Zdrowa rodzina ceni wartość i unikalność każdego, kto do niej należy

Czy zwróciłeś uwagę na to, że Bóg lubi umieszczać w rodzinie skrajne przeciwieństwa? W naszym domu planowanie rodzinnych wakacji jest jak jednoaktowy dramat. Kiedy planowaliśmy nasze poprzednie wakacje, syn Tadeusz chciał jechać tam, gdzie może uprawiać różne rodzaje sportów, córka Stenia tam, gdzie jest dużo słońca, żona Lucyna chciała wynająć chatkę w lesie, z dala od ludzi. Ja chciałem wypożyczyć łódź i pływać.

Naszej rodzinie trudno jest nawet zdecydować, gdzie mamy pójść wieczorem na kolację. Tadeusz chce tam, gdzie dają duże porcje, Stenia, żeby była romantyczna atmosfera, Lucyna, żeby jedzenie było zdrowe i dietetyczne, a ja żeby było tanio.

Jesteśmy tak bardzo różni, że czasami nie widzę wspólnych elementów poza jednym faktem, że Bóg każdego z nas cudownie, wspaniale stworzył (Ps. 139:14). Bóg czyni to bardzo oczywistym, że ceni każdą unikalność i my również powinniśmy ją cenić. Dlatego potrzebujemy dokładać wszelkich starań, by zaspokajać potrzeby każdego członka rodziny, nawet wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie czynić tego jednocześnie dla wszystkich razem. Czasami idziemy tam, gdzie życzy sobie mój syn lub córka, innym razem tam, gdzie żona lub ja. Okazujemy zainteresowanie tym, co lubią pozostali, nawet wtedy, gdy nie leży to w kręgu naszych własnych zainteresowań.

Rodzina jest jak obóz treningowy. Jest to miejsce, gdzie uczymy się akceptować i cieszyć się indywidualnością każdego z osobna, tak abyśmy mogli w większej wolności dzielić się miłością Chrystusa z różnorodnością ludzkich charakterów wokół nas.

W zdrowych rodzinach nie ma „czarnych owiec”. Naszym celem nie jest hołubienie tylko tych dzieci, które spełniają nasze oczekiwania i marzenia, ale odkrywanie, rozwijanie i afirmowanie unikalnością każdego członka rodziny. Pewnego dnia twoje dzieci powinny spojrzeć wstecz i powiedzieć: „Moja rodzina była jedynym miejscem, gdzie mogłem być sobą i byłem za to kochany”.

Zdrowe rodziny mają czas, by rozmawiać ze sobą i umieją siebie słuchać

Kiedy pracowałem z nastolatkami jakieś dwadzieścia lat temu, jednym z najtrudniejszych zadań było zakończenie naszych spotkań o dziewiątej i sprowokowanie młodzieży, by do dwunastej w nocy wreszcie opuściła budynek. Chcieli rozmawiać z liderami. Czasami, kiedy było już bardzo późno, zwracałem się do nastolatka, który chciał mi o sobie wszystko opowiedzieć z pytaniem: „Czy nie sądzisz, że powinieneś porozmawiać o tym z twoimi rodzicami?” Praktycznie stale otrzymywałem te same odpowiedzi: „Tato dużo podróżuje, a mama pracuje zawodowo. Nigdy nie mają czasu”. „Kiedy próbuję im coś o sobie opowiedzieć, zaraz się denerwują i zamykają”. „Próbuję, ale oni naprawdę nie słuchają”.

Obiecywałem sobie, że kiedy będę miał własne dzieci, nigdy nie będę tak nieodpowiedzialnie podchodził do tak ważnej sprawy, jak komunikowanie. Pomyśl, jak mogłem się czuć po latach, kiedy moja córka Stenia chciała o czymś ze mną porozmawiać. Gdzieś akurat bardzo się spieszyłem i dlatego powiedziałem: „Dobra, porozmawiamy. Ale mów o tym, co najistotniejsze. Będę cię szybko słuchał”. Stenia powiedziała: „Dzięki tato. Poczekam, aż będziesz mógł mnie słuchać powoli”. Nigdy tego nie zapomnę.

Zdrowe rodziny znajdują sposoby, by rozmawiać ze sobą otwarcie. Pracują nad aktywnym słuchaniem. Stwarzają atmosferę, która pozwala wyjawiać swoje własne myśli, uczucia i troski każdego członka rodziny. Może to być w czasie kolacji, przed snem lub w niedzielny poranek przy wspólnym śniadaniu.

W niektórych rodzinach wręcz planuje się jeden wspólny wieczór w tygodniu czy w miesiącu jako „wieczór rodzinny”, by być ze sobą i rozmawiać. Czy członkowie twojej rodziny czują, że mogą z tobą rozmawiać o wszystkim i że potraktujesz to z szacunkiem i delikatnością? Jeśli ty i twój współmałżonek rozmawiacie ze sobą otwarcie, słuchacie z miłością i odnosicie się do siebie z pełnym szacunkiem, to najprawdopodobniej reszta waszej rodziny będzie się tak samo zachowywała.

Zdrowe rodziny nigdy nie znieważają się nawzajem i nie wykorzystują siebie

Najbardziej zranieni ludzie wokół nas to ci, którzy byli zaatakowani przez kogoś na dworcu kolejowym, czy nawet ci, którzy zostali oszukani przez partnera w małżeństwie. Porównując te bolesne i raniące przeżycia, są one niczym w porównaniu ze zniszczeniem duszy wyrządzonym dziecku, które oczekuje od swoich rodziców troski, miłości i afirmacji, a w zamian otrzymuje obelżywe traktowanie lub bicie. Zdrowe rodziny unikają nie tylko nawet myśli na ten temat, ale również są świadome zniszczenia, jakie może wyrządzić zawstydzanie, ośmieszanie i bezwzględne panowanie nad dzieckiem. Podejmują świadome decyzje, aby unikać słownego i emocjonalnego zniszczenia i dotrzymują tego.

Zanim otworzysz swoje usta i wyrzucisz coś z siebie, zastanów się przez moment nad tym, co chcesz powiedzieć. Czy naprawdę musi to być powiedziane? Jeśli nie, to zaciśnij wargi. Jeśli tak, to pomyśl, jak to chcesz wyrazić. Jeśli stale nosisz w sobie gniew i wstyd wypływający z twojego dzieciństwa, to nie przenoś go na twoje dzieci. Pozwól sobie pomóc, abyś konstruktywnie radził sobie z własnymi emocjami, a nie wyładowywał ich na swojej rodzinie. Twoja zdolność kontrolowania emocji przyniesie korzyść każdemu członkowi waszej rodziny.

Zdrowe rodziny mają wspólny duchowy fundament (1 Kor. 3:14)

W obecnych czasach nasze rodziny nie potrzebują jakiegoś lekkiego dotknięcia Boga, one potrzebują Bożego procesu leczenia. Prawdopodobnie bardziej niż kiedykolwiek w historii ludzkości, członkowie rodziny potrzebują wspólnego źródła prawdy, miłości, przebaczenia i łaski. Zdrowa rodzina stawia Jezusa w samym centrum wspólnego życia. Codziennie módlcie się razem, niech twoje dzieci widzą, że konsekwentnie studiujecie Boże Słowo, chodzicie regularnie na nabożeństwa i wspólnie angażujecie się jako rodzina w jakiejś służbie.

Stwórzcie wzór, by uczynić Boga aktywnym członkiem rodziny, dzięki czemu staniecie się silną rodziną.

Zdrowe rodziny uczą szacunku dla innych

Słyszałem wiele żartów i dowcipów o różnych grupach społecznych, kawały polityczne i dwuznaczne komentarze na temat seksu, różnic płci. Gdzie zaczyna się brak szacunku dla innych narodowości, ludzi o innym kolorze skóry czy innym wyglądzie? Rozpoczyna się w rodzinach, które nie potrafią nauczyć szacunku dla drugiego człowieka. W zdrowych rodzinach pracuje się nad tym, by zaszczepić świadomość biblijnej wartości człowieka u wszystkich jej członków.

Pewnego razu jako młody chłopak siedziałem na przystanku, czekając na szkolny autobus. Ktoś z sąsiedztwa przyprowadził tam swojego krewnego, który był upośledzony umysłowo. Niektórzy z moich kolegów zaczęli się z niego wyśmiewać i ja przyłączyłem się do nich. Tego wieczoru przy kolacji odezwałem się: „Dzisiaj na przystanku był upośledzony człowiek. Wyglądał okropnie, zachowywał się tak śmiesznie, że otoczyliśmy go, śmialiśmy się i wygadywaliśmy różne głupie rzeczy na niego”. Nagle mój ojciec podniósł się, pochylił się nad stołem i złapał mnie. Kiedy zobaczyłem ogień w jego oczach, myślałem, że umrę na atak serca. Powiedział do mnie: „Bogdanie, nie mówimy o ludziach w ten sposób! Mój brat był umysłowo i fizycznie upośledzony. Twoja matka ma brata z syndromem Downa. Żyliśmy wyszydzani i ośmieszani przez niewrażliwych ludzi. Nigdy nie pozwolimy na to, żeby w naszej rodzinie zachowywano się tak samo!”. Nie zapomnę tego przeżycia. Nauczyłem się, że każdy człowiek liczy się w Bożych oczach. Jeśli dla Jezusa wartościowa jest każda osoba bez względu na kolor skóry czy pochodzenie, myśmy również powinni uznać jej wartość. Jezus oddał swoje życie za każdego. Czy ty budujesz tę pełną szacunku postawę? Do tego nakłania nas Biblia (Rzym. 12:10).

Zdrowe rodziny uczą wzajemnej odpowiedzialności

Obecnie można zauważyć wzrastający brak odpowiedzialności za swoje postępowanie, począwszy od kryminalistów, a skończywszy na ludziach zajmujących wysokie stanowiska. Kiedyś w prasie przeczytałem stwierdzenie: „Jedyna nadzieja dla współczesnego społeczeństwa leży w powrocie do takich wartości, jak samokontrola, rozwaga, szacunek i wierność w dotrzymywaniu obietnic. Nabywanie tych jakości musi rozpocząć się w domu, gdzie członkowie rodziny uczą siebie nawzajem odpowiedzialności”. Całym sercem się z tym utożsamiam.

Zdrowe rodziny przypominają sobie o tym, że nie możemy wszyscy tylko brać. Wzmacniają podstawową naukę, by żyć zgodnie z przekonaniami, płacić należne rachunki we właściwym czasie, dotrzymywać obietnic i ciężko pracować aż do skończenia zadania. Zdrowe rodziny uczą tysięcy drobnych lekcji, które tworzą poczucie odpowiedzialności w każdym członku rodziny.

Zdrowe rodziny wiedzą, kiedy szukać pomocy

Każda rodzina przeżywa okresy napięć i nieporozumień. Ale ze smutkiem trzeba stwierdzić, że wiele rodzin radzi sobie z problemami, spychając je pod powierzchnię, nakładając „maskę szczęścia” i próbując zwieść każdego wokół. Jednym z pozytywnych kierunków, jakie zauważam odnośnie przyszłości rodziny, jest wzrost świadomości, że rodzina jest ważna, a przy tym delikatna i krucha. Kiedy coś przez dłuższy czas się nie układa, trzeba poprosić o pomoc. W Przyp. Sal. 13:10 czytamy: „U tych, którzy przyjmują radę, jest mądrość”.

Jeżeli znajdziesz się w takim kryzysie, to szukaj pomocy u Boga, w Biblii, u doświadczonych braci.

Nie wiem, gdzie byłaby nasza rodzina, gdyby wokół nas nie było miłujących nas starszych zboru, członków innych rodzin i doradców, którzy stali obok nas. Zdrowe rodziny wyczuwają momenty, kiedy potrzebują pomocy i otrzymują ją. Na koniec, zdrowe rodziny udzielają sobie bezwarunkowej miłości i oddania sobie nawzajem, bez względu na wiek, płeć, stopień atrakcyjności czy kompetencji. Nie ma rodzin doskonałych, ale możemy uczyć się wypełniać życie naszych dzieci tym rodzajem miłości, jaką Bóg ma do nas – miłość, która przekonuje ich w samym środku ich istnienia, że są cenne, takie jakie są. Jednocześnie pragnę zapewnić cię, że Bóg może dopomóc ci kształtować taki rodzaj rodziny, który jest zgodny z Bożymi oczekiwaniami.

B. H.