CzytelniaKościół

Nie śpiewajmy starych pieśni!

Są dwa momenty, kiedy możemy poczuć się trochę jak w niebie: kiedy wspólnie śpiewamy na chwałę Bogu i gdy modlimy się w domowym zaciszu, uwielbiając Go.

Nasz Ojciec pragnie uchylić nam rąbek nieba już teraz zamiast kazać nam żyć w znoju i mozole bez choćby szansy na chwilę prawdziwie niebiańskiego szczęścia. Jednym z najcudowniejszych (a chyba niedocenianych w pełni) darów, jakimi Stwórca obdarzył nas, swoje stworzenie, jest wrażliwość na muzykę. Zresztą ona sama jest niezwykłym fenomenem obecnym na ziemi. Tak na marginesie, jakie to szczęście, że nasz Bóg ma duszę artysty, a nie zimnego, pragmatycznego technokraty!

W ciągu dwudziestu wieków dziejów chrześcijaństwa śpiew Kościoła raz odgrywał większą rolę, innym zaś razem był spychany gdzieś na margines życia duchowego. Na szczęście nasze czasy to prawdziwa ekspansja muzyki w nabożeństwie, a także poza nim. Dzięki temu nie tylko spotkania Kościoła stają się żywsze i lepiej karmią naszą duszę i ducha, ale również — a właściwie przede wszystkim – czas oddziaływania Ducha Świętego na obecnych wykracza poza kazanie czy inne formy nauczania.

Zawsze istnieje jednak niebezpieczeństwo, że tak rozumiane uwielbienie może stać się zwykłą chęcią oddziaływania jedynie na zmysły i emocje uczestników nabożeństwa (choć im też przydałoby się więcej naszego zainteresowania). Natomiast w Bożym zamyśle uwielbienie wyrażone przez zbór swemu Panu, poza wspomnianą ucztą dla naszego wewnętrznego człowieka, ma nas prowadzić ku Chrystusowi, popychać do bliższej z Nim więzi.

W Starym Testamencie kilkakrotnie pojawia się fraza „pieśń nowa”. Na pierwszy rzut oka nie ma w tym niczego szczególnego, wszak Biblia pełna jest wezwań do uwielbiania Boga, także śpiewem. Tym, co zmusza do zastanowienia, jest fakt, że ma to być „pieśń nowa”. Ale co to oznacza?

Sześć razy jesteśmy wezwani w Biblii, by śpiewać Panu nową pieśń:

Ps 33:3: Śpiewajcie mu pieśń nową, grajcie pięknie z okrzykiem radosnym!

Ps 40:4: Włożył w usta moje pieśń nową, pieśń pochwalną dla Boga naszego. Ujrzy go wielu i ulęknie się, i ufać będą Panu.

Ps 96:1: Śpiewajcie Panu pieśń nową, Śpiewaj Panu cała ziemio!

Ps 98:1: Śpiewajcie Panu pieśń nową, bo cuda uczynił! Prawica i jego święte ramię przyniosły mu zwycięstwo.

Ps 144:9: Boże, zaśpiewam ci nową pieśń, na harfie dziesięciostrunnej zagram ci.

Ps 149:1: Alleluja. Śpiewajcie Panu pieśń nową, na chwałę jego w zgromadzeniu wiernych!

Iz 42:10: Śpiewajcie Panu pieśń nową, pieśń ku jego czci od krańców ziemi; niech zaszumi morze i wszystko, co w nim jest, wyspy i ich mieszkańcy.

Jednym wielkim nieporozumieniem jest utożsamianie pobożności z powagą

I dwukrotnie jest mowa o wypełnieniu tego wezwania:

Obj 5:9: I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu.

Obj 14:3: I śpiewali nową pieśń przed tronem i przed czterema postaciami i przed starszymi; i nikt się tej pieśni nie mógł nauczyć, jak tylko owe sto czterdzieści cztery tysiące tych, którzy zostali wykupieni z ziemi.

Śpiewać o Chrystusie

Orygenes, wielki chrześcijański teolog żyjący w III wieku pisał: „Pieśń nowa to Syn Boży, który został ukrzyżowany — o czymś takim jeszcze nigdy nie słyszano. Nowa rzeczywistość powinna mieć nową pieśń„. Następnie Orygenes dodaje: [Chrystus] „dokonał cudów pośród Żydów: uzdrowił paralityków, oczyścił trędowatych, wskrzesił zmarłych. Jednakże i inni prorocy czynili to samo. rozmnożył kilka chlebów w olbrzymią ich liczbę i nakarmił niezliczony tłum. Ale Elizeusz zrobił to samo. Cóż więc uczynił owego, aby zasłużyć na pieśń nową? Czy chcecie wiedzieć, co uczynił nowego? Bóg marł jako człowiek, aby ludzie mieli życie; Syn Boży został ukrzyżowany, by podnieść nas aż do nieba„.

Zobaczmy, Orygenes pisze, że jednym z rezultatów śmierci Chrystusa jest wyniesienie nas ku niebu. W pierwszym rzędzie oznacza to oczywiście prawo wejścia do wiecznego Królestwa Bożego. Ale ja w jego słowach odnajduję też zapowiedź naszego wznoszenia się ku Bogu — choćby w wyniku uwielbienia i modlitwy, co dla starotestamentowych Izraelitów było doświadczeniem niemal nieznanym.

A zatem, wracając do głównej myśli Orygenesa, jest to nowa pieśń, bo o Chrystusie.

Grecy znali dwa pojęcia nowości: neos — słowo rozumiane jako nowa rzecz, znanego rodzaju, nowa, bo świeża, nieużywana, i kainos — jako coś nowego rodzaju, dotąd nieznanego. Prawdziwie nowy dla Świata jest tylko Chrystus, tylko On wprowadził nową jakość do naszego życia. Tylko On czyni nasze życie nowym, zarówno odmienionym, jak i przemienionym. Wszystko inne tak naprawdę zasługuje jedynie na określenie neos. Nic innego nie zmienia naszego życia w wymiarze wieczności. Zmieni je najwyżej na jakiś czas. Czy to będzie nowy stan cywilny, nowa praca, nowy gadżet codziennego użytku czy cokolwiek innego. To wskazuje nam na właściwą perspektywę naszych dążeń, aspiracji, ambicji czy marzeń. Czego pragniemy dla naszego życia, jakiego rodzaju nowości? Oczywiście to Chrystusowe kainos wcale nie odnosi się jedynie do naszej wieczności. Nie trzeba czekać aż tak długo, aby go zasmakować. To nam tylko pokazuje, że jedynie doświadczenie tego kainos sprawi, iż każda doczesna nowość w naszym życiu uzyska właściwą perspektywę, odpowiednie miejsce w hierarchii ważności. Jeśli Chrystus przemienił nasze życie, przewartościował nasze cele, nauczył nas odróżniania nieprzemijającego od nietrwałego, wskazał na Boże powołanie dla nas — będziemy z wdzięczności śpiewać Mu pieśń pochwalną. Bo tylko On dokonał czegoś tak niezrównanego, tak nieocenionego.

Śpiewać na nowo

Określenie „nowa pieśń” ma też jeszcze inne znaczenie. Wielki teolog Kościoła z V wieku, Augustyn z Hippony na temat początku Psalmu 149 powiedział: „Śpiewajcie Panu pieśń nową, na chwałę jego w zgromadzeniu wiernych! Oto wezwanie, aby zaśpiewać Panu pieśń nową. Nowy człowiek umie zaśpiewać pieśń nową. Śpiew to wyraz radości, a Ściśle mówiąc – wyraz miłości. Kto potrafi miłować życie nowe, ten umie śpiewać pieśń nową, a czym jest życie nowe, daje nam poznać pieśń nowa. Do jednego bowiem królestwa odnosi się to wszystko: nowy człowiek, nowa pieśń i nowe przymierze. A więc nowy człowiek będzie śpiewał pieśń nową i będzie należał do przymierza nowego”.

A komentując Psalm 33 Augustyn powiedział: „Odrzućcie wszystko, co dawne, wy, którzy poznaliście pieśń nową. Do ludzi nowych należy Nowe Przymierze i nowa pieśń. Pieśń nowa nie jest dla ludzi dawnych. Uczą się jej jedynie ludzie nowi, którzy dzięki łasce ze starych stali się nowymi i przynależą do Nowego Przymierza, do Królestwa Niebieskiego. Ku niemu wzdycha cała nasza miłość i śpiewa pieśń nową. Niech śpiewa ją nie językiem, ale życiem„.

Stary, nieprzemieniony człowiek nie potrafi zaśpiewać Bogu nowej pieśni. O tym mówił cytowany już werset z Objawienia Jana 14:3: I śpiewali nową pieśń przed tronem i przed czterema postaciami i przed starszymi; i nikt się tej pieśni nie mógł nauczyć, jak tylko owe sto czterdzieści cztery tysiące tych, którzy zostali wykupieni z ziemi.

Ktoś, kto nie jest nowym stworzeniem w Chrystusie, nie potrafi odnaleźć radości w uwielbieniu Boga. To zrozumiałe — ani nie ma powodu, ani nie ma duchowej wrażliwości, by taką pieśń wznieść ku niebu.

I znowu odwołam się do greckiego rozróżnienia nowości. Bądźmy kainos, bądźmy nowymi, nową jakością naszego życia. Zycia naprawdę nowego rodzaju, nowej intensywności poświęcenia, zaangażowania, okazywania miłości. Tego, co Bóg chce w nas rozwijać. Bądźmy pełni powabu nowego charakteru. Neos nieuchronnie się zużywa, niszczeje, zatraca swój blask nowości, staje się swoim zaprzeczeniem, kiedy się starzeje. Tymczasem kainos — silny przemienionym, ukształtowanym charakterem pozostaje zawsze atrakcyjny, pociągający, powabny. Zgodnie z tym, co pisze Paweł do Koryntian: Dlatego nie upadamy na duchu: bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem (2 Kor 4:16). Boże kosmetyki do pielęgnacji „wewnętrznego człowieka”, czyli naszego ducha, potrafią zdziałać prawdziwe cuda! Śpiewanie nowej pieśni nie oznacza wprowadzenia nowego repertuaru, ale doznanie przemiany życia.

Śpiewać, nie fałszując

To jeszcze nie koniec przyglądania się nowej pieśni. Jeszcze jedno krótkie odwołanie do słów Augustyna z Hippony: „Śpiewajcie Jemu pieśń nową, pięknie Mu Śpiewajcie. Zapyta ktoś: w jaki sposób mam śpiewać Bogu? Śpiewaj, ale nie fałszuj. Nie wolno ranić Jego uszu. Śpiewajcie pięknie„.

Czyli jak już śpiewasz, to śpiewaj pieśń nową w nowy sposób – nie fałszuj. Tu nie ma miejsca na dysonans. Albo jesteś nowym stworzeniem i masz dar czystego śpiewu (to oczywiście przenośnia, nie zasada), albo fałszujesz, więc coś nie działa w materii twojego nowego życia. Tym fałszowaniem jest rozdźwięk pomiędzy słowami a życiem, brak świadectwa przemienionej postawy, kontrast pomiędzy zachowaniem w kościele a w domu czy w pracy. Dla Boga zawsze nasz Śpiew czy modlitwa, stojące w sprzeczności z naszą postawą wobec innych będą brzmiały jak nieznośna kakofonia. Jazgot zamiast miłej muzyki. My będziemy układać pobożne modlitwy, a dla Niego będą one brzmiały okropnie. Za to nasz śpiew sharmonizowany z postawą prawdziwie przemienionego życia będzie zawsze miłą Bogu eufonią (gr. dosłownie

Śpiewać z radością

Ostatni raz przyjżyjmy się słowom Augystyna z Hippony, jeszcze na temat Psalmu 33: „Nie szukaj słów, jak gdybyś był w stanie wyrazić to, w czym Bóg znajduje upodobanie. Spiewaj z okrzykami radości. Spiewać pięknie Bogu to znaczy śpiewać z radością. Co to znaczy śpiewać z radością? Znaczy to, aby zrozumieć, że nie nie można wyrazić słowami tego, co śpiewa się sercem że serce wypełnione jest uczciem, którego nie można wypowiedzieć. Komuż opno się może należeć najbardziej, jesli nie wisłowionemu Bogu. Niewysłowionym bowiem jest ten, którego nie możesz zamknąć w słowach. Jesli za nie potrafisz go wypowiedzieć, a nie wolno ci milczeć, cóż innego pozostaje, jak wznieść okrzyk wesela?„.

W każdym z cytowanych przeze mnie fragmentów mówiących o śpiewaniu Bogu owej pieśni jest zawarty olbrzymi ładunek emocji. Jeśli potężnie doświadczamy mocy Bożego przebaczenia, przemiany i obdarowania nas, to dlaczego mielibyśmy tłumić w sobie towarzyszące temu emocje? Jednym wielkim nieporozumieniem jest utożsamianie pobożności z powagą. Prawdziwa pobożność wiąże się z radością, okazywaną tak, jak ktoś potrafi. Nie bójmy się, że Bóg się obrazi na nas, kiedy będziemy zbyt swobodni (o ile z wdzięczności Jemu). Kiedy rozumiemy, czym jest Boża łaska, nie możemy się nie cieszyć, nie powinniśmy się bać okazywania radości.

Erma Bombeck opisuje scenę, której była świadkiem: „Pewnej niedzieli w kościele przyglądałam się bacznie małemu dziecku. Chłopczyk rozglądał się wokół; uśmiechał się do wszystkich, nie gadał, nie pluł, nie mruczał, nie kopał, nie darł śpiewników i nie wysypywał na podłogę zawartości torebki mamy. Uśmiechał się. W końcu matka potrząsnęła nim i powiedziała jadowitym szeptem:

— Przestań stroić miny! Jesteś w kościele! — powiedziawszy to, porządnie go szturchnęla. Małemu stanęły łzy w oczach. — No, teraz lepiej — stwierdziła z satysfakcją i powróciła do modlitwy…

[…] cóż za głupota, pomyślałam. Kobieta siedzi obok ostatniego światła naszej cywilizacji — jedynej nadziei […l. Jeżeli chłopcu nie wolno śmiać się w kościele, to dokąd pójdzie?” (P. Yancey, Zaskoczeni łaskq, Katowice 2003).

Być może opisanej kobiecie bliżej było do XVI-wiecznego katolickiego mistyka Jana od Krzyża, który doradzał chrześcijanom, aby uśmiercili wszelką radość i nadzieję, zwracając się „nie ku temu, co najbardziej zadowala, ale ku temu, co napełnia wstrętem„, w dodatku każąc „gardzić sobą i pragnąć, aby inni nami gardzili”. Gdzie tu miejsce na piękno, życzliwość, opiekę, uczynną pomoc, dobrodziejstwo, które składają się na istotę Kościoła zbudowanego w oparciu o dzieło miłości Chrystusa? Jak można tak przekręcić Boże pragnienie uczynienia z nas ludzi nie tylko szczęśliwych, ale i radosnych, aby zamienić Boże dzieci w dziwadła mamrocące pod nosem: „Pamiętaj, że umrzesz”?

Śpiewać bezpośrednio przed obliczem Pana

W księdze Objawienia Jana 5:9 czytamy: I zaśpiewali nową pieśń tej treści: Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu.

Przyjdzie ten dzień, który rozpocznie naszą wieczność w chwale, i wtedy zaczniemy śpiewać nową pieśń, stojąc przed Chrystusem, patrząc na naszego Pana, któremu zawdzięczamy wszystko, nie mogąc oderwać od Niego wzroku, płacząc z radości i wielbiąc Go naszym śpiewem tak pięknie i poruszająco, że nas samych to zadziwi, a aniołowie zaczną nam zazdrościć. I nikt nie będzie chciał kończyć. I nikt nie będzie musiał. Bo nie będzie dokąd się spieszyć, żadne obowiązki nie będą nas poganiały, żadne sprawy nie będą nas odciągały. Bo będziemy we właściwym czasie, we właściwym miejscu i we właściwym towarzystwie. A to będzie dopiero nasz pierwszy dzień w niebie!

WŁODEK TASAK