[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]

Rozdział Szósty
Wskazówki dla nienawróconych

ZANIM przeczytasz te wskazówki, radzę ci, a nawet nakazuję przed Bogiem i Jego świętymi aniołami, abyś postanowił postępować zgodnie z nimi, na tyle, na ile sumienie przekona cię o ich zgodności ze Słowem Bożym i twoją sytuacją. Poproś Boga o jego pomoc i błogosławieństwo, aby powiodło ci się w tej sprawie. A ponieważ ja szukałem Pana i radziłem się Jego wyroków, co się tyczy porady jakiej miałbym ci udzielić, tak więc i ty musisz potraktować ją z bojaźnią, szacunkiem i postanowieniem posłuszeństwa, którego wymaga słowo Boga żywego.

A więc, posłuchaj teraz: “Nastaw swoje serce na to wszystko, co oświadczam tobie dzisiaj, gdyż nie jest to rzecz próżna –– ona jest twoim życiem”. (V Moj. 32:46). Celem tego, co powiedziano do tej pory było skłonienie twojego serca do nawrócenia się do Boga. Nie zaprzątałbym ci głowy, ani nie męczył cię przed czasem myślami o wiecznej udręce, gdybym nie zamierzał umożliwić ci ucieczki. Gdyby nie było ratunku i musiałbyś pozostać w swoim obecnym strasznym stanie, uczynkiem miłosierdzia byłoby zostawienie cię w spokoju, abyś mógł skorzystać z tej odrobiny nędznego pocieszenia, które jest dla ciebie dostępne w tym świecie. Ale możesz być jeszcze naprawdę szczęśliwy, jeśli świadomie nie odrzucisz lekarstwa na swoją chorobę. Oto otworzyłem przed tobą drzwi: powstań i skorzystaj z możliwości ucieczki. Pokazałem ci drogę życia - idź po niej a będziesz żył i nie umrzesz. Smuci mnie, że moglibyście okazać się mordercami samych siebie i popełnić samobójstwo podczas gdy Bóg i ludzie wzywają was do upamiętania.

Zniszczenie bezbożnych jest ich własnym dziełem. Bóg, który ich stworzył woła do nich, jak Paweł do stróża więziennego, który chciał się zabić “Nie czyń sobie krzywdy”. Słudzy Chrystusa ostrzegają ich i podążają za nimi, chętnie widząc ich nawrócenie, ale niestety żadne napomnienia, ani żadne groźby nie są w stanie ich przekonać - ludzie sami biegną na zatracenie, podczas gdy miłosierdzie Boże patrzy na to.

Cóż mam powiedzieć? Czy nie zasmuciłoby to każdego posiadającego choć cień ludzkich uczuć, gdyby w czasie epidemii posiadał lekarstwo które z pewnością uleczyłoby cały kraj i uzdrowiło najbardziej beznadziejnych pacjentów, a jednak jego przyjaciele i sąsiedzi umieraliby wokół całymi setkami, ponieważ nie chcieliby go przyjąć? Bracia, siostry, chociaż na waszych twarzach widoczne są oznaki nadchodzącej śmierci, jednak ja mam lekarstwo, które z pewnością was wszystkich wyleczy. Postępujcie zgodnie z tymi wskazówkami, a jeśli czyniąc to nie zdobędziecie niebios, to ja również jestem gotowy tam się nie znaleźć.

Posłuchaj więc grzeszniku i jeśli kiedykolwiek chciałbyś zostać nawrócony i zbawiony, przyjmij następujące rady:

Jest niemożliwe, abyś dostał się do nieba w takim stanie

Przyjmij to jako niewzruszalną prawdę, że jest niemożliwe abyś kiedykolwiek dostał się do Nieba w nienawróconym stanie, w którym obecnie się znajdujesz. Czy może zbawić cię ktoś inny oprócz Chrystusa? On mówi ci, że w żadnym razie nie uczyni tego o ile nie zostaniesz odrodzony i nawrócony. Czy to nie On ma klucze Niebios? Czy możesz wejść tam bez Jego pozwolenia? Nigdy nie wejdziesz tam w swoim naturalnym stanie, bez porządnego i całkowitego nawrócenia.

Staraj się uzyskać poznanie i świadomość swoich grzechów

Staraj się uzyskać całkowite poznanie i żywą świadomość oraz odczucie swoich grzechów. Dopóki ludzie nie są utrudzeni i obciążeni, dopóki nie będą poruszeni w swoich sercach i zmęczeni grzechem, dopóty nie przyjdą do Chrystusa po lekarstwo, ani nie zapytają szczerze mówiąc ,,Co mamy uczynić?” Muszą zobaczyć siebie jako umarłych, zanim będą chcieli przyjść do Chrystusa aby otrzymać życie. Staraj się więc przedstawić sobie wszystkie swoje grzechy, nie obawiaj się im przyjrzeć, ale niech twój duch z gorliwością zajmie się ich wyszukiwaniem. Przebadaj swoje serce i swoje życie. Rozpocznij szczegółowe badanie siebie samego i wszystkich swoich czynów, tak abyś dokonał zupełnego ich odkrycia. Wezwij pomocy Ducha Świętego, czując że sam nie poradzisz sobie z tą pracą, gdyż przekonanie o grzechu. jest jednym z Jego dzieł. Rozpostrzyj wszystkie te sprawy przed swoim sumieniem aż zapłacze twoje serce i twoje oczy. Nie przestań zmagać się z Bogiem i z własną duszą, aż ona zawoła pod ciężarem swoich grzechów. Powiedz razem z oświeconym stróżem więziennym “Co muszę zrobić, abym był zbawiony?”.

Rozmyślaj nad liczbą swoich grzechów, Serce Dawida osłabło, gdy pomyślał o tym i uznał, że ma więcej grzechów niż włosów na głowie. To spowodowało, że zaczął gorliwie wołać o obfitość Bożego zmiłowania. Obrzydliwe ścierwo nie jest ohydniej wypełnione rojącymi się robakami niż nie uświęcony człowiek brudnymi pożądliwościami. One wypełniają jego głowę, serce, oczy i usta. Spojrzyj wstecz, czy było kiedyś takie miejsce, czy był kiedykolwiek taki czas, w którym nie grzeszyłeś? Wejrzyj w siebie, czy jest jakaś zdolność lub umiejętność twojej duszy lub ciała, która nie została zatruta grzechem? Który z twoich obowiązków względem Boga ustrzegł się skażenia tą trucizną? O jak wielka jest suma twoich długów. Całe swoje życie prowadziłeś na kredyt i nie spłaciłeś, ani nie byłbyś w stanie spłacić nawet złotówki! Przyjrzyj się grzeszności swojej natury i całemu jej przeklętemu potomstwu - grzechom swojego życia. Przywołaj na pamięć to co zaniedbałeś i to co popełniłeś, grzechy swoich myśli, słów i czynów, grzechy swojej młodości i grzechy dojrzałych lat. Nie zachowuj się jak zdesperowany bankrut, który obawia się zajrzeć do ksiąg finansowych. Uważnie zapoznaj się z faktami zapisanymi w swoim sumieniu. Te księgi będą musiały zostać otwarte prędzej czy później.

Rozmyślaj nad okropnością swoich grzechów, ponieważ są one wielkimi nieprzyjaciółmi Boga od którego zależy życie twojej duszy. Są one publicznymi wrogami całej ludzkości. Jak bardzo Dawid, Ezdrasz i Daniel oraz dobrzy Lewici ukazywali okropność swoich grzechów, biorąc pod uwagę ich sprzeciwianie się Bogu oraz Jego dobrym i sprawiedliwym prawom, a także zmiłowaniom i ostrzeżeniom Bożym, wbrew którym grzechy te zostały popełnione.

O, jakiego dzieła grzech dokonał na świecie! To jest wróg, który przyniósł śmierć, który obrabował i zniewolił człowieka, który wywrócił porządek całego świata i zasiał niezgodę między człowiekiem, a stworzeniami, między człowiekiem, a człowiekiem, a nawet między człowiekiem, a samym sobą, skierowując jego część duszewną przeciw rozumowi, wolę przeciwko osądowi, pożądliwość przeciwko sumieniu. Co najgorsze –– grzech postawił przeciwko sobie Boga i człowieka, czyniąc grzesznika zarówno obrzydliwym dla Boga, jak i nienawidzącym Boga. Biedna duszo, jak możesz tak lekko traktować grzech? To jest ten zdrajca który pragnął krwi Syna Bożego, który Go sprzedał, który go wyśmiewał, który Go wychłostał, który napluł Mu w twarz, rozdarł Jego ręce, przebił Jego bok, udręczył Jego duszę, zniszczył Jego ciało, który nie zostawił Go, aż Go związał, potępił, przebił gwoździami i ukrzyżował, wystawiając Go na jawne pośmiewisko. To jest ta śmiertelna trucizna, tak potężna w swoim działaniu, że jedna jej kropla wylana na korzeń ludzkości skaziła, zniszczyła, zatruła i zrujnowała całą rasę. To jest ten krwawy morderca, który zabił proroków, spalił męczenników, zamordował wszystkich apostołów, wszystkich patriarchów wszystkich królów i władców, który zniszczył miasta, pochłonął imperia i pożarł całe narody. Niezależnie od tego jakie było narzędzie zbrodni, to grzech spowodował śmierć. Czy jeszcze uważasz, że jest to drobiazg? Jeśli można byłoby wykopać z grobów Adama i wszystkie jego dzieci, tak aby ich ciała sięgały aż do nieba, to gdyby ktoś zapytał co to za straszny morderca jest winien całej tej krwi, winą należałoby obciążyć grzech. Rozważaj naturę grzechu aż twoje serce zacznie się go bać i brzydzić się nim; tak –– rozmyślaj nad okropnościami swoich szczególnych grzechów –– przypomnij sobie jak grzeszyłeś wbrew wszystkim Bożym ostrzeżeniom, wbrew swoim własnym modlitwom, wbrew Bożemu miłosierdziu, wbrew napomnieniom, wbrew najwyraźniejszemu światłu, wbrew najbardziej przebaczającej miłości, wbrew swoim własnym postanowieniom, wbrew obietnicom, ślubom i przymierzom zobowiązującym cię do większego posłuszeństwa. Obciąż swe serce tymi rzeczami, aż zapłonie ze wstydu i zostanie pozbawione wszelkiego dobrego mniemania o sobie.

Rozmyślaj nad tym na co grzech zasługuje. On woła do niebios wzywając pomsty. Słuszną zań zapłatą jest śmierć i potępienie. On sprowadza przekleństwo Boga na duszę i ciało. Najmniejsze grzeszne słowo lub myśl sprowadza na ciebie nieskończony gniew Boży. O, na jaki ładunek gniewu, na jaki ciężar przekleństw, na jakie obfitości pomsty zasłużyły sobie miliony twoich grzechów! O, osądź siebie samego, żeby nie musiał osądzić cię Pan.

Rozmyślaj nad wypaczeniem i skażeniem jakie przynosi grzech. Jest on czarny jak piekło, jest to sam obraz i podobieństwo diabła wypisane na twojej duszy. Przeraziłbyś się gdybyś zobaczył to okropne zniekształcenie swojej istoty. Nie ma błota tak nieczystego, ani ospy, ani trądu tak cuchnącego jak grzech, w którym jesteś unurzany, stawszy się bardziej nieprzyjemnym dla czystej i świętej istoty chwalebnego Boga, niż najbardziej ohydny przedmiot mógłby być dla ciebie. Czy mógłbyś nazbierać nieczystości do kieszeni i cieszyć się z nich, mieć z tego radość? Ale ty jesteś właśnie w taki sposób przeciwny czystości i doskonałej świętości Boskiej natury, dopóki nie zostaniesz oczyszczony przez krew Jezusa i moc odnawiającej łaski.

Zwróć szczególną uwagę na te dwa grzechy:

  1. Grzech twojego serca. Niewiele będzie korzyści z obcinania gałęzi, podczas gdy nietknięty pozostaje korzeń skażenia. Na próżno ludzie tamują strumienie, dopóki bije źródło, które je wciąż na nowo napełnia. Bądź taki jak Dawid - niech siekiera twego upamiętania dotrze do korzenia grzechu. Badaj jak głębokie, jak stałe jest twoje naturalne skażenie, jak wszechogarniające, aż wraz z Pawłem zawołasz przeciwko swojemu ciału śmierci. Serce nigdy nie będzie zupełnie skruszone, dopóki nie zostanie całkowicie przekonane o obrzydliwości swego pierwotnego i głęboko zakorzenionego zepsucia. Na tym się skup - oto przyczyna która powoduje, że jesteś niechętny do wszystkiego co dobre, a podatny na wszystko co złe. Oto przyczyna ślepoty, pychy, uprzedzenia i niewiary w twoim umyśle; nieprzyjaźni, nieprawości i uporu twojej woli; niewłaściwych rozpaleń i chłodu twoich uczuć, niewrażliwości i niewierności twojego sumienia, wybiórczości twojej pamięci. Mówiąc krótko, każda część duszy zostaje przez nią naruszona, a dusza z przybytku świętości staje się prawdziwym piekłem nieprawości. Oto co skaziło i zdeprawowało wszystkie twoje członki i zamieniło je w broń niesprawiedliwości oraz sługi grzechu. Oto co napełniło twoją głowę cielesnymi i skażonymi pomysłami, ręce grzesznymi czynami, oczy błądzeniem i nierządem, a język śmiertelną trucizną. Oto co otworzyło twoje uszy na zmyślone baśnie, pochlebstwa i nieczyste rozmowy, a zamknęło je na pouczenia wiodące do żywota. Oto co uczyniło twoje serce przeklętym źródłem wszystkich śmiercionośnych wyobrażeń. To zepsucie wylewa niegodziwość nieustannie, tak jak źródło wylewa swoje wody, czy też tak jak szalejące morze wyrzuca szlam i nieczystości. Czy dalej masz zamiar być zakochany w sobie i opowiadać nam o tym jakie to dobre masz serce? O, nigdy nie przestawaj rozważać nad tym strasznym skażeniem, tym pierwotnym skażeniem twojego serca, dopóki tak jak Efraim nie zaczniesz płakać nad sobą i ogarnięty najgłębszym wstydem i smutkiem nie zaczniesz bić się w piersi jak celnik i wraz z Hiobem nie obrzydzisz sobie siebie samego i nie upamiętasz się w prochu i w popiele.
  2. To szczególne zło do którego najbardziej przylgnąłeś. Znajdź wszystkie jego złe cechy, przywołaj do serca wszystkie groźby jakie Bóg przeciwko niemu kieruje. Upamiętanie wypędza całą trzodę świń, ale w sposób szczególny kieruje swoje strzały na ten najbardziej ulubiony grzech i wyróżniając go spośród innych pragnie go powalić. O, pracuj jakby uczynić ten grzech ohydą dla swojej duszy i podwój swoją czujność i swoje postanowienia przeciwko niemu, ponieważ ten grzech najbardziej znieważa Boga i jest dla ciebie najbardziej niebezpieczny.

Dąż do tego aby twoje serce zostało poruszone ogromem twojego nieszczęścia

Dąż do tego aby twoje serce zostało poruszone ogromem twojego nieszczęścia. Przeczytaj wiele razy poprzedni rozdział i przenieś go z książki do swojego serca. Pamiętaj, kiedy się kładziesz, że wiadomo ci, że możesz obudzić się w płomieniach, a kiedy wstajesz pomyśl że zanim nastanie kolejna noc twoje łoże może znajdować się już w piekle. Czy nic sobie nie robisz z życia w tak strasznym stanie, gdy drżący stoisz nad brzegiem otchłani bez dna, a w każdej chwili jakieś nieszczęście może posłać cię prosto w płomienie? Przypuśćmy, że zobaczyłbyś jakiegoś skazanego przestępcę, który wisi nad rozpalonym piecem ognistym Nebukadnesara, zawieszony będąc jedynie na linie, która może zerwać się w każdej chwili. Czy twoje serce nie zadrżałoby na taki widok? To ty jesteś tym człowiekiem. Tak właśnie wygląda twoja sytuacja, biedny mężczyzno, biedna kobieto, która czytasz tę książkę, jeśli jesteś nienawrócona. Co stanie się, jeśli pęknie nić twego życia - a nie wiesz kiedy to może być, może następnej nocy, a może w następnej chwili - gdzie się wtedy znajdziesz? Dokąd wpadniesz? Zaprawdę, po zerwaniu się tej nici wpadniesz do jeziora płonącego ogniem i siarką, gdzie będziesz musiała być dopóki Bóg istnieć będzie. To cię spotka, jeśli umrzesz w swoim obecnym stanie. Czy twoja dusza nie drży gdy to czytasz? Czy twoje łzy nie spadają na papier, a twoje serce nie kołacze się w tobie? Czy już nie zaczynasz bić się w piersi i rozmyślać jakiej przemiany potrzebujesz? Z czego zrobione jest twoje serce? Czy nie tylko straciłaś wszelkie poważanie dla Boga, ale także wszelką miłość i współczucie dla samej siebie?

Badaj swoje nieszczęśliwe położenie, dopóki twoje serce nie zawoła do Chrystusa tak gorliwie, jak tonący woła o pomoc z łodzi, lub ranny o pomoc lekarza. Ludzie muszą dostrzec niebezpieczeństwo i odczuć smród swoich śmiertelnych wrzodów i chorób, gdyż w przeciwnym razie Chrystus jako Lekarz nie będzie miał dla nich żadnej wartości. W Izraelu zabójca uciekał do miasta schronienia, będąc ścigany przez mściciela krwi, ale ludzie muszą zostać przymuszeni i wypędzeni z siebie samych, gdyż w przeciwnym razie nie przyjdą do Chrystusa. To utrapienie i niezwykle trudna sytuacja skłoniły syna marnotrawnego do powrotu. Dopóki Laodycea uważa, że jest bogata, wzbogaciła się i niczego nie potrzebuje, jest dla niej bardzo mała nadzieja. Musi zostać głęboko przekonana o swej niegodziwości, ślepocie, nędzy i nagości, zanim przyjdzie do Chrystusa po Jego złoto, szaty i maść na oczy. Tak więc miej oczy sumienia szeroko otwarte, przyjrzyj się swemu nieszczęściu jak najdokładniej, nie uciekaj na jego widok, z obawy że mógłbyś się nim przerazić. To odczucie grozy twojej sytuacji jest jak krwawa wydzielina z rany, która jest konieczna dla jej zagojenia. Lepiej abyś się teraz przeraził mąk, które na ciebie czekają, niż żebyś później miał je przechodzić.

Ustal, że musisz odwrócić uwagę od siebie samego i poszukać pomocy gdzie indziej

Ustal to jako pewnik w swoim sercu, że musisz przestać oczekiwać pomocy od siebie samego i swoich własnych uczynków.

Nie wyobrażaj sobie, że twoje modlitwy, czytanie Biblii, słuchanie nauki Bożej, wyznawanie grzechów i naprawianie swojego postępowania uleczą cię. Musisz te rzeczy czynić, ale biada ci, jeśli w nich położysz swoje zaufanie. Będziesz zgubiony, jeśli masz nadzieję uratować się przed utonięciem chwytając się czegokolwiek innego niż Jezusa Chrystusa. Musisz oduczyć się siebie samego, odrzucić swoją własną mądrość, własną sprawiedliwość oraz siłę i całkowicie uchwycić się Chrystusa, gdyż w przeciwnym razie nie będziesz uratowany. Gdy ludzie ufają w sobie samych i wprowadzają swoje własne zasady sprawiedliwości, pokładając ufność w ciele, to nie przyjdą w zbawiający sposób do Chrystusa. Musisz zrozumieć, że to co zdaje się być zyskiem jest dla ciebie stratą, że twoje zdolności są twoimi słabościami, że twoja sprawiedliwość to łachmany i zgnilizna, zanim skutecznie będziesz mógł przyjść do Chrystusa. Czy martwe ciało może zdjąć swe grobowe szaty i rozwiązać więzy śmierci? Jeśli tak, to możesz sam siebie uleczyć, ty który jesteś umarły w wykroczeniach i grzechach i niezdolny do służenia swemu Panu w takim stanie, w sposób, który On mógłby przyjąć. Tak więc, kiedy idziesz się modlić, lub rozważać Boże prawdy, lub wykonywać którekolwiek z obowiązków, do których kieruje cię ten tekst, porzuć samego siebie i wzywaj pomocy Ducha, jako ktoś, kto nie ma żadnej nadziei na wykonanie o własnej sile czegokolwiek, co mogłoby podobać się Bogu. Jednak nie zaniedbuj obowiązków. Kiedy eunuch czytał, Duch Święty posłał do niego Filipa. Kiedy uczniowie modlili się, a Korneliusz i jego przyjaciele słuchali, wtedy Duch Święty zstąpił i napełnił ich wszystkich.

Od dzisiaj odrzuć swoje grzechy

Jeśli oddajesz się czynieniu jakiegokolwiek grzechu to jesteś stracony. Na próżno masz nadzieję na otrzymanie życia przez Chrystusa, jeśli nie odstąpisz od tej nieprawości. Porzuć swe grzechy, albo nie będziesz mógł znaleźć miłosierdzia. Nie możesz być poślubiony Chrystusowi, dopóki nie rozwiedziesz się z grzechem. Wydaj tego zdrajcę, albo nie będziesz miał pokoju z niebem. Nie trzymaj Delili w swoich objęciach. Musisz rozstać się ze swoimi grzechami lub ze swoją duszą; oszczędź tylko jeden grzech, a Bóg nie oszczędzi ciebie. Twoje grzechy muszą umrzeć, albo umrzesz razem z nimi. Jeśli dopuścisz jeden grzech, choćby był mały i ukryty, choćbyś uzasadniał konieczność popełniania go i miał setki wykrętów i wymówek, to stracisz życie swojej duszy w zamian za życie tego grzechu. Czy nie będzie to wygórowana cena?

Biedny grzeszniku, posłuchaj i rozważ to sobie. Jeśli rozstaniesz się ze swoimi grzechami Bóg da ci swojego Chrystusa. Czy nie jest to dobra transakcja? Świadczę ci dzisiaj, że jeśli zginiesz, to nie dlatego, że nie było dla ciebie Zbawiciela, ani że nie oferowano ci życia, ale raczej dla tego, że razem z Żydami wolisz mordercę od Zbawiciela, grzech od Chrystusa i ciemność od światłości. Przeszukaj zatem swe serce ze świecznikiem w ręku, tak jak Żydzi poszukiwali kwasu w swoich domach przed świętem Paschy. Pracuj nad tym, aby znaleźć swoje grzechy, wejdź do komory swojej i zastanów się –– jak złe życie prowadziłem? Jakie obowiązki względem Boga zaniedbałem? W jakim żyłem grzechu wobec mego brata? A potem przebij włóczniami serce swego grzechu, tak jak Joab przebił serce Absaloma. Nie stój przyglądając się swoim grzechom, ani nie obracaj ich jak smaczny kęsek w ustach swoich, ale wypluj je jak truciznę z lękiem i obrzydzeniem. O, biada –– cóż takiego twoje grzechy mogą zrobić dla ciebie, że zastanawiasz się nad rozstaniem z nimi? One będą się do ciebie przymilać, ale zniszczą cię i zatrują wtedy właśnie gdy będą sprawiać ci przyjemność. One skierują przeciwko tobie sprawiedliwość i gniew nieskończonego Boga. Otworzą piekło przed tobą i nazbierają paliwa, abyś płonął. Spójrz na szubienicę, jaką dla ciebie przygotowały. O, potraktuj je jak Hamana i wykonaj na nich egzekucję, którą w przeciwnym razie one wykonałyby na tobie. Odrzuć je, ukrzyżuj je i niech tylko Chrystus będzie Panem nad tobą.

Zdecydowanie wybierz Boga jako swój dział.

Uroczyście i poważnie wybierz Boga jako swój dział i swoje szczęście.

Z wszelkim możliwym oddaniem i czcią uznaj Pana swoim Bogiem. Postaw cały świat, z całą jego chwałą i ozdobami i wykwintnością, ze wszystkimi jego przyjemnościami i korzyściami po jednej stronie, a Boga i Jego nieskończone zalety i doskonałe cechy po drugiej i dopilnuj tego, abyś zdecydowanie dokonał wyboru.

Odpocznij w Bogu. Usiądź w Jego cieniu. Niech Jego obietnice i doskonałe cechy przeważą przeciwko całemu światu.

Zdecyduj w sercu swoim, że Pan jest cząstką która wystarcza do wszystkiego, że nie możesz być pożałowania godny gdy masz Boga dzięki któremu żyjesz. Weź Go jako swoją tarczę i nadzwyczaj wielką zapłatę. Bóg sam jest większy niż cały świat; zadowól się Nim. Niech inni posiądą korzyści i chwałę świata, ale ty swoje szczęście upatruj w przychylności Boga i w świetle oblicza Jego.

Biedny grzeszniku, odpadłeś od Boga i ściągnąłeś przeciwko sobie Jego moc i Jego gniew. Jednak wiedz, że ze swego obfitego miłosierdzia On proponuje ci, że ponownie zostanie twoim Bogiem w Chrystusie. Co na to odpowiesz? Czy Pan będzie twoim Bogiem? Posłuchaj tej rady, a będziesz Go miał. Przyjdź do Niego przez Chrystusa, odrzuć bałwany swoich przyjemności, korzyści i reputacji. Ściągnij je z ich tronów i na najwyższej pozycji w swoim sercu umieść sprawy Boga. Przyjmij Go jako Boga, niech będzie pierwszy w twoich uczuciach i zamiarach, gdyż On nie zniesie kogokolwiek przed sobą. Musisz przyjąć wszystkie Jego Osoby, wszystkie Jego doskonałe cechy.

Wszystkie Jego Osoby.

Musisz przyjąć Boga Ojca jako swojego Ojca. O, przyjdź do Niego, tak jak uczynił to syn marnotrawny: “Ojcze zgrzeszyłem przeciwko niebu i przed obliczem twoim i nie jestem godzien aby nazywano mnie twoim synem”. Ale skoro Tobie upodobało się przyjąć mnie dzięki Twemu cudownemu miłosierdziu, to chociaż sam z siebie jestem zbyt niegodziwy –– jestem nawet jak zwierzę, a nie jak człowiek przed Tobą –– abym mógł być Twoim dzieckiem, to jednak uroczyście przyjmuję Ciebie jako mojego Ojca, powierzam się Twojej opiece, ufam w Twojej Opatrzności i zrzucam moje brzemię na Ciebie. Polegam na Twoim zaopatrzeniu i poddaję się Twojemu karaniu, ufność swoją pokładam w cieniu Twoich skrzydeł i ukrywam się w komnatach Twoich, uciekam się do Imienia Twego. Odrzucam wszelką ufność w sobie samym, a pokładam ją w Tobie. Ogłaszam moje zaręczyny z Tobą; będę dla Ciebie, a nie dla kogokolwiek innego.”

Musisz przyjąć Boga Syna jako swojego Zbawiciela, Odkupiciela i Sprawiedliwość. Jako jedyną drogę do Ojca, jako jedyną możliwość życia. Więc zdejmij szaty niewoli swojej, załóż na siebie szaty weselne i pójdź, dokonaj zaślubin z Chrystusem, przyrzekając: “Panie, ja jestem Twój i wszystko co mam: moje ciało, dusza i posiadłości. Oddaję Tobie moje serce. Będę należeć do Ciebie niepodzielnie. Będę Twój na wieki. Twoje Imię wypiszę na wszystkim co posiadam i będę używał tych rzeczy tylko jako należących do Ciebie, podczas Twej nieobecności; zrzekając się wszystkiego dla Ciebie. Żaden król oprócz Ciebie nie będzie nade mną panował. Inni panowie panowali nade mną, ale od teraz będę wzywał tylko Twojego Imienia i niniejszym przyrzekam wierność Tobie, obiecując Ci służyć i bać się Ciebie bardziej niż wszystkich konkurentów Twoich. Odrzucam swoją własną sprawiedliwość i nie mam nadziei na uzyskanie kiedykolwiek przebaczenia i zbawienia w zamian za wypełniane przeze mnie obowiązki i posiadane cnoty, a polegam jedynie na Twojej całkowicie wystarczającej ofierze i wstawiennictwie dla otrzymania przebaczenia, życia i zostania przyjętym przez Boga. Obieram Ciebie za mojego jedynego Przewodnika i Instruktora i decyduję się na bycie kierowanym przez Ciebie i oczekiwanie na Twoją radę.”

Wreszcie, musisz przyjąć Boga Ducha Świętego jako swojego Uświęciciela, jako swojego Adwokata, Doradcę, Pocieszyciela, Nauczyciela rozpraszającego twoją niewiedzę, Gwarancję i Zadatek twojego dziedzictwa. “Przyjdź Duchu Najwyższego, oto Twoja świątynia; odpocznij tu na wieki, zamieszkaj tu. Oddaję Ci się na własność, całkowitą własność; przekazuję Tobie klucze do mojego serca, aby wszystko mogło być Twoje. Oddaję prawo do użytkowania wszystkiego Tobie, aby każda moja zdolność i każda część mego ciała mogła być Twoim narzędziem do wykonywania sprawiedliwości i czynienia woli Ojca mego, który jest w niebie.”

Wszystkie Jego niezbywalne, doskonałe cechy.

Rozważ jak Pan objawił ci Siebie w swoim Słowie. Grzeszniku, czy przyjmiesz Go jako takiego Boga? Oto najbardziej błogosławiona wiadomość jaka kiedykolwiek dotarła do synów ludzkich: Pan będzie twoim Bogiem, jeśli zawrzesz przymierze z Nim, biorąc pod uwagę wszystkie Jego doskonałe cechy. Czy przyjmiesz tego miłosiernego, łaskawego, przebaczającego grzech Boga jako swojego Boga? ,,O, tak –– mówi grzesznik –– gdyż w przeciwnym razie zginę”. Ale On dalej mówi do ciebie: ,,Jestem Bogiem świętym i nienawidzącym grzechu. Jeśli masz należeć do mojego ludu, to musisz być święty; święty w sercu i święty w życiu. Musisz odrzucić wszystkie swoje niegodziwości, nawet te które są dla ciebie tak bardzo drogie, tak bardzo naturalne, nawet te, które są tak konieczne do uzyskania powodzenia w twoich światowych interesach. Dopóki nie znienawidzisz grzechu, ja nie mogę być twoim Bogiem. Pozbądź się kwasu. Odrzuć zło swoich czynów, przestań czynić źle, a naucz się czynić dobrze. Wydaj Mi moich nieprzyjaciół, gdyż w przeciwnym razie nie będziesz mógł mieć pokoju ze mną”. Jaka jest odpowiedź twojego serca?

“Panie, pragnę być święty, jak Ty jesteś święty i stać się uczestnikiem Twojej świętości. Miłuję Ciebie nie tylko za Twoją dobroć i miłosierdzie, ale też za Twoją świętość i czystość. Jako źródło mojego szczęścia wybieram sobie Twoją świętość. O, stań się dla mnie zdrojem świętości. Przyłóż do mnie pieczęć i wyciśnij na mnie znamię Twej świętości. Na Twój rozkaz z radością rozstanę się z moimi grzechami. Grzechy popełniane przeze mnie świadomie w tej chwili porzucam, a jeśli chodzi o moje słabości, które przywierają do mnie, to chcę się ich pozbyć, będę nieustannie się z nimi zmagał, brzydzę się nimi, będę modlił się przeciwko nim i nigdy nie pozwolę, aby znalazły sobie schronienie w mojej duszy.” Umiłowani, ktokolwiek z was w ten sposób przyjmie Pana, dla tego będzie On Bogiem.

I znowu On mówi do was ,,Jestem Bogiem który wystarczy we wszystkim. Czy padniesz do moich stóp, oddasz wszystko do mojej dyspozycji i weźmiesz Mnie jako swój jedyny dział? Czy oddasz Mi należną cześć, jako Bogu który zaspokaja wszelkie potrzeby? Czy przyjmiesz Mnie jako swoje szczęście i skarb, swoją nadzieję i radość. Jestem zarówno słońcem, jak i tarczą; czy przyjmiesz Mnie, abym był dla ciebie wszystkim?” Co na to powiesz teraz? Czy twoja dusza tęskni do egipskiego czosnku i do garnków pełnych mięsa? Czy napawa cię niechęcią myśl o tym, że miałbyś zamienić swoje ziemskie szczęście na udział w Bogu? Czy nie jest tak że chciałbyś jednocześnie mieć i Boga i ten świat? Ale czy mógłbyś pomyśleć o posiadaniu Jego i tylko Jego? Czy nie zadowoliłbyś się raczej tylko tą ziemią w dole, gdyby Bóg pozwolił ci zatrzymać te rzeczy dla siebie, tak długo jakbyś chciał? To byłby zły znak.

Ale, jeśli chcesz sprzedać wszystko za tę Perłę o wielkiej cenie, jeśli twoje serce odpowiada ,,Panie, nie chcę żadnego innego działu, jak tylko w Tobie. Niech kto chce zabierze zboże, wino i oliwę, abym tylko ja mógł mieć światłość Twojego oblicza. Od Ciebie oczekuję mego szczęścia. Z całego serca opieram się na Tobie i powierzam się Tobie. Daj mi usłyszeć, jak mówisz ,,Jestem twoim Bogiem, twoim zbawieniem” a wystarczy mi –– będę miał wszystko czego pragnę. Nie żądam od Ciebie niczego, poza Tobą samym. Pozwól mi, abym Ciebie miał na pewno, abym mógł stwierdzić to i wiedzieć, że tak jest; jeśli zaś chodzi o inne rzeczy to pozostawiam je Tobie. Daj mi więcej, lub mniej, coś lub nic; będę zadowolony gdy Ty będziesz moim Bogiem.” Przyjmij Go tak, a będzie twój.

I znowu On zwraca się do was: ,,Jestem suwerennym Panem –– jeśli chcecie przyjąć mnie za swojego Boga, musicie przyznać Mi pierwszeństwo. Nie mogę zajmować drugiego miejsca, za grzechem lub jakimś światowym zainteresowaniem. Jeśli chcecie być moim ludem, to muszę panować nad wami; nie możecie żyć tak jak wam się podoba. Czy weźmiecie na siebie moje jarzmo? Czy ukłonicie się przed moim autorytetem? Czy poddacie się mojej dyscyplinie, mojemu Słowu, mojej rózdze? Grzeszniku, co na to powiesz? Czy powiesz ,,Panie wolę raczej służyć pod Twoimi rozkazami, niż żyć według swojej woli. Pragnę pełnić wolę Twoją bardziej niż swoją własną. Akceptuję i przyjmuję Twoje prawa i za przywilej poczytuję sobie podleganie im. Pomimo tego, że ciało się buntuje i często zrywa swoje więzy, to postanowiłem, że nie będę miał innego Pana, jak tylko Ciebie. Z serca składam przysięgę wierności Tobie jako królowi i wyznaję Ciebie, jako mojego Suwerennego Władcę. Postanawiam przez wszystkie moje dni składać Ci hołd w postaci czci, posłuszeństwa, miłości i służby Tobie oraz żyć dla Ciebie do końca moich dni”? To jest właściwe przyjęcie Boga.

Mówiąc krótko, On zwraca się do was: ,,Jestem prawdziwym i wiernym Bogiem. Jeśli chcecie Mnie mieć za swojego Boga, to musicie zdecydować się na zaufanie Mi. Czy oprzecie się na Moim Słowie i będziecie polegali na mojej wierności, a moje oświadczenie przyjmiecie jako wystarczające dla was zabezpieczenie? Czy zgodzicie się podążać za Mną w nędzy, w pohańbieniu i w ucisku tu na ziemi, skupiając swoje oczekiwania na świecie, który ma nadejść? Czy zgadzacie się pracować i cierpieć, gotowi do oczekiwania na waszą zapłatę aż do zmartwychwstania sprawiedliwych? Moje obietnica nie zawsze jest spełniona od razu, czy będziecie mieli cierpliwość, aby czekać?”.

A teraz, umiłowani, cóż na to powiecie? Czy takiego Boga przyjmiecie jako Waszego Boga? Czy zadowolicie się życiem z wiary i zaufaniem Mu w sprawie niewidzianego szczęścia, niewidzianego nieba i niewidzianej chwały?

Czy wasze serce odpowiada: ,,Panie, stawiamy na Ciebie, Powierzamy się Tobie, opieramy się na Tobie. Wiemy komu zawierzyliśmy. Chcemy wziąć Cię za słowo; wolimy Twoje obietnice niż to co posiadamy, wolimy nadzieje na niebo, niż wszystkie radości tej ziemi. Będziemy czynić to co Ty chcesz, jakakolwiek byłaby Twoja wola tu na ziemi, abyśmy mogli nie mieć nic więcej, jak tylko Twoją wierną obietnicę nieba później”. Jeśli możesz w sposób ufny i po rozważeniu tej sprawy przyjąć Boga w ten sposób, to On będzie twój. Tak więc, przy prawdziwym nawróceniu do Boga, pojednanie się musi nastąpić w sposób odpowiedni dla Jego wspaniałości. Ale kiedy ludzie przyjmują Jego miłosierdzie, a jednak miłują grzech, nienawidząc świętości i czystości, jeśli przyjmują Go za swojego Dobroczyńcę, ale nie za swojego Suwerennego Władcę, za swojego Króla i za swój Dział, to nie jest to pełne i rzetelne nawrócenie.

Przyjmij Pana Jezusa we wszystkich pełnionych przez niego urzędach

Przyjmij Pana Jezusa za swego we wszystkich jego urzędach. Tylko na takich warunkach można posiąść Chrystusa. Grzeszniku, zniszczyłeś siebie samego i wpadłeś w bagno jak najbardziej pożałowania godnego nieszczęścia, z którego nigdy nie będziesz mógł sam się wygrzebać. Ale Jezus Chrystus może ci pomóc i jest do tego gotowy. On darmo ofiaruje się tobie. Nawet jeśli twoich grzechów jest bardzo wiele, nawet jeśli są bardzo wielkie, nawet jeśli czyniłeś je przez bardzo długi czas, jednak z pewnością grzechy twoje zostaną ci przebaczone i będziesz zbawiony, jeśli ku swojej zgubie nie odrzucisz propozycji, którą w Imieniu Boga ci składam. Pan Jezus wzywa ciebie, abyś spojrzał na Niego i został zbawiony.

Przyjdź do Niego, a On na pewno nie wyrzuci cię precz. Tak –– On prosi cię, abyś się pojednał. Zaprasza cię, abyś Go przyjął i żył z Nim. Jeśli umrzesz, to stanie się tak dlatego, że nie chciałeś przyjść do Niego aby otrzymać życie (Iz. 45:22; Jana 6:37; 2 Kor. 5:20; Przyp. 1:20; Obj. 3:20; Jana 5:40).

Przyjmij teraz Chrystusa, który jest tobie oferowany, a uzyskasz pomoc na wieki. Zgódź się teraz, a przymierze zostanie zawarte i cały świat tego nie powstrzyma. Nie stój z daleka z powodu swej niegodności, powiadam ci, że nic nie może ci zaszkodzić oprócz twojej własnej niechęci do przyjęcia Chrystusa. Odpowiedz teraz: czy zgadzasz się? Czy przyjmiesz za swego Chrystusa w Jego wszystkich Urzędach: jako swojego Króla, swojego Kapłana, swojego Proroka? Czy przyjmiesz Go i będziesz niósł Jego krzyż? Nie przyjmuj Chrystusa bez wcześniejszego zastanowienia, ale najpierw usiądź i oblicz koszt. Czy złożysz wszystko u Jego stóp? Czy zgodzisz się być wystawionym na wszelkie niebezpieczeństwa wraz z Nim? Czy zgodzisz się złączyć z Nim swój los i przyjąć cokolwiek co przyjdzie na ciebie? Czy zaprzesz się siebie, weźmiesz swój krzyż i będziesz podążał za Nim? Czy zdecydowanie, świadomie i bez zewnętrznych nacisków postanowiłeś pozostać przy Nim w każdej sytuacji i w każdych warunkach? Jeśli tak, to nigdy nie zginiesz, ale przeszedłeś ze śmierci do żywota.

To jest najważniejsza rzecz jeśli chodzi o twoje zbawienie - abyś zawarł przymierze z Jezusem Chrystusem. Zatem, jeśli pragniesz własnego dobra, bądź w tej sprawie rzetelny wobec Boga i własnej duszy.

Powierz Jemu wszystko co twoje

Oddaj Mu wszystkie swoje siły i umiejętności i wszystkie swoje pragnienia. ,,Oddali samych siebie Panu” (2 Kor. 8:5). ,,Przedstawiajcie swoje ciała, jako żywą ofiarę” (Rzym. 12:1). Pan nie pragnie rzeczy, które do ciebie należą, ale ciebie samego. Złóż zatem w ofierze Jemu swoje ciało i wszystkie jego członki i swoją duszę oraz wszystkie jej zdolności, aby był uwielbiony w ciele twoim i w duchu twoim, które należą do Niego.

Gdy we właściwy sposób zawierasz przymierze z Chrystusem, wszystkie twoje zdolności są oddane Jemu. Ty sam stwierdzasz: ,Panie, jesteś godzien całkowitego przyjęcia. Najpiękniejszy z dziesięciu tysięcy. Szczęśliwy człowiek, który znalazł Ciebie. Wszystkie rzeczy, których można by pragnąć nie mogą być nawet z Tobą porównane.” (Przyp. 3:13-15). W tym momencie umysł odrzuca swoje skażone rozumowania i zastrzeżenia oraz swoje uprzedzenia wobec Chrystusa i Jego dróg. Teraz minął już czas wątpliwości i dusza postanawia żyć z Chrystusem wbrew całemu światu. Stwierdza, że dobrze jest jej tu być i dostrzega taki skarb ukryty w tym polu i taką wartość w tej perle, że uważa ją za wartą wszelkiej ceny (Mat. 13:44-46). ,,Oto w Nim znajduję największą nagrodę, jaką kiedykolwiek zaoferowano ludziom. Oto najkosztowniejsze lekarstwo, jakie kiedykolwiek przygotowało ludziom miłosierdzie Boże. On jest godny mojego szacunku, godny mego wyboru, mojej miłości, godny tego aby się Go uchwycić, aby Go czcić i podziwiać na wieki. (Obj. 5:12). Zgadzam się na Jego warunki; są one sprawiedliwe i rozsądne, pełne dobrej woli i miłosierdzia”. Wola również oddaje się Chrystusowi. Już dłużej nie waha się, ale stanowczo postanawia: ,,Panie, twoja miłość pokonała mnie, zdobyłeś mnie i będziesz mnie miał. Wejdź Panie, Tobie godzę się otworzyć bez zastrzeżeń; zgadzam się na zbawienie na Twoich warunkach. Będziesz miał cokolwiek zechcesz. Weź wszystko, obym tylko ja mógł mieć Ciebie”. Pamięć oddaje się Chrystusowi: ,,Panie, oto magazyn dla Ciebie; wyrzućmy te śmieci i złóż w nim swoje skarby. Pozwól mi być składnicą twojej prawdy, twoich obietnic, dzieł Twojej Opatrzności”. Zgłasza się sumienie: ,,Panie, zawsze będę po Twojej stronie; będę Twoim wiernym notariuszem. Będę ostrzegać gdy grzesznik będzie kuszony i dam mu odczuć gdy obrazi Ciebie. Będę Twoim świadkiem i twoim sędzią, poprowadzę go po Twoich drogach i nigdy nie pozwolę, aby grzech miał spokój w tej duszy”. Uczucia również przychodzą do Chrystusa i mówią: Mój Umiłowany, Moje Pragnienie, teraz mam to czego szukałam. Oto Upragniony wszystkich narodów, oto chleb dla mnie, oto mój balsam, oto wszystko czego pragnę”. Bojaźń zgina swe kolana z lękiem i czcią ,,Witaj Panie, Tobie złożę hołd. Twoje Słowo i Twoja laska będą kierowały moimi czynami. Ciebie będę czcił i adorował; przed Tobą upadnę i oddam Ci pokłon.” Zgłasza się smutek: ,,Panie, to co nie podoba się Tobie, to co znieważa Ciebie, nieszczęścia Twojego ludu i moje własne niegodziwości to wszystko wywoła mój płacz. Będę się smucił gdy Ty zostaniesz obrażony, będę płakał gdy szkody dozna Twoja święta sprawa.” Podobnie i gniew stawia się na służbę ,,Panie, nic mnie tak nie rozpala, jak głupota skierowana przeciwko Tobie, to że mógłbym być tak pijany, aby wbrew Tobie posłuchać pochlebstw grzechu i pokuszeń szatana”. Nienawiść również staje po stronie Chrystusa: ,,Zobowiązuje się do śmiertelnej nienawiści wobec Twoich nieprzyjaciół; nigdy nie zaprzyjaźnię się z Twoimi wrogami. Ślubuję wieczystą walkę z każdym grzechem. W niczym im nie ustąpię. Nie zawrę z nimi ugody” Tak więc niech wszystkie władze twojej duszy poddadzą się Jezusowi Chrystusowi.

Co więcej, musisz poświęcić Jemu wszystkie swoje sprawy. Jeśli jest cokolwiek, czego nie chcesz oddać Chrystusowi, to ta rzecz stanie się powodem twojej ruiny (Łk. 14:33). Jeżeli jej nie porzucisz, przygotowując się do tego i podejmując takie postanowienie w twoim sercu, nie możesz być Jego uczniem. Musisz znienawidzić swego ojca i matkę, tak, nawet i życie swoje w porównaniu z Nim i w takiej mierze w jakiej konkurują z Nim. Jednym słowem, musisz oddać Mu siebie i wszystko co masz bez zastrzeżeń, gdyż inaczej nie będziesz mógł mieć udziału w Nim.

Wybierz prawa Chrystusa jako przewodnią zasadę swojego życia

Wybierz prawa Boże jako zasadę kierującą twoimi słowami, myślami i czynami. Taką decyzję podejmuje osoba naprawdę nawrócona. Ale musisz pamiętać o trzech podanych poniżej regułach:

  1. Musisz przyjąć wszystkie Boże prawa –– nie można dostać się do nieba idąc drogą częściowego tylko posłuszeństwa. Nie wystarczy wziąć z wiary tego co niewiele kosztuje i łatwo przychodzi, a zostawić obowiązki które wymagają zapłacenia ceny i samozaparcia oraz są przeciwne korzyściom dla ciała –– musisz przyjąć wszystko lub nic. Szczerze nawrócony człowiek zważa na największe grzechy i najistotniejsze obowiązki, ale pamięta również o małych grzechach i wszystkich innych obowiązkach.
  2. Musisz zdecydować się na przyjęcie praw Chrystusa na każdy czas: czas powodzenia i czas ucisku. Prawdziwie nawrócony trwa przy raz obranym kursie, nie odstąpi od swego postanowienia i nie nastawi żagli na chwilowo pomyślny wiatr podążając za religijną modą swoich czasów. ,,Przylgnąłem do świadectw Twoich; Nakłoniłem serce moje, aby zawsze spełniało ustawy Twoje, aż do końca. Twoje świadectwa przyjąłem na zawsze za swoje dziedzictwo. Zawsze będę zważał na ustawy Twoje”. (Ps. 119:111,112).
  3. Należy to uczynić po zastanowieniu się i rozumiejąc co się robi. Nieposłuszny syn powiedział ,,Idę, panie” , ale nie poszedł. Jak pięknie obiecywali: ,,Wszystko co Pan nasz Bóg powie tobie, to uczynimy” I jest całkiem prawdopodobne, że byli w tym szczerzy. Ale kiedy nadszedł czas próby okazało się, że nie mieli serca do wypełnienia swojej obietnicy (V Mojż. 5:27, 29). Jeśli masz szczerze przyjąć wszystkie prawa i zasady Chrystusa, zbadaj ich znaczenie, ich zakres obowiązywania i zasięg. Pamiętaj, że są to prawa duchowe, docierające aż do myśli i nastawień serca, tak więc, jeśli zechcesz ich przestrzegać, to będziesz musiał poddać im nawet swoje myśli i wewnętrzne poruszenia. Co więcej, są to prawa bardzo wymagające i zmuszające do samozaparcia, co jest zupełnie przeciwne twoim naturalnym pragnieniom. Musisz wejść przez ciasną bramę, przejść wąską drogą i zgodzić się na ograniczenie swobody, której domaga się twoje ciało. Krótko mówiąc, te przykazania są bardzo wielkie, gdyż czytamy w Psalmie 119:96, że “Twoje przykazania są niezwykle rozległe”.

Nie zadowalaj się ogólnymi nakazami, gdyż można tu sporo oszukiwać, ale przyłóż swoje serce do konkretnych przykazań Chrystusa. Żydzi opisani w Księdze Jeremiasza wyglądali na bardzo zdecydowanych i wzywali Boga na świadka, że na pewno spełnią to co powiedzieli. Ale mieli na myśli ogólne zasady. Kiedy Boże przykazanie stanęło naprzeciw ich nastawieniu, nie byli mu posłuszni (Jer. 42:1, 43:2). Weź Większy Katechizm Zgromadzenia Westminsterskiego, przeczytaj ich znakomite i najpełniejsze objaśnienie przykazań i przyłóż do niego swoje serce. Czy postanowiłeś w mocy Chrystusowej zdecydować się na rzetelne spełnianie każdego obowiązku, który został na ciebie nałożony i sprzeciwienie się każdemu grzechowi, który został ci zabroniony? Taka jest droga do rzetelnego spełniania Bożych ustaw, abyś nigdy nie został zawstydzony (Ps 119:80).

Zwróć uwagę na te szczególne obowiązki, którym najbardziej sprzeciwia się twoje serce i te szczególne grzechy do których jesteś najbardziej skłonny. Czy naprawdę postanowiłeś wykonywać pierwsze, a porzucić drugie? Co powiesz grzechowi, który jest ci najbliższy, temu z którego czerpiesz najwięcej przyjemności? Co powiesz kosztownym, niebezpiecznym i nieprzyjemnym dla ciała obowiązkom? Jeśli zatrzymasz się w tym miejscu i nie postanowisz przez łaskę Bożą sprzeciwić się swemu ciału i być gorliwym chrześcijaninem, to twoje nawrócenie nie jest całkowite.

To wszystko niech stanie się treścią przymierza pomiędzy Bogiem, a twoją duszą

Nie ufaj swojej sile, mocy swoich własnych postanowień, ale uchwyć się Jego mocy. Będąc tak przygotowany, w dogodnym do tego czasie przystąp do dzieła i poważnie, jako w obecności Pana upadnij na kolana i z rękoma wzniesionymi do nieba otwórz swe serce przed Panem w tych, lub w podobnych słowach: “O najświętszy Boże, dla męki twojego Syna, błagam Cię, abyś przyjął teraz swojego nędznego syna marnotrawnego, który upada u Twoich drzwi. Odstąpiłem od Ciebie przez swoją nieprawość i jestem z natury dzieckiem śmierci, a tysiąckrotnie bardziej dzieckiem piekła przez swoje niegodziwe czyny. Ale w swojej nieskończonej łasce obiecałeś dla mnie miłosierdzie w Chrystusie, jeśli tylko nawrócę się do Ciebie z całego mojego serca. Tak więc teraz, na wezwanie Twojej Ewangelii przyszedłem do Ciebie, składając wszelką moją broń i zdając się na Twoje zmiłowanie. A ponieważ warunki na jakich zawierasz ze mną pokój wymagają, abym odrzucił wszelkie swoje bałwany i wystąpił przeciwko wszelkim Twoim wrogom, z którymi –– wyznaję –– niegodziwie sprzymierzałem się przeciwko Tobie; teraz, z głębi mego serca wyrzekam się ich wszystkich, zdecydowanie wchodząc w przymierze z Tobą, zobowiązując się że nie pozwolę sobie na żaden świadomy grzech, ale gorliwie będę wykorzystywał wszystkie znane mi środki, o których wiem, że zaleciłeś je dla zabicia i całkowitego zniszczenia wszelkiego skażenia mojej natury. A ponieważ do tej pory niewłaściwie i bałwochwalczo skupiałem swoje uczucia na tym świecie, teraz oddaję swoje serce Tobie, któryś je uczynił, pokornie ogłaszając przed Twoim chwalebnym Majestatem, że takie jest zdecydowane postanowienie mojego serca i że szczerze proszę Cię o łaskę, abym gdy wezwiesz mnie do tego mógł dzięki Twojej pomocy wykonać to moje postanowienie i raczej porzucić wszystko co jest mi drogie na tym świecie niż odwrócić się od Ciebie na drogi grzechu. Ślubuję, że będę pilnował się przed wszelkimi pokuszeniami tego świata, czy to pokusami powodzenia czy nędzy, aby nie odwróciły mojego serca od Ciebie. Błagam Cię też, abyś pomógł mi ustrzec się przed pokusami szatana, którego niegodziwych rad przez łaskę Twoją postanawiam już nigdy nie słuchać. A ponieważ moja sprawiedliwość jest jak brudne szmaty, wyrzekam się wszelkiej ufności w niej i wyznaję że sam z siebie jestem tylko beznadziejnym, żałosnym, nieszczęśliwym stworzeniem, nie posiadającym sprawiedliwości, ani mocy”.

“A ponieważ Ty w swoim niezgłębionym miłosierdziu zaofiarowałeś łaskawie mi, nędznemu grzesznikowi, że jeśli Cię przyjmę to staniesz się ponownie moim Bogiem, przez Chrystusa, to wzywam niebiosa i ziemię na świadków tego dnia, że uroczyście wyznaję Ciebie jako Pana, mego Boga i z wszelką czcią zginając kark mojej duszy u stóp Twego najświętszego Majestatu, przyjmuję Ciebie, Panie Jahwe, Ojcze, Synu i Duchu Święty za mój dział i największe dobro i oddaję siebie –– ciało i duszę na Twoją służbę i obiecuję oraz ślubuję służyć Tobie w świętości i sprawiedliwości przez wszystkie dni mojego życia.”

“A ponieważ Ty wyznaczyłeś Pana Jezusa Chrystusa, jako jedyną możliwość przyjścia do Ciebie, niniejszym uroczyście łączę się z Nim przymierzem małżeńskim: O błogosławiony Jezu, przychodzę do Ciebie głodny i spragniony, biedny i nieszczęsny, pożałowania godny, ślepy i nagi, najobrzydliwszy, skalany wyrzutek, winny i potępiony złoczyńca, niegodny aby umywać stopy sług mojego Pana, a o ileż bardziej niegodny aby wejść w uroczysty związek małżeński z Królem Chwały. Ale ponieważ taka jest Twoja niezrównana miłość, niniejszym przyjmuję Ciebie z całej mojej mocy i biorę sobie Ciebie za swoją Głowę i Męża, na dobre i na złe, na czas obfitości i na czas biedy, na każdy czas i na każde warunki, aby miłować Ciebie, czcić Cię i być posłusznym Tobie bardziej niż wszystkim innym i to aż do śmierci. Chwytam się Ciebie, we wszystkich Twoich urzędach. Odrzucam swoją własną godność i niniejszym wyznaję, że Ty jesteś Panem, moją Sprawiedliwością. Wyrzekam się mojej własnej mądrości i niniejszym przyjmuję Ciebie za mojego jedynego Przewodnika. Wyrzekam się mojej woli i przyjmuję Twoją wolę za prawo.”

“A ponieważ Ty powiedziałeś mi, że muszę cierpieć, jeśli mam panować, zawieram z Tobą przymierze, że będę zawsze z Tobą, niezależnie od tego co będzie się działo i że dzięki pomocy Twojej łaski będę wszelkie niebezpieczeństwa znosił wraz z Tobą, przyjmując, że ani życie, ani śmierć nie rozłączą nas”.

“A ponieważ Tobie upodobało się aby twoje święte prawa kierowały moim życiem i były drogą którą będę szedł do Twojego królestwa, podstawiam więc swój kark pod Twoje jarzmo i biorę Twoje brzemię na swoje ramiona. A zobowiązując się do przestrzegania wszystkich Twoich praw, które uznaję za święte, sprawiedliwe i dobre, uroczyście przyjmuję je jako zasadę rządzącą moimi słowami, myślami i czynami; obiecując, że choćby moje ciało sprzeciwiało się i buntowało, to jednak będę starał się ułożyć swoje życie według Twojego wskazania i kierować nim zgodnie z kierunkiem, który Ty nadajesz i że nie pozwolę sobie na zaniedbanie niczego, o czym wiem, że jest to mój obowiązek.

“Jedynie dlatego, że z powodu słabości ciała nieraz upadam, ośmielam się pokornie prosić, aby niezamierzone niedociągnięcia, przeciwne ustalonemu kierunkowi i postanowieniu mojego serca nie unieważniły tego przymierza. Jest to zgodne z tym, co Ty powiedziałeś”.

“A teraz, Wszechmocny Boże, Ty który badasz serca, Ty wiesz, że zawieram dzisiaj to przymierze z Tobą, bez fałszu i ukrytych zastrzeżeń, błagając Ciebie, abyś jeśli wykryjesz w tym jakieś braki lub nieszczerość, objawił je mi i pomógł mi je naprawić.”

“A teraz, o Boże Ojcze, na którego będę miał śmiałość od dzisiaj patrzeć jako na mojego Boga i Ojca, niech Tobie będzie chwała, za znalezienie takiego sposobu ratunku dla nieszczęsnych grzeszników. Chwała niech będzie Tobie, Boże Synu że umiłowałeś mnie i obmyłeś mnie z moich grzechów we własnej krwi Twojej, a teraz objawiłeś mi się jako mój Zbawiciel i Odkupiciel. Chwała niech będzie Tobie, o Boże Duchu Święty, który palcem swojej wszechmocy nawróciłeś me serce od grzechu do Boga.”

“O wywyższony i święty Jahwe, Panie Boże Wszechmogący, Ojcze, Synu i Duchu Święty. Teraz stałeś się moim Przyjacielem, związanym ze mną przymierzem, a ja przez twoją nieskończoną łaskę stałem się Twoim zaprzysiężonym sługą. Niech przymierze, które zawarłem tu na ziemi, zostanie zatwierdzone w niebie”.

Zalecam ci –– czytelniku –– abyś zawarł takie przymierze, nie tylko w sercu, ale i wypowiadając je ustami, nie tylko ustami, ale zawierając je na piśmie, abyś ze wszelką możliwą czcią mógł okazać ten dokument przed Panem, tak jakbyś dawał go Jemu jako twoją wolę i testament. A kiedy to uczynisz, podpisz go własnoręcznie. Zachowaj go jako pamiątkę tej uroczystej umowy, która została zawarta pomiędzy Bogiem a tobą, abyś mógł do niego wrócić gdy będziesz przeżywać wątpliwości i pokuszenia.

Zważ, abyś nie odkładał swojego nawrócenia.

Pilnuj się, abyś nie odkładał swojego nawrócenia, ale rychło i natychmiastowo poddaj swoje serce Bogu.

“Pośpieszyłem się i nie zwlekałem” (Ps. 119:60). Wspomnij smutny przykład głupich panien, które nie zdążyły przyjść przed zatrzaśnięciem drzwi miłosierdzia i zadrżyj myśląc o nim. Pomyśl o przekonanym o grzechu Feliksie, który rozmowę z Pawłem odłożył na inny termin (ale nie dowiadujemy się z Biblii, że znalazł się dla niego taki termin). O wejdź, dopóki trwa to co się nazywa dzisiaj, abyś nie został zatwardzony przez oszustwo grzechu; aby nie skończyły się dni łaski i aby to co należy do pokoju twego nie zostało ukryte przed twoimi oczami. Teraz miłosierdzie cię przyzywa, teraz Chrystus czeka aby okazać ci łaskę, a Duch Boży zmaga się z tobą. Teraz wzywają cię kaznodzieje ewangelii, teraz poruszone jest sumienie, teraz otwarte są targi na których możesz nabyć oliwę. Teraz możesz wziąć sobie Chrystusa na własność. O zgódź się na propozycję zmiłowania! Teraz albo nigdy! Jeśli zlekceważysz tę propozycję, Bóg może przysiąc w swoim gniewie, że nigdy nie skosztujesz Jego wieczerzy. (Łk. 14:24).

Uważnie skup się na Słowie Bożym abyś został przez nie nawrócony

Uważnie skup się na Słowie Bożym, gdyż jest to czynnik, któremu wyznaczono zadanie nawrócenia ciebie. Słuchaj go nie dlatego, że taki jest obyczaj, ale słuchaj świadomie, mając pragnienie, zamiar i nadzieję nawrócenia i oczekując, że zostaniesz przez nie nawrócony. Przychodząc aby wysłuchać kazania pomyśl: “mam nadzieję, że Bóg teraz przyjdzie do mnie, oczekuję, że to może być ten czas, to może być ta osoba, przez którą Bóg sprowadzi mnie do Siebie”. Gdy przychodzisz, aby skorzystać z przywilejów domu Bożego, wznieś swe serce w ten sposób do Boga “Panie, niech to się stanie tej niedzieli, niech teraz otrzymam Twoją odnawiająca łaskę. Oby powiedziano, że to dziś narodziłem się dla Ciebie”.

Zastrzeżenie: Powiesz: długo byłem słuchaczem Słowa, ale nie spowodowało ono mojego nawrócenia.

Odpowiedź: Tak, ale nie skupiałeś się na nim w taki sposób, nie patrzyłeś na nie jako na środek do twojego nawrócenia, nie miałeś takiego zamiaru, nie modliłeś się o to i nie oczekiwałeś od niego pomyślnego rezultatu.

Współdziałaj z Duchem Świętym, gdy On pracuje nad twoim sercem

Współdziałaj z Duchem, gdy On zaczyna pracować nad twoim sercem. Gdy powoduje przekonanie o grzechu, nie tłum go, ale pracuj wraz z Nim i błagaj Pana, aby dał ci zbawcze nawrócenie.

“Ducha nie gaście”. Nie odrzucajcie Go, nie sprzeciwiajcie się Mu. Strzeżcie się, abyście nie tłumili przekonania o grzechu przebywając w złym towarzystwie, lub zajmując się świeckimi sprawami. Gdy niepokoi was wasz grzech i martwicie się o swoje położenie w wieczności, błagajcie Boga, aby dał wam pokój tylko gdy się całkowicie wyrzekniecie wszelkiego grzechu, brzydząc się nim w głębi waszych dusz i oddając całe swoje serce bez zastrzeżeń Chrystusowi. Powiedzcie Mu: “Bij celnie Panie, nie zostaw tej pracy w połowie. Dojdź do dna mojego skażenia i niech całkiem ujdzie życie z moich grzechów”. Tak właśnie poddaj się działaniu Ducha i nastaw swe żagle, na Jego podmuchy.

Ustawicznie i gorliwie korzystaj z poważnej, żarliwej modlitwy.

Postanów nieustannie i gorliwie korzystać z poważnej i żarliwej modlitwy. Ten kto zaniedbuje modlitwę, jest skalanym i nieuświęconym grzesznikiem. Ten, kto nie jest stały w modlitwie jest obłudnikiem, chyba że pominięcie modlitwy jest w czymś chwilowym, wyjątkowym, wynikającym z jakiegoś nagłego pokuszenia. Jednym z pierwszych widocznych rezultatów nawrócenia, jest to że ludzie zaczynają się modlić. Tak więc skup się na wypełnianiu tego obowiązku. Niech nie minie ani jeden dzień, w którym nie poświęciłbyś czasu rano i wieczorem na poważną, osobistą modlitwę. Również zwołaj swoją rodzinę, aby codziennie oddawali Bogu cześć wraz z Tobą, tak jak to się należy. Biada wam, jeśli mielibyście znaleźć się między tymi rodzinami, które nie wzywają Imienia Bożego (Jer. 10:25). Ale zimne i martwe modlitwy nie dotrą nawet do połowy drogi do niebios. Bądź żarliwy i natrętny. Uporczywość zawiedzie cię do celu, gdyż królestwo Boże porywają jedynie gwałtownicy. Musisz starać się aby wejść i zmagać ze łzami i błaganiem, jak Jakub, jeśli chcesz zyskać błogosławieństwo. Bez łaski jesteś zgubiony na wieki, więc musisz się do tego przyłożyć i postanowić, że nie zadowolisz się odmową. Człowiek, który jest utwierdzony w tym postanowieniu mówi: “Cóż –– muszę otrzymać łaskę i nie ustanę aż będę ją miał. Nie przestanę gorliwie błagać i zmagać się z Bogiem i moim własnym sercem, aż On nie odnowi mnie mocą swojej łaski.

Porzuć złe towarzystwo, unikaj okazji do grzechu

Porzuć złe towarzystwo i unikaj okazji do grzechu. Nigdy nie odwrócisz się od grzechu, dopóki nie będziesz odmawiał i unikał udziału w sytuacjach stanowiących pokusę do jego popełnienia. Nie spodziewam się twojego nawrócenia od grzechu, jeśli nie dojdziesz do pewnej miary samozaparcia, prowadzącego cię do ucieczki przed okazjami do grzechu. Jeśli będziesz skubać przynętę, bawić się na krawędzi urwiska i skłaniać się ku temu co przeciwnik umieścił w zastawionej na ciebie pułapce, to z pewnością stracisz swoją duszę. Gdy Bóg, w swojej opatrzności wystawia ludzi na próby, tak że nie mogą oni ich uniknąć, możemy spodziewać się z Jego strony szczególnej pomocy w użyciu środków które On wyznaczył dla zachowania nas. Ale gdy kusimy Boga, biegnąc w stronę niebezpieczeństwa, On nie będzie nas wspierał gdy będziemy kuszeni. Zaś ze wszystkich pokuszeń jednym z najgorszych i najbardziej niszczących są źli towarzysze. Jakże wiele osób, których początek był tak obiecujący zostało przez nich stłamszone. Ileż dusz, posiadłości, rodzin i miast spustoszyli! Iluż biednych grzeszników dostąpiło oświecenia i zostało przekonanych o grzechu, tak że byli już gotowi uciec z sidła diabła, a nawet już mu się wyślizgnęli. A jednak złe towarzystwo w końcu ściągnęło ich z powrotem i uczyniło siedem razy gorszymi dziećmi piekła! Nie mam żadnej nadziei jeśli chodzi o ciebie o ile nie strząśniesz z siebie swego złego towarzystwa. Od tego zależy twoje życie –– musisz je porzucić, bo w przeciwnym razie nie będziesz mógł żyć. Czy będziesz gorszy od oślicy Bileama, biegnąc na przód gdy widzisz Pana z wyciągniętym mieczem na twojej drodze? Niech to zdanie wyryte zostanie wielkimi literami na twoim sumieniu “Towarzysz głupców zostanie zniszczony” (Przyp. Salom. 13:20). Pan tak powiedział i kto to unieważni?

Czy będziesz pędził ku zatraceniu, gdy sam Bóg cię ostrzega? Jeśli kiedykolwiek Bóg zmieni twoje serce, uwidoczni się to zmianą twego towarzystwa. Obyś się przeraził i uciekał od otchłani w którą tyle tysięcy wpadło ku swemu zatraceniu. Ucieczka będzie dla ciebie naprawdę trudna. Twoi towarzysze będą się naśmiewać z twojej religii i będą próbowali napełnić cię uprzedzeniami wobec poważnego podejścia do niej, określając takie podejście jako żałosne i nie przynoszące pożytku. Będą ci schlebiać i będą cię nęcić, ale pamiętaj o ostrzeżeniu Ducha Świętego:

“Synu mój! jeśliby cię namawiali grzesznicy, nie przyzwalaj. Jeśliby rzekli: Pójdź z nami; Rzuć między nas los twój; Synu mój nie chodź z nimi w drogę; powściągnij nogi swoje od ścieżek ich. Opuść je, nie chodź po nich; uchyl się od nich, a omiń je. Gdyż droga bezbożnych jest jak ciemność; nie wiedzą, o co się potrącić mogą. Czają się na swoją własną krew, dybią w ukryciu na swoje własne życie” (Przyp. 1:10-19; 4:15-19). Moja dusza jest wzburzona we mnie, gdy widzę jak wielu moich słuchaczy i czytelników może zginąć wraz z domami swoimi, z powodu tego nieszczęsnego oszustwa, to znaczy przebywania w takich miejscach i w takim towarzystwie, które ciągną ich do grzechu. Raz jeszcze napominam was, jak Mojżesz Izraela “Odejdźcie, proszę was, od namiotów tych niegodziwych ludzi” (IV Moj. 16:26). Ach, uciekajcie od nich, tak jak uciekalibyście od zadżumionych z wypryskami na czołach. Oni są stręczycielami i przynętami diabła i jeśli od nich nie uciekniecie, to pociągną was na zatracenie i zrujnują na wieki.

Wyznacz sobie dzień na skryte ukorzenie swojej duszy

Wyznacz sobie dzień na skryte ukorzenie swojej duszy przez post i modlitwę, tak aby w swoim sercu wypracować świadomość twoich grzechów i nieszczęść, które cię w takim stanie oczekują.

Przeczytaj dokładne objaśnienie Przykazań i spisz zaniedbane obowiązki i grzechy popełnione przeciwko każdemu przykazaniu. W ten sposób przygotuj zestawienie swoich grzechów i ze wstydem i żalem przedstaw je przed Panem. A jeśli twoje serce naprawdę zgadza się na warunki przymierza, to zwiąż się z Panem przymierzem opisanym wcześniej w tym rozdziale i niech Pan okaże ci miłosierdzie.

W ten sposób powiedziałem wam co musicie uczynić, abyście byli zbawieni. Czy teraz będziecie posłuszni głosowi Pana? Czy powstaniecie i zabierzecie się do pracy? Biedny człowieku, jakiej odpowiedzi udzielisz, jaką będziesz miał wymówkę, jeślibyś w końcu świadomie zginął, po tym jak poznałeś drogę życia? Nie mam innego powodu do obaw o was, za wyjątkiem tego że w końcu może was zgubić własne lenistwo, gdy zaniechacie skorzystania ze środków, które tak wyraźnie zostały wam tutaj opisane. Obudź się leniu i zabierz do pracy. Działaj, a Pan będzie z tobą.

Nieodrodzony grzesznik rozmawia sam ze sobą

O jakimż nieszczęśnikiem jestem! W jakie położenie sam się wpędziłem grzesząc! Widzę, że serce moje zwodziło mnie cały czas, schlebiając mi myślami, że mój stan jest dobry. Widzę, ach widzę, że jestem stracony i zgubiony, zgubiony na wieki, jeśli Pan nie wyciągnie mnie z tego położenia. Moje grzechy, o moje grzechy. Panie, jakimż nieczystym skalanym nikczemnikiem jestem. Jestem dla Ciebie bardziej obrzydliwym i wstrętnym niż dla mnie jest najgorsza trucizna lub rozkładające się zwłoki. O jakim piekłem grzechu jest moje serce, co do którego schlebiałem sobie myśląc, że jest dobre! Panie, jak zupełnie skażony jestem we wszystkich moich członkach, zdolnościach i czynach. Wszystkie wyobrażenia mego serca są ustawicznie złe. Nie jestem zdolny do niczego dobrego, żywię wobec dobra niechęć i nieprzyjaźń, a skłonny jestem do wszystkiego co złe. Moje serce jest źródłem grzechu. Ileż z niego wypłynęło zastępów grzesznych myśli, słów i czynów. O jaki ciężar grzechu spoczywa na mojej duszy! Moja głowa jest pełna i moje serce jest pełne, mój umysł i moje członki są wszystkie pełne grzechu. O moje grzechy! Jak gapią się na mnie! Biada mi, doścignęli mnie moi wierzyciele, uchwyciło mnie każde przykazanie, bez końca ciągnie się suma wszystkich moich długów. Gdyby cały świat od ziemi do niebios był pełny papieru, i gdyby ten papier matematycy zapisali z obu stron i gdyby dodano te wszystkie liczby, to i tak byłoby nieskończenie mniej od sumy jaką jestem winien najmniejszemu z Bożych przykazań. Biada mi –– moje długi nie mają końca i moje grzechy rosną w moich oczach. To są występki wobec nieskończonego Majestatu i jeśli ten kto jest zdrajcą wobec śmiertelnego władcy zasługuje na łamanie kołem, utopienie i poćwiartowanie, to na co zasługuję ja, który tak często podnosiłem swą rękę przeciwko Niebu i odważyłem się kwestionować królewskie prawa i cześć należną Wszechmocnemu?

O moje grzechy! Moje grzechy! Oto nadchodzi wojsko! Tłumy! Tłumy! Nie ma końca ich armii. Niepoliczone nieszczęścia opasały mnie wokół, moje niegodziwości pochwyciły mnie, wystąpiły przeciwko mnie. Lepiej by było gdyby zaatakowały mnie wszystkie zastępy piekła, niż gdy spadły na mnie moje grzechy aby złupić moją duszę! Panie, jestem otoczony! Jak wielu powstało przeciwko mnie! Otoczyli mnie z tyłu i z przodu. Kłębią się we mnie i wokół mnie. Grzechy opanowały wszystkie moje władze umysłowe i z mojej duszy uczyniły twierdzę, w której to potomstwo piekła okopało się przeciwko Bogu, który mnie uczynił.

Do tego są one równie potężne jak liczne. Ziarnek piasku jest wiele, ale nie mają wielkiej mocy. Góry są potężne, ale nieliczne. Ale biada mi, gdyż moje grzechy są tak liczne jak ziarnka piasku i tak potężne jak góry. Ich ciężar jest większy niż ich liczba. Lepiej by mi było gdyby spadły na mnie skały i góry, niż gdy kruszy mnie ciężar moich grzechów, który jest nie do wytrzymania. Panie, jestem ciężko obarczony –– okaż mi miłosierdzie, lub zginę. Zdejmij ze mnie tę ciężką winę, to brzemię pod którym się zapadam, gdyż w przeciwnym razie będę bez nadziei zdruzgotany i zapadnę się do piekła. Gdyby mój ból i moje grzechy dokładnie zważyć i położyć na szali, to przeważyłyby piasek morski, dlatego słowa więzną mi w gardle. Moje winy byłyby cięższe niż skały i wzgórza i przeważyłyby wszystkie wyspy tej ziemi. Panie ty znasz moje różnorakie wykroczenia i moje ciężkie grzechy.

O moja duszo! Biada ci moja chwało! Jak upokorzona zostałaś. Niegdyś chwała stworzenia i obraz Boga; a teraz zlepek brudu, trumna zgnilizny, pełna smrodu i obrzydliwości. O jakie spustoszenie uczynił w tobie grzech. Nazwą cię “Porzuconą”, a na wszystkich twoich zdolnościach wypiszą “Spustoszenie” i będą cię określali mianem Ichabod, czyli Gdzie jest chwała? Jakże upadłaś! Moje piękno zamieniło się w kalectwo, a moja chwała w hańbę. Panie, jak okropnie trędowatym stałem się! Naznaczone wrzodami ciała Hioba i Łazarza nie były bardziej przykre dla oczu i nozdrzy ludzi, niż ja muszę być dla najświętszego Boga, którego oczy nie mogą patrzeć na nieprawość.

A jakież nieszczęście moje grzechy sprowadziły na mnie! Panie, w jakim stanie się znalazłem! Zaprzedany grzechowi, pozbawiony przychylności Boga, przeklęty przez Pana, przeklęty w moim ciele i przeklęty w mojej duszy. Przeklęty w moich posiadłościach, w moich związkach z innymi ludźmi, we wszystkim co posiadam. Moje grzechy nie zostały wybaczone i moja dusza jest o krok od śmierci. Biada mi, cóż mam uczynić? Dokąd mam pójść? W którą stronę mam spojrzeć? Rozgniewany Bóg patrzy na mnie z góry, piekło gapi się na mnie z dołu, sumienie dręczy mnie wewnątrz, a pokusy i zagrożenia otaczają mnie z zewnątrz. Dokąd ulecę? W jakim miejscu mógłbym ukryć się przed Wszechwiedzą, jaka siła zabezpieczy mnie przed Wszechmocą?

Moja duszo, czy zamierzasz dalej brnąć w tym kierunku? Czy sprzymierzyłaś się z piekłem? Czy zawarłaś przymierze ze śmiercią? Czy masz upodobanie w nieszczęściu? Czy dobrze ci tu być? Biada, cóż mam uczynić? Czy będę iść dalej po moich grzesznych drogach? Przecież wtedy moim końcem będzie pewne potępienie. Czy będę tak pijany i pozbawiony rozumu, aby pójść i sprzedać swoją duszę płomieniom za odrobinę piwa, trochę wygody, odrobinę przyjemności lub zysku i komfortu dla mego ciała? Czy będę zwlekał jeszcze i pozostawał w tym nieszczęsnym stanie? Nie, jeśli będę się ociągał i zostawał w miejscu to zginę. Cóż więc, znikąd pomocy? Żadnej nadziei? Żadnej, jeśli się nie nawrócę. Czy jest jakieś lekarstwo na tę straszną dolegliwość? Jakieś zmiłowanie po moich czynach, które stanowiły taką prowokację? Tak, tak jak pewna jest Boża przysięga, tak pewne jest że jeszcze mogę otrzymać przebaczenie i zmiłowanie, jeśli teraz, szczerze i bez zastrzeżeń nawrócę się do Boga przez Chrystusa.

Dlatego dziękuję Ci na ugiętych kolanach mojej duszy, o najmiłosierniejszy Jahwe, że w swojej cierpliwości oczekiwałeś na mnie aż dotąd. Gdyż jeśli zabrałbyś mnie stąd w tym stanie, zginąłbym na zawsze. A teraz podziwiam Twoją łaskę i przyjmuję ofiarowane mi Twoje zmiłowanie. Wyrzekam się wszystkich moich grzechów i postanawiam przy pomocy Twojej łaski sprzeciwiać się im i podążać za Tobą, w sprawiedliwości i świętości przez wszystkie dni mojego życia.

Kim jestem Panie, abym rościł sobie jakiekolwiek prawa do Ciebie lub miał jakikolwiek udział w Tobie? Ja, który nie jestem godzien ucałować ziemi u Twoich stóp. A jednak ponieważ Ty wyciągnąłeś ku mnie swoje złote berło, ośmielam się przyjść i dotknąć go. Popadanie w rozpacz byłoby lekceważeniem Twojej łaski, a pozostawanie z dala, gdy Ty zapraszasz mnie do przyjścia oznaczałoby niszczenie samego siebie i bunt przeciwko Tobie pod przykrywką pokory. Tak więc, skłaniam moją duszę przed Tobą i ze wszelką możliwą wdzięcznością biorę Ciebie dla siebie i oddaję się Tobie jako Twoja własność. Ty będziesz moim suwerennym Władcą, moim Królem i moim Bogiem. Ty będziesz na tronie, a wszelkie moje zdolności skłonią się przed Tobą, przyjdą i oddadzą cześć u Twoich stóp. Ty będziesz moim działem o Panie, a ja odpocznę w Tobie.

Żądasz mojego serca. O gdyby ono choć trochę nadawało się do tego abyś mógł je przyjąć! Jestem niegodny, o Panie, na zawsze niegodny aby należeć do Ciebie. Ale ponieważ Ty tego chcesz, bez zastrzeżeń oddaję swoje serce Tobie. Weź je, jest Twoje. Och, gdyby było lepsze! Ale Panie, oddaję je w Twoje ręce, gdyż jedynie Ty możesz je naprawić. Ukształtuj je według serca swego, uczyń je takim jakim chcesz: świętym, pokornym niebiańskim, łagodnym, czułym, podatnym na kształtowanie; i wypisz na nim swoje prawo.

Przyjdź Panie Jezu, przyjdź rychło. Wejdź w tryumfie. Weź mnie dla siebie na zawsze. Oddaję się Tobie, przychodzę do Ciebie, jako do jedynej drogi do Ojca, jedynego Pośrednika, Tego, który został wyznaczony, aby mnie przyprowadzić do Boga. Zniszczyłem samego siebie, ale w Tobie jest mój ratunek. Ratuj Panie, albo zginę. Przychodzę do Ciebie, ze sznurem na szyi. Jestem godzien śmierci i godzien wyroku. Nigdy sługa nie był bardziej godzien zapłaty, ani pracownik wynagrodzenia, niż ja jestem godzien sprawiedliwej zapłaty śmierci i piekła za swoje grzechy. Ale uciekam się do Twoich zasług, ufność swoją pokładam wyłącznie w wartości i drogocenności Twojej ofiary i skuteczności Twego wstawiennictwa. Poddaję się Twojej nauce, wybieram Twoje rządy; otwórzcie się drzwi odwieczne, aby mógł wejść Król Chwały.

O Duchu Najwyższego, Pocieszycielu i Uświęcicielu Twoich wybranych, przyjdź wraz ze swoim chwalebnym orszakiem, z wszystkimi Twoimi dworzanami, Twoimi owocami i łaskami. Pozwól mi stać się Twoim mieszkaniem, mogę oddać Ci tylko to co już jest Twoje; ale oto oddaję moje dwa miedziaki: moją duszę i moje ciało do Twojego skarbca, całkowicie powierzając je Tobie, aby zostały przez Ciebie uświęcone i służyły Tobie. Będą Twoimi pacjentami, ulecz je z ich niedomagań. Będą Twoimi wykonawcami, kieruj ich działaniem. Zbyt długo służyłem światu, zbyt długo słuchałem szatana. Ale teraz wyrzekam się tego wszystkiego –– będę kierowany przez Twoje nakazy i wskazówki oraz prowadzony przez Twoją radę.

O błogosławiona Trójco, O chwalebna Jedności, oddaję się Tobie. Przyjmij mnie, wypisz Panie swoje Imię na mnie i na wszystkim co mam, jako na Twojej własności. Postaw swoją pieczęć na mnie, na każdym członku mego ciała, na każdej zdolności mojej duszy. Wybrałem Twoje zasady, Twoje prawo będzie przede mną, będę w nie wpatrzony jak w przepisywaną księgę i będę starał się dokładnie je skopiować. Postanawiam przez Twoją łaskę postępować według tej zasady, to prawo będzie rządzić całą moją istotą. A chociaż nie jestem w stanie zachować w doskonały sposób jednego z Twoich przykazań, to nie pozwolę sobie na naruszenie żadnego z nich. Wiem, że moje ciało będzie się opierać, ale postanawiam, przez moc Twojej łaski przylgnąć do Ciebie i do Twoich świętych dróg, niezależnie od ceny jaką przyjdzie mi za to zapłacić. Jestem pewien, że czyniąc to nie zawiodę się. Tak więc tu na ziemi przyjmę z zadowoleniem zniewagi, kłopoty i trudności. Zaprę się samego siebie, wezmę Twój krzyż i będę naśladował Ciebie Panie Jezu. Twoje jarzmo jest lekkie. Twój krzyż przyjmuję, gdyż jest on drogą do Ciebie. Odłożę wszelkie nadzieje światowej szczęśliwości. Zgodzę się poczekać na szczęście na czas gdy przyjdę do Ciebie. Pozwól mi być biednym i nieznaczącym, małym i pogardzanym tutaj, abym mógł zostać później przyjęty do tego aby żyć i panować z Tobą. Panie, moje serce i moja ręka zgadzają się na to przymierze. Niech będzie ono jak prawa Medów i Persów, których nigdy nie wolno było zmieniać. Przez łaskę Twoją wytrwam przy tym postanowieniu, będę tak żył i tak umrę. Przysięgłem i wykonam to i będę zachowywał sprawiedliwe wyroki Twoje. Zgodziłem się na to z wolnej woli, dokonałem mego wiecznego wyboru. Panie Jezu, utwierdź to przymierze. Amen.

[Następny rozdział | Poprzedni rozdział | Spis treści]