dużej wiedzy, by świadectwo pustego grobu miało dla nich jakiś sens. Kiedy Jezus mówił o zmartwychwstaniu, im wydawało się, że mówi o tym samym, co każdy faryzeusz, czy też współczesny im Żyd, tzn. o zmartwychwstaniu wszystkich ludzi przy końcu świata, opisanym w 12 rozdziale Księgi Daniela. Nie oczekiwali, że ktoś może być wzbudzony z martwych.

Gdy uczniowie pogrążeni byli w rozpaczy Jezus wszedł do pokoju. Swoim umiłowanym obiecał, że będzie z nimi aż do końca świata. Relacje o tym jak Jezus pojawił się wśród uczniów po zmartwychwstaniu zawierają też Jego prośbę o jedzenie, jak również fakt, że raz sam przygotował dla nich posiłek. To dowodzi, że nie jest On duchem. Z drugiej też strony Jezus scala wszystko na nowo siadając przy stole i dzieląc się swoją obecnością z uczniami. Mimo ich ucieczki podczas aresztowania, wyparcia się Go – przebacza im i przywraca tę złamaną relację. Ustanawia ją na nowo poprzez spożycie z nimi posiłku. Wtedy właśnie poleca im służbę, zachęcając ich by kontynuowali Jego misję, obiecując, że będzie z nimi do końca świata.

Gdy mówimy o momencie śmierci, najbardziej istotne jest zmartwychwstanie a nie religijne przekonania. Badaliśmy temat śmierci i tego co potem. W wielu przypadkach ludzie, którzy doświadczyli śmierci stali naprzeciw potężnej jasności, z której emanowała miłość nie do opisania. Inni mówią o doświadczeniu piekła, zmienionym natychmiast na przeciwne, gdy tylko wołali do Boga. Temat Boga wydaje się być poza zakresem nauki, ale i religia nie zna wszystkich odpowiedzi. Religia zawsze była ludzkim sposobem zrozumienia świętego Boga. Ale jaka jest Boża droga do człowieka?

Biblia opisuje Boga jako Istotę o bezwarunkowej miłości, jak i nieprawdopodobnej jasności. Pismo Święte mówi, że Bóg tak umiłował świat, że zesłał swego Syna, aby naprawił zerwaną relację pomiędzy ludźmi a Ojcem. Relacja – a nie religia! To jest najważniejsze!

Pan Jezus jest jedynym Człowiekiem, który tak powiedział o śmierci: „Ja pokonałem śmierć i niczego nie musisz już się bać”.

Śmierć – możemy jej nie lubić, ale nie musimy jej się bać. Jeśli tylko przyjmiemy miłość i przebaczenie jakie Bóg oferuje nam przez zwycięstwo Jezusa Chrystusa nad śmiercią, wtedy będziemy żyć na zawsze z naszym Stwórcą.

Każdy umiera, Ty także umrzesz. Co czeka Cię po śmierci?

„Albowiem tak Bóg umiłował świat, że syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3:16)

„Jam jest zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzysz w to?” (Jan 11:25-26)

Co czeka Cię po śmierci? Porozmawiajmy o tym…

Badania pokazują nam, że wielu ludzi przez wieki historii i w czasach obecnych odbyło podróże w życie po śmierci. Wielu tak jak George Riche żyje dziś, by opowiedzieć nam o miejscu pełnym pokoju, przepełnionym bezwarunkową miłością. Oni nie tylko doświadczyli tego w swoim spotkaniu ze śmiercią. Pozostawiło ono ślad w ich życiu, które radykalnie zmieniło się na lepsze, tak że zauważyli to ich bliscy i przyjaciele. Niektórzy, tak jak Kenneth Hagin i pacjent dr Roulinsa mieli bardzo nieprzyjemne doznania. Słyszeli wrzaski i odgłosy cierpień. Widzieli ogromne płomienie ognia i czuli bijący od niego żar. Powstaje więc pytanie: komu wierzyć? Czy życie po śmierci będzie jak marzenie, czy też jak koszmar? To, które opisywane jest jako niebo, czy też to drugie, zwane piekłem? A może obydwa te miejsca istnieją? Być może miejsce naszego ostatecznego przeznaczenia zależy od czegoś więcej niż tylko los. Historia podaje najbardziej udokumentowany przypadek życia po śmierci. Ten szczególny przykład jest inny od pozostałych. Człowiek ten nie tylko przepowiedział jak umrze, ale i kto będzie winien Jego śmierci. Powiedział nawet swoim najbliższym przyjaciołom jaka będzie ich reakcja przed i po Jego śmierci. Powiedział również, że zstąpi do piekła zanim pójdzie do nieba. Ogłosił, że posiada klucze, by otworzyć bramy nieba dla tych, którzy chcą słuchać. Jego życie po śmierci jest najbardziej udokumentowanym przypadkiem. Umarł, zstąpił do piekła i znów powrócił na ziemię, gdzie wielu naocznych świadków widziało jak wstępował do nieba. Ten Człowiek to Jezus Chrystus – dowód, który prowadzi nas ku wierze, że zarówno niebo jak i piekło są rzeczywistością czekającą na każdego mężczyznę, kobietę i dziecko po ich śmierci. Ale co determinuje nasze wieczne przeznaczenie?

W badanym materiale prezentowanym w tym artykule napotykamy ciekawą obserwację. Począwszy od dr K. Hagina poprzez dr G. Riche, aż do dr M. Roulinsa dokonujemy tego samego odkrycia: wszyscy ci, którzy podjęli decyzję względem Jezusa Chrystusa doświadczyli nieba. Zgodnie z raportem dr Roulinsa negatywne doświadczenia pośmiertne przekształciły się w pozytywne po tym jak pacjent prosił Jezusa Chrystusa o zbawienie. Ale być może najbardziej istotnym i zaskakującym faktem związanym z negatywnymi doznaniami jest to, że nie spotkaliśmy jeszcze człowieka, który przeszedł od doświadczenia piekła do doświadczenia nieba nie prosząc Jezusa Chrystusa o zbawienie.

Spójrzmy na Biblię. Znaleziony tu opis piekła jest nie tylko dokładny, ale prawie identyczny z opisanymi wcześniej negatywnymi przeżyciami. Im głębiej badamy ten temat, tym bardziej przekonani jesteśmy, że biblijny pogląd na życie i śmierć jest prawdziwy. Kiedy mówimy o śmierci jedyną rzeczą, która naprawdę się liczy jest zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Nie możemy pominąć tego najbardziej udokumentowanego faktu potwierdzonego przez wielu naocznych świadków. Jezus Chrystus ogłosił, że umrze i powstanie z martwych i dotrzymał słowa. Dlatego my wszyscy możemy być wolni i to na zawsze od strachu przed śmiercią. Tę wolność znajdujemy w miłości Jezusa Chrystusa, w Jego bezwarunkowej miłości. Ale Jezus nie przyszedł jedynie po to, aby uwolnić nas od strachu przed śmiercią.

Przyszedł by dać nam życie wieczne. To o czym On mówi można zawrzeć w zdaniu: Jeśli wierzysz we mnie i uczynisz mnie swoim Panem i Zbawicielem, to nie musisz się już niczego lękać.

Pismo Święte opisuje Boga jako Istotę o nieprawdopodobnej jasności i bezwarunkowej miłości – czy tylko przez przypadek osoby, które miały pozytywne doświadczenia pośmiertne używają właśnie takiego opisu – nie mając przecież biblijnego spojrzenia. Zwykła obserwacja faktów mówi nam, że to coś więcej niż tylko przypadek. Czy jest sposób by pokonać śmierć? Jezus to uczynił. Zrobił to dla Ciebie i dla mnie. Został posłany by przez swoją miłość zniszczyć moc śmierci i naprawić zerwaną relację ludzkości ze swym Stwórcą. Czy nie widzisz w tym sensu, że Bóg, który stworzył ludzi, posłał swego Syna w ludzkim ciele, by zaspokoić ich potrzeby?

Wybór należy do Ciebie i do mnie. Wielu już wybrało. Uczynili Jezusa swoim Panem i Zbawicielem i są gotowi żyć i umrzeć. Bóg dał nam obietnicę. Ktokolwiek będzie wzywał imienia Pana Jezusa Chrystusa, będzie zbawiony. Pomyśl o tym. Ktokolwiek, to znaczy, że i Ty również możesz być zbawiony. To więcej niż religia. To właściwa relacja z Bogiem!

Czy pomodlisz się teraz zgodnie z tą obietnicą?

Bóg chce przebaczyć Ci grzechy, oczyścić ze wszystkich złych uczynków. On kocha Cię tak bardzo, że przyszedł na świat i dobrowolnie umarł na krzyżu zamiast Ciebie. Wziął na siebie Twoje grzechy, Twój wyrok i Twoją śmierć. Wziął na siebie Boży gniew, który należał się Tobie. On zstąpił do najniższych partii ziemi i zapłacił cenę za Twoje zbawienie. I wtedy wydarzyła się cudowna rzecz. Trzeciego dnia Bóg przywrócił Go do życia. Może teraz zbawić każdego, kto przychodzi do Niego z wiarą.

Wszyscy staniemy kiedyś wobec śmierci. Wszyscy umrzemy. Ty także umrzesz. Co czeka Cię po śmierci? Biblia mówi, że Bóg nie chce, aby ktokolwiek umarł i był zgubiony, ale żeby wszyscy zostali zbawieni. Biblia mówi, że Bóg tak umiłował świat, że dał Syna swego jednorodzonego, abyś Ty, czy ktokolwiek inny uwierzył w Niego i wezwał Jego imienia, a wtedy nie zginiesz i nie pójdziesz do piekła, ale otrzymasz życie wieczne. Posłuchaj tego co mówi Słowo Boże. To naprawdę cudowne. Bóg nie posłał Syna swego aby potępił Ciebie, czy świat, ale aby świat poprzez Niego był zbawiony. Jezus dał wspaniałą obietnicę, powiedział: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja Wam dam ukojenie”.

Jeśli pragniesz pokoju w sercu, jeśli chcesz by przebaczone zostały Twoje grzechy i abyś był wolny od lęku przed śmiercią, jeśli pragniesz życia wiecznego, to zachęcam Cię abyś pomodlił się tą prostą modlitwą. Módl się w sercu lub głośno:

„O Boże, wiem, że jestem grzesznikiem i Ty wiesz o tym. Boże przychodzę dziś do Ciebie byś mnie zbawił przez Syna swego Jezusa Chrystusa. Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Wierzę, że umarł za mnie. Wierzę, żeś Go wskrzesił z martwych. Jezu proszę Cię teraz byś wszedł do mego serca i został moim Panem i Zbawicielem. Dziękuję Ci Jezu. Usłyszałeś moją modlitwę i jesteś w moim sercu. Jestem Twój, a Ty mój. To jest dzień mojego zbawienia. O Boże, niech zostanie to zapisane w niebie, że dziś Jezus stał się moim Panem i Zbawicielem. Jestem gotowy by żyć i umrzeć. Modlę się w imieniu Jezusa Chrystusa.”

Cieszę się, że pomodliłeś się tą modlitwą. Proszę Cię napisz do nas jeśli podjąłeś tę decyzję. Niech Bóg Cię błogosławi w imieniu Jezusa Chrystusa.

Wybrała i opracowała
Barbara Głowacka