CzytelniaOstrzeżenia

Wpływ muzyki rockowej

Referat na temat muzyki rockowej wygłoszony przez Halinę Kwiecień podczas seminarium w Kłodzku

Podjęłam się przygotowania tego tematu, ponieważ rok temu miałam spotkanie z nastolatkami w naszym zborze i zgromadziłam sporo materiału na temat muzyki rockowej i jej wpływu na młodzież.

Jest sprawą oczywistą, że muzyka może nastrajać do wesołości, powagi, radości lub smutku. Muzyka w zborze może pobudzać do modlitwy lub refleksji nad różnymi problemami. Chyba wszyscy znamy takie przypadki, gdy ludzie pod wpływem pieśni nawracali się, w tym także nawet bardzo zatwardziali grzesznicy. Istnieje jednak też i taka muzyka, która pochodzi od księcia ciemności. Ona również pobudza, ale do różnych namiętności. Muzyka ta jest dzika, nieokrzesana i swawolna.

Warto tutaj zaznaczyć, że współczesny kościół szatana uważa, iż muzyka jest jednym z jego narzędzi.

W 1968 roku Anton Szandor LaVey napisał “Czarną Biblię” i podręcznik ten proponuje 3 narzędzia oddziaływania:

  • Pierwsze narzędzie to słowo; wiadomo, słowo jest nośnikiem werbalnym, możemy nim przekazać pewne idee;
  • Drugim narzędziem jest pobłażliwość; zabieg polegający na zacieraniu granicy między dobrem a złem, prawdą a kłamstwem. Wydaje się dość naiwnym. Przynosi jednak bardzo dobre efekty kiedy trucizny nie nazywa się trucizną tylko jakimś mianem pośrednim, czymś co nie jest bardzo szkodliwe, a tylko szkodliwe.
  • Trzecim narzędziem propagującym idee satanizmu jest muzyka. Jest to nośnik emocji i treści, łatwo trafiający do młodzieży.

I aby pokazać w jaki sposób muzyka staje się narzędziem w ręku szatana, chciałabym prześledzić sposób w jaki rozwija się muzyka rockowa.

Pewne chrześcijańskie źródła podają, że w 1950 roku na zachodnim wybrzeżu Kanady, kalifornijski pastor modlił się nad opętaną młodą dziewczyną. Duch nieczysty przed opuszczeniem tej nieszczęsnej powiedział: “Jestem księciem. Przyjdę, wszyscy przyjdziemy i zawładniemy całą młodzieżą Ameryki”.

W latach 1951– 52 powstał rock and roll i była to modyfikacja “beatu” i “rytmu and bluesa”. Ten nowy rodzaj muzyki rozsławił młody baptysta, gitarzysta i piosenkarz Elvis Presley. Tak jakby na ironię był to człowiek z domu ludzi wierzących. Elvis wyrażał bunt przeciwko purytańskiej moralności, buntował młodzież poprzez muzykę, słowa oraz prowokujące gesty, które towarzyszyły jego występom. Te działania sprawiły, że w 1956 roku był już sławny i zdobył uznanie światowe. Elvis stał się symbolem opozycji do rodziców, wychowawców i wszelkich autorytetów. Został obwołany królem rock and rolla. O Elvisie napisał książkę jego przyrodni brat Rich Stanley, z której wyłania się nieco inny obraz gwiazdora. Wszyscy wiemy jak skończył Elvis Presley. W tej książce poznajemy obraz utalentowanego, zbuntowanego nastolatka, pilnowanego przez swego menażera, aby nigdy nie dojrzał. Jego menażer wiedział, że Elvisa można dobrze sprzedać, a koszty nie były ważne. Nie pomniejsza to jednak odpowiedzialności Presleya za jego osobisty wkład w całą tę rewolucję. Chciałabym jednak, abyśmy zdawali sobie sprawę z tego, że był on trybem w machinie, którą napędzała ludzka chciwość. Gdy śledzić będziemy rozwój tej muzyki to zauważymy, że podczas różnych koncertów pojawiały się poważne sygnały, że muzyka ta, delikatnie mówiąc, jest niebezpieczna. Jednak tym wszystkim rządził pieniądz. Ludzie ciągnęli ogromne zyski i w ich interesie leżało, aby ta działalność nadal się rozwijała.

Następny etap to jest hard rock, tj. “twardy rock”. Do perfekcji doprowadzono rytm. Obowiązuje tu zasada, że towar, aby dał się sprzedać, musi być jeszcze bardziej atrakcyjny niż był wczoraj. Trzeba więc wymyślić coś zupełnie nowego. Zaczęto zatem poszukiwać “natchnienia” wśród kultów różnych plemion afrykańskich w Ameryce Łacińskiej i na Haiti. Inne źródła podają, że szukano również inspiracji w muzyce kultu Voodoo. Muzyka tego kultu właśnie miała na celu uwalnianie złych duchów. Powstała ona w Afryce i trafiła do Anglii wraz z niewolnikami. Rozwijała się z jazzem, bluesem i w końcu wypłynęła szeroką falą w związku z rozwojem rocka. Od tej pory nie są to już tylko słowa nawołujące do buntu, jest to już muzyka demonów. Często można usłyszeć w środowiskach chrześcijańskich, że słowa tak, ale muzyka nic nie może. Na podstawie tego co przeczytałam, wiem, że jest sporo takich faktów, które temu przeczą.

A oto jeden z nich. Pewien misjonarz pracujący wśród kultów pogańskich opowiadał, że przy takiej właśnie muzyce przyzywa się lub czci demony. Tubylcy w chrześcijańskim rocku rozpoznali tę samą podnietę, która dawniej służyła im do nawiązywania kontaktów z siłami demonicznymi. Byli bardzo zdziwieni, gdy w domu tego misjonarza usłyszeli muzykę z chrześcijańskim rockiem.

Maszyna kręci się dalej, rock rozwija się. Następny etap to narkotyczny rock. Jego przesłanie to zachęta do brania środków halucynogennych.

Do wachlarza mocnych emocji muzyka włącza całą gamę narkotycznych przeżyć. I już nie ukrywa się tego, że jest ona tworzona pod wpływem narkotyków. Gwiazdy rocka koncertują także pod działaniem tych używek. Bardzo wymowne są też tytuły niektórych utworów, jak np. “Brązowa kokaina”, “Siostra morfina”, “Srebrna lady”.

Ludzie, którzy zarabiają na rocku wielkie pieniądze, troszczą się o jego rozwój. Inspiracji zaczyna się szukać w ruchu satanistycznym i tak powstaje rock satanistyczny. Przyjmuje się, że jego początkiem jest pojawienie się “Białego albumu” Beatlesów. Po raz pierwszy w przemyśle płytowym zastosowano tutaj przesłanie do podświadomości. Robi się to na dwa sposoby:

  • Następuje zjawisko zapisu tekstu od tyłu i jest ono charakterystyczne dla religii satanistycznej. Jeśli tekst śpiewany przez wokalistę odwróci się i zmiksuje z resztą muzyki, otrzymuje się zamaskowane nagranie. Podobno, tak twierdzą znawcy, można zidentyfikować takie nagranie słuchając go w normalny sposób. Zamaskowana część ścieżki dźwiękowej daje taki bezsensowny bełkot i charakterystyczną atonalność. Przyznam się szczerze, że nie znałam wcześniej tego terminu. W słowniku znalazłam, że atonalny, to niezwiązany z tonacją rytm.
  • Są także inne rodzaje nagrań, inne rodzaje zakamuflowanego przesłania. Ścieżka wokalna jest zrozumiała z obu stron, przy czym słuchając odwrotnie, słyszymy zupełnie inny tekst.

Na szczęście kończy się okres kiedy mówiono, że rock nie zawiera żadnego przesłania, że jest to tylko zabawa. Jego tekst i muzyka jest inspirowana, kierowana i nakazana przez moce ciemności.

Znamiennym jest fakt, że przepisy przewidywały zakaz używania w mediach wszelkiego rodzaju technik przekazu podświadomego. Nikomu jednak nie przyszło do głowy, żeby ten zakaz objął również płyty i kasety. Myślę, że obwarowania, jakie próbowano wprowadzić należy potraktować “z przymrużeniem oka”. Przez to “niedopatrzenie” rock mógł się rozwijać bez ograniczeń, słuchacz zaś podświadomie przyjmował przesłanie, odczytywał je i powtarzał wielokrotnie, aby w późniejszym czasie przekazać do świadomości.

A oto treści przekazywane do podświadomości:

  • perwersja seksualna,
  • zachęcanie do buntu przeciwko ustalonemu porządkowi,
  • sugestie samobójcze,
  • podsycanie do gwałtu i zabójstw,
  • poświęcanie się szatanowi.

Te przesłania wspomagane są przez rytm muzyki. Na płycie zapisuje się sygnał o częstotliwości ultradźwiękowej. Mózg stymulowany przez dłuższy czas takim sygnałem reaguje podobnie jak na zastrzyk morfiny.

Mamy już zatem 3 dowody na to, że muzyka jest też nośnikiem:

  • czerpie inspiracje z kultu demonów,
  • wywołuje takie reakcje jak morfina, a nikt chyba nie powie, że narkotyki są czymś dobrym,
  • i kiedy połączy się muzykę rockową z grą świateł stroboskopu, osoba biorąca udział w takim spektaklu automatycznie traci swoje mechanizmy obronne, idzie za sugestią przekazaną do podświadomości.

Dlatego też koncertom muzyki rockowej towarzyszą rozboje, gwałty, samobójstwa i zabójstwa. Apogeum takich zachowań był koncert Rolling Stonesów w 1969 roku. Towarzyszyło mu morderstwo 4 osób. Do tej pory na innych koncertach zdarzały się ofiary w ludziach na skutek uduszenia, zadeptania, przedawkowania heroiny. Tutaj natomiast doszło do mordu i, co ciekawsze, widziało go wielu ludzi i nie zareagowało na to. Wydarzenie to udokumentowane jest na taśmie wideo. Młodego murzyna zamordowano przed samą sceną.

Wszyscy muzycy byli tego świadkami lecz żaden z nich nie zareagował. Nie zareagowali także i ci, którzy to wszystko filmowali, podekscytowani faktem, że zdobyli unikalny materiał. W tym czasie wokalista zespołu wyrażał swą sympatię dla diabła. Wielu ludzi z kręgu kultury rockowej zrozumiało, że jest to poważne ostrzeżenie przed trudnym do przewidzenia wpływem tej muzyki. Wszczęto pewne kroki w kierunku przeciwdziałania. W niektórych stanach USA wprowadzono przepis nakazujący umieszczanie na płytach i kasetach oznaczeń, że zawierają one przekaz wpływający na podświadomość. W kinach i telewizji nie wolno emitować takich utworów. Niestety są ludzie, dla których muzyka rockowa to wielkie dochody i to oni dbają o to, aby rozwijała się dalej.

Następny etap to punk rock. Są to już lata osiemdziesiąte. Teraz słuchacze popychani są do samobójstw, gwałtów zbiorowych, zbrodni, a kulminacyjnym punktem doświadczenia życiowego i muzycznego punk rocka jest możliwość pokrwawienia swego partnera za pomocą żyletek ukrytych w dżinsach, tłuczenie i dobijanie już rannych uczestników przy pomocy kastetów.

Po etapie zakamuflowanych przekazów satanistycznych, następuje okres przekazu bezpośredniego. Po prostu nikt się już z tym nie kryje i nie stara się nagrywać utworów tą szatańską metodą – nagranie w odwrotny sposób. W książce “Diabelskie bębny” mamy tłumaczenia tekstów utworów rockowych. Zaglądałam do niej przygotowując ten referat i więcej już tego czytać nie chcę. Nie wiem, czy młodzi ludzie, którzy słuchają rocka, zdają sobie sprawę co to są za teksty. Może mają jakieś mgliste pojęcie, ale byliby przerażeni, gdyby wiedzieli czego słuchają. Ja tylko zasygnalizuję jaką tematykę poruszają: homoseksualizm, biseksualizm, czyli popęd do osobników obu płci, seks grupowy, sadyzm, masochizm, zoofilia, nekrofilia, satanizm, okultyzm, propagują śmierć, anarchię, ateizm, egzystencjalizm (filozofię beznadziejności, pesymizm), narkotyki, przemoc, nihilizm, czyli filozofię odrzucającą wszelkie normy i zasady.

W większości piosenek perkusja, gitary i syntetyzatory są tak głośne, że choć słychać głos wokalisty, to jednak tekst przez niego śpiewany jest niezrozumiały. Zostaje on jednak zarejestrowany w podświadomości, czyli jest to jakby nowy rodzaj zamaskowania, ponieważ jest on także niezrozumiały dla ludzi posługujących się tym samym językiem.

Słuchacze nie zdają sobie sprawy z faktu, że ulubiona i słuchana przez nich muzyka to opakowanie kryjące informacje, które wpływają na ich decyzje.

Myślę, że mamy poważne i wystarczające dowody, by stwierdzić, że sama muzyka nie jest wcale taka niewinna. Wystarczy spojrzeć na jej pochodzenie i działanie, by przekonać się, że jest nośnikiem szatańskiego przesłania. Psychiatrzy amerykańscy stwierdzili ponad wszelką wątpliwość, że muzyka rockowa powoduje zmiany reakcji emocjonalnych, od frustracji do niekontrolowanej gwałtowności, utratę kontroli świadomości, obniżenia zdolności koncentracji i osłabienia refleksu, znaczne zmniejszenie kontroli woli przez wpływ podświadomości, podniecenie neurozmysłowe, powodujące euforię i łatwe uleganie sugestiom, histeriom i halucynacjom, poważne kłopoty z pamięcią, funkcjonowaniem mózgu i koordynowaniem układu nerwowego. Powoduje też niewątpliwie stan hipnotyczny czyniący z człowieka robota, stan depresyjny przechodzący w neurozę i psychozę, wzrost tendencji samobójczych, samosąd, samookaleczenia zwłaszcza w większych zgromadzeniach.

Czytałam wiele informacji na temat występów zespołów rockowych. Podczas weekendu rockowego w 1969 roku w Los Angeles odbył się koncert, który pochłonął 650 ofiar.

Kostnica miejska nie mogła pomieścić zwłok tej liczby dzieci i młodzieży. W celu identyfikacji przez rodziny ciała po prostu wystawiono na zewnątrz. Pewna amerykańska dziennikarka napisała, że słyszała szept szatana: “To są moje trofea”.

A oto niektóre tytuły utworów rockowych: “Kocham umarłych”, “Mięsień miłości”, “Kładziemy się z psami”, “Dzwony piekielne”, “Autostrada do piekła”, “Wstrzyknij sobie jad węża”, “Sympatia dla diabła”, “Inwokacja dla mego brata diabła”. Książka “Skąd dokąd”, którą bardzo polecam wszystkim pracującym z młodzieżą, przedstawia propozycje w jaki sposób wychodzić do młodych ludzi zniewolonych taką muzyką. Poza tym są w niej przedstawione zapisy jaką śmiercią kończyli narkomani. Była to śmierć na skutek przedawkowania narkotyków, uduszenia własnymi wymiocinami, śmierć w tajemniczych okolicznościach, przez obżarstwo, alkoholizm, utopienie, powieszenie.

Muzyka rockowa rozwija się dalej. Znane są jej różne gatunki jak: heavy metal, depp metal, psychodelick, techno, hard rock, hip hop, hip trop. Wydaje mi się, że pochodzenie jej jest dość jasne i jasne jest także zadanie tej muzyki. Poprzez tę muzykę diabeł manipuluje młodymi ludźmi, a pomagają mu w tym ci, którzy widzą w niej źródło łatwego zysku. Robią wielkie pieniądze na nieszczęściu dzieci, młodzieży i ich rodziców. Nieprawdą jest to, że muzycy byli nieświadomi swego oddziaływania. Przeczytałam wypowiedzi kilku z nich, którzy dobrze wiedzieli co robią i byli świadkami tego. Oto cytat: “Żadna dziedzina sztuki nie wpływa tak na podświadomość jak muzyka. Poprzez muzykę można zmienić system wartości swoich słuchaczy i wykraść ich ich rodzicom”.

Inne cytaty: “Muzyka jest środkiem komunikacji, który determinuje sposób myślenia osób, które jej słuchają”. “Muzycy mogliby kierować światem mając do swej dyspozycji określoną siłę”. “Pracujemy ciągle nad ukierunkowaniem myśli i woli osób, a większość innych grup robi to samo”.

Muzyka jest niebezpieczna, gdyż nikt nie traktuje poważnie możliwości manipulowania poprzez muzykę. Niektórzy muzycy przyznają, że nigdy nie skomponowali żadnego utworu nie będąc przedtem w mediumicznym transie. Oto wypowiedź gitarzysty jazzowego: “Gdy graliśmy pewnego wieczoru nagle wszedł we mnie duch, grałem nadal, ale od tego momentu już nie ja grałem…”. Tutaj właściwie mówię o muzyce rockowej ale mam także informacje, że w mniejszym stopniu dotyczy to także jazzu i popu.

Jeszcze jeden cytat gitarzysty grupy AC/DC, który wyraził się w ten sposób: “Ktoś mną kieruje, ja tylko poddaję się jego prowadzeniu. Gdy jestem na scenie ktoś nade mną panuje!”.