[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]

KONIECZNA POTRZEBA WIDZIALNEGO KOŚCIOŁA

Ażeby przekonać, że papież i Kościół rzymskokatolicki jest nieomylny, rzymskokatolicy posługują się jeszcze jednym argumentem. Koniecznością jest, twierdzą oni, by ktoś stał na straży Pisma Świętego i doktryn Jezusa Chrystusa.

Rzeczywiście, Pismo Święte i nauka Chrystusa nie mogą być pozostawione na łaskę i niełaskę czyjegoś widzimisię. Z tym zgadzają się wszyscy protestanci. Jednak ta konieczność, a właściwie to przekonanie, nie dowodzi istnienia nieomylnego autorytetu. Ludzie zawsze pragnęli mieć nie podlegający dyskusji autorytet w sprawach religijnych, lecz taki autorytet nigdy nie istniał.

Dobrze byłoby, aby naród żydowski ongiś miał taki nieomylny autorytet tłumaczący Pismo Święte. Wtedy ich kapłański trybunał nie osądziłby Jezusa Chrystusa jako bluźniercy i kłamcy. Jeśli więc Bóg przez całe stulecia pozwalał, by tak bardzo ważne pytania były poddawane ciągłej dyskusji, to dlaczego by nie miał czynić tego samego nadal? Jedyną logiczną konkluzją powyższego rozważania jest przeświadczenie, że powinien mieć pewien autorytet (mógłby to być kościół, synagoga, synod lub jakiś komitet), który czuwałby nad zachowaniem czystości doktryn chrześcijańskich, podobnie jak to dzieje się w innych gałęziach nauki. Tak na przykład nikt nie może sfałszować utworów Homera, Wergiliusza lub innych klasyków, jeśliby zaś ktoś się na to odważył, zawsze znajdą się upoważnieni specjaliści, którzy przy pomocy dokumentów udowodnią oryginalną treść. Jednak oni sami nie są nieomylni. Ludzie wiedzą o tym, lecz mimo to im wierzą.

Nie ma więc przyczyny, dla której w sprawach wiary nie mogłoby być tak samo. Chcąc zachować jakieś dzieło, utwór w nie zmienionej postaci, nie potrzeba być nieomylnym. Żydzi potrafili zachować swoje księgi w nie zmienionej postaci w ciągu całych stuleci, nie będąc nieomylnymi. Tragiczną pomyłką Kościoła rzymskokatolickiego jest przekonanie, że Kościół powinien dawać ludziom nowe doktryny oraz wskazywać drogę do wiecznego zbawienia. To jest jego największą pomyłką. Gdyby tak miało być w rzeczywistości, wtedy Kościół istotnie musiałby być nieomylny, jak apostołowie i ewangeliści. Lecz to nie jest zadaniem Kościoła. Misja Kościoła polega na nauczeniu ludzi, że prawdziwa droga do żywota prowadzi przez posłuszeństwo Słowu Bożemu, wyrażonemu w Piśmie Świętym, szczególnie zaś w Nowym Testamencie. To, co Piotr i inni apostołowie podali, jest prawdą, to, co zostało przez nich potępione, jest bezsprzecznie błędem. Od tego czasu każdy, kto pragnie poznać prawdę, winien szukać jej w tym, co oni pozostawili w formie spisanych przez nich nauk. To jest opoka założona przez Pana Jezusa Chrystusa. Nieomylność tego jest zupełnie wystarczająca.

Lecz Kościół rzymskokatolicki chce według swej woli wnieść pewne poprawki i zmiany w doktrynach Chrystusa i apostołów, pragnie uzależnić zbawienie człowieka całkowicie od siebie, podczas gdy zbawienie zależy jedynie od Jezusa Chrystusa, naszego Boskiego Zbawiciela. On jest Drogą, On nigdy nie powiedział, że Kościół jest drogą. "Jam jest droga i prawda, i żywot" (J 14,6). Lecz Kościół rzymskokatolicki pragnie sam być tą drogą i rości sobie pretensje do posiadania wyłącznej prawdy, by w ten sposób móc ją dopasować do swych potrzeb. Dlatego stawia on swoich księży w miejscu Jezusa Chrystusa, a Kościół w miejscu Słowa Bożego.

[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]