[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]

Korzeń sprawiedliwych

Istotna różnica między pojmowaniem wiary przez ojców, a rozumieniem i przeżywaniem tej samej wiary przez ich potomków, polega na tym, że ojcowie zajęci byli korzeniem sprawy, podczas gdy obecnie ich potomkowie wydają się być zajęci tylko owocem.

Staje się to widoczne w naszym stosunku do niektórych wielkich chrześcijan, których imiona otoczone są przez zbory szacunkiem, jak na przykład Augustyn czy Bernard w czasach dawniejszych, albo Luter czy Wesley w czasach nowszych. Dzisiaj piszemy życiorysy takich jak oni i sławimy ich owoce, lecz istnieje tendencja pomijania korzenia, z którego te owoce wyrastały. "Kto pielęgnuje drzewo, spożywa jego owoc" - mówi mędrzec w Przypowieściach (27, 18).

Nasi ojcowie poświęcali wiele uwagi korzeniom drzewa i potrafili cierpliwie czekać, aż pojawi się owoc. My natychmiast żądamy owocu, nawet choć korzeń jest nierozwinięty, zniekształcony, lub zupełnie go brak. Niecierpliwi chrześcijanie współcześni zaniedbują prostą wiarę świętych tamtych czasów i lekceważąco traktują ich poważne podejście do Boga i rzeczy świętych. Ci dawni wierzący byli ofiarami swego ograniczonego zrozumienia spraw Bożych, lecz byli jednostkami wielkimi i stanowczymi, dzięki czemu zdołali osiągnąć zadowalające przeżycia duchowe i wykonać na świecie wiele dobrego, mimo stojących na ich drodze przeszkód. My próbujemy naśladować ich pod względem owocu, lecz nie naśladujemy ich stosunku do Boga ani nie chcemy narażać się zbytnio na niewygody związane z przyjęciem ich bezkompromisowego podejścia do spraw wiary.

Tak mówimy (a raczej myślimy, nie wypowiadając tego), lecz wszelkie głosy rozsądku, wszelkie fakty związane z przeżyciami duchowymi, wszelkie prawa natury wskazują na to, jak daleko jesteśmy w błędzie. Konar odłamany od drzewa w czasie burzy może pięknie kwitnąć i sprawiać na bezmyślnym przechodniu wrażenie, że jest to zdrowa gałąź, zdolna przynosić owoc, lecz ładne kwiaty wkrótce zmarnieją i konar zwiędnie i uschnie. Nie ma trwałego życia bez związania z korzeniem.

Większość z tego, co dzisiaj uchodzi za chrześcijaństwo, to krótkotrwałe, próżne wysiłki odłamanych gałęzi przynoszenia owocu we właściwym czasie, podstawowe prawa życia są jednak przeciwko temu. Zajmowanie się pozorami i towarzyszące temu zaniedbywanie niewidocznego korzenia prawdziwego życia duchowego - oto objawy, których nie da się ukryć. Liczą się wyłącznie natychmiastowe "wyniki", szybkie dowody chwilowego sukcesu, nie myśli się natomiast o następnym tygodniu ani o następnym roku. Pragmatyzm religijny wtargnął i szaleje wśród fundamentalistów. Prawdą jest wszystko to, co skutkuje. Jeśli coś daje pożądane wyniki, jest to dobre. Dla przywódcy religijnego istnieje tylko jeden sprawdzian: powodzenie. Wybacza mu się wszystko prócz niepowodzenia.

Jeśli drzewo ma zdrowe korzenie, zdoła oprzeć się każdej burzy, lecz kiedy drzewo figowe, które Pan przeklął "uschło od korzeni", stało się niezdolne do przynoszenia owocu na zawsze. Kościół mocno zakorzeniony jest nie do zniszczenia, lecz nic nie uratuje kościoła, którego korzeń jest suchy. Żadne zabiegi, żadne kampanie reklamowe, żadne datki pieniężne ani żadne piękne budynki nie przywrócą życia drzewu, pozbawionemu korzeni.

Nie dbając o jednolitość używanych porównań, apostoł Paweł zachęca nas do poświęcenia większej uwagi naszemu podłożu. "Wkorzenieni i ugruntowani w miłości" - mówi mieszając przez to dwa różne przyrównania (Ef. 3, 17), i ponownie na innym miejscu: "wkorzenieni weń i zbudowani na nim" (Kol. 2, 7), przez co wyobraża chrześcijanina zarówno jako drzewo należycie wkorzenione, jak i świątynię, zbudowaną na solidnym gruncie.

Cała Biblia i wszyscy święci przeszłości łączą się, by przekazać nam to samo. "Nie bądźcie w niczym pewni siebie"- mówią do nas - "wracajcie z powrotem do korzeni. Otwórzcie swoje serca i badajcie Pisma. Nieście swój krzyż, naśladujcie swego Pana i nie zwracajcie uwagi na przemijającą modę religijną. Tłumy zawsze są w błędzie. W każdej generacji liczba sprawiedliwych jest niewielka. Dołóżcie wszelkich starań, by być między nimi."

"Przez niegodziwość nie stanie człowiek na mocnym gruncie, lecz korzeń sprawiedliwych nie poruszy się." (Przyp. 12, 3).

[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]