[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]

30. MIESZKAJ W JEZUSIE
uwielbionym

"Żywot nasz skryty jest z Chrystusem w Bogu, ale gdy się Chrystus on żywot nasz pokaże, tedy i wy z Nim okażecie się w chwale". Kol.3,3-4

Kto pozostaje w Jezusie ukrzyżowanym, ten Go poznaje przez poznanie społeczności ucierpienia, upodabniając się do Niego w Jego śmierci. Kto pozostaje w Jezusie zmartwychwstałym i wywyższonym, ten otrzymuje również dział w Jego zmartwychwstaniu i chwalę, którą jest obecnie w niebie ukoronowany. Niewymowne są błogosławieństwa, które spływają na duszę przez połączenie się z uwielbionym życiem Jezusa.

Jest to najpierw życie pokoju i całkowitego zwycięstwa. Przed Swą śmiercią musiał Syn Boży cierpieć i bojować, mógł być kuszony przez grzech i być napastowany przez niego. Jako zmartwychwstały triumfował nad śmiercią, a jako uwielbiony miał w swym ludzkim kształcie udział we wspaniałości Bożej. Wierzący, który w Nim pozostaje, widzi, że moc grzechu i ciała jest rzeczywiście zniszczona; świadomość całkowitego i wiecznego wykupienia staje się dla niego coraz jaśniejsza i błogi pokój i odpoczynek, wstępują teraz w jego życie, jak owoc przekonania że zwycięstwo i wybawienie jest rzeczywiście już dokonane. Pozostając w Jezusie, przez, którego i pospołu z Nim został wzbudzony, i pospołu z Nim posadzony na niebiesiech, odczuwa jak spływa na niego życie chwały.

Jest to dalej życie w pełnej społeczności z miłością i świętością Ojca. Jezus często podkreślał tę myśl w swoich rozmowach z uczniami. Jego śmierć była odejściem do Ojca. Modlił się tak: "A teraz uwielbij Mię Ty, Ojcze u Siebie samego tą chwałą, którą miał u Ciebie, pierwej niżeli świat był" (Jan 17,5). Jeżeli wierzący, który pozostaje w Jezusie uwielbionym pragnie zrozumieć i doznać, co oznacza społeczność z Jezusem siedzącym na tronie, to pojmuje, że jest to ta światłość obecności Ojca, która stanowi chwałę i błogość Jezusa, i że staje się ona także dziełem wierzącego. Uczy się on tej świętej sztuki mieszkania w społeczności ze swym wywyższonym Panem w ciągłej obecności Ojca. Kiedy Jezus był na ziemi, mogły Go atakować pokuszenia, ale w chwale wszystko jest święte i w całkowitej zgodzie z wolą Ojca. W ten sposób doznaje wierzący, który pozostaje w Jezusie, że w tej świętej społeczności jego duch zostaje uświęcony i coraz to bardziej doskonalej jest poddany woli Ojca. Niebiańskie życie Jezusa jest mocą, która wypędza grzech.

To życie jest też życiem działalności i zapobiegliwości w pełnej miłości. Jezus ze swego tronu rozdziela swą łaskę, udziela swego Ducha a Jego miłość nigdy się nie kończy, objawiając się zarówno w ochronie, jak i pracy nad swoimi dziećmi. Wierzący nie może pozostawać w Jezusie uwielbionym i nie być pobudzany do pracy, a też i dla niej wzmacniany. Duch i miłość Jezusa napełniają go chęcią i mocą, aby być błogosławieństwem dla innych. W tym celu Jezus wstąpił na niebiosa, aby tam uzyskać moc i aby móc obficie błogosławić. Jako niebieski winny krzew przejawia swą moc przez swój lud, swoje latorośle. Dlatego też kto w Nim pozostaje, przyniesie wiele owocu, gdyż otrzymuje coś z Ducha i mocy życia wiecznego swego wywyższonego Pana; w ten sposób staje się jakby przewodem, przez który płynie pełność naszego Księcia i Zbawiciela, wywyższonego Jezusa, ku błogosławieństwu naszego otoczenia.

To życie w uwielbionym, jest też życiem cudownego oczekiwania i nadziei. Jezus, który teraz siedzi po prawicy Bożej oczekuje, że wszyscy nieprzyjaciele Jego będą położeni u stóp Jego podnóżka. On patrzy na te chwile, w której otrzyma pełną nagrodę, wtedy Jego chwała się objawi a Jego umiłowany lud będzie z Nim wiecznie przebywał w Jego chwale. Nadzieja Jezusa jest także nadzieją wykupionych: "Przyjdę zasię i wezmę was do Siebie, żebyście, gdziem Ja jest i wy byli" (Jan 14,3). Ta obietnica dla Pana Jezusa jest tak samo kosztowna, jak kiedyś może być dla nas. Radość spotkania jest zaprawdę nie mniejsza dla przychodzącego Oblubieńca jak i dla czekającej Oblubienicy. Życie Jezusa w chwale jest pełne tęsknoty i oczekiwania: chwała będzie dopiero wtedy doskonała, gdy Jego umiłowani będą z Nim.

Wierzący, który pozostaje w ścisłej łączności z Jezusem, będzie podzielał tego ducha oczekiwania; nie tyle dla pomnożenia swego osobistego szczęścia, ile raczej z gorącej tęsknoty za tym, aby zobaczyć Króla przychodzącego w chwale, kiedy wszelki nieprzyjaciel będzie pokonany u stóp Jego i kiedy będzie mógł objawić wieczną miłość Bożą w sposób całkowity. "Aż przyjdzie", to jest hasło każdego prawdziwego wierzącego. "Ale gdy się Chrystus on żywot nasz pokaże, tedy i wy z Nim okażecie się w chwale" (Kol. 3,4).

Mogą być różne zapatrywania na obietnice Jego przyjścia. Dla jednego jest to zupełnie jasne, że Jezus niebawem przyjdzie osobiście, aby wprowadzić swoje królestwo, to przyjście jest nadzieją wierzącego i ostoją. Dla innego, który nie mniej miłuje Zbawiciela i Biblię, oznacza to przyjście tylko sąd ostateczny, uroczyste przejście z doczesności do wieczności, koniec historii ziemi, początek nieba, a myśl o objawieniu wspaniałości Zbawiciela jest, dla niego mniejszą radością i mocą. Jest to Jezus, który przyjdzie i weźmie nas do Siebie, Jezus, który przez wszystkich jest uwielbiany jako Pan i Król, ten Jezus, który jest nadzieją całego Kościoła.

Przez pozostanie w Jezusie uwielbionym, wierzący jest pobudzany do prawdziwego duchowego oczekiwania na Jego przyjście, a to oczekiwanie może duszy dać prawdziwe błogosławieństwo. Istnieje zagłębianie się w sprawy przyszłe, w którym występują raczej znaki jakiejś specjalnej szkoły, niż znaki uczniów cichego Jezusa; zagłębiania się, przy którym różnice zdań i osądzanie innych braci, więcej wpada w oczy, niż znaki przychodzącego Jezusa. Tylko pokora, która chce się uczyć od tych, którzy mają inne dary i głębsze objawienie prawdy, tylko miłość, która nie może inaczej mówić o tych, którzy są innego zdania, jak z cichą życzliwością, tylko zmysł niebieski, który daje dowód, że Ten, który ma przyjść już jest naszym życiem; tylko to przekonać może kościół i świat, że nasza wiara nie jest oparta na ludzkiej mądrości, ale na mocy Bożej. Aby móc świadczyć o Zbawicielu, który przyjdzie, musimy pozostawać w Wywyższonym i nosić Jego obraz w sobie. Ani słuszność naszych zapatrywań, ani gorliwość, z jaką ich bronić będziemy, nie uczynią nas przygotowanymi na Jego przyjście, ale tylko pozostawanie w Nim. Tylko wtedy może nasze objawienie się w Nim w chwale stać tym, czym ma być - uwielbieniem, objawieniem i prześwieceniem tej wewnętrznej chwały, która była ukryta, aż do dnia objawienia.

O, co za błogie życie, "życie ukryte z Chrystusem w Bogu", "posadzenie na niebiesiech w Chrystusie Jezusie" (Kol. 3,3; Ef.2,6),mieszkanie w Jezusie uwielbionym! Jeszcze raz odzywa się pytanie: czy może słabe dziecko tej ziemi rzeczywiście żyć w społeczności z Królem Chwały? I jeszcze zaraz uzyskujemy tę błogą odpowiedź: właśnie aby tę społeczność sprawić i utrzymać, wziął Jezus wszelką moc na niebie i na ziemi do swych rąk. Błogosławieństwo tej społeczności przypada temu w udziale, który ufa Panu, że ją otrzyma, który w wierze i ufnym oczekiwaniu nie przestaje poddawać się Mu, aby być zupełnie jedno z Nim. Był to cudowny, a jednak prosty krok wiary, kiedy dusza po raz pierwszy w zaufaniu oddała się Jezusowi. Ta wiara dochodzi teraz do zupełnej jasności i do zupełnego uchwycenia się Bożej prawdy, że jesteśmy jedno z Jezusem w chwale. W tej cudownej wierze, cudownie prostej, ale też cudownie potężnej - uczy się dusza powierzać zupełnie wszechmocnej opiece Jezusa i działaniu Jego wiecznego życia. Ponieważ wie, że Duch Boży w niej mieszka, aby jej udzielać wszystkiego, co daje Jezus, nie uważa więcej tego mieszkania w Nim za ciężar, albo męczący wysiłek, ale pozwala Bożemu życiu w niej rządzić i dokonywać swego dzieła; jej wiara polega na coraz pełniejszym ofiarowaniu siebie, w oczekiwaniu i przyjmowaniu wszystkiego, co miłość i moc Wywyższonego może dokonać.

O, błogie życie, jest ono dla nas, gdyż Jezus jest nasz! O, błogie życie! Już teraz psiadamy je z jego ukrytą siłą, a przed nami otwiera się widok na Jego doskonałą chwałę. Oby radość i błogość codziennego życia wykazała, że w nas pracuje ukryta moc przygotowuje nas do chwały, która ma być objawiona. Oby nasze pozostawanie w Jezusie uwielbianym było naszą siłą, mocą, która nas czyni zdolnymi, aby żyć na chwałę Bożą i do wzięcia udziału w chwale Syna.

A teraz dziateczki zostańcie w Nim, aby kiedy się On objawi, zastał w nas wesele i nie zawiódł się na nas w przyszłości.

[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]