[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]

2. MIESZKAJ W JEZUSIE
a znajdziesz odpocznienie dla duszy twojej

"Pójdźcie do Mnie (...) a Ja wam sprawię odpocznienie. Weźcie jarzmo Moje na się, a uczcie się (...) a znajdziecie odpocznienie duszom waszym" Mat.11,28.29

Odpocznienie dla duszy, o czym pragnie Zbawiciel pozyskać obciążonego grzesznika. Tak prosto wyrażona jest ta obietnica, a jakże jest wielka i głęboka. Odpoczynek duszy - czyż nie oznacza to uwolnienia od wszelkich obaw, zaspokojenia wszelkich braków, spełnienia życzeń? I właśnie to, a nie coś mniejszego ofiarowuje Zbawiciel błądzącemu grzesznikowi uskarżającemu się, że odpocznienie nie jest dla niego tak trwałe i pełne, jak się tego spodziewał, ofiarowuje mu to Zbawiciel, aby go skłonić do pełnego zamieszkania w Nim.

Czy wiesz dlaczegoś jeszcze nie znalazł tego pełnego odpocznienia, albo jeśliś go nawet zakosztował, to czemu ono tak szybko uległo zamąceniu i zniknęło szybko? Jedynym powodem tego jest to, że nie mieszkasz w Jezusie, że nie jesteś w Nim.

Czy zwróciłeś uwagę na to, że Zbawiciel przy Swym zaproszeniu dwukrotnie powtarza obietnicę odpocznienia, z różnymi warunkami, z czego wynika jasno, że odpocznienia w Nim szukać można i znaleźć tylko w Jego bezpośredniej bliskości. Najpierw mówi: Pójdź do Mnie - a dam ci odpocznienie; gdy przyjdziesz i uwierzysz - dam ci odpocznienie, pokój przebaczenia i przyjęcia, pokój Mej miłości!

Ale wiemy, że wszystko co Pan nam daje, ma się stać naszą własnością, że niejednokrotnie trzeba pewnego czasu, aby w pełni posiąść ten dar Pański, trzeba go zatrzymać, przyswoić, wchłonąć całkowicie, aby przepoił naszą istotę, inaczej bowiem nie możemy go ani doznać ani zasmakować w nim, i to pomimo, że Jezus tak bardzo chce nam go dać. Dlatego zapewne w Swej powtórnej obietnicy wyraża ją Pan Jezus w słowach, które zdają się mówić nie tyle o początkowym pokoju, witającym na wstępie utrudzoną duszę, ale raczej o głębszym, osobiście dożytym i trwale przyswojonym pokoju duszy, która w Jezusie mieszka. Pan Jezus mówi nie tylko: "Pójdźcie do Mnie", ale mówi też: "Weźmijcie jarzmo Moje na się i uczcie się ode Mnie", a więc stańcie się Moimi uczniami, poddajcie się Mojemu kierownictwu, podporządkujcie się we wszystkim Mojej woli, zespólcie wasze życie zupełnie z Moim - innymi słowy: "Mieszkajcie we Mnie"; a gdy ten warunek będzie wypełniony, obietnica brzmi obecnie nie tylko: "Sprawię wam odpocznienie", ale słyszymy: "Znajdziecie odpocznienie duszom waszym". Pokój, któryś otrzymał od Pana w dniu swego przyjścia do Niego, przyjąłeś za swoją własność, ale wiedz, że to głębsze, trwałe odpocznienie, płynie tylko z bliskiej społeczności z Nim, i głębokiego pozostawania w Nim, z zupełnego oddania się Jezusowi i jedności z Nim. "Weźmijcie Moje jarzmo na się i uczcie się ode Mnie", i "mieszkajcie we Mnie", to jest droga do trwałego pokoju i odpocznienia.

Czy te słowa Zbawiciela nie odsłaniają ci powodu, dla którego tak często tracisz pokój, którego od czasu do czasu zaznajesz? Powód leży właśnie w tym, że tajemnicą zupełnego pokoju, jest zupełne oddanie się Jezusowi. Czy oddałeś całe swe życie Jezusowi, aby nim kierował i w nim panował? Czy wziąłeś już Jego jarzmo na siebie, aby On mógł prowadzić cię tam , gdzie On chce? Czy uczysz się od Niego - mieszkając w Nim - być tylko tym, kim On chce, abyś był, i czynić to tylko, co On chce? To są warunki, bez spełnienia których nie możesz myśleć o możliwości dożywania stałego pokoju, tego któregoś doznał przy pierwszym pójściu za Nim. Pokój jest w Jezusie nie jest darem, który mógłby ci Jezus darować poza społecznością z Nim, dlatego też możesz radować się z pokoju Bożego i zachować go, jeżeli masz Jezusa Samego.

Wielu początkujących w wierze nie może pojąć tej prawdy i dlatego tak szybko tracą wewnętrzny pokój. U niektórych powód leży w tym, że nie widzieli ani nie słyszeli o tym, że Jezus żąda niepodzielnego oddania mu całego serca, że chce kierować każdym szczegółem naszego codziennego życia, że nawet i w tych najdrobniejszych szczegółach codziennego życia należy starać się o to, aby się Jemu podobać. Nie widzieli i nieraz nie widzą dotąd, jak zupełne musi być oddanie się Jezusowi.

Inni znów, którzy mają jakie takie pojęcie o świątobliwości życia chrześcijanina, popadli może w inny błąd, a mianowicie nie wierzą w to, aby prowadzenie takiego cudownego życia, było i dla nich możliwe. Wzięcie na się jarzma Jezusowego, noszenie go stale, w każdej chwili życia, wydało się im takim wysiłkiem, takim wyjątkowym stanem, dostępnym tylko dla wybranych ludzi, że uważali to za nieosiągalne dla siebie. Sama myśl, aby pozostać zawsze, każdy dzień w Jezusie, wydała im się stanem o takim wysokim poziomie, który możliwy jest może po życiu pobożnym pełnym wysiłku w uświęceniu; i dlatego wydawało się im to dla początkującego wierzącego czymś nieosiągalnym. Nie wiedzieli, nie rozumieli, że Jezus mówi prawdę twierdząc, że "jarzmo Moje jest wdzięczne", że właśnie to jarzmo daje odpocznienie, gdyż właśnie wtedy, gdy człowiek odda się Panu i jest Mu posłuszny. Pan daje mu moc i radość do tego. Nie zauważyli oni też, że Jezus do słów: "Uczcie się ode Mnie" dodaje inne: "Żem Ja cichy i pokornego serca", a to oznacza i upewnia, że Jego cichość pomoże im w każdej potrzebie, to jest tak: matka niesie swe słabe dziecko właśnie dla tego, że jest słabe. Nie zrozumieli, że w Swym wezwaniu: "Mieszkajcie we Mnie", niczego innego Jezus nie żądał, jak oddania się Mu, a wówczas Jego wszechmocna miłość będzie ich trzymała, ochraniała i błogosławiła... Błądzą więc jedni z braku zupełnego oddania się Panu, a inni pozostają w tyle z powodu braku ufności. Te dwie cechy: oddanie i zaufanie są najistotniejszymi warunkami życia chrześcijańskiego; trzeba wszystko oddać Jezusowi, aby wszystko od Niego otrzymać. Jedno zawarte jest w drugim, a w tym słowie "oddanie" są połączone oba. Oddać się zupełnie Jezusowi, znaczy zarówno słuchać, jak, ufać i słuchać.

Cóż dziwnego więc, gdy przy takim niezrozumieniu słów Pana, zaraz na początku zabrakło w życiu wiary - radości i mocy, których oczekiwałeś. Czasami upadłeś w jakiś grzech nieświadomie, ponieważ nie wiedziałeś, jak zupełnie Jezus pragnie tobą kierować i jak nie potrafisz ani chwili ostać się, jeżeli nie będziesz przebywał w Jego bliskości.

Innym razem wiedziałeś o grzechu, ale nie miałeś siły, aby go przezwyciężyć, lub sprzeciwić się mu, ponieważ nie wiedziałeś, albo nie wierzyłeś, że Jezus chce cię zupełnie w Swoje ręce, aby cię strzec i aby ci pomóc. Jakkolwiek się sprawa miała, niedługo to trwało, a utraciłeś radość pierwszej miłości, a twa droga zamiast świecić jak droga sprawiedliwego, była więcej podobna do drogi Izraela na puszczy; pamiętasz, że lud wędrował znajdując się niedaleko Ziemi Obiecanej - miejsce odpocznienia, ale do niej jednak nie wchodził.

Biedna zmęczona duszo, która przez wiele lat jesteś ścigana jak dzikie zwierzę, pójdź i posłuchaj, że jest miejsce bezpiecznego i spokojnego schronienia, gdzie zwycięstwo, pokój i radość są zapewnione; miejsce to jest stale dla ciebie otwarte - jest to serce Jezusowe!

Niestety, wydaje mi się, jakbym jeszcze słyszał głos: "To mieszkanie w Jezusie, to stałe noszenie Jego jarzma, to uczenie się od Niego, to właśnie jest tak bardzo trudne, a wysiłek aby tam dotrzeć, odbiera pokój jeszcze w większym stopniu niż grzech albo świat". Jakież tragiczne nieporozumienie leży w takich słowach, a mimo to jakże często słyszy się je.

Czy męczy pielgrzyma, gdy spocznie sobie na łożu po trudach uciążliwej wędrówki? Czy to jest wysiłkiem dla dziecka spocząć w ramionach matki? O nie! Wszak na łożu znajduje pielgrzym odpoczynek, a słabe dziecko na ręku matki - ochronę i pomoc. Tak samo ma się sprawa z Jezusem. Duszy ludzkiej wystarczy, że Jemu się powierzy, a uciszy się i odpocznie w zaufaniu, że Jego miłość podjęła się jej strzec i że Jego wierność to dzieło doprowadzi do końca. Błogosławieństwo to jest wielkie, że naszemu biednemu sercu jest tak trudno je zrozumieć. Mamy wrażenie, że nie jesteśmy w stanie wierzyć temu, że Jezus, któremu "dana jest wszelka moc", rzeczywiście może nas cały dzień prowadzić i zachować. A właśnie Jezus to nam przyrzeka, i na innej drodze nie może nam dać prawdziwego odpocznienia. Dopiero gdy nasze serce pojmie tę prawdę, że Jezus tak poważnie mówi: "Mieszkajcież we Mnie" i "Uczcie się ode Mnie", i że to Jego jest wolą i że może zachować nas stale w Nim, ale tylko jeżeli się Mu zupełnie oddaliśmy - dopiero wtedy może odważymy się rzucić w ramiona Jego miłości i powierzyć się Jego wiernej opiece. Nie jarzmo samo, ale nasz opór przeciw niemu czyni je tak ciężkim; kto się niepodzielnie odda Jezusowi, jako Mistrzowi i Królowi, ten znajduje odpocznienie i umie je zatrzymać.

Pójdź drogi bracie, i zacznij od dziś z prostotą przyjmować słowa Pana Jezusa. W tych słowach "Weźmijcie jarzmo Moje na się" i "Mieszkajcie we Mnie" leży rozkaz, a rozkaz wymaga posłuszeństwa. Posłuszny żołnierz nie pyta, czy rozkaz jest wykonalny i jakie za sobą pociąga skutki, ale przyjmuje komendę wierząc, że dowódca postarał się o wszystko, co jest konieczne. Sprawą więc Zbawiciela jest, dać im siłę i wytrwanie do pozostania w Nim, pokój i błogosławieństwo rzeczywistego mieszkania w Nim; moją zaś sprawą jest Jego słuchać. Przyjmijmy dzisiaj bezzwłocznie i posłusznie Jego rozkaz i odpowiedzmy zdecydowanie: "Mój Zbawicielu, pozostanę w Tobie, na Twój rozkaz biorę Twe jarzmo na siebie, bez zwłoki chcę poddać się Twemu zadaniu, i już pozostanę w Tobie".

Jeżeli jesteśmy świadomi naszej niewierności w tym, to ta świadomość ma tylko zaostrzyć ten rozkaz i nauczyć nas jeszcze baczniej zwracać uwagę na głos Ducha, aż na nowo usłyszymy Pana Jezusa mówiącego do nas z nadzieją, miłością i mocą: "Dziecię, mieszkaj we Mnie". Jeżeli słuchamy tego słowa, jako pochodzącego osobiście od Niego Samego, to każda wątpliwość musi pierzchnąć, gdyż jest to równocześnie obietnica, która zostanie na pewno wypełniona. Coraz prościej i jaśniej przemówi do nas.

Pozostać w Jezusie, to znaczy nie co innego, jak wyrzec się siebie samego, aby być prowadzonym i nauczanym przez Niego, a następnie odpocząć w ramionach wiecznej miłości!

Błogi pokój! Owoc i przedsmak Bożego pokoju! Znajdują je ci, którzy przychodzą do Jezusa, i pozostają w Nim. To jest pokój Boży, pokój wieczności, który "przewyższa wszelki rozum i strzeże serc i myśli naszych". Jeżeli mamy taki pokój zapewniony, to znajdziemy dosyć sił do wykonania każdego obowiązku, odwagę do każdej walki, pociechę w każdej boleści, i radość wiecznego żywota nawet w "dolinie cienia śmierci".

O, mój Zbawicielu, gdyby moje serce miało znów kiedy wątpić lub ulegnąć błędnej myśli, jakoby to szczęście było za wielkie, aby go oczekiwać, za wysokie, aby go móc osiągnąć, to ożyw Panie mą wiarę i posłuszeństwo Twym głosem i słowami: "Pozostań we Mnie, weźmij jarzmo Moje na się i ucz się ode Mnie..., a znajdziesz odpocznienie duszy twojej".

[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]