CzytelniaWiara i teologia

Rozmyślania na temat rozwoju duchowego

Przeprowadziłem dokładną i szczerą analizę samego siebie. Pozwoliło mi to ustalić, na jakim etapie duchowego rozwoju się teraz znajduję. Określiłem cechy i postawy, które udaje mi się pielęgnować, a także rozpoznałem rzeczy, które utrudniają duchowe postępy.

Wstęp

Życie jest przygodą, to czas nauki i doświadczania wspaniałości wszechświata. Obserwujemy i słuchamy, chcąc poznać nawet najmniejszą jego tajemnicę. Od najmłodszych lat pracujemy nad sobą. Doskonalimy swoje umiejętności, poszerzamy wiedzę, by lepiej rozumieć napotykane zjawiska i zdarzenia. Wszystko to jest częścią wielkiej przygody zwanej życiem.

Jezus powiedział, że człowiek nie żyje samym chlebem (Mat 4:4). To znaczy, że nie wystarczy zaspokajanie podstawowych potrzeb. W naszej naturze leży poznawanie istniejących oraz tworzenie nowych, coraz bardziej zaawansowanych struktur we wszystkich dziedzinach życia. A wszystko to obraca się wokół rozwoju duchowego – czy tego chcemy, czy nie. 

Człowiek jest czymś więcej niż tylko ciałem, myślami i uczuciami; jest istotą duchową, wykraczającą poza granice świata fizycznego. Fakt ten sprawia, że wejrzenie w  siebie jest nie lada sztuką. Żeby jej dokonać trzeba nauczyć się panować nad zgiełkiem w swojej głowie, zachować świadomość chwili obecnej.  Właśnie na tym polega praktyka duchowa – na obserwacji tego, co jest teraz. 

Dziedziny analizy

Samokontrola

Czy umiem kontrolować swoje zachowanie i to, co mówię? Przyglądam się sobie, szczególnie w sytuacjach stresujących i nieprzyjemnych. W jaki sposób reaguję na obelgi i złe traktowanie? Czy pozwalam sobą pomiatać, czy może emocje przejmują nade mną kontrolę?  Jeśli potrafię zachować niewzruszony spokój, to znaczy, że jestem na dobrej drodze. Jeśli potrafię przebaczyć wyrządzoną mi krzywdę, to znaczy, że moje serce jest silne i odważne. Jeśli jestem obiektem krytyki, mogę wysłuchać jej z uwagą i zastanowić się nad jej trafnością. Być może ktoś ma rację i powinienem nad sobą jeszcze bardziej popracować. Oczywiście ten ktoś może się całkowicie mylić – wówczas jego zdanie nie powinno mieć dla mnie żadnego znaczenia. Wygląda na to, że nie zna mnie wystarczająco dobrze. Uczę się panować nad swoimi reakcjami. Im większą kontrolę zdobędę nad swoim postępowaniem, tym większe postępy będę czynić na drodze duchowego rozwoju. 

Wychodzenie poza egoizm – skromność i przebaczenie 

Prawdziwe szczęście w życiu mogę osiągnąć tylko dzięki wyplenieniu z siebie egoizmu. 

W ten sposób nauczę się skromności, która jest podstawą życia duchowego. Istota skromności polega na prostej akceptacji innych ludzi oraz otaczającej mnie rzeczywistości dokładnie takimi jakie są. Być człowiekiem uduchowionym oznacza zrozumieć i wykształcić w sobie umiejętność skromnego życia, pozbawionego zazdrości i 

pożądania. Jeśli się tego nauczę, odkryję w sobie siłę potrzebną do przebaczania doznanej niesprawiedliwości. 

Człowiek pokrzywdzony bardzo często czuje na karku gorący oddech pragnienia zemsty. To bardzo powszechna reakcja i niestety najłatwiejsza. Zemsta jest drogą ludzi słabych. Jeśli nie posiądę wystarczająco dużo wewnętrznej siły, nigdy nie będę zdolny do 

wybaczenia. Nie chodzi tutaj o myślenie typu: „daruję mu, bo i tak zostanie ukarany przez Boga”. Prawdziwe przebaczenie jest całkowite i nieskazitelnie czyste; pozbawione wszelkich emocji. Nie chodzi o to, żebym pokochał swojego oprawcę, lecz całkowicie szczerze nie czuł do niego żalu. 

Pożądanie i gniew 

Dwie największe bariery w moim rozwoju duchowym to gniew oraz pragnienie. Ich siła zawsze oddala mnie od mądrości, a wiedzie ku rozpaczy. Jeśli czegoś pragnę zbyt mocno, 

nie potrafię funkcjonować bez zdobycia tego. To prowadzi mnie do frustracji, która z czasem przeradza się w gniew. Uczę się kontrolować złość i w odpowiedni sposób ją wyrażać. Zwrócę uwagę na swoje uczucia. Poszukam w nich sygnałów świadczących o tym, jak muszę jeszcze nad sobą popracować. 

Gniew jest najsilniejszą i najniebezpieczniejszą z emocji. Jest dla mnie najniebezpieczniejszym zagrożeniem duchowym. Choć nie jest zły sam z siebie, a często nawet dodaje siły  – zniewala mnie, przyćmiewając zdrowy rozsądek. Nic tak nie niweczy duchowych osiągnięć jak gniew. Ilekroć go czuję, mój wewnętrzny spokój się burzy. Zaczynam osądzać zbyt pochopnie, co zwykle prowadzi do fałszywego postrzegania rzeczywistości.

Medytacja

Nie ma ważniejszego działania duchowego niż medytacja. Dzięki niej koncentruję całą swoją moc na umyśle i hartuję ducha, wypleniając złe nawyki i potrzeby. Poprzez praktykę właściwej, systematycznej medytacji mogę wyrobić w sobie odpowiednie zwyczaje i skłonności, które pozytywnie wpłyną na mój rozwój duchowy. 

Medytacja jest dla mnie najskuteczniejszym sposobem na uduchowienie świadomości. Nigdy nie pozwolę sobie na zniechęcenie do uprawiania regularnej medytacji – zdyscyplinowanie zagwarantuje mi sukces w duchowej praktyce. Regularna praktyka doprowadzi mnie do radości z wykonanej pracy. 

Porzucenie przywiązania 

Droga  postępu duchowego  polega  na pracy nad sobą. To z kolei prowadzi do  odrzucenia emocjonalnego i mentalnego przywiązania do przedmiotów i przemijających przyjemności.  Jeśli  próbuję zaspokoić swoje szczęście za pomocą ulotnych zmysłowych doznań, ponoszę klęskę. Człowiek to coś więcej niż ciało i otoczenie, w którym żyje. Celem 

egzystencji nie jest utrzymanie dobrze odżywionego organizmu, bezpiecznego i w niezłym 

zdrowiu. Im więcej koncentruję się na swojej cielesności, tym bardziej jestem zniewolony 

przez zmysłowe iluzje. 

Brak przywiązania do ludzi, przedmiotów i celów nie oznacza, że będę zaniedbywał rodzinę lub inne zobowiązania. Chodzi raczej o wykonywanie swoich obowiązków bez 

pragnienia osobistego zysku, lecz w imię dobra uniwersalnego. Jeśli koncentruję się na 

osobistych korzyściach, ograniczam własne możliwości. Brak przywiązania pozwala mi żyć w stanie wewnętrznej wolności i szczęścia. Żadne negatywne emocje nie wyprowadzą mnie wówczas z równowagi; przestanę tęsknić za przeszłością i bać się o przyszłość. 

Zaangażowanie 

Zaangażowanie jest wyznacznikiem osiąganych przeze mnie sukcesów. Ta zasada odnosi się do każdej dziedziny życia. W kwestii rozwoju duchowego jest dokładnie tak samo. Bez 

zaangażowania nie byłbym w stanie niczego doprowadzić do końca. Praktyka duchowa jest najcięższą pracą, jakiej może się podjąć człowiek, więc bez poświęcenia i wytrwałości nie ma sensu nawet zaczynać. Ci, którzy są prawdziwie zaangażowani w swoje zadanie, ciągle o nim myślą – przynajmniej dopóki nie zakończą swojej pracy. Każdą wolną chwilę 

poświęcają tej jednej rzeczy, na której zależy im najbardziej. Mimo szalonego pędu codziennego życia, mimo tak wielu różnych dróg i możliwości, można rozwijać się w dowolnej dziedzinie – pod warunkiem bycia zaangażowanym. 

Wewnętrzny spokój 

Warunkiem trwałego szczęścia i postępów w rozwoju duchowym jest umiejętność 

pozostawania wewnętrznie spokojnym, bez względu na to, co się dzieje. Tak naprawdę, 

wszystkie techniki i tradycje duchowe koncentrują swoje wysiłki na uczeniu ludzi 

utrzymania spokoju. Człowiek wewnętrznie spokojny potrafi widzieć rzeczy takimi,  jakimi są naprawdę. Nie trudno wówczas o inspirację do działania, które cechuje się zdecydowaniem i pewnością siebie; można przezwyciężyć pożądanie i oprzeć się impulsom płynącym ze świata. 

Życie w pełnej świadomości 

Zawsze staram się dążyć do zrozumienia natury otaczających mnie zjawisk i powodów 

postępowania innych ludzi. Unikam pochopnego osądzania, jeśli kogoś nie znam na wskroś. A że znam tak tylko siebie, nie czuję się kompetentny do krytykowania innych za ich poglądy lub działania (przynajmniej dopóki nie krzywdzą innych istot żyjących). Moje serce jest wolne od urazy i staram się utrzymywać pozytywne nastawienie. Cokolwiek robię, pielęgnuję świadome postępowanie. Rozwój duchowy to nie tylko kwestia praktykowania medytacji. Poprzez skupienie na poszczególnych elementach rzeczywistości, uczę się dostrzegać ich naturę. Dzięki temu mogę również lepiej rozumieć siebie i  kształtować według odpowiednich wzorców. 

Równowaga w każdej chwili 

Kto stara się rozwijać duchowo, powinien dążyć do utrzymywania równowagi we wszystkich elementach swojej egzystencji. Ta zasada dotyczy każdej sfery życia człowieka. Równie ważne jak medytacja czy kontemplowanie Biblii są obowiązki związane z zarabianiem na życie, zachowaniem  zdrowia czy dbaniem o rodzinę. Prawdziwym wyzwaniem jest praktyka duchowa zwyczajnego człowieka, który chodzi do pracy, zajmuje się wychowaniem dzieci i pielęgnuje małżeńską miłość. Dopiero to jest prawdziwa (i pełna) ścieżka duchowego rozwoju. Jeśli zaniedbam którąś z tych rzeczy, 

prędzej czy później ten błąd do mnie wróci w postaci ogromnych (duchowych, intelektualnych  i emocjonalnych) zaległości do nadrobienia. 

Oznaki postępu duchowego

Pokój ducha – osoby będące na właściwej ścieżce rozwoju duchowego są wolne od wewnętrznego zamętu. Żyją w zgodzie z własnym sumieniem; gdziekolwiek przebywają, są bezpieczne i spokojne.

Radość życia – rozwój duchowy prowadzi do cichego, niezmąconego niczym szczęścia. Człowiek odczuwa zadowolenie i spełnienie. Cieszy się każdym dniem bez strachu, ponieważ może do woli czerpać z nieograniczonych dobrodziejstw wszechświata.

Cierpliwość i tolerancja to cechy charakterystyczne człowieka uduchowionego. Swoją postawą daje świadectwo emocjonalnej dojrzałości: nie złości się w obliczu przeciwności, nie atakuje osób o odmiennych poglądach. Wytrwale realizuje codzienne zobowiązania i szanuje każdego człowieka.

Dobra wola pozwala pomagać innym ludziom bezinteresownie oraz czerpać satysfakcję z samego działania; nagroda przestaje być najważniejsza. W takim wypadku nie ma miejsca na zachłanność, zazdrość, brak życzliwości czy walkę.

Dzielenie się z innymi oznacza chęć obdarowywania innych ludzi tym, czym sami dysponujemy. To pragnienie wypływa prosto z serca, nie jest konieczny żaden przymus. Człowiek uduchowiony nie czeka na zapłatę, ani nawet podziękowanie.

Cisza nie jest już przeszkodą. Wiele osób nie lubi ciszy – próbują ją zagłuszyć. Adept duchowego rozwoju umie współgrać z ciszą, jest powściągliwy w mówieniu i nie denerwuje się, gdy zapada milczenie. Nie boi się własnych myśli, bo ma czyste sumienie.

Wewnętrzna równowaga – nawet w obliczu niepokojących wydarzeń można zachować spokój. Emocje nie szarżują, umysł nie gorączkuje się, a ciało nie zaczyna się napinać. Równowaga to panowanie nad sobą i uporządkowanie emocji.

Zrozumienie – im bardziej jest ktoś rozwinięty duchowo, tym więcej rozumie. Jego doświadczenia przestają być zagadką, zaczyna rozpoznawać ich prawdziwe znaczenie. Zrozumienie natury rzeczy jest oznaką najwyższego stopnia rozwoju.

Korzyści praktyki duchowej

Wewnętrzny głos

Niektórzy twierdzą, że podążają za głosem serca; inni opowiadają o Bogu lub aniele 

stróżu prowadzącym ich przez życie. Są przypadki, kiedy wewnętrzny głos jest nazywany jeszcze inaczej: intuicją, sumieniem, powołaniem. Jakkolwiek to nazwiemy, nie ulega wątpliwości, że przewodnik każdego człowieka mieszka w nim samym. Głęboko wewnątrz jego istoty. Podpowiada, co jest właściwe i prowadzi do szczęścia; ostrzega przed niebezpieczeństwami. Praktyka duchowa uczy człowieka, jak słuchać wewnętrznego głosu.

Sens i spełnienie

Największym marzeniem człowieka jest pełne wyrażanie swoich talentów i możliwości. Każdy posiada jakieś umiejętności i nie chce marnować ich potencjału. Rozwój duchowy otwiera tego, kto praktykuje, na całe bogactwo jego wnętrza. Dzięki nauce i pracy życie przestaje być wyrzeczeniem i poświęceniem, a staje się podróżą o niezliczonych okazjach. Spełnienie odnajdziesz w szczęśliwym życiu, a właśnie do niego prowadzi praktyka duchowa.

Jedność z wszechświatem

Duchowa natura łączy nas wszystkich w nierozerwalną całość. Nie ma we wszechświecie niczego, co byłoby odrębne od innych rzeczy. Oto ogromna korzyść z praktykowania duchowości: uświadomisz sobie, że ty i każda istota we wszechświecie jesteście, tak naprawdę, jednością. Podobnie jak każda kropla tworzy całość zwaną oceanem, tak ty jesteś częścią całości zwanej wszechświatem. Jeśli dotrzesz do zrozumienia tego faktu, uzdrowisz swoje ciało, umysł i ducha; nastąpi całkowita odnowa twojego wewnętrznego ja. Świat wygląda zupełnie inaczej dla człowieka rozumiejącego konsekwencje tego stanu 

rzeczy. Nie istnieje dla niego zazdrość czy nienawiść; nie walczy o nic poza szczęściem wszystkich żyjących istot. 

Spokój ducha

Praktyka duchowa prowadzi do głębokiego i trwałego poczucia bezpieczeństwa. To z  kolei przynosi spokój. Im bardziej zaufasz sobie, tym bardziej będziesz mógł polegać na własnej duchowej sile. Każde wyzwanie, przed którym staniesz, okaże się o wiele prostsze. Będziesz działał bez strachu, bez oporów; przestaniesz zamartwiać się przyszłością, a zaczniesz budować ją przez odważne działanie w teraźniejszości. Nauczysz się mniej przywiązywać wagę do swoich porażek, dzięki czemu twoje decyzje będą bardziej trafne. Tylko w ten sposób można osiągnąć prawdziwą wolność.