CzytelniaWiara i teologia

Biblijna koncepcja sprawiedliwości

Sprawiedliwy żyć będzie dzięki swej wierności (Ha 2,4)

Biblijna koncepcja sprawiedliwości jest jedną z najtrudniejszych i najbardziej złożonych idei. Pismo Święte wskazuje na bliski związek między sprawiedliwością a wiarą, o czym świadczy między innymi przytoczony tu cytat z Księgi Habakuka.

Częścią właściwej relacji z Bogiem jest bowiem wiara i ufność w Niego. Prorok Habakuk wzywa do zachowania wierności względem sprawiedliwości Boga i trzymania się jej zasad, nawet w przypadku, gdy człowiekowi wydaje się, że taka sprawiedliwość jest nieobecna w otaczającym go świecie. Wiara w Boga była jednak kluczem do konsekwentnego życia, mimo że przemoc obfitowała, a sprawiedliwość była wypaczona.

To krótkie stwierdzenie pomaga wierzącym wytrwać, chociaż spotyka ich kara od Boga i nie mogą zrozumieć Jego dróg, pozwala ona rozwiać wątpliwości, które czasami odczuwają i pomaga zrozumieć Jego sprawiedliwe sądy. Autorzy Nowego Testamentu cytowali ten werset trzy razy (Rz 1,17; Ga 3,11; Hbr 10,38). Paweł użył tego zdania jako znaku rozpoznawczego jego nauczania dotyczącego prymatu wiary w zbawienie.

Wiara jest kluczem. Bóg uznaje wierność swego ludu i daje życie. W ten sposób przekaz Habakuka podkreślał życiodajną naturę Boga, który dba o swój lud, nawet gdy wydaje się być odległy i niezaangażowany. Nowy Testament nie postrzega wiary po prostu w kategoriach moralnej sprawiedliwości, ale w kategoriach żywej, ufnej relacji z Bogiem. Pismo Święte potwierdza sprawiedliwość Boga i Jezusa Chrystusa we wszystkich ich działaniach.

Analizując biblijną koncepcję sprawiedliwości, staje się jasne, że jest ona odmienna od współczesnego rozumienia tej idei. W myśli zachodniej przywiązujemy wagę do sprawiedliwości jurydycznej – przyzwyczajeni jesteśmy, że w oparciu o takie czy inne przepisy zapada bezstronny wyrok. Takie spojrzenie prezentowała również teologia. Przez wiele wieków w Europie obowiązywał łaciński termin iustitia, który pochodzi z Wulgaty i podobnie jak jego odpowiedniki w językach nowożytnych oddaje właśnie takie rozumienie, wskazując, że chodzi przede wszystkim o postępowanie człowieka wedle pewnej absolutnej normy moralnej, a zatem o przejaw moralności normowanej na podstawie absolutnej idei sprawiedliwości.

Przyjmowanie takiej absolutnej normy wpłynęło na powstanie absolutnych żądań i absolutnego prawa. Tak rozumiana sprawiedliwość skutkuje w wymiarach społecznych, kiedy zachowując idealną bezstronność, czuwa ona nad tymi prawami i troszczy się o to, by każdy otrzymał, co mu się należy (łac. iustitia distributiva).

Sprawiedliwość w Biblii posiada szersze i głębsze znaczenie. W sensie ogólnym sprawiedliwość oznacza wszelką zgodność z normą: czy to w odniesieniu do cechy wewnętrznej człowieka, czy też w kontekście zasad funkcjonujących w obowiązującym prawie. Sprawiedliwość zatem dotyczy tego, co słuszne i szlachetne, obejmuje integralność i czystość życia oraz poprawność w zakresie odczuwania, myślenia i działania. W sensie negatywnym oznacza wolność od winy i skazy, a w odniesieniu do człowieka obejmuje jego zgodność ze świętością Boga. Natomiast w sensie niewłaściwym może odnosić się do tych, którzy chełpią się swymi zaletami, czasem faktycznymi, czasem urojonymi, za co czeka ich potępienie przez Boga, który prawdziwie jest sprawiedliwy.

Sprawiedliwość w Starym Testamencie

W Starym Testamencie przenikają się współzależne koncepcje prawa i sprawiedliwości, szczególnie w mowach i nawoływaniach biblijnych proroków, którzy występowali jako pośrednicy między Bogiem, królem i ludem Przymierza. W całej literaturze Starego Testamentu – „prawość”, „sprawiedliwość, „prawy”, „sprawiedliwy” (człowiek) oraz „sprawiedliwość” są stosowane zarówno niezależnie (jednostkowo), jak i w parach słownych oraz w połączeniach z innymi pojęciami, np. – „robić”, „czynić”.

Choć prawo i sprawiedliwość nieraz określa się mianem terminów prawniczych, przegląd ich zastosowań w księgach biblijnych świadczy o tym, że oznaczają raczej oczekiwania Boga względem Jego ludu w zakresie każdego aspektu życia społecznego. Używane są zatem nie tylko w odniesieniu do kwestii prawnych, lecz także w związku z funkcjonowaniem dworu królewskiego, sprawowaniem kultu i zapewnieniem pomyślności całej wspólnoty.

Współcześnie uważa się często, że biblijne wyrażenia przedstawiające sprawiedliwość są jedynie odzwierciedleniem uwarunkowań kulturowych. Oczywiście, takie czy inne zachowania społeczne wyrosły z konkretnego środowiska kulturowego. Jednak to nie oddaje istoty sprawy. U podstaw owej różnorodności wyrażeń leży pewien stały element. Dla Hebrajczyków było jasne, że Boża sprawiedliwość objawiła się w Torze, także w drobiazgowych rozporządzeniach kodeksów kapłańskich. Starego i Nowego Testamentu nie sposób zrozumieć w oderwaniu od owej głębokiej troski i starania, by uczcić Bożą sprawiedliwość, w ten czy inny sposób dając jej wyraz w życiu codziennym. Właśnie ta troska jako stały element przewija się przez wszystkie wyrażenia, które spotykamy w Biblii, w życiu Kościoła.

W Starym Testamencie koncepcja sprawiedliwości ewoluowała. Na początku idea sprawiedliwości osadzona była w samej naturze Boga. To właśnie Jego istota, świadomie lub nieświadomie, stała się punktem odniesienia każdego sprawiedliwego aktu podjętego przez człowieka. Jednocześnie panowało przekonanie, że sprawiedliwość Boga, wraz z Jego atrybutami, to jest świętością i prawością, stanowi zarówno właściwą podstawę działania człowieka, jak też element integrujący cały kosmos i świat materialny.

W ramach rozwoju hebrajskiej koncepcji sprawiedliwości kolejnym etapem było przekonanie, że sprawiedliwość Boża obejmuje wymagania wynikające z przymierza. Hebrajczycy należeli do Jhwh, bo On ich wybrał i zainicjował przymierze, by dać im „przebyć drogę”. Z tego powodu bronił ich przed wrogami, prowadził do nowego życia, a gdy zawinili, po nawróceniu odnawiał ich i przyjmował na nowo. W razie potrzeby ratował ich, choćby tylko za pośrednictwem skromnej Reszty. Sprawiedliwość Boga stała się nie tylko źródłem niepodatnej na zmiany świętości, ale też zrodziła potrzebę Zbawiciela i Odkupiciela. W skrócie można powiedzieć, że idea sprawiedliwości Starego Testamentu ewoluowała od norm odnoszenia się do Króla, który troszczy się o swoich poddanych, do Zbawiciela, który ostatecznie oddaje swoje własne życie dla ich zbawienia.

Sprawiedliwość w Starym Testamencie jest atrybutem ściśle osobowym. Choć w kilku przypadkach dotyczy także rzeczy, takie zastosowanie ma niewątpliwie charakter wtórny. Istnieją też fragmenty, w których termin ten obejmuje zbiorowość, np. lud Izraela, ale w takich przypadkach wynika albo z personifikacji wspólnoty, albo odnosi się do cnót jednostek należących do tej wspólnoty, które wyróżniają się pośród tłumu.

Termin „sprawiedliwość” wyraża relacje osobowe trojakiego rodzaju: prawne, etyczne i religijne. Może więc oznaczać prawo jurydyczne, kiedy np. Juda mówi o Tamar (Rdz 38,26); stan moralny, jak np. w Rdz 6,9; czy też bezpośrednią relację między człowiekiem a Bogiem (np. w Rdz 15,6).

Historia idei sprawiedliwości w Starym Testamencie przechodziła rozwój w kierunku niemal dokładnie odwrotnym niż ten, jaki daje się zauważyć w przypadku koncepcji świętości. Świętość to pojęcie natury głównie religijnej, które pod wpływem objawienia Boga, to jest Istoty o doskonałej czystości moralnej, stopniowo nabyło także wymiaru etycznego. Ze sprawiedliwością było odwrotnie: w pierwszej kolejności należała do sfery moralności, lecz z czasem – ewolucja ta widoczna jest wyraźnie w Starym Testamencie – stała się terminem technicznym z dziedziny religijnej.

Punkt wyjścia i fundament każdej wypowiedzi na ten temat jest następujący: nie ma prawa „nad” Boga, lecz prawo jest „w” Bogu. Do istoty Jego natury należy świętość, a sprawiedliwość jest jednym z przejawów owej świętości. W tej rzeczywistości rodzi się automatyczny sprzeciw wobec zła moralnego. Nie jest to kwestia arbitralnej woli Boga, lecz nieodłączny wymóg moralny Jego istoty. Będąc tym, kim jest, Bóg „ograniczony” jest swą naturą do czynienia tylko tego, na co „pozwala” Jego natura. Skoro jest odwieczny i nieskończony, to poza Nim nie ma innego źródła sprawiedliwości, prawości, prawa ani integralności.

Na kartach Starego Testamentu takie ukazanie sprawiedliwości sprawia wrażenie legalistycznej. Hebrajczycy uznawali jednak, że Prawo Boże, odzwierciedlające Jego sprawiedliwość, jest Bożym darem. Nie jest jedynie zbioremsurowych przepisów, lecz radosną rzeczywistością, która naród wybrany nie tylko wyodrębnia od innych narodów, ale w pewien sposób czyni go lepszym – a to wszystko, by uczynić go bardziej szczęśliwym. Prawo to coś, czym należy się dzielić z bliźnimi, o czym warto rozmawiać z przyjaciółmi, co należy zabrać na drogę w obce strony i nad czym należy rozmyślać dniem i nocą. Z ust psalmisty nieraz wyrywa się okrzyk: „Jakże miłuję Twoje Prawo!” (Ps 119,97). Jest czymś, o czym należy śpiewać, nic więc dziwnego, że śpiew chóru w świątyni jerozolimskiej często przerywały okrzyki radości.

Trzeba więc mocno podkreślić, że o ile współcześnie Boże Prawo podporządkowuje się Jego miłości, Hebrajczycy nie widzieli między tymi koncepcjami żadnej sprzeczności. Bóg objawił Hebrajczykom, że najwyższe szczęście, do którego natura ludzka została stworzona, człowiek jest w stanie osiągnąć wyłącznie żyjąc zgodnie z Bożą sprawiedliwością. Jeśli swoje „ja” doprowadzi do zgodności z Bożą sprawiedliwością, osiągnie harmonię i pokój. Prawa Boże to kierunkowskazy na scenie życia: nieposłuszeństwo względem nich ściąga nieporządek i chaos, a posłuszeństwo daje poczucie spełnienia.

Gdy ktoś nie mający odpowiedniego przygotowania egzegetycznego czyta niektóre wyrażenia występujące w Starym Testamencie, może czuć się zagubiony. Na przykład podejście do obcych kultów, które niosą ze sobą niebezpieczeństwo porzucenia wiary, to tak naprawdę zagrożenie dla życia. Kiedy najwyższe dobro nie jest doskonałością, każda mniejsza wartość staje się czymś mniejszym niż być powinna. W przepisach dotyczących odpłaty Żydzi upatrywali pozytywnej wartości przywracania dyscypliny. Czasem dla przywrócenia porządku trzeba złamać rękę.

Sprawiedliwość wiąże się zatem ze spełnianiem wymagań wynikających z jej relacyjnego charakteru, czy to w stosunku do innych ludzi, czy też w stosunku do Boga. Nie trzeba dodawać, że człowiek w tej kwestii zawodzi. Jednak sprawiedliwość trzeba rozpatrywać w kategoriach innych niż absolutne posłuszeństwo. Wprawdzie człowiek nie staje na wysokości zadania, jednak Bóg pozostaje wierny danym obietnicom – w tym przejawia się Jego miłosierdzie, niezachwiana miłość i łaskawość. Pomimo upadków grzesznych ludzi Bóg jest „sprawiedliwym Bogiem i Wybawicielem” (Iz 45,21): interweniuje, by ocalić człowieka od zgubnych skutków grzechu, okazuje mu przebaczenie i usprawiedliwia przed sobą samym i przed całym światem.

W swym przesłaniu generalnym Pismo Święte przechodzi od ukazania Boga Starego Testamentu jako Tego, kto wspomaga sprawiedliwych, walczy o sprawiedliwych i za nich, aż do szczytu objawienia, w którym Jezus Chrystus bierze na siebie najsilniejsze uderzenia sił walczących po stronie zła. Sam zgłasza się na ochotnika i odnosi ostateczne zwycięstwo: „Bóg pojednał świat ze sobą w Chrystusie” (2 Kor 5,19). W ważnym tekście Rz 3,25-26 apostoł Paweł podejmuje kwestię tego, jak Bóg może być „sprawiedliwym i Tym, któryusprawiedliwia”. Trzeba przyznać, że proces ten rozpoczął się już w przymierzach starotestamentalnych.

Stary Testament słusznie można uważać za serię wielu nowych początków, które świadczą o tym, że sprawiedliwy Bóg nie odrzuca swego krnąbrnego ludu. Przymierze z Adamem wymagało z jego strony absolutnego posłuszeństwa. Przymierze z Abrahamem stanowiło punkt zwrotny w życiu patriarchy i rozpoczęło całą serię przymierzy Boga z tym ojcem wszystkich wierzących (Rdz 12,1-3). Bóg zbliżył się również do Izaaka, zawarł też porozumienie z Jakubem, którego w zasadzie trzeba by uznać za człowieka niewartego większego zainteresowania za strony Boga. Ale później właśnie ten Jakub staje się Izraelem, protoplastą narodu żydowskiego i księciem Boga. Za Mojżesza Bóg przynosi Prawo, potem przychodzi do Dawida i w chwale przemawia do Hebrajczyków, a za ich pośrednictwem przez proroków zwraca się do całego świata.

Łaskę słusznie definiuje się jako „niezasłużoną dobroć ze strony Boga”. W Starym Testamencie nie ma opowiadania, w którym nie pojawiłby się wątek o niezasłużonej łaskawości Boga. Nawet po grzechu pierworodnym Bóg przychodzi szukać ukrywającego się przed Nim Adama. Ta myśl przenika cały Stary Testament. „W dniach ostatecznych przemówił do nas przez swego Syna” (Hbr 1,2). Mimo absolutnej świętości i sprawiedliwości Boga – zarówno co do Jego istoty, jak i niezdolności choćby spojrzenia na grzech lub dotknięcia tego co niedotykalne – Stary Testament podkreśla, iż sprawiedliwy Bóg, choć doskonały w czystości, nieustannie zbliża się z miłością ku grzesznikowi: „(Bóg) grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu” (2 Kor 5,21).

W Starym Testamencie Boża sprawiedliwość polega na spełnianiu przez Niego samego wymagań wynikających z relacyjności, czego On po prostu – by posłużyć się językiem człowieka – nie potrafi się wyrzec. To, co w Bogu okazuje się Jego odpowiedzialnością za relację, może jednocześnie stać się również wyznacznikiem sprawiedliwości ludzkiej. Grzech może zepsuć naszą relację z Bogiem, ale może też zniweczyć naszą odpowiedzialność w zakresie innych relacji. Biorąc pod uwagę takie rozumienie sprawy, nie dziwi, że dla Żyda sprawiedliwość Boga była nie tyle kwestią, ile chodziło raczej o Jego odmowę zwolnienia się z tej odpowiedzialności. Wezwani jesteśmy do tego, by praktykować taką samą miłość.

Każdy człowiek nawiązuje wiele różnych relacji: król wchodzi w relację ze swym ludem, sędzia ze stronami procesu, kapłan z wiernymi, ludzie ze swymi krewnymi, członek wspólnoty z resztą społeczności, wspólnota z przebywającymi pośród niej przybyszami i potrzebującymi, wszyscy ludzie z Bogiem. Sprawiedliwość to spełnianie wymagań towarzyszących poszczególnym relacjom. Doskonałą ilustrację tego, o czym mówimy, znajdziemy w życiu Dawida, „człowieka według swego (Boga) serca” (1 Sm 13,14), którego Pismo św. nazywa „sprawiedliwym”, ponieważ nie chciał zabić Saula, z którym łączyła go relacja przymierza (1 Sm 24,18; 26,23).

Jak w literaturze żydowskiej „mędrcem” określano człowieka, który potrafił patrzeć na życie oczami Boga, tak za sprawiedliwego uważano tego, kto najlepiej potrafił zrozumieć relacje Boga i ich przestrzegać. Księgę Hioba zalicza się zwykle do literatury mądrościowej, ale można by nazywać ją również „księgą o sprawiedliwości”. Linia obrony Hioba przed zarzutami reprezentuje pogląd Starego Testamentu o relacji sprawiedliwości człowieka względem Boga (Hi 29,15-17; 31,13-23). Księga Przysłów mówi o sprawiedliwych w kontekście ich wielorakich relacji ze wspólnotą (Prz 10,7; 11,10; 12,10; 14,34; 16,8; 21,26; 23,24; 29,7; 31,9 itd.). Prorocy nieustannie wzywali do przywrócenia własności pierwotnym właścicielom, wyjaśniając, na czym polega sprawiedliwość Starego Testamentu.

Wrażliwość społeczna proroków Starego Testamentu (a zwłaszcza Amosa i Izajasza) jest równie wyraźna jak podkreślanie potrzeby osobistego zbawienia w kontekście stawianych przez Boga wymagań świętości. Jak daleko taka idea sprawiedliwości odbiega od tego, co generalnie uważa się za „bycie religijnym”, ilustruje nieszczęśliwa historia Judy i Tamar, w której cała koncepcja sprawiedliwości ma ścisły związek z wykorzystaniem, ale i nadużyciem, obowiązujących we wspólnocie relacji rodzinnych (Rdz 38).

To, co powiedziano w związku z sędzią, tak samo odnosi się do króla. To on ponosił odpowiedzialność za zaprowadzenie królestwa sprawiedliwości, przy czym nie chodziło o sprawiedliwość w sensie prawa i przepisów, lecz o spójność i stabilność wspólnoty. Ps 72 prezentuje obraz pokoju i pomyślności zaprowadzonych przez króla sprawującego sprawiedliwe sądy. Jeremiasz nawołuje, by Jojakim, piastując urząd króla, kierował się zasadami prawości i sprawiedliwości (Jr 22,3.15). Ciekawe, że teksty prorockie dotyczące Mesjasza mówią o królestwie, w którym panować będzie sprawiedliwość i pokój i w którym król utwierdzi swe panowanie przeciw wszystkim swym wrogom (por. Iz 9,7; 11,3; 16,5; 32,1-8; Jr 23,5-6; 33,14-16).

Sprawiedliwy Bóg przybliża się z obietnicami przymierza i zapoczątkowuje proces, w ramach którego grzesznicy mogą nawiązać z Nim relację zbawienia i w tym związku podtrzymuje ich swą mocą – swoją, a nie ich. Przebacza i przyjmuje na powrót tych, którzy z wiarą przyjmują te obietnice, a kiedy złamali to przymierze, z żalem nawracają się. Nie chodzi o to, kim są, lecz kim mogą się stać, gdy Bóg ich podtrzymuje, a oni na tę Jego pomoc odpowiadają. Nie jest to kwestia ich osiągnięć na drodze doskonałości, lecz relacji zbawienia proponowanej przez miłosiernego i nieskończenie cierpliwego Boga.

To, co miało początek w Mezopotamii w związku z osobą Abrahama, powtórzyło się potem w Egipcie. Psalmista nie ustaje w opiewaniu tego, co Bóg uczynił „ręką potężną i wyciągniętym ramieniem” (Ps 136,12) z narodem pogrążonym w beznadziei, a nawet nieświadomym posiadanego dziedzictwa religijnego (Wj 19,4-6). Warto zwrócić uwagę na działanie Boga, który wychodzi z inicjatywą i to wbrew wszelkim oczekiwaniom człowieka. Ponadto jest to odniesienie do przyszłości: nie do tego, kim są, lecz do tego, kim mają się stać. Izrael może doświadczyć gniewu Bożego, niemożliwe jest jednak, by został przez Niego odrzucony.

Psalmista ukazuje nam Prawo w kontekście relacji przymierza i łaski: Ono wschodzi na krańcu nieba, a jego obieg aż po krańce niebios, i nic się nie schroni przed jego żarem. Prawo Pana doskonałe – krzepi ducha; świadectwo Pana niezawodne – poucza prostaczka; nakazy Pana słuszne – radują serce; przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy; bojaźń Pańska szczera, trwająca na wieki; sądy Pańskie prawdziwe, wszystkie razem są słuszne (Ps 19,7-10).

Wynika z tego, że Prawo dla Żyda miało moc wiążącą, nie miało charakteru opresyjnego. Przeciwnie, tekst daje wyraz radości, że Bóg ukazał mu, jak wieść życie przeniknięte poczuciem stabilizacji i zadowolenia.

Sprawiedliwość w Nowym Testamencie

W Nowym Testamencie to Chrystus jest „sprawiedliwością Boga”. To, co kiedyś było prawem, stało się żywą osobą. To, co kiedyś zostało zapowiedziane jako droga odkupienia, zrealizowało się w życiu wydanym na odkupienie. Krzyż Chrystusa stał się zwieńczeniem Jego życia, które od początku do końca było drogą krzyżową zgodnie z Bożym planem zbawienia.

Paweł Apostoł opracował formalnie to, co było ukryte w Starym Testamencie i stało się jawne w Nowym Testamencie, że sprawiedliwość Boga okazała się w życiu i śmierci Chrystusa dla pojednania grzeszników i jako źródło ich nowego życia. To, co zaczęło się jako kodeks etyczny oparty na naturze Boga, stało się ostatecznie źródłem życia i mocą do wzrastania w Jego naturze. Chrześcijańska sprawiedliwość jest bardziej siłą niż standardem, bardziej życiem niż kodeksem, lojalnością i zbawczą relacją codziennego życia.

Na temat sprawiedliwości w Nowym Testamencie dowiadujemy się przede wszystkim z pism Pawłowych. Jednak również Ewangelie używają terminu „sprawiedliwy” w sensie „(człowiek) pobożny” lub „religijny”, względnie ktoś, o którym potocznie można powiedzieć, że prowadzi „dobre” życie5. Tak nazwany został Józef, ponieważ kiedy odkrył, że Maryja jest w stanie błogosławionym, nie zaprowadził jej przed oblicze władzy religijnej. W tego rodzaju sytuacjach prawo żydowskie przewidywało ukamienowanie kobiety na śmierć, tymczasem Józef jako człowiek sprawiedliwy zamierzał tylko oddalić ją ze swego widoku (Mt 1,19). On nie zadośćuczynił wymogom prawa i nie zgodził się uczynić swej żony bohaterką publicznego widowiska. Jako mąż prawy i szlachetny zachował się – dzisiaj powiedzielibyśmy – w sposób czuły i wielkoduszny.

Postępowanie faryzeuszy nosiło wszelkie znamiona „sprawiedliwości” (Mt 23,28), przy czym w tekstach, które poruszają ten temat, chodzi o sprawiedliwość formalną, czyli zgodność z drobiazgowymi wymaganiami prawa żydowskiego. „Sprawiedliwym” nazwany został Abel (Mt 23,35) i inni bohaterowie czasów dawnych (Mt 23,29). Tak samo obietnica Mesjańskiego królestwa mówiła o tym, że w stosownym czasie wejdą do niego ludzie sprawiedliwi (Mt 13,43-49; 25,37-46). Powszechne używanie tego pojęcia nie pozwala podać jego ostrej definicji.

Sytuacja podobna jest do tej, kiedy Jezus dziwnie odpowiada bogatemu młodzieńcowi: „Czemu nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg” (Łk 18,19). Wypowiadając się w ten sposób, Jezus nie kwestionuje własnej dobroci, lecz naprowadza współrozmówcę, by owego pojęcia używał w sensie wąskim, a nie szerokim. Istota wymiany ich zdań dotyczyła prawdziwej dobroci –

Jezus daje jasno do zrozumienia, że przymiotnik „dobry” może odnosić się tylko do samego Boga i że jeśli w ogóle mają zabierać głos na ten temat, obaj powinni posługiwać się nim tylko w sensie absolutnym. Ewangelie odzwierciedlają zatem popularne zastosowanie terminu „sprawiedliwy”, natomiast w pewnej konkretnej rozmowie Jezus kładzie nacisk na to, że tylko Bóg jest tak naprawdę sprawiedliwy.

Podobne popularne zastosowanie występuje również w pozostałych Ewangeliach. Zastosowanie Markowe (Mk 2,17) odpowiada temu z Mt 9,13, to samo Łk 5,32. Wypowiedź setnika o Jezusie, iż był „człowiekiem sprawiedliwym” (Łk 23,47), i bardzo podobne stwierdzenie Józefa z Arymatei (Łk 23,50) też nie są niczym odkrywczym, ponieważ wyrażają rozpowszechnione znaczenie tego słowa.

W nauczaniu Jezusa termin ten pojawia się 7 razy w Ewangelii Mateusza (por. Mt 3,15; 5,6.10.20; 6,1.33; 21,32) i 2 razy w Ewangelii Jana (por. J 16,8.10). Teksty u Mateusza zawierają pewne zróżnicowanie w zakresie pojmowania „sprawiedliwości”, choć te z Kazania na Górze przejawiają podstawowe podobieństwo. Dwie wzmianki o Janie Chrzcicielu (Mt 3,15; 21,32) podnoszą kwestię praktykowania sprawiedliwości w świetle nakazów prawa żydowskiego. W pierwszym Jezus wypowiada się dość enigmatycznie w sytuacji, gdy Jan waha się, czy udzielić Jezusowi chrztu, czy nie. Jan uznaje swą niższość w stosunku do Jezusa pod każdym względem – nigdy nie wykroczył poza granice bycia prekursorem. Dostrzegał różnice między chrztem nawrócenia, którego sam udzielał a Jezusowym chrztem z wody i Ducha, i w swych wystąpieniach dawał wyraz nieskończonemu dystansowi dzielącemu jego posługę od Jezusowej.

Za taką interpretacją przemawia jeszcze inny tekst o Janie Chrzcicielu w Ewangelii Mateusza, kiedy to Jezus podejmuje polemikę z oponentami i zmusza ich, by swe nastawienie do Jezusa porównali z ich stanowiskiem wobec Jana (Mt 21,32). Swą wypowiedzią Jezus nawiązuje tu do przypowieści o dwóch synach, w której wolę ojca spełnił ostatecznie ten, który początkowo życzeniu ojca odmówił. Wyrażenie to trzeba również rozumieć jako kontynuację Starego Testamentu Prawa i zwyczaju. Jan był w pewnym sensie ostatnim z proroków, a jego „droga sprawiedliwości”, wieńcząca system Starego Testamentu, znajdowała się na progu epoki nowej sprawiedliwości, która nastała wraz pojawieniem się na ziemi oczekiwanego Mesjasza – Jezusa Chrystusa.

Jeśli chodzi o fragmenty z Kazania na Górze. O trzech z nich można powiedzieć, że dotyczą sprawiedliwości Boga: absolutnej, doskonałej, idealnej (Mt 5,6.10; 6,33). Są ludzie, którzy łakną i pragną sprawiedliwości (5,6) i którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości (5,10), mimo to mają nieustannie szukać królestwa Bożego i jego sprawiedliwości (6,33). We wszystkich trzech fragmentach (5,6.10; 6,33) mowa jest o sprawiedliwości Boga, od której rozpoczyna się cały Stary Testament. Ponadto dwa inne fragmenty u Mateusza poruszają kwestię sprawiedliwości formalnej. Uczeni w Piśmie, zwłaszcza faryzeusze, byli ekspertami w dziedzinie przepisów religijnych.

W kwestii sprawiedliwości Jezus zapisał się tym, że skupił się nie na jej stronie formalnej, lecz duchowej. W Jego prezentacji sprawa nie sprowadzała się do działania lub motywu, lecz jako największe przykazanie wskazał miłowanie Boga i bliźniego jak siebie samego. Tylko w ten sposób sprawiedliwość uczniów Jezusa mogła być większa od sprawiedliwości uczonych w Piśmie i faryzeuszy. W Kazaniu na Górze Jezus wyjaśnił, co ma na myśli: zabójstwem jest także gniew w sercu na drugiego, cudzołóstwem jest także pożądliwe patrzenie na kobietę. Przepisów prawa trzeba przestrzegać, pod warunkiem że są to prawa Boże, ale nie jest się sprawiedliwym zgodnie z wykładnią Jezusową, jeśli motywy, którymi się człowiek kieruje, nie są zakorzenione w miłości.

W Ewangelii Jana Jezus wypowiada się na temat sprawiedliwości w mowach pożegnalnych, gdzie porusza najważniejsze kwestie wiary, a w rozdziale 16 przedstawia osobę i działanie Ducha Świętego. Jezus mówił, że Duch Święty „przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie (…) sprawiedliwości, bo idę do Ojca” (J 16,8.10), z pewnością miał na myśli to, co pojawiło się później w pouczających pismach apostolskich zawartych w pozostałej części Nowego Testamentu. Duch Święty miał być dla nich inspiracją, by z Jego natchnienia opowiadali o fakcie i znaczeniu Chrystusa. Sprawiedliwość w tym tekście to absolutna sprawiedliwość Boga, która w pełni objawiła się w życiu i nauce Jezusa – dzięki Duchowi Świętemu apostołowie mogli tę prawdę zrozumieć i przekazywać ją innym.

Termin „sprawiedliwy” pojawia się jeszcze u Jana w trzech innych miejscach, przy czym nie jako nauka własna Jezusa, lecz jako: opis sprawiedliwego sądu Jezusa (J 5,30), jako opis sądu człowieka (7,24), jako opis Boga Ojca (17,25). Pawłowa koncepcja sprawiedliwości stanowi fundament całej Ewangelii Chrystusa. Klucz do jej zrozumienia znajduje się w chyba najważniejszym jego dziele, jakim jest List do Rzymian. Autor głęboko przemyślał i starannie zaplanował strukturę i zawartość tego listu, w nim przedstawia swą teologię. W Liście do Rzymian dominuje temat „sprawiedliwości”, „usprawiedliwienia” 7. Po zwyczajowym wstępie formalnym, tutaj obszernym i o wyraźnej strukturze, Paweł stawia następującą tezę:

Bo ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka. W niej bowiem objawia się sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: „a sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Rz 1,16-17; por. Ha 2,4).

Apostoł koncentruje się tutaj na problemie, który nazywa „sprawiedliwością Boga”. Wyrażenie to jest różnie interpretowane, jako powszechnie występująca forma dzierżawcza, a zatem jako atrybut przynależny naturze Boga. Sprawiedliwość Boga to część Jego samego, jeden z elementów identyfikujących Jego istotę. Zastosowana tu forma grecka pozwala na taką interpretację i niezależnie od innych propozycji tej nie można z góry wykluczyć. Cała prezentacja sprawiedliwości w Starym Testamencie i w Ewangeliach takie stanowisko albo podkreślała, albo zakładała jako podstawę zrozumienia tego pojęcia.

Inna interpretacja odnosi sprawiedliwość Boga, która przejawia się w Jego relacjach z narodem wybranym przez Niego i z którym zawarł przymierze. Taki rodzaj sprawiedliwości ma wymiar raczej wspólnotowy niż indywidualny. Stary Testament podkreśla, że Boża sprawiedliwość przychodzi Jego ludowi z pomocą, ale jednocześnie stwierdza wyraźnie, iż jednostki należące do tej wspólnoty mogą doświadczać poczucia winy i zagrożenia płynącego ze świadomości sprawiedliwego sądu Bożego. Ciekawy przykład takiego połączenia narodowej sprawiedliwości z grzechem jednostki spotykamy w Ps 143,1-2: usprawiedliwiony może zostać naród wybrany, ale jeśli usprawiedliwiony ma być grzesznik, który nie może stanąć przed obliczem Boga, to proces ten musi przebiegać inaczej. W Starym Testamencie winy i zasługi narodu i jednostki zdają się być oddzielone od siebie.

Paweł stawia sprawę wyraźnie, że absolutnie sprawiedliwy Bóg, nie mogąc działać wbrew swej naturze, musi jakoś pozostawać sprawiedliwym, a jednocześnie przyjmować tych, którzy są niesprawiedliwi. Jak mówi Apostoł, Ewangelia miała na celu wykazać Jego „sprawiedliwość w teraźniejszym czasie” (Rz 3,26). Po zapowiedzeniu tematu sprawiedliwości Boga (Rz 1,17) Paweł dokłada starań, by wykazać, że sprawiedliwość człowieka ani nie miała, ani nie będzie mieć żadnego znaczenia. Prawdę tę ilustruje przykładem ze świata pogańskiego i odwołuje się do „teologii naturalnej” (Rz 1,20).

Pisząc w Liście do Rzymian o sprawiedliwości, Apostoł stwierdza przede wszystkim, że Boża sprawiedliwość ukazała się dzięki wierze (Rz 1,17). Dalej pisze, że sprawiedliwość Boga jest sprawiedliwością Chrystusa, który został wydany jako ofiara przebłagalna za grzechy, i że właściwe osiągnięcie sprawiedliwości Chrystusa zależy od wiary (Rz 3,26).

Czym zatem jest sprawiedliwość zgodnie chrześcijańską interpretacją tego słowa? Jest przede wszystkim relacją, a nie osiągnięciem. O Jezusie – o żadnym innym człowieku – można powiedzieć, że „w Nim była wszelka sprawiedliwość”. Każdy człowiek zawsze znajduje się na tej samej pozycji: całkowitej zależności. Wiara oznacza tak naprawdę, że grzesznicy nie mają żadnego innego zabezpieczenia oprócz tego, gdy trzymają się Ubezpieczającego. Chrześcijańska sprawiedliwość to nie jakieś osiągnięcie, lecz kierunek, lojalność, przywiązanie, nadzieja, a kiedyś – dotarcie do celu.

W takim rozumieniu tego pojęcia jak skutecznie wyzbywamy się wszelkiej pychy, wszelkiego faryzeizmu, wszelkich ocen i oskarżeń bliźniego! Jak pięknie kreujemy nasze człowieczeństwo, wyrozumiałość i pokorę! Jak celnie wyrażamy myśl, że sprawiedliwość bierze się z wiary i prowadzi do wiary, a „sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Hbr 10,38).

Anna Kuśmirek
Wydział Teologiczny UKSW

Fragm. Sprawiedliwość w Biblii z perspektywy interdyscyplinarnej
Wyd. Koło Naukowe Doktorantów Biblistyki, Warszawa 2017