CzytelniaPostacie chrześcijaństwa

Rachab, kobieta potępiona czy usprawiedliwiona?

W Liście do Hebrajczyków (Hbr 11,30-31) są wymienione dwa przykłady wiary. Izrael pod wodzą Jozuego, gdy w posłuszeństwie Panu chodzi dookoła Jerycha oraz nierządnica Rachab, która gościnnie przyjmuje zwiadowców. Podobnie w Liście Jakuba (Jk 2,25) czyn Rachab jest wzorem wiary i to wiary usprawiedliwiającej. Jakub wymienia Rachab tuż obok Abrahama. Ta kobieta postawiona jest więc w jednym szeregu z największymi mężami wiary Starego Przymierza.

Cóż takiego Rachab uczyniła? W Księdze Jozuego (Joz 2,1-24) opisany jest jej czyn. Przenosząc tę historię we współczesność możemy powiedzieć, że zdradziła swoje miasto — swój naród. Zaryzykowała okrycie się hańbą, najgorszą sławą zdrajczyni. Przysłużyła się w zamian za osobistą korzyść, agentom obcego wywiadu. To tak, jakbyśmy dzisiaj zostali współpracownikami KGB za obietnicę względów po inwazji obcego mocarstwa. W oczach społeczeństwa jest to czyn haniebny i podlega najsurowszej karze. Starożytność miała podobny stosunek do zdrajców. Literatura antyczna nie pozostawia wątpliwości, że zdrajcom towarzyszyła pogarda.

W Biblii jednak Rachab jest wzorem wiary usprawiedliwiającej, wiary którą poświadczały czyny. Ona nie tylko deklarowała wiarę, ale podążyła za swoją wiarą.

Fragment z Księgi Jozuego (Joz 2,9-11) pokazuje, że wszyscy mieszkańcy kraju zdawali sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znaleźli. Słyszeli o cudach, jakie towarzyszyły wędrówce Izraela i uwierzyli, że Bóg Żydów jest Bogiem zwycięskim. Podobną postawę niektórzy dziś nazywają wiarą. Rachab nie poprzestała na poznaniu, intelektualnym pogodzeniu się z jakąś doktryną. Uznała, że to Bóg ma rację, nie ona i nie jej naród. Uznała niekorzystny dla siebie wyrok Boży za sprawiedliwy. Poddała się Bożemu myśleniu i zrezygnowała ze swojego punktu widzenia.

Czymże jest moje myślenie wobec myśli Bożych? Czymże jest moja wola, czym moje rozumienie sprawiedliwości wobec Bożej woli i Bożej sprawiedliwości? Czy Boże myślenie było, jest i będzie powszechnie aprobowane?

„Błogosławiony, kto się mną nie zgorszy” — przestrzegał Jezus.

Czy masz świadomość, że w czasach nowotestamentowych uznawanie Jezusa z Nazaretu za Mesjasza powodowało zgorszenie? On był przedmiotem pogardy. Podobnie Jego uczniowie.

„Błogosławiony, kto się mną nie zgorszy” — brzmi dzisiaj równie aktualnie i dobitnie.

Martwa religijność — ona nigdy nie gorszy, nawet z najbardziej absurdalnymi tradycjami. Syn Boży gorszy, usprawiedliwienie z wiary gorszy. Błogosławiony, kto się nie boi być zgorszeniem! Chrystus taki, jaki jest naprawdę, nie ten ubrany w Bożonarodzeniową szopkę, był i jest zgorszeniem dla ludzi religijnych (1 Kor 1,24).

Powróćmy do Księgi Jozuego (Joz 6,20-25) i tego, co Biblia chce nam jeszcze powiedzieć o Rachab. Całe miasto zginęło, ocalała tylko Rachab i jej rodzina. Nie ocalała osoba poważana, szanowana, ani szlachetna z ludzkiego punktu widzenia, lecz prostytutka. To właśnie ona w Bożych oczach zyskała uznanie i została usprawiedliwiona. Jak wielu w mieście, miała poznanie: intuicyjne zrozumienie Bożych wyroków i zgodziła się z nimi, wbrew całemu miastu, wbrew przywódcom, wbrew kapłanom. Historia Rachab uczy nas: Nie to co szlachetne w oczach świata ocaleje; nie to, co porządne we własnych oczach, lecz ci, którzy poddadzą się Bożym myślom. Nie ci, którzy za wszelką cenę szukają swego, ale ci, którzy zaprą się samych siebie i wezmą krzyż swego odrzucenia przez współczesnych faryzeuszy.

Odwaga prostytutki Rachab polega na tym, że wzięła ona odpowiedzialność za swoje czyny. Zdecydowała za siebie i za swoich bliskich. Nie przekonywała ich i nie negocjowała, ale zdecydowała za nich i uratowała ich życie. Rozpoznała szansę, jaką dał jej Ten, którego określiła jako Pana i Boga na niebie wysoko i na ziemi nisko. Rozpoznała szansę i wykorzystała ją w odpowiednim czasie. My tak często nie rozpoznajemy czasu. Nie rozpoznajemy tego, co Biblia nazywa „dzisiaj” i przegapiamy właściwą sposobność. Rachab uchwyciła się Bożej szansy. W ten sposób ocaliła siebie i swoją rodzinę.

Idąc na kompromis nie ocalimy ani siebie, ani bliskich. Znamy wyrok Boży na współczesne społeczeństwo, co więcej, ono też w głębi serca zna ten wyrok. Gotowi jesteśmy pójść za głosem Pana, ale chcemy i oczekujemy często, że pójdziemy w gromadzie. Razem z rodziną, razem ze znajomymi, razem ze społeczeństwem w którym żyjemy. Jeżeli słuchamy Pana, a później podajemy Jego słowa pod ocenę świata, to nie jesteśmy Jego uczniami. Uczeń słucha Mistrza. Ten jest twoim mistrzem, kto ma wpływ na twoje decyzje. Musisz być może zgodzić się, by umrzeć w oczach ważnych dla ciebie ludzi. Rachab miała wybór: umrę w oczach króla i narodu, albo umrę razem z wszystkimi fizycznie. Wymową Ewangelii jest brak kompromisu.

Prostytutka Rachab nie zawahała się i stała się wzorem wiary. Prostytutki w Biblii kilkakrotnie są pozytywnym przykładem. One mają mało do stracenia w oczach świata i może im łatwiej (porównaj 1 Kor 1,26 — wysoko urodzeni nie chcą wejść do Królestwa).

Czy zgodzisz się zostać zdrajcą w oczach wielu ludzi dla Jezusa Chrystusa? Czy zgadzasz się, aby wytykano ciebie palcem i uważano za przyczynę wszelkiego zła? Czujesz się zbyt mały, aby przeciwstawić się światu?

Wiedz, że Jezus dziękował Ojcu Niebieskiemu, za to, że dał się poznać małym i prostaczkom! Dziękował więc też za ciebie i za mnie. Czy sprawiedliwość Chrystusa jest dla Ciebie wystarczająca? Czy potrzebujesz jeszcze tej ludzkiej? Uczeń chce przypodobać się Panu i stara się w Jego oczach błyszczeć. W czyich oczach szukasz sprawiedliwości? Czy Twój honor stawiasz ponad Bożą sprawiedliwość?

„Błogosławiony, kto się Mną nie zgorszy!”
„Biada Wam, jeśli Was będą chwalić!”

Czy masz wiarę, że chociaż to pokolenie przeminie, to Ty ocalejesz?

Pamiętaj: całe Jerycho miało poznanie wyroku, ale ocalała jedna prostytutka. Ona podążyła za wiarą i została usprawiedliwiona. Podążaj za poznaniem Pana i nie cofaj się z powodu człowieka.

Ireneusz Zeifert

Autor artykułu jest liderem wspólnoty „Nowe Przymierze” w Gliwicach.
Tekst ukazał się w czasopiśmie Wiatr nr 1 © Wiatr